Skrzynka została zarchiwizowana.

Teren prywatny, tabliczki, ochrona...

Toż to legalny włam na czyiś teren, a nie opuszczony urbex. A szkoda, bo piękny. 

Polecam uwadze dzisiejszą wiadomość.  PS.  To nie krytyka urbexów, bo sam je lubię.

Po kilku wcześniejszych rozeznaniach terenu była nadzieja na zdjęcie punktu z mapy. Akcja zakończyła się nim rozpoczęła -dookoła płotu zainstalowano oświetlenie i poważnie wyglądające kamery.

PS. Gdy już wychodziłem z budynku zauważyłem że jakieś 150m dalej jakiś facet idzie w moją stronę (na terenie gazowni), mam nienajlepszy wzrok więc nie udało mi się zidentyfikować czy to był ochroniarz czy ktoś inny. Nie uciekałem, po prostu poszedłem w stronę płota, on cały czas zmierzał w moim kierunku. Przeskoczyłem płot, poszedłem 400m dalej do auta i przejeżdżając chwilę później obok gazowni zobaczyłem iż pod bramę podjechał patrol ochrony. Nic się generalnie nie stało, ale trzeba troszkę uważać :)

Aż rok nikt z keszerów tu nie był?? Jestem zszokowany. Miejscówka mega, okrąglaki robią wrażenie, takie mniejsze kolosea. Kesz w miejscu które opisane jest dwa wpisy niżej. Dużo opuszczonych budynków czy wejść na dachy itd. mam na koncie, ale powiem szczerze, że nigdy się jeszcze nie upociłem tak jak dziś przemierzając te cholerne schodki. Generalnie konstrukcja dość stabilna, ale jakbym ważył ze 20kg więcej (obecnie ważę 80) to nie odważyłbym się wejść na górę, wydaje mi się że drabinka na zewnątrz budynku jest bezpieczniejsza od tych schodków. Tak czy siak, każdemu fanowi extremalnych przeżyć - polecam.

Ale miejscówa. Zapiera dech w piersiach. Pooglądałem i porobiłem trochę fotek, ale musiał się trochę czajnikować, bo koło budynku trwają prace zimne i byli robotnicy. Udało się jednak niepostrzeżenie przemknąć i wemknąc do srodka. Robi wrażenie.

Kto jeszcze tu nie byl to niech zasuwa póki sie da, bo kto ie co z tym się stanie. 

Z Zalewem i Króliczkiem87

Cóż za miejsce! Czar, magia,  piękno niesamowite! Wrażenia estetyczne połączone z adrenaliną i napięciem w nogach przy każdym ruchu...Gwiazda absolutna!

Ze względu na brak kesza reaktywację poczyniliśmy. Na ostatnim pietrze,  tuż przy końcu schodów (nie musisz nigdzie chodzić po tych dziurawych dechach!) Do podjecia potrzeban jest długa ręka. Spojle wyjaśnia sprawę.

to tego miejsca mieliśmy dwa podejścia ...1szy raz podjechaliśmy Zalew zaparkował autko na trawniku w parku :)i chyba ktoś musiał Nas zagunić na psiarnieheheh ...pojawili się w momencie więc urządziliśmy sobie spacerek z Zalewem i Weroną do okoła, a oni Nas "osłaniali" hehehhe.gdy zniknęli szybciutko podbiegliśmy do autka chcieliśmy wyjechać z drugiej strony parku ale za wysoko było:)więc wróciliśmy do drogi wjazdowej..udało Nam się wyjechać a po chwili koledzy w mundurkach Nas dopadli:)Zostaliśmy zanotowani w ich raporcikach:)2gie podejście byliśmy już mądrzejsci:) auto zaparkowane na parkingu.. przejście przez park, przeskok przez płot betonowy,przejście przez ogrodzenie kolczaste i wbicie się na gazownie..kesz nie zdobyty ale założona reaktywacja

Wspólne keszowanko z Werroną i Króliczkiem87, nie mogłem spać po nocach przez tego kesza, ale już moja dusza jest spokojnaSzacun dla Werrony za odwagedzięki za kesza...

Ponieważ z pewnością tu z Króliczkiem i Zalewem wrócimy, pozwolę sobie tylko na komentarz...

Trafiliśmy tu w nocy, bezpośrednio po wizycie na Odolanach, gdzie przeprowadziliśmy już pewne "negocjacje" z SOK-istami. W Zalewie został jednak pewien niedosyt kontaktów z mundurowymi, a mnie troszkę też- wszak poprzednicy spoglądajac na mój dowód wyraźnie powiedzieli, że nie są zainteresowani moim wiekiem metrykalnym...Tak więc w poszukiwaniu przygody Zalew zaparkował tu samochód...w alejce parkowej, po czym dość ostentacyjnie próbował znaleźć wejście do gazowni...policja zaczęła nas obserwować jakieś 5 minut później....
Nie powiem nic o brawurowej, acz nieudanej próbie ucieczki z parku, ale powiem, że przemiły policjant po zakończeniu swoich działań (no naprawdę ładne mam to zdjęcie w dowodzie!) życzył MI i Króliczkowi przyjemnego wieczoru...

Jeszcze tu wrócimy...tylko tym razem moim samochodem, który nigdy nie próbuje udawać ławki parkowej

Kolejna wizyta w gazowni, zawsze milo odwiedzic to miejsce  Wg mnie ten kesz zrobił się zbyt niebezpieczny, dechy są tak spróchniałe i przegniłe że z pewnością mogą się złamać nawet pod lekką osobą. Trzeba wziąć pod uwagę, że od założenia skrzynki trochę czasu minęło, dechy przyjęły na siebie niejeden deszcz i nie wpływa to dobrze na ich kondycję. Obiekt na pewno warto odwiedzić, ale iść po samego kesza... hmm, może by zainwestować w drona?  Dla następców informacja: Pan Ochroniarz istnieje, robi co jakiś czas spacer po terenie i zagląda do środka! Grzecznie wyprosił nas z terenu, na szczęście po zakończeniu sesji zdjęciowej 

Idziemy na Gazownię? Idziemy! Myślałam że to będzie kolejna zwykła skrzynka na trasie, bo tak to już jest jak się nie czyta opisu, a Plebek mówi że będzie "szybko i sprawnie":) Jak wskazał palcem miejsce ukrycia kesza przeżyłam mały zawał:p Było za późno na zmianę decyzji, więc nie tracąc czasu ruszyliśmy w drogę;) W pamięci zostaną kołyszące się schody, bliskie spotkanie z gołębiami i jedno miejsce spróchniałych desek, a pod nimi prześwitująca przepaść;) No i nieoceniony widok z góry:) Dziękuję za motywację do wejścia na górę! Logbook pełny, wpisałam się na okładce.

Ach... Zapomniałabym. Na do widzenia podeszliśmy do Pana Ochroniarza siedzącego w budce nieopodal zapytać o drogę "Tam za tymi okrąglakami skręćcie w lewo". Turysty:)

TFTC:)

TFTC

Miejsce robi wrażenie, jednak nie podejmowali smy dziś skrzynki - panujacy półmrok zdecydowanie nie sprzyja szukaniu tego kesza ;)

Miejsce godne polecenia, ale też niebezpieczne. Zdecydowanie dla lubiących adrenalinę :)

Uważajcie na schodach, niektóre nie mają metalowych podpórek. Odradzam też chodzenie po pomostach wzdłuż ścian.

 

P.S. Skrzynkę znaleźliśmy wraz z kolegą podczas kręcenia filmiku o gazowni, który można obejrzeń tutaj: https://www.youtube.com/channel/UC683XsIahuYkIQI5L7JZ7Ug

Niesamowita miejscowka :)

wejść można łatwo od strony parku przez rozpadający się mur. Trzeba tylko uważać na spróchniałe deski i gwozdzie wystające ze ścian, upadek z takiej wysokości może boleć ;)

 

TFTC!!

Świetny kesz, wymaga odwagi. Polecam

Ta skrzynka była prześladującym mnie widmem... Zbierałam się do jej podjęcia odkąd tylko zaczęłam się bawić na OC. Pokonanie własnych lęków odkładałam w czasie jak długo się dało.

W rotundach byłam wielokrotnie bo uwielbiam te budynki - przepiękna architektura, magia, gra świateł, klimat.

W końcu wspięłam się pod dach. I okazało się, że ta wspinaczka wcale nie była straszna - wprost przeciwnie - była bardzo przyjemna. A widoki z kolejnych poziomów i z samej góry...ehhh, trudno to opisać słowami!

Wpisałam się gdzieś na kawałku wolnego miejsca w logbooku - jest przepełniony. Niestety na górę właziłam zaopatrzona tylko w aparat i długopis więc nie miałam nic żeby poratować. Następnych odważnych uprasza się o wniesienie na górę kolejnego logbooka.

Wielkie dzięki za tę skrzynkę!

 

Cache odnaleziony późnym popołudniem razem z Malarzem i Zavim. Przyznam, że to jeden z zacniejszych obiektów jakie do tej pory odkrywałem. Wejście nie sprawiło żadnych problemów, przydatna stała się paleta, która w łatwy sposób pozawala pokonać murek od strony parku. Stosując się do podstawowych zasad "survivalu" zdobycie tego obiektu, wbrew wcześniejszym opiniom nie będzie straszne. Kończy się miejsce w logbooku. Dzięki za wystawkę.

Wieczorową porą - od strony Skweru, a nie ulicyOdpuściliśmy sobie schody gdyż 75% grupy spanikowało, do tego nie chcieliśmy świecić latarkami w środku - aby nie przyciągać ewentualnego ciecia. Drabiną na górę, potem po dachu i kesz był nasz. Wielka gwiazdka i ocena znakomita za wielką adrenalinę, fajne wspomnienia i widoki z dachu nocą. Dzięki wielkie!!

Znaleziona.
Zawartość, którą zastaliśmy w pojemniku jest adekwatna do sytuacji. Zostawiliśmy jak była.
Przepraszam za chybotliwy wpis, ale drżały mi ręce.

STANOWCZO ODRADZAM PODEJMOWANIA TEJ SKRZYNKI KOMUKOLWIEK kto chce w przyszłości założyć rodzinę i cieszyć się zdrowiem. Komukolwiek kto ma marzenia.
Szanuję wszystkich, którzy podjęli silną i męską decyzję zawrócenia i zrezygnowania.

Mimo, że gwiazdka mnie kusi, nie dam, ponieważ nie chcę mieć na sumieniu tych, których skusi jeszcze jedna rekomendacja!


Dziękuję autorowi za pomoc w podjęciu kolejnych życiowych decyzji.

Pozdrawiam.

Nie ma to jak znalezienie takiego kesza w walentynkiNaprawdę świetna skrzynka, a osoba która, na granicy prawa i regulaminu, wrzuciła do kesza szluga i zapalniczkę-gratuluję pomysłu, naprawdę przydatna rzecz dla palących, którzy dowiedzili to miejsce ;)

Wanda namawiała mnie na tego kesza od tak dawna, że w końcu uległem;) Dojechaliśmy na miejsce chwilę po 16. Ochroniarza nie widać na horyzoncie, psów też, więc hop przez płot. Po dojściu do wejścia stwierdziłem, że bez latarki to w ogóle nie wchodzę na te deski, bo się zabiję na 100%.. No ale głupio tak zwracać na siebie uwagę świeceniem, więc chwilowo wycofaliśmy się za płot. Ja w sumie chciałem zdobywanie przełożyć na kiedy indziej, przy naturalnym świetle, ale w końcu zgodziłem się sprawdzić, jak wygląda sprawa u ochroniarza i okazało się, że koło budki nie ma ani jego, ani psów. No więc wbiliśmy po raz drugi i w sumie szybko i bezproblemowo udało się dostać do kesza z niewielką pomocą latarek. Jedyny moment niepewności miałem przy schodzeniu przy zarwanych stopniach, ale i z tym udało się uporać. Fajne wyzwanie, ale nie jestem do końca przekonany do tego typu skrzynek (ochrona, psy, skok przez płot), więc bez gwiazdki. Dzięki za kesz!

Hehe, Robcon miał szczescie ze zaraz po wejściu za płot pobiegł za potrzebą w krzaki. Gdyby tego nie zrobił to na pewno zostawiłby wszystko co mu w kiszkach zalegało po chwili na tyłach w stodole. Panowal juz polmrok wiec widocznosc ograniczona, wchodzimy , idziemy glebiej a tu podnosi sie tuz przed nami jakis bezdomny!! Spał w spiworze i niechcacy go obudzilismy, przeprosilem i poszlismy sobie dalej ale zawał był juz bliski. Wracając do Robcona, to gdyby nie w tej chwili to juz na 100% by kiszki oproznil w drodze na górę - niesamowite przezycia, duuuuuuza dawka adrenaliny!! Chyba dobrze ze bylo juz prawie ciemno bo nie bylo az tak widac tej wysokosci... Ale cała droga w obydwie strony i tak na miekkich nogach
Ode mnie leci oczywiscie rekomendacja, lubie przelamywac swoje lęki!!
Dzieki za kesza, skrzyneczka oczywiscie na swoim miejscu.

Hmm... od czego by tu zacząć? Może od tego, że będąc już na miejscu strasznie mnie przycisnęło, więc musiałem uskutecznić papierzaka... Chodząc po terenie natkneliśmy się na jakiś budynek przypominający warsztat. Weszliśmy do środka, a tu nagle przed Vilkolakiem wyłania się bej spod jakiegoś śpiworu-pierwsza adrenalina... Druga była jak staneliśmy w wejściu do jednego z "koloseum" . Następnie zaczeliśmy wspinać się po schodach na uginających się nogach-mega adrenalina. Reasumując miejsce jest Mega, widoki Mega, adrenalina Mega. Co do samej skrzynki to mogłoby być więcej ciekawych gadżetów. Daje Mega rekomendacje. Dzięki

dae rekome za wspinanie sie po schodach super adrenalinka. polecam .:)

Sam budynek ok, ale to dojście do skrzynki... Niewiele skrzynek dostarczyło mi do tej pory tyle frajdy:)

ŚWIETNA RZECZ!chociaz nie rozumiem "spoilera" w podpowiedziach do skrzynki;)

I spadłbym na morde na wyjściuRadzę nie trzymać się tej metalowej skrzynki ;) 

Dziękuję za tak wspaniałe doświadczenia. Nie mam pojęcia jak mój kolega mógł stąd skakać na linie ;)

lęk wysokośći, ruszające się schody i poręcze, odpadające spruchniałe deski, brak schodka w pewnym momęcie, dobry przypływ adrenaliny ^^

Zdecydowanie najciekawszy zwiedzony przeze mnie obiekt tego dnia i jeden z najciekawszych urbexów jakie w ogóle widziałem.

Wybrałem się w nocy, samotnie. Pies głośno ujadał, konieczny był skok przez płot od strony ulicy. Obiekt robi niesamowite wrażenie. Na myśl przywodzi rzymskie Koloseum. To po prostu trzeba zobaczyć. Z jednej strony fajnie, że byłem w nocy, bo jest ten klimacik, ale koniecznie muszę wrócić tu za dnia, żeby zobaczyć to w całej okazałości.

Uważajcie na górze na brakujące i poluzowane deski.

bylam tu wczesniej dwa razy-pierwszy raz tylko „na przeszpiegi”.za drugim razem z cziriosem,wtedy zrezygnowalismy bo pieski cos zbyt żwawo się zachowywaly.dzisiaj spontaniczna decyzja zeby podjąc skrzynkę. dlugopis w kieszen i heja.przywitalo mnie szczekanie dwóch pięknych owczarków i pan ochroniarz robiący obchód. nie spieszy mi się,poczekam. w koncu poszli. hop przez plot i biegiem do gazowni. a tam-o jaaa...ja chyba wracam;) przyznam się ze do schodow to szlam prawie przytulając się do muru,starając się nie zwracac uwagi na wysokosc i te spróchniale deski pod nogami.w miedzyczasie wrocily pieski i szczekaly wesolo gdzies nieopodal.ale pieski to teraz byl najmniejszy problem:) uff,w koncu schody.migiem na górę,wpis do kesza i powrót,juz trochę pewniejszy.dzięki za urozmaicenie niedzielnego popoludnia.z gwiazdką wrócę

Miejsce robi wrażenie

Super miejsce, robi wrażenie. Dzięki za pokazanie miejsca. Gwiazdka 100% zasłużona.

Znaleziona podczas przemiłego spacerku krajoznawczego wraz z Cebulką, Wiśnią i Drago.

Obiekt zdobywany na dwie drużyny, bo Drago z racji swoich kilku miesięcy nie łapał się na miejscówkę, która robi dość mocne wrażenie. Samo podejmowanie skrzyneczki pobudza adrenalinę. Za miejscówkę i dobrą zabawę od Doktorka zielone.

TFTC

no nareszcie moja! a więc w skrócie - wysokość pod nogami + jakość niektórych przęseł po których trzeba przejść robi wrażenie! :)

razem z michealem50 i Krysiulem.

Ostrzyłem sobie zęby na ten obiekt już od jakiegoś czasu, i w końcu - stało się. Nie ma co dużo gadać - wiedziałem, czego się spodziewać po tym obiekcie, wiedziałem, że będzie gwiazda, i było dokładnie tak, jak sobie to wyobrażałem. Dzięki za kesza. Keszowo rozpoczęty grudzień z Michaelem50 i lost&found.

Moja druga wizyta na tym obiekcie - w dzień jest zupełnie inaczej, niż w nocy. Miejsce zwiedzone razem z Lost&found i Krysiulem, dzięki uprzejmości Pana Ochroniarza.

Ja czekałam w samochodzie, bo skakanie przez płot to nie dla mnie. Dla Pawła to nic nowego i strasznego, więc raz dwa przez płot przeskoczył i poleciał po keszawrócił zachwycony miejscówką i super widokami.

Za MEGA skrzynke oczywiście przyznajemy zieloną gwiazdkę !!

Pozdrawiamy

Strasznie dużo ochrony kręci się po obiekcie i właściwie nie da się wejść ! Szkoda ,bardzo zależało mi na tej skrzynce ,ale na pewno jeszcze tu wrócę 

To było dobre:) 

Perełka keszerska na koniec spotkania. Nogi jak z waty. Tu chyba doszedłem do wniosku że jednak mam lęk wysokości:) Prowadzać trzyosobowy peleton bałem się chyba najbardziej, szczególnie gdy jakiś "element architektury" zrobił głuche "bum" spadając na ziemię/podłogę/dno. Robi wrażenie - obiekt bardzo ciekawy. POLECAM

Ocena jedynie słuszna :).
Wieczorne bobrowanie po Śródmieściu i Woli postanowiliśmy zakończyć wyprawą na Gazownię. Warto było! Najpierw skok przez płot, potem podkradanie się przez krzaki i wreszcie wspinaczka po metalowych schodkach. Co chwilę słychać było "O, k***a" i "Ale wysoko...". Wreszcie dotarliśmy na szczyt i dokonaliśmy wpisu.
Wypas!
TFTC!

Jedna z najbardziej niebezpiecznych, czyli również najlepszych skrzynek jakie miałem okazje znaleźć. Budynek robi wrażenie, tym bardziej, że wiele z tych desek, po których się chodzi jest w stanie rozpadu. Miejsce świetne.

Zdecydowanie, to była wisienka na torcie dzisiejszego dnia!

Szczerze mówiąć nie miałam tego kesza w planach, ale jeśli przejeżdża się w pobliżu i ma się 100m do skrzynki, to grzech nie podjąć. Jeśli bym tam się nie wybrała, to musiałabym iść do spowiedzi a tam raczej nie jest mi po drodze.. Zdobywanie nocą, to dodatkowy plus. Razem z rubinem i michaelem byliśmy tam. To było coś przez wielkie "C"! Miękkie nogi, tego uczucia już dawno nie doświadczyłam. Wchodzenie jak wchodzenie, źle nie było, ale bałam się w ch**, znaczy się bardzo! Nie wiem czy to poprzednia ekipa zostawiła butelkę i paczkę po cigaretach, ale z drugiej strony nie wiem komu by się chciało tam włazić i robić imprezę. Takie warszawskie koloseum. Nie wiem, tego zagramanicznego nie widziałam na żywo, ale to w zupełności mi wystarczy! Jest mega! Wrócę tam za dnia na jakieś pikczery, bo warto!

Mieliśmy nie wchodzić, dzień, druga w południe, rodzice z dziećmi, patrzę - a tamci wchodzą, co za łby sobie myślę. Nie idę, zostaję, czekam, nie stać mnie na karę. Czekam, czekam, niecierpliwie. Wracają. "Musisz tam wejść". No dobra. Wchodzę, w długim płaszczu i na obcasach, ze mną Karaś, który chciał iść jeszcze raz. Idę za nim i mówi, czekaj ktoś tam stoi. To się chowamy. Po chwili poszedł i udało mi się zajrzeć. CU-DO. Pozostałości letniej zieleni w okół dodały jeszcze większego uroku, tej przepięknej (niestety zrujnowanej) budowli. Wychodzimy z Karasiem i za chwilę tak jak powiedział Rozart, ktoś krzyczy, idealnie po naszym wyjściuAle udało się, na spontanie. WIELKIE TFTC, daję ocenę znakomitą i rekomendację ;)

Wiedziałam, że Rozart napisze epopeję ;p Potwierdzam, że na gazowie chcieliśmy tylko rzucić okiem... ale ogrodzenie od strony skwerku aż się prosiło o to, żeby je pokonać. Poczekaliśmy, aż z pola widzenia znikną spacerowicze i hop - Kao w tej swojej spódnicy zrobiła dwa susy i po chwili z drużyną była już pod rotundą. Mając świadomość ochorny staraliśmy się działać szybko i możliwie cicho, chociaż pierwsze zerknięcie do środka spowodowało spory zachwytMnie się na górę wchodziło bardzo dobrze, z chęcią zostałabym tam o wiele dłużej. Miejsce robi ogromne wrażenie, jest piękne!A w słoneczny dzień to już w ogóle musi być bajkowo... Szkoda, że w tych okolicznościach nie można było wejść na dach... no i partyzanckie manewry jak na filmiku raczej są niemożliweSam kesz znaleziony szybciutko... jeszcze trochę zachwytu i można się wycofywać. Obstawiam, że ochoroniarz wyszedł na papierosa i musiał nas przyuważyć, ale nie przyłapał nas w i przy obiekcie. Ta przygoda nadała kolorytu naszemu keszowaniu, dziękuję i pozdrawiam!

Znaleziona w towarzystwie Tomthumb, Kao i Karasia.
Szósta skrzyneczka podczas warszawskiego keszowania, nadal w drodze na Odolany. ;)
Jadąc do Warszawy kompletnie nie przygotowaliśmy się na to, że zdobędziemy Gazownię. Mieliśmy w planie tylko lekkie i przyjemne kesze. No ewentualnie mieliśmy spojrzeć na Gazownię z zewnątrz...
Kiedy zobaczyliśmy oba zbiorniki w oddali, zdecydowaliśmy się jednak do nich zbliżyć. Po długiej drodze dotarliśmy pod bramę, a tam przywitały nas napisy 'Zakaz wstępu', 'Obiekt strzeżony' itp itd. Myślimy sobie: 'Nikt nic nie mówił o tym, że teren jest strzeżony.' Postanowiliśmy przejść się w okół płotu i spojrzeć (tak na przyszłość) jak wygląda sytuacja. Nie wiadomo dlaczego, z oddali obserwowało nas ciągle dwóch lokalsów. Kiedy 'na obserwowanym' udało nam się znaleźć sensowne wejście na teren, zaczęło nas kusić. Decyzja zapadła szybko - wchodzimy! Myk, myk i jesteśmy w środku, a tam..
WOOOOOW!!!! Tam jest tak pięknie!! Nie zapominając jednak o kwestii prawdopodobnego przebywania ochroniarza na terenie, czym prędzej przeczytaliśmy opis i ruszliśmy po kesza. Nie ukrywam, że z moim lękiem wysokości, na początku strasznie się wahałem, czy w ogóle tam wchodzić, ale z drugiej strony szkoda było by, gdybym nie był przy znalezieniu.Kroczek, za kroczkiem, cały rozdygotany, razem z drużyną znalazłem się przy miejscu ukrycia. Widoki - MEGA! Stres - poziom maximum! Chwila poszukiwań i jest! W miejscu ukrycia zastaliśmy jakieś śmieci poimprezowe. Gratuluję odwagi i/albo głupoty osobie która tam się bawiła z alkoholem. Ja bym się tego raczej nie podjął. ;P 
Czas wychodzić. To poszło już szybciej. Za to w chwilę po wyjściu z terenu usłyszeliśmy krzyki 'Tutaj nie można wchodzić!', 'Nie róbcie mi i sobie problemów!'. Jak się okazało zdążyliśmy opuścić teren idealnie przed obchodem pana ochroniarza, który wprawdzie nas wyczaił, ale na szczęście byliśmy już poza obiektem.
Ale się rozpisałem.. Ale podsumowując:
Za pokazanie wspaniałego miejsca, które nas wciągnęło, za baardzo wymagające miejsce ukrycia, za super przygodę i za to, że znowu przełamałem własne lęki, należy się bezwarunkowo ocena ZNAKOMITA i ORDER ZIELONEJ GWIAZDY!
OGROMNE TFTC!

@Drzazga - Mega! 

@Drzazga, ale zaje%iście! Dzięki za podrzucenie filmiku :-D

Jakby co to wyczyny mojego kolegi Orzecha z tego roku ;)

http://www.youtube.com/watch?v=DogtOMViVC0&feature=player_embedded

Kesz z solidnym dreszczem emocji oraz piękną dawką uroczych widoków. Może i wysokość nie jest olbrzymia, ale stan konstrukcji potraja ją w odczuciu. Super miejsce!

Zaraz po "Jeszcze wyżej..."gazownia stała się kolejnym obiektem ponad reszte:) Niesamowite uczucie gdy jest się na górze:) Dzięki! I Gwiazda się jak najbardziej należy:)

Kolejna skrzynka znaleziona z Robasiem94 i Plebkiem podczas misji Warszawa. Miejsce niesamowite!! Emocji które towarzyszyły nam podczas podejmowania skrzynki długo nie zapomnę tak samo jak i widoku z samej góry. Dzięki za pokazanie miejsca.

http://www.tvnwarszawa.pl/informacje,news,zajrzyj-do-warszawskiego-koloseum,40051.html

hit tego dnia co tu dużo pisać kto tu bedzie to sie dowie

mega miejsce dzieki

W takim razie przyatakujemy przy najbliższej okazji ;]

Skoczyłem dziś po pracy rozejrzeć się za keszem - jest na swoim miejscu... Był zupełnie na wierzchu (co troszeczkę poprawiłem) w towarzystwie piwa i szampana (kto je zostawił, to kij mu w oko, a co innego gdzie indziej - mogłeś przynieść, a wynieść się nie chce brudasie?!?). Nie miałem jak wynieść w stroju "biurowym", ale następny poszukiwacz, jakby zarezerwował troszkę miejsca w plecaku na wyniesienie, to fajnie by było, żeby syfu w takich miejscach nie robić...

hmmm no to my go przeczesaliśmy, tam na prawdę nic nie ma ;]

widocznie nie przyłożyliśmy się do poszukiwań ;)

Chodzi o zbiornik dalszy od ciecia, ten z całym dachem, suchy w środku. Zresztą na dach nie trzeba (po kesza) wychodzić ;-)

Teraz patrzę na fotach że to chodziło o ten zbiornik bliżej ciecia.

My przyatakowaliśmy ten drugi, zupełnie pusty w środku. Osił wyszedł na dach i stwierdził że samobójstwem byłoby łażanie po nim.

Jako że był to końcowy keszyk na naszej dzisiejszej trasie to już zbrakło weny na ewentualne szamotanie się z cieciem i jego psem.

Na pewno będę chciał tu jeszcze wrócić ;)

Znaleziona z Burakiem

Znaleziona w nocy razem z Zaxirem. Robi wrażenie! Zwłaszcza że jeden ze zbiorników był wypełniony prawie do poziomu gruntu wodą, w której tafli odbijało się całe wnętrze - majestatyczne.

Znaleziona z Bartkiem.<br /> Dziury w płocie brak, ale to nie był problem :)<br /> Zalany zbiornik naprawdę robi w nocy wrażenie.<br /> IN: zapalniczka<br /> OUT: łuska

Zielone za miejscówkęZnaleziona razem z Renegatem.. Dzięki za kesz i pokazanie miejsca.

Wczoraj wpadliśmy z samego rana na fotki, przy okazji sprawdziłem kesza - siedzi na miejscu, ma się dobrze i czeka na następnych znalazców :)

znaleziona

Znaleziona w doborowym składzie.

Mozliwe ze kiepsko pamietam z ta woda

Dobre miejsce, w moim stylu ;)

hiroaq: a z tą wodą nie chodzi Ci o 2 zbiornik ? w tym jakoś sobie wody nie przypominam

ta - kiedyś na dach można było tylko z zewnątrz wejść teraz ktoś zniszczył klapę i kłódkę

Z Hiroaqiem. I ja sobie przed dwoma laty podczas deszczu przypominam koncert kropelek z dachu ktory kapal na dno zbiornika nr 1. Milo bylo wrocic na stare smieci dzieki

Gdy byliśmy wraz ze SkyDriverem w marcu 2009 roku to na samym dole stała woda. Ciekawe co się z nią stało. Kolejna sprawa to założona nowiutka wtyczka od "siły". Możliwe, że właśnie potrzebna była by wypompować wodę.

Skrzynka zdobyta bez problemu. Dziwnie mi cos wygladalo wejście na dach. Widać, że właz urwany i leżał na dnie zbiornika. Wcześniej tak nie bylo.

A co do wejscia zaproponowanego to z niego skorzystaliśmy, ale nie należy do najlatwiejszych. Druty itp. Możliwe że świeżo załatana. Wyszliśmy innym skokiem przez płot  

Edit

Jak kogoś interesuje jak te zbiorniki kiedyś działały to polecam poczytać http://www.dws.org.pl/viewtopic.php?f=31&t=127452&p=1506549

Znaleziona dzis z ranaBudowla robi niesamowite wrażenie , widoki z góry świetne . Miejscówka zdecydowanie nie dla osób z lękiem wysokości , problemami z błednikem itp . Dla pozostałych podjęcie kesza nie będzie sprawiać większego problemu aczkolwiek trzeba patrzeć gdzie się stawia kroki .

Dzieki za kesza :)

 

 

edit: mała zmiana, z racji stanu budynku teren 4,5/5

zadania natomiast niżej bo kesz łatwo podjąc jak już się wejdzie.

Razem z niezrzeszonym Bielorem udało nam się dotrzeć do skrzynki pierwszym. Budynki robią niesamowite wrażenie i każdy lubiący eksploracjpę powinien je odwiedzićCo do samego budynku, to widać, że nie jest to PRLowski bubel, a kawał porządnego budownictwa. Z dachu jest rewelacyjny widok :D

Moje wątpliwości co do trudności kesza poszły na priv, została tylko w pełni zasłużona ocena 3/3 :-D

IN: Corvetta

OUT: nic

Jeszcze dzisiaj wieczorem planuję się porwać na tego kesza, a skoro zainteresowanie spore, to profilaktycznie wezmę PMR@ch2 - może się zderzę z innymi poszukiwaczami :P

W ubiegłym roku byłam tam i wtedy też nie było żadnego psa - jedynie mnie jakiś cieciu wylazł z kanciapy i przegonił. A tylko chciałam zrobić kilka fotek tym zbiornikom..

To jest to, co tygryski lubią najbardziejGdy tylko zagoszczę w Warszawie, ta skrzynka będzie obowiązkowym punktem keszobrania.

Pozdrawiam serdecznie - Sebek

@ hiroaq wiem że była - ale tam gdzie była to już kiepsko z wejściem - coraz mniej desek

@Cebulka - nie wiem jak to z tym terenem - ale dolazłem aż do bramy i nikogo nie było

Na jakiej zasadzie działały te zbiorniki na gaz kiedy jeszcze działały? Przecież te budynki są wybitnie nieszczelne, choćby przez te okna, nawet jeśli były kiedyś nowe i zadbane, to do szczelności im brakowało na pewno :)

Tam w środku znajdowały się jakieś dodatkowe mniejsze szczelne zbiorniki, czy jeden większy? Gaz przechowywano w postaci ciekłej? Ktoś się orientuje?

Kiedys była już tam skrzynka. Myślę, że i tym razem ją zdobęde 

Razem z Latte. Teren ogólnie wygląda na prywatny. Tabliczka o psie faktycznie jest - po dłuższym zastanowieniu stwierdziłyśmy, że najwyżej bydlaka zagazujemy... Kto wie, może faktycznie tam jakiś mieszka, tylko o 8.00 rano jeszcze nie biega po terenie?

Ale tak eksponowana wysokość to zdecydowanie nie dla mnie. Pójdziemy sobie kozaczyć gdzie indziej

Próba zgarnięcia FTF'a o 7:00 rano z Cebulką.

Niestety wymiękłam. Pozom zbyt wysoki (i dosłownie i przenośni;) ) dla początkującej keszobraczki z lękiem wysokości :/

Od strony EXPO na płocie zawieszka "Uwaga zły pies". Bez strachu - psa ni ma. Zresztą nawet jeśli był, to dawno zwiał przez dziurę "wchodząco-wychodzącą" ;)

 

Ogólnie porażka, ale mam cichą satysfakcje że byłam tam pierwsza ;)

tak myślałem że to jakaś impreza i że ktoś pływał na dole, po drabinie zestawionej na dółale że zaręczyny.. ciekawy pomysł :D

Ten stół to pozostałości po dość nietypowych zaręczynach.

https://lh5.googleusercontent.com/_nFxczMbHDRw/TBUWUtSpeEI/AAAAAAAAD7o/CvGYXKq2hsY/s720/IMG_9690.JPG

https://lh4.googleusercontent.com/_nFxczMbHDRw/TBUWYwn7vmI/AAAAAAAAD8A/hzSjHUYYvpA/s640/IMG_9702.JPG