Wiedziałam, że Rozart napisze epopeję ;p Potwierdzam, że na gazowie chcieliśmy tylko rzucić okiem... ale ogrodzenie od strony skwerku aż się prosiło o to, żeby je pokonać. Poczekaliśmy, aż z pola widzenia znikną spacerowicze i hop - Kao w tej swojej spódnicy zrobiła dwa susy i po chwili z drużyną była już pod rotundą. Mając świadomość ochorny staraliśmy się działać szybko i możliwie cicho, chociaż pierwsze zerknięcie do środka spowodowało spory zachwyt
Mnie się na górę wchodziło bardzo dobrze, z chęcią zostałabym tam o wiele dłużej. Miejsce robi ogromne wrażenie, jest piękne!
A w słoneczny dzień to już w ogóle musi być bajkowo... Szkoda, że w tych okolicznościach nie można było wejść na dach... no i partyzanckie manewry jak na filmiku raczej są niemożliwe
Sam kesz znaleziony szybciutko... jeszcze trochę zachwytu i można się wycofywać. Obstawiam, że ochoroniarz wyszedł na papierosa i musiał nas przyuważyć, ale nie przyłapał nas w i przy obiekcie. Ta przygoda nadała kolorytu naszemu keszowaniu, dziękuję i pozdrawiam!