Wpisy do logu John Rambo 35x 0x 6x 4x Galeria Pokazuj usunięcia
2024-08-24 14:11 Centrum Obsługi Geocachera - Komentarz Centrum Obsługi Geocachera
2018-06-12 18:27 snack (2137) - Komentarz
2018-06-08 20:15 Chorizo (1129) - Wykonano serwis
Logbook porządnie wysuszony, sklejony, bo był w 3-4 kawałkach i włożony do nowej strunówki. Dodatkowo wysuszona książka - jeden z fantów.
Yoshio napisał, że planuje wrócić do OC i zrobi serwis etapu. Na razie skrzynki nie da się zdobyć bez informacji od dotychczasowych znalazców.
2018-05-20 08:42 Chorizo (1129) - Potrzebny serwis skrzynki
Nie ma jednego etapu, ale skrzynka podjęta. Wziąłem logbook do serwisu.
Napisałem do Yoshio ws. brakującego etapu i przyjął meldunek.
2018-05-20 08:30 Chorizo (1129) - Znaleziona
Pobudka o 5 rano. Dowódca wzywa. - Jest misja. - Tajes, panie pułkowniku! - Idzie z wami jeszcze jeden Zielony Beret - pseudonim ziutol94. - Czy można mu ufać? - Przekonacie się.
Zabrałem szybko kamasze i DEET - wiadomo w Wietnamie z komarami nie ma żartów. Ale to oset był problemem. Nawet moro z kevlaru nie pomogło.
Melduję bez szczegółów, bo macki Wietkongu są wszędzie. Misja zakończona sukcesem. Problemy Z trzema etapami. Przy drugim zwiadowcy mieli stare informacje. Tutaj pierwszy raz pomógł ziutol94. Kolejny etap - poziom wody wysoki, ale daliśmy radę. Przedostatni już przechwycony - chyba przez Wietkong. Znowu przydała się wiedza operacyjna komandosa ziutol94. Może zobaczył coś z komina? Ja dałem wtedy spokój - wolę zaczaić się za krzakiem.
Czas operacyjny 2h, więc jeszcze zrealizowaliśmy misję specjalną komandosa ziutol94 - wejście w czeluści pierwszego etapu. Reakcja babeczki spacerującej z psem między blokami kiedy wyłoniliśmy się z kanału - bezcenna :)
Ogromne dzięki za kesza! To arcydzieło!
2017-04-30 12:10 snack (2137) - Znaleziona
Jakoś nie planowałem podejmować się tego zadania. Omijałem je od dawna, no bo ja nigdy w wojsku nie byłem i się nie znam, no i bardziej jestem z tych co to wolą Make love, not war! No ale zostałem poniekąd zmuszony stawić się na miejsce zbiórki czy tego chcę czy nie. I przeżyć tę gehennę..musiałem zabijać, a wolałbym wprost przeciwnie.....
Zadanie jest z gatunku oddzielających chłopców od mężczyzn (nie wiem co robi z kobietami). Zręczność, siła, odwaga, szybkość, sokoli wzrok a przede wszystkim odpowiedni ekwipunek gwarantują sukces. Mi niestety nieco z tej listy brakowało, ale od czego ma się takich wspaniałych towarzyszy?!!
Pomogli, poratowali, przeprowadzili przez dżunglę pełną śmiertelnych pułapek vietkongu, przez mokradła pełne krwiożerczych ślimakopijawek wielkości szczurów wgryzających się w tętnice, przez bajora pełne żarłocznych piranii, przez opuszczone budynki pełne kości zwierząt, zardzewiałych gwoździ i potłuczonego szkła zainfekowanych zmutowanymi bakteriami tężca.... czy jakoś tak... W zamian ja też się przydałem na koniec batalii, całą drogę mężnie niosłem na ramieniu saperkę i w odpowiednim momencie wkroczyłem do akcji zgodnie z zasadą premiera Millera, że "Prawdziwego mężczyznę poznaje się po tym jak kończy, a nie jak zaczyna" Zatem skończyłem akcję w efektownym stylu!
Napisy końcowe (czyli end credits):
Podziękowania dla:
JAnka i Kamili za świetnie spędzony czas
taty Entete z daszkiem i akcentem w prawo za obuwie ochronne
yoshio za całość zadania (świetna robota)
żonie za to że cierpliwie czekała na zakończenie misji
PS. piw pozostawionych przez poprzedników nie opróżniliśmy, bo niektórzy jeszcze byli na kacu, za to skrzynkę opróżniliśmy z jakichś 10 litrów wody i wszystko ładnie zapakowaliśmy, więc można powiedzieć że wykonano serwis...
Przyznaję order Zielonej Gwiazdy. Polecam!!
2017-04-30 11:15 JAsiek. (5440) - Znaleziona
W krótkich żołnierskich słowach wpis powinien wyglądać tak:
PUŁKOWNIKU! MELDUJĘ WYKONANIE ZADANIA PUŁKOWNIKU!
Ale, że ani żołnierzem nie byłem i nikt mnie nie nauczył lakonicznego wyrażania myśli, ani też autor nie lubi krótkich wpisów to pozwolę sobie skrobnąć kilka zdań więcej. Nawet mnie kusi, żeby złożyć pełen, szczegółowy raport ale to już by chyba jednak była przesada.
Ten kesz to jeden z tych, który onieśmielał mnie swoją renomą. Przez długi czas w ogóle nie myślałem o jego podejmowaniu bo wydawało mi się, że za trudny, że go nie docenię no i czas operacyjny nie zachęcał. Co do czasu to nawet muszę przyznać sobie rację, bo nam podejmowanie zajęło ponad dwie godziny, choć trzeba przyznać, że tacy z nas komandosi jak z... no po prostu kiepscy. I więcej żeśmy na tej misji plotkowali niż przejmowali się losem jeńców Tak czy siak Kamila wreszcie namówiła mnie na tego kesza i od tej pory zbieraliśmy się po niego jakiś rok W końcu jednak przyszedł czas.
Wszystkich perypetii przy podejmowaniu nie będę opowiadała ale kilka słów spoilujących muszę powiedzieć, bo co nieco się zmieniło od założenia kesza. W drugim etapie drzewo runęło i już leży płasko na glebie. W okolicy musiała być jakaś potyczka między siłami Vietkongu i naszymi ludźmi bo znaleźliśmy tam zniszczony karabin i łuskę kalibru 20mm. Tylko dzięki sokolemu wzrokowi naszego pacyfisty udało się odnaleźć ten etap. Włożyliśmy go w miejsce, w którym chyba powinien być według instrukcji. W trzecim etapie niestety nie ma już ekwipunku i trzeba mieć własny. Tutaj wyszła tez nasza ślepota, bo domyślaliśmy się mniej więcej czego szukać ale nie dostrzegłem "trzymadła" mimo, że stałem jakieś 40 cm od niego. Przyznajemy też, że konsultowaliśmy się tu z nieocenionym żołnierzem wsparcia taktycznego - Olem. Pozostałe etapy poszły już gładko. Przy czym w finałowej skrzynce można się było utopić. I tu przydała się saperka. Wcale nie po to, żeby go odkopać bo wartwa gruntu przykrywająca pojemnik wynosi jakieś 3cm. Saperką żołnierz przedziurawił dno, żeby woda mogła odpłynąć. W środku są jeszcze dwa chmielowe napoje regenerujące i fant w postaci łopatki ogrodniczej. Cała resztę musieliśmy wyrzucić. Co jednak najciekawsze to w logbooku wpisali się mugole. Zapomniałem zrobić zdjęcie wpisu. Logbook w dobrym stanie. Skrzynka może jeszcze trochę posłużyć.
Przyszła teraz pora na wyrażenie swoich uczuć. Najbardziej odczuwam chyba zdumienie i zachwyt. Przede wszystkim podziwiam za ogrom pracy włożony w tego kesza. Mogłoby się wydawać, że to takie nic - ot kilka preform powtykanych w różne dziury. Jak na mój gust to nic bardziej mylnego. Doceniam wysiłek włożony w znalezienie lokacji, przygotowanie dekodera, przygotowanie wskazówek, różnorakie sposoby schowania kolejnych etapów, przygotowanie fabuły, włożony czas i pieniądze w to wszystko. Jestem pod ogromnym wrażeniem i musze przyznać, że to zdecydowanie jeden z najlepiej przygotowanych keszy jaki do tej pory zdobywałem. Dziękuję za świetną zabawę a pozostałym keszerom gorąco polecam.
Dziękuję też za świetnie spędzony czas towarzyszom broni: MiLady i make-love-not-war-snackowi.
2017-04-30 11:12 Entetee (1475) - Znaleziona
No! Wreszcie nadszedł ten wiekopomny dzień, kiedy wreszcie mogłam zdobyć tą skrzynkę. Miało to być moje 500tne trofeum ale nie wyszło: lód skuł nam etap nr 1. To była moja wymarzona skrzynka i to dla powodów zupełnie mi nieznanych. Biorąc pod uwagę jakie komforty na nas czekały.. Śmiałam wyznaczyć wysoką MU poprzeczkę. Nie zawiódł. Nie będę się długo rozpisywać bo przecie na wojnie nie o to chodzi, drodzy żołnierze ! A zatem melduję wykonanie zadania i dodam że liczę na więcej :)
Zapamiętam to miejsce na długo, dzięki Ci Yoshio :)
2017-01-08 10:20 JAsiek. (5440) - Komentarz
"John!"
"John, John!!!"
Coś mi się kołatało moje zangielszczone imię w głowie... Czyżbym tym razem ja został wezwany na misję?
"John! Chcę iść po RAMBO."
Aaaa... no tak, pamiętam. Wybieramy się z MiLady po tego kesza jak sójki za morze. No więc może rzeczywiście tym razem się uda. Co prawda jest przekreślona śnieżynka ale jednak może się uda. Olo też nie poleca ale MOŻE jednak spróbujemy. Spróbujmy.
...
No więc powiedzmy to raz na zawsze dla wszystkich następnych: ZIMĄ SIĘ NIE DA. A kiedy zima jest supermroźna to nie da się wziąć nawet pierwszego etapu. Także ten, tym razem musieliśmy się zadowolić innym RAMBO w okolicy:
2016-12-04 14:07 DODO1994 (45) - Znaleziona
TFTC
2016-12-03 16:00 ziutol94 (395) - Znaleziona
Po początkowych porażkach i problemach ze wzrokiem, dalsza część multi przebiegała bez przeszkódpogoda sprzyjała, brak komarów jak na tę porę roku przystało, dość sucho (udało się wszystkie skrzynki podjąć bez dodatkowego sprzętu typu wodery) i w miarę ciepło. Najlepsza do tej pory znaleziona przeze mnie skrzynka. Jak kiedyś założę własną to będzie ona miała właśnie taki charakter!! Jedna prośba dla założyciela, etap drugi dosłownie jest powalony (później wstawię zdjęcie), dobrze by było coś z tym zrobić% niestety w skrzynce nie było, ale żeby przyszli znalazcy też się nie rozczarowali zostawiłem swojeGeneralnie jestem pod mega wrażeniem, działania w kilku środowiskach, od dżungli, przez kanały i bagna, do urban exploringu, skrzynka po prostu genialna!!! Kto nie był koniecznie ruszać jak najszybciej! Za całość oczywiście ocena ZNAKOMITA ORAZ ZIELONA GWIAZDECZKA. Szkoda że nie da się ich wystawić więcej ;( MEGA TFTC!
PS. Fajnie jest znaleźć skrzyneczkę przy której nikt już nie był od półtora roku, dziwne że tak długo nikt jej nie podejmował, miałem obawy że jest już niedostępna czy cuśPatrząc na geniusz "historyjki" i sposobów maskowania poszczególnych keszy, keszerzy powinni do niej chodzić pielgrzymkami :D
PS2. Logbook w bardzo dobrym stanie, ale dla pewności wrzuciłem do niego woreczek pochłaniający wilgoć.
IN: GK- Zodiak #02 Byk
2015-03-28 18:10 Niflhel (841) - Znaleziona
To miała być kolejna szara sobota w moim nędznym życiu... Dzień wcześniej wracałem lekko mylącym krokiem spod monopolowego, kiedy to zadzwonił do mnie pułkownik i powitał mnie takimi oto słowami:
"Nifl, ju'w gat misjon tu du. Aj nit ju tumorą. Itz wery importend."
Odpowiedziałem wymownie "Ok" po czym włożyłem dwa palce do gardła, żeby wyrzucić świeżą dawkę trucizny, która toczyła mój organizm od dobrych dwóch miesięcy. Następnie wróciłem do swojego zapuszczonego mieszkania, zgoliłem moje długie do ramion włosy oraz niewiele krótszą brodę i zacząłem ćwiczyć, aby rozruszać rozleniwione i zastałe ciało...
Następnego dnia o wyznaczonej godzinie spotkałem się na miejscu ze starym kompanem Olo74_Lilalu.
"Dobrze Cię widzieć" - powiedziałem
"Nifl, dawnośmy razem nie brali udziału w misji. Pora skopać d... kilku kitajcom." - rzucił mi w odpowiedzi
"Myślałem, że już nigdy tego od Ciebie nie usłyszę." - odrzekłem, po czym Olo zabrał się za sprawdzanie stanu karabinu, a ja przysiadłem do swojego łuku i kompletu strzał...
Godzinę później zameldowaliśmy się na płycie lotniska i po krótkiej odprawie, brzmiącej jak pożegnanie, wsiedliśmy do helikoptera... Transport i zrzut na ustalone miejsce odbył się bez problemów. Olo wskazał mi miejsce pierwszego posterunku Vietkongu.
4 zdjąłem bez problemu, ale do tej pory nie wiem co mnie podkusiło aby strzelać do tego koguta... Może jakieś złe wspomnienia z przeszłości, a może po prostu miałem ochotę na rosół?
Enyłej, wróg wiedział już o naszej obecności i musieliśmy jak najszybciej urządzić jakąś zasadzkę na tych skośnych terrorystów. Olo ciągnął seriami z góry, a ja ukryty pod powierzchnią wyłapywałem z zaskoczenia pojedynczych bojowników...
"Olo! Nie możemy się tak bawić w nieskończoność! Biegniemy do głównego celu!" - krzyknąłem
"Ok, tylko jeszcze tych 17-tu i obiecuję, że do Ciebie dołączę" - usłyszałem
20 minut później osiągnęliśmy główny cel i przystąpiliśmy do ewakuacji. Oczywiście zabezpieczyłem nasz odwrót, jednak nie do końca byłem przekonany czy pomysł wypali.
Wypalił aż za bardzo... Kolejny kogut poległ, a ja dostałem w głowę skrzydełkiem... No cóż... Nikt nie powiedział, że życie komandosa-rezerwisty jest proste...
Po dotarciu na finałowe kordy pozostało nam zdobyć dokumentację i przyznam szczerze, że to chyba była najgorsza część misji...
"Przecież nie jestem cholernym księgowym, żeby się bawić papierkami!" - krzyczałem zdenerwowany.
Całe szczęście dokumenty udało się zdobyć przed zmrokiem, dzięki czemu można było spokojnie wracać do domu...
A tam wiadomo...
Poranek... Ubrać się... I w drogę na przeciwległą stronę ulicy po drugą połówkę...
Skrzynka absolutnie niesamowita, bezsporne kredo łódzkiego OC, niezaprzeczalne MUSISZMIEĆ w swojej kolekcji zdobytych skrzynek. yoshio dzięki za fantastycznego kesza i Olo dzięki za towarzystwo. Jakby się dało, to bym dał z 5x . Czekam na więcej tego typu pomysłów i pozdrawiam.
2015-03-28 18:02 Olo74_Lilalu (5107) - Znaleziona
Sobotnie popołudnie, lenistwo, z kumplem na piwo miałem się umówić, a tu ktoś wali do drzwi
Kurna - urzędas jakiś wręcza mi glejt, karze podpisać i znika
Dobra, czytam co on mi przyniósł ...dnia ... bla bla ... rezerwista Olo ... stawić się natychmiast ... !!! Że co?!?!?! Wezwanie z wojska !!!
Co było robić. Stawiłem się na rozkaz wspólnie z rezerwistą Niflhel. I od razu posłali nas na misję.
Hmmm ja już tu kiedyś byłem, ale wtedy vietcong zaiwanił pierwszą wskazówkę. Tym razem to mój towarzysz zagłębił się w mroczne czeluści tunelu i zlokalizował dalsze wytyczne.
Kolejny rozkaz zlokalizowaliśmy sprawnie. Hihi - już sobie wyobrażam pułkownika yoshio jak tam siedzi i montuje Dobrze mu tak - dziadyga jeden
Dobra, lecimy dalej bo jeńcy sami się nie uwolnią i ... wpadliśmy po uszy w bagno. Kompan poszedł przecierać szlaki w poszukiwaniu dalszych wytycznych. Straciłem go z oczu w tej gęstwinie, ale kiedy moje urządzenie nagle zmieniło wskazania z 6m na 42m stwierdziłem, że coś jest nie tak Wskazania sygnału GPS od tej chwili zaczęły nas prześladować do końca zmagań. Pewnie Vietcong wypuścił jakieś gazy zakłócające. Musiałem wykonać telefon do sierżanta morrisona. Szyfrem nie mówił, ale i tak zrobiliśmy sobie spacer wokół tylko po to, żeby wrócić w to samo miejsce, z którego zaczynaliśmy i staliśmy 2 metry od skrzynki z rozkazami
Teraz biegiem uwolnić jeńców. Kurna co to za posrana misja. Już ledwo zipię i jeszcze te niepoprawne wskazania GPS. Według urządzeń, wyprowadzając jeńców, byliśmy ponad 40 metrów od punktu wskazywanego na wyświetlaczu. Dobrze, że wiemy gdzie jest kolejny punkt, ponieważ mijaliśmy to miejsce przez przypadek
Obiekt namierzony, informacje zdobyte więc szybko biegniemy na ostatnią prostą i ... zeszło nam niemiłosiernie długo Wszystko przez te zakłócenia vietcongu. Ja szukam dokumentów przy wskazaniu 5m, a tu mija mnie Niflhel i mówi, że idzie "tam" jeszcze kolejne 37, a u mnie zmienia się na 24 w inną stronę
I tak właśnie lataliśmy po tej dżungli w te i na zad Aż w końcu kompan namierzył skrytkę ... a tu kolejna niespodzianka powiązana z tym cholernym sygnałem GPS. Nie wiem jak, po prostu nie wiem jak, ale kiedy ja kontemplowałem pewną górkę, mój towarzysz znalazł co trzeba.
Dostaliśmy się do dokumentów Pisemnie potwierdziliśmy wykonanie rozkazu. Jeńcy bezpieczni, my wykończeni. Poskładaliśmy wszystko i wycofaliśmy się do punktu zrzutu.
Teraz jak piszę ten raport, okazuje się, że wśród dokumentów było tajne hasło ... #^&@^#%
Tak to jest jak się rezerwistów na misje puszcza - nawet hasła nie zauważyłem
P.S. Thank You Sir colonel Yoshio
2015-03-25 23:00 pabianice.squad (68) - Znaleziona
Szyfry, bagna, lasy, pola i ciekawie opisana historia wszystko to co skrzynka o Rambo powinna zawierać. Nie obyło się bez ciężkich chwil, zagrożeń ze strony brutalnej przyrody oraz naszego wroga. Finał wynagrodził nam wszelkie trudy z nawiązką.
Za wkład włożony w skrzynkę jej efekt końcowy i jakość wykonania należy się jak najbardziej gwiazda :)
Pozdrawiamy i dziękujemy za zabawę i za piwo też dziękujemy ;)
2015-03-18 07:23 morrison-1986 (2536) - Komentarz
@W24 - jakim szyfrem? Ja na co dzień tak gadam;).
2015-03-17 20:23 Safrin (2593) - Znaleziona
Mission completed. Jeden z lepszych mulciaków, jakie miałem okazję podejmować. Wciągająca fabuła, a podczas poszukiwań rzeczywiście można poczuć się jak Rambo. Jeżeli chodzi o poszukiwania to do trzeciego etapu wszystko szło sprawnie. Gdyby nie spostrzegawczość i poświęcenie W24 nasze poszukiwania skończyłyby się fiaskiem. Pod koniec przygody mieliśmy drobny problem, ale jeden telefon wystarczył, aby go rozwiązać. Dziękuję i polecam tą skrzynkę.
2015-03-17 17:00 Victor+ (7228) - Znaleziona
Jechałem dzisiaj na Młynek z postanowieniem, że nie dam żadnej rekomendacji, bo ostatnio coś je za łatwo rozdaję. Jak tu nie dać gwiazdki w obliczu J.R.
Ze znalezieniem pierwszego etapu problemu nie było, jednak po zobaczeniu zawartości pojemnika pomyślałem ''ok, przyjedziemy kiedy indziej''. Jednak dość szybko rozpracowaliśmy system i radziliśmy sobie już z nim do końca.
Etap 2 - wiadomo
Etap 3 - tutaj mógłbym napisać wypracowanie, ale nie chcę psuć 'zabawy' przyszłym znalazcom. Powiem tylko, że efekt tego etapu ciągnął się ze mną aż do domu.
Etap 4 - wiadomo
Etap 5 - niby łatwy lecz nie wiadomo w jaki sposób poczułem wodę ponad kolano ;)
Po tych wszystkich przejściach było mi już wszystko obojętne, nie ważne gdzie byś ukrył ten finał to W24 i tak by go zgarnął. Taka trochę desperacja z mojej strony. Ale nieee!!! Jeszcze mu się zachciało bawić w Rambo!Do tego garmin obrał jakiś dziwny kierunek i potrzebny był telefon do morrisona, który nie powie gdzie jest to czego szukamy! tylko mówi jakimś szyfrem ;). Maskowanie za jakiś czas rzuciło się w oczy i lada chwila mogliśmy delektować się dokonywaniem wpisu.
Dzięki wielkie za przeciągnięcie nas przez krzaki, bagna, rzeki, gruzy itd. Podziękowania także dla morrisona za kluczową podpowiedź ;).
2015-03-15 18:45 tz_tc (9) - Znaleziona
Skrzynka bardzo fajna. jednak niczego chmielowego nie byłodlatego już jest. a i wodersy może się komus nadadzą bo się zostały
2014-10-11 12:15 Vestax (58) - Znaleziona
Jedna z fajniejszych skrzynek jakie można sobie wyobrazić. Historia ciekawa i można poczuć się podczas poszukiwań jak Rambo. Etap 3 nastręcza najwięcej problemów i gdyby nie upór i spostrzegawczość KillDarney pewnie byśmy musieli przełożyć poszukiwania na inny dzień. Na szczęście udało się dokończyć misję i nikt przy tym nie zginął chociaż momentami było blisko.
Jedyne zastrzeżenie to kłódka. Nam udało się ja otworzyć dosć szybko jednak można by ja wymienić i zadbać by była owinięta jakims materiałem aby ziemia nie blokowała zamka.
Serdeczne podziękowania za te skrzynkę i oby więcej takich przygód
2014-10-11 12:15 KillDarney (359) - Znaleziona
Super zabawa. Myśleliśmy, że będziemy musieli z Vestaxem odpuścić sobie finał na później bo nie wzięliśmy nic do kopania ale, jako że niestrachliwe z nas chłopaki to odkopaliśmy bydlaka. Etap 3 zdecydowanie nastręczał nam najwięcej kłopotów i zostaną przy nim nasze ślady ;] Natomiast etap 5 znaleźliśmy przypadkiem i uważam, że to miejsce na przypale, wiele ludzi je sprawdzi jako pierwsze, ale jednocześnie wiem, że jest istotne dla fabuły. Kesz pierwsza klasa, trzeba sobie zarezerwować sporo czasu. Wielkie dzięki!
IN: ręcznie bita moneta, misiek brelok
Out: Woda (uratowała nas), rowerowe korepetycje
2014-10-04 11:59 Bramstenga (2981) - Znaleziona
Meldujemy, że misja w składzie Rysiaaa, Tajny Pomocnik, ja i Samba zakończyła się sukcesem.
Nie chcemy się chwalić, ale John mógłby się od nas uczyć, jak skutecznie zmylić pogonie, bo do wszystkich etapów docieraliśmy naokoło przez największe chabazie - często tylko po to, aby odkryć, że dało się tam dojść (w miarę) wygodną ścieżką. No ale przecież drogi obsadził Vietcong...
W miejscu ukrycia dokumentów odkryliśmy dwóch tajnych agentów, dla niepoznaki przebranych za myszy, ale nimi zajęła się Samba.
Rada dla kolejnych śmiałków - weźcie ze sobą multitool albo kombinerki, bo kluczyk bardzo ciężko się obraca i palcami nie dało rady.
ZAŁOŻYCIELOWI PIĘKNIE DZIĘKUJEMY!
2014-10-04 11:02 Rysiaaa (961) - Znaleziona
Sądzę, że Bramstenga wszystko opisała. Podczas wyciągania finałowego pojemnika nasza wierna psia towarzyszka próbowała zaznajomić się z myszami, niestety, nie polubiły jej. Radzimy kolejnym poszukiwaczom, aby wzięli multitool, kombinerki lub znajomego pakera. Klucz bardzo ciężko przekręcić. Bardzo dziękujemy za świetnego mulciaka :)
2014-08-27 20:18 radziu44 (130) - Znaleziona
No i zakończyliśmy misję pod kryptonimem John Rambo. Sukces! Po dwóch dniach zmagania się z warunkami łódzkiego Wietnamu. Dwóch dniach pełnych przygód opisanych już przez kolegę Indianapiotrek97. Zmierzając po ostatni etap myślałem że widziałem już wszystko. A tu coś takiego! Nagroda naprawdę warta ryzyka, z tym że ryzyko nie było tak wielkie jak kesz. Takiego olbrzyma to jeszcze nie widziałem!
Wyciągnęliśmy to bydlę i okazuje się, że to jeszcze nie koniec. Kolejne pół godziny zmagania się z zapchaną kłódeczką. Przecież nie po to męczyłem się dwa dni, żeby teraz mając skrzynkę przed oczyma nie zdobyć jej! Tutaj muszę pochwalić Piotra160138. Bez niego byłoby cienko.
Taki kesz sprawia, że dwa dni poszukiwań mogą się opłacać. Za to oczywiście należy się ocena znakomita + gwiazdka.
2014-08-27 17:06 Indianapiotrek97 (172) - Znaleziona
Kiedy Indiana Jones (a ściślej mówiąc: Piotrek) zaczyna podążać szlakiem Johna Rambo, dzieją się ciekawe rzeczy...
-Indy! Vietkong atakuje dwa miejsca na raz! Potrzebuję Twojej pomocy!- John jak zwykle przeszedł do tematu bez ozdobników. Tak zaczęła się moja przygoda! Ruszyłem w szary, deszczowy dzień zabierając ze sobą radziu44, Gremlin0505 i Piotr160138. Szybko cali przemokliśmy (dosłownie. Od dołu też, bo szliśmy rzeką). Po jakimś czasie się rozpogodziło. Zaczęliśmy schnąć, w rzece woda tylko do kostek... Gdy nagle radziu44 zaczął tonąć. Nie zauważył w mętnej wodzie nagłego spadku terenu. Ale od czego był na tej wyprawie Indiana Jones? Skoczyłem na ratunek. W mgnieniu oka przebyłem pierwsze 3 metry i wtedy... radziu44 dał radę sam wyjść z wody. krążyliśmy długo i bez sensu po pobliskiej dżungli wypatrując współrzędnych i obiektów, o których mowa we wskazówkach. Tak minął wieczór i poranek- dzień pierwszy. -Wracajmy- odezwał się radziu44 -Dziś nic już chyba nie znajdziemy- dorzuciłem- Ale trzeba tu koniecznie wrócić. I to jutro- przed uderzeniem Vietkongu! -Wtem Gremlin0505 się o coś potknął -Nic ci nie jest? -Nie. Chyba nie -Uważaj na co stąpasz -Właśnie. Na co ja stąpnąłem? -Bomba nastawiona na 5 minut! Mogło ci tę nogę urwać!!! -Razem z nami! -Ale to aż 5 minut! Zdążymy wyłączyć zapalnik! Zdaje się, że tu leżą jakieś instrukcje! Po wykonaniu instrukcji (przyjdźcie i sami się przekonajcie jakich) bomba została rozbrojona. -Udało nam się, ale noc się zbliża. Skończmy na dziś poszukiwania. Wrócimy do nich jutro
Jednak następnego dnia splot nieszczęśliwych wydarzeń nie pozwolił nam dostać się do tajnych planów wietnamskiej organizacji terrorystycznej. W dalszą podróż wyruszyliśmy dopiero trzeciego dnia.
Szliśmy z duszą na ramieniu. Nie wiedzieliśmy czy Vietkong nie udaremnił poprzedniego dnia naszych zamiarów.A potem ja to w Hollywood- po licznych zwrotach akcji, wzlotach i upadkach odnaleźliśmy ostatni etap... który okazał się nie być ostatnim. Aby zaliczyć skrzynkę potrzebowaliśmy jednego elementu. Znów wzloty, upadki, pościgi, wybuchy, wojna domowa o kalosze... i znalazłem ten element. Z całej ekipy mi jedynemu udało się też go użyć (w scenariuszu kazali być nieskromnym).
Po 10 minutach wracaliśmy szczęśliwi do domów. Szczęśliwi i obłowieni w łupy... Mapy, noże, pistolety, kosztowna biżuteria... -Jeszcze się nie cieszmy. Żeby ukończyć misję musimy wpisać hasło na specjalnej stronie -Hasło? -Tak. To, które spisałeś -To, którego zapomniałem spisać! Musieliśmy się wrócić. Mówią, że sequele są gorsze niż pierwsze części. Mają rację... -My już zaczniemy odkopywać pojemnik, a ty poszukaj tajnego elementu, którym go otworzyłeś. Pamiętasz gdzie on jest? -Tak. Pewnie, że tak!- Odparłem patrząc w niebo -Nie umiesz kłamać Indy!
EDYCJA Z 03.01.2015. 22:36
ZOSTAŁEM POPROSZONY, ABY W RAMACH PODSUMOWANIA 2014 ROKU PODZIELIĆ SIĘ WRAŻENIAMI ODNOŚNIE TEGO KESZA. BĘDĄ ONE OPUBLIKOWANE NA INNEJ STRONIE, ALE TUTAJ TEŻ WKLEJAM.
Stało się! Ruszyliśmy na dawno zaplanowaną wyprawę zdobyć kesza ,,JOHN RAMBO''. Mimo, iż ktoś przeniósł Wietnam do lasu blisko naszego domu, wyprawa zajęła nam całe dwa dni. Już kilka razy pokrzyżowano nam plany i nie dopuszczono do ostatecznej rozprawy z Vietkongiem. Teraz miało pójść bezproblemowo. Czy tak było? Głupie pytanie! Jeśli jesteś doświadczonym keszerem, doskonale wiesz, że oczywiście... NIE! Od rana siąpiło i nie zapowiadało się na wyprawę. Jednak nie wytrzymaliśmy i postanowiliśmy podjąć kesza mimo złych warunków pogodowych. W końcu nie mogliśmy zawieść Johna Rambo! Wyruszyłem ja- Indianapiotrek97, radziu44 i Gremlin0505. Jeden z nas wyszedł z domu w tajemnicy (Nie będę pisał kto- nie wolno spojlerować) Byliśmy na tyle zapobiegliwi, że przygotowaliśmy długą listę przedmiotów pomocnych przy poszukiwaniach, lecz zabrakło nam zapobiegliwości na... zabranie tych przedmiotów z domu! Czas płynął szybko i wesoło aż do... wpadnięcia po szyję do wody jednego z nas oraz... ogromnej ulewy. Mokrzy i zniechęceni nieudanymi poszukiwaniami, stwierdziliśmy, że czas wracać. Wtedy... dosłownie potknęliśmy się o dalsze wskazówki. Deszcz nagle przestał padać. Postanowiliśmy wznowić poszukiwania. Prowadziliśmy je bardzo długo- będzie z 15 minut- aż do kontrataku deszczu (a może to był Vietkong?). Następnego dnia Gremlina0505 zastąpił Piotr160138. Znów wiele się działo i było ciekawie- tym bardziej, że zanosiło się na szybką, sprawną akcję, natomiast nasza operacja znacznie się przedłużyła. Skromnie mówiąc- beze mnie by sobie nie poradzili(no... może ja bez nich też bym sobie nie poradził... ) Kiedy wyjęliśmy wreszcie tego bydla... znaczy ,,kesza'' musieliśmy długo wyjmować ziemię z zapchanej kłódki. Próbowaliśmy na sto milionów sposobów. Możemy o tym napisać długą książkę, ale kto to będzie czytał? W każdym razie- gdy akcja się udała i- cali obłowieni- byliśmy już daleko od celu, przypomniało nam się o zanotowaniu hasła. A co kogo obchodzi taki drobny szczegół? Mówią, że sequele są zawsze gorsze- seria ,,Rambo'' nie jest tutaj wyjątkiem. Oczyszczaliśmy kłódkę po raz drugi wyraźnie zniecierpliwieni i trochę rozdrażnieni. na szczęście ustąpiła szybciej niż za pierwszym razem. Szczęśliwi wróciliśmy do domu. BRAWO YOSHIO!!! ,NAJLEPSZA SKRZYNKA JAKĄ KIEDYKOLWIEK PODJĄŁEM!!!
2014-08-27 16:38 Gremlin0505 (135) - Znaleziona
Skrzynka najlepsza i największa jaką do tej pory widziałem znalezienie jej zajęło nam z przerwą ok 9 godzin ale było warto. Do zamknięcia skrzynki dostała się ziemia i ze 20 minut dobieraliśmy się do niej jednak dzięki temu otwarcie jej sprawiło nam większą radość.
2014-08-27 13:17 Piotr 160138 (53) - Znaleziona
znaleziona
2014-07-03 19:34 yoshio (1957) - Skrzynka gotowa do szukania
Vietkong ponownie zaatakował! Tym razem grupa turystów zapuściła się w dżunglę i wpadli w zasadzkę! John, znowu jesteś potrzebny! Pułkownik Trautman już po Ciebie leci.
ps. etap pierwszy na wcisk, prawdopodobnie trzeba będzie się z nim posiłować. dobrze, tak ma być. później pamiętaj, żeby sprawdzić, czy dobrze się trzyma, żeby nie odpłynął.
powodzenia Komandosie!
2014-05-24 22:02 Peter Wolf (533) - Komentarz
Poznań oniemiał widząć Ola w chińskim obuwiu , tylko proszę nie zabierać ze sobą podczas planowanego wyjazdu do Posen...
Kesze na sam widok nóg Ola poddawały by się bez szukania... a chyba nie o to chodzi .
2014-05-24 15:54 yoshio (1957) - Skrzynka będzie czasowo niedostępna
Vietkong zdekonspirował miejsce desantu! Misja zostaje chwilowo zawieszona!
2014-05-24 10:23 Olo74_Lilalu (5107) - Komentarz
Namiary na misję dostałem już dawno, lecz czekałem jeszcze na zielone światło od dowództwa. Dziś dostałem pozwolenie. Lecz razem z potwierdzeniem dostałem nowe wytyczne. Niepotrzebnie odbierałem ten telefonu od zwierzchnictwa:
- Zabierzecie ze sobą niezależnego obserwatora z ramienia niezależnej organizacji OC - kod operacyjny Lilalu!
- Panie pułkowniku, melduje, że to niebezpieczne, toż to cywil przecież.
- G.... mnie to obchodzi Johny, to rozkaz!
- Ale ...
- Wykonać! Włos nie może spaść jej z głowy - tit tit tit - rozłączył się.
"Jej" "Li.... - co ?? O w mordę - mam niańczyć babę. Baba na misji to nieszczęście i pech, to nie wróży nic dobrego!!
Ale co zrobić? Rozkaz ro rozkaz - przynajmniej prowadzić taki szmat drogi nie musiałem. Ostatni raz na misji w tym rejonie byłem chyba zimą - wszystko wyglądało inaczej.
No i zaczęło się. Znaczy pech się zaczął (a nie mówiłem - baba na misji). Miałem obiecany zrzut dodatkowego sprzętu w okolicy startu i co? I kicha, zrzut był, ale wietkongi wszystko zaiwaniły. Prowiant, apteczki, ba nawet kalosze sobie wzięli, mikrusy jedne (już wiem co do tych swoich zupek wrzucają). Dobrze, że i tak nie lubiłem tego obuwia i wziąłem ze sobą coś na zapas:
- obuwie chińskiej produkcji, ale w sam raz na te rejony,
- oraz krajowy chmielowy napój regenerujący - podobno mam go zostawić na końcu tej misji.
Jeden sierżant mi mówił, że misja jest do zrobienia w kroksach i kąpielówkach, więc czemu nie ??
W tym potoku nawet żaby pływają więc mnie też nic nie zaszkodzi (chyba ).
Kroksy na nogi i w drogę. Idę, świecę, liczę ... jest, bingo, mamy informacje ... o w dupe ... co jest ... pusto. NIE MA informacji co dalej. Misja zagrożona!! Co robić?? Co z jeńcami?? Dadzą radę wytrzymać jeszcze jakiś czas?? Wróciłem szybko do Lilalu - notuje coś kobita, zdjęcia robi. Szybki telefon i mam potwierdzenie z poziomu zdjęć satelitarnych oraz informacje:
Wietkong mocno aktywny! Jeńcy bezpieczni! Przerwać misję! Wyślemy zwiad! Powtarzam PRZERWAĆ MISJĘ! PRZERWAĆ MISJĘ!
Co było robić, wycofaliśmy się.
A mówiłem, że baba na misji to pech i nieszczęście
P.S. Pułkownik Yoshio został poinformowany o brakach na pierwszym etapie.
2014-05-17 19:00 anoriell (2156) - Znaleziona
Rewelacyjna skrzynka! Ogromne dzięki za fantastyczną zabawę!
Po ulewnych deszczach, w chwilowym pełnym słońcu i w trawie wyższej ode mnie naprawdę czułam się jak w porze monsunowej w Wietnamie!
Fakt, że było mokro ślisko i gorąco sprawiał, że musieliśmy wydobywać z siebie zdolności prawdziwych komandosów ;)
Jeszcze nigdy nie użyłam tylu narzędzi na raz przy zdobywaniu jakiejkolwiek skrzynkiA wyszliśmy tylko do sklepu i mieliśmy tylko zerknąć jaki jest poziom wody na pierwszym etapie :D
Mam szczerą nadzieję, że zaginięcie pierwszego etapu spowodowane zostało późniejszymi deszczami, a nie tym, że coś zepsuliśmy z Ryjkiem :(
2014-05-17 19:00 Ryjek+ (2660) - Znaleziona
Sierżant Ryjek i sierżant anoriell dostali tajny rozkaz odbicia jeńców. Niestety przez ostatnie dwa dni i dwie noce ciągle padało w miejscu operacji, więc centrala wstrzymywała rozpoczęcie akcji.
Warto też na wstępie dodać, że miała to być 500-na akcja sierż. Ryjka - tutaj nie mogło być żadnej pomyłki :P
Kiedy tylko trochę się przejaśniło, para komandosów, wspomagana przez eksperymentalnie dołączone do akcji stworzenie również noszące imię Ryjek (na zdjęciu wyjaśnienie) pojawiła się na starcie.
Tutaj poziom wody nie był aż tak wysoki jak się spodziewali nasi bohaterowie. Pierwszy etap został podjęty przez sierż. Ryjka (tego większego), po czym nastąpiła dwukrotna weryfikacja sposobu odczytywania zaszyfrowanych współrzędnych - praktyka uczy, że warto to robić :)
Droga do następnego punktu poszła dość szybko, chociaż teren po deszczu był wybitnie podmokły, a komary nie dawały żyć. Tutaj sierżant anoriell pokazała co potrafi i kolejna informacja była w naszych rękach...
Kolejny etap zabrał nam dobre kilkanaście minut i kiedy już sierż. Ryjek zadzwonił po konsultacje do sierż. Maleski - sierż. anoriell wykrzyknęła - widzę "..."! Okazało się, że nawet bez kaloszy - stosując specjalną technikę poznaną u doktora Paj-Chi-Wo można podjąć ten etap :)
Następnie słuchając się rozkazów komandosi przemknęli do następnego punktu, gdzie wszystko poszło jak z płatka. Tutaj niestety nastąpiło błędne wyliczenie, ale po korekcie miejsce zostało zlokalizowane...
Ze względu na wysoki poziom wody niezbędne okazały się kalosze, które zostawiliśmy przy punkcie pierwszym. Tak więc w tył zwrot, a potem marsz w strumieniu przypadł sierżantowi Ryjkowi, jako specjaliście od takich instalacji i konstrukcji (jak spotkane na miejscu). Aby uprościć sobie życie - sierżant Ryjek postanowił iść dalej korytem rzeki - to był jednak błąd! Po kilku krokach okazało się, że kalosze są dość krótkie, a po jeszcze jednym kroku - zupełnie mimowolnie sierżant Ryjek zamoczył ubranie do pasa i jednocześnie zakosztował wyśmienitego smaku płynącej tutaj rzeki...
Finał to już przyjemność, chociaż marsz w chlupiących kaloszach nie należy do najmilszych. Muszę też od razu przyznać, że chyba najwięcej czasu zeszło naszym komandosom na "otwarcie" finałowej skrzyni - może to zmęczenie, może to zmoczenie, może deszcz, który już zaczął padać, a może dźwięki nadchodzącej burzy...
Tak czy inaczej udało się, a ja bez wahania przyznaję ocenę znakomitą, jak również zieloną gwiazdę! Bawiłem się wyśmienicie, nawet pomimo opisanego wodowania :)
Skrzynka na najwyższym poziomie - TFTC!
2014-05-08 14:25 Skyqen (5568) - Znaleziona
Skrzynka podjęta w teamie Dżon "Skyqen" Rambo i Dżoana "Kao" Rambo Prawdziwy Rambo nie czyta opisu, przez co podjęcie 1etapu znacznie się wydłużyło, ale przynajmniej troche pozwiedzaliśmy Było dużo śmiechu i zabawy- dzięki. Przy 3etapie mieliśmy mały problem, ale po telefonie wszystko stało się jasne. Bardzo fajny multak, jeden z lepszych jakie robiłem. Widać duży wkład pracy. Z przyjemnością rekomenduje, TFTC
2014-05-08 12:00 Kao (3176) - Znaleziona
Bladym świtem ruszyliśmy odbić jeńców! Misja trwała nieco dłużej, niż się spodziewaliśmy, ale za to jak przygodowo byłoDodam jeszcze tylko, że mnie najbardziej podobała się bomba, no i finał bardzo zacny. Nie znaleźliśmy czegoś na wysokości oczu, ale zmysł komandosa nie zawiódł! Bardzo mi się podobało :)
2014-05-01 09:02 Merkot (287) - Znaleziona
Niniejszym dołączam do grona rekomendatorów .
Z logbooka wynika że jestem FTFSolo, to mój ulubiony (koci) modus operandi. Misję realizowałem w trzech etapach, pierwszy do uwolnienia jeńców, z drugim (jako że Rambo nie uznaje kaloszy), musiałem poczekać aż opadnie poziom wody i trzeci dziś. Wczesny ranek, dzień świąteczny wymarzony czas na zakończenie misji. Całość znakomita, pod każdym względem, ustawiam się w kolejce oczekujących na kolejnego mulciaka.
OUT: nic IN: tygrysie oko - Dziękuję!
2014-04-23 22:54 darkmoory (869) - Znaleziona
Zadanie wykonane przez ekipę John Gazovitara Darkmoor.
Rozpisywać się nie będę, skrzynka świetna. Teren super dobrany do historii. I ogrom pracy włożonej w przygotowanie zadań. Super. Gorąco polecam tym którzy nie boją się przy keszowaniu zamoczyć butów i ubrudzić rąk. TFTC
2014-04-23 18:45 gazovitara (39) - Znaleziona
Zadanie wykonane razem z Darkmoor gazovitara.
Misia rewelacyjna!!!
Dziękuje Polecam.!
2014-04-22 17:00 yoshio (1957) - Komentarz
dziękuję za słowa pochwały, niezmiernie cieszy, że mulciak sprawia tyle radości. ale to w większości zasługa rewelacyjnego kawałka terenu, który umożliwił stworzenie takiego projektu. chociaż teraz tak sobie myślę, że może przydałyby się jeszcze ze dwa etapy więcej, ewentualnie wątek poboczny... a z drugiej strony mogłoby się zrobić zbyt monotonnie. dziękuję za informację o usterce na jednym z etapów (odczepiło się maskowanie). dziś podjechałem i naprawiłem, powinno jakiś czas wytrzymać.
powodzenia dla następnych znala... komandosów :)
2014-04-20 19:20 morrison-1986 (2536) - Znaleziona
Zacznę od tego, że uwielbiam ten mierny film:). Jest puentą, kanonem i sednem przełomu lat 80 i 90. Wraz z takimi hitami jak Terminator, Predator, Kickboxer czy Amerykański Ninja zbudował obraz idealnego filmu sensacyjnego końcówki XX wieku.
A ile kultowych dialogów weszło do obiegu:)! W zależności od tłumaczenia ja lubię ten kiedy Rambo zostaje złapany przez szeryfa i jest przeszukiwany już na samym początku filmu. Szeryf znajduje nóż...
- A na co masz zamiar polować?
- Na wszystko.
Ja jednak bardziej lubię to drugie tłumaczenie po którym pokładałem się ze śmiechu ale w przypadku tego to już chyba tłumazca poniosła fantazja, a i kiedy ja kupowałem sobie jakiś nóż mieszkając jeszcze z Rodzicami to był to nierozłączny dialog między mną a moim Tatą (oczywiście w formie dowcipu). Mianowicie.
- Na co masz zamiar polować?
- Na gówno.
No jak to usłyszeliśmy swego czasu to płakałem ze śmiechu:)!
No i oczywiście kultowe chyba najbardziej ze wszystkich - rozmowa Johna z pułkownikiem przez radio.
- To oni przelali pierwsza krew - wychrypiane tymswoim wyjątkowym przymulonym głosem...
Generalnie Stallone nie jest aktorem wybitnym i nie będę porównywał kreacji do tej stworzonej chociażby przez Deppa w Piratach z Karaibów ale rolę Rambo jak dla mnie stworzył idealnie. Taki typowy przymulony żołnierz którego szczytem inteligencji jest odpowiedzieć na zadane pytanie TAK lub NIE. A i tak w większości odpowiadał "YES, SIR":).
No dobra, do rzeczy bo bzdur już napisałem, że głowa mała:)...
Wraz z kapralem armii USA zawodowo działającym dla Szwajcarskich pośredników (prawdopodobnie specjalista od zaopatrzenia) nijakim budgetem, zostaliśmy oddelegowani do misjii desantowej w samą Wielkanoc.
Fuck - wykrzyknął budget, kiedy zobaczł gdzie mieści się pierwszy etap.
Aj mast włożyć maj łoter szus bikos musimy goł tam - powiedział łamaną polszczyzną. Po tym zdaniu wiedziałem, że jeżeli Vietkong nas namierzy to chociaż zginiemy z usmiechem na ustach;).
Ruszyliśmy po pierwszy etap. Na szczęście namierzenie wskazówek od Johna poszło sprawnie i bezproblemowo. Na powierzchni zaczęliśmy kombinować jak ten John to zaszyfrował. To nie może być skomplikowane szyfrowanie. Przecież to szyfrował John... Przecież jemu buty przed wyjściem w teren musiał sznurować pułkownik Trautman bo Rambo nie opanował tego do 38 roku życia... Po chwili wiedzieliśmy już co i jak. Ruszliśmy dalej.
Przy kolejnym etapie. Co to jest?!?! John... Ty gapo... I jak Ty teraz masz zamiar się bronić?!
Kurde żeby to utrzymało się tam tylko jak najdłużej! Rewelacja!
Kolejny etap czyli dalej... Ufff... No właśnie, dalej... Dalej to ja już miałem mokrą dupę póki nie wróciłem do domu. Niestety mój sprzęt jaki zapewniło mi Wojsko Polskie okazał się niewystarczający. Albo inaczej. Wystarczający ale niestety przyroda okazała się zbyt... hmmm... zbyt wciągający okazał się jak dla mnie jej krajobraz i wyszło jak wyszło;)... Ale tutaj straciliśmy najwięcej czasu, znaczy coś koło 8 minut:). Ale byłem w miejscach w jakich nie był komandor Yoshio, a nawet w takich w które pójść bałby się pójść sam John Rambo...
Dalej unikając wrogiego ostrzału skurczysynów w słomkowych kapeluszach zaatakowaliśmy ich tam gdzie zaboli ich najbardziej. Znaczy wjechaliśmy w nich od tyłu;). Szyba akcja, kilka poderżniętych gardeł, praktycznie same sillent kill bez oddania żadnego strzału (tak swoją drogą zastanawiam się czy jest ktoś kto policzył ile osób w czterech częściach filmu zabił John:)). Jeńcy trochę nam ciążyli ale byli już szczęśliwi bo wiedzieli, że z nami są już praktycznie bezpieczni.
Rozpoczęliśmy odwrót. Zgubiliśmy pościg, a niewiele brakowało by sprzęt Wojska Polskiech znalazł się w odmentach rzeki. Felerny punkt w jakim dane mi było postawić stopę przez co z głębokości - do kostek - zrobiło się nagle - prawie do pasa. Znów na tyłku poczułem znajomy chłód wody;)...
Pościg był juz praktycznie powstrzymany. Bieglismy do miejsca ewakuacji. Jednak wciąż słyszeliśmy te piskliwe strzelające odgłosy wyrzucane z żółtych gardeł...
Fuck - znów wykrzyknął kapral budget. Hał łi teraz ołpen it?
Aj dont noł - odpowiedziałem rówież chcąc błysnąć znajomością języka obcego.
Fuck, łi mast kombinować!
Po chwili bieganiny i poszukiwań mieliśmy dokumenty w rękach. Byliśmy bezpieczni.
Ponoć w ostatniej fazie pościgu namiętnie wykrzykiwane przez kaprala budgeta "fuck", Vietcong zrozumiał jako kwa, kwa, kwa co kompletnie go zmyliło i pobiegli w inną stronę. Helikopter zabrał jeńców, a my mogliśmy bezpiecznie ruszyć do naszego terenowego wozu w nowoczesnym leśnym maskowaniu - maskowanie srebrne, ponoć najlepsze z dotychczas wynalezionych - oraz radarem przeciwlotniczym - dla zmylenia wroga w kształcie bagażnika dachowego.
Miszyn Komplit.
Całość rewelacyjna. Teraz mulciak bez fabuły nie ma już chyba prawa istnienia:). Wszystko przestaranne i widać kupę włożonej roboty w każdy detal i każdy etap. Widać, że od początku do końca było wiadomo co Autor chce stworzyć i w jakim kierunku iść. Nie ma słów, trzeba zdobyć. Mulciak idealny.
Ja również czekam na kolejne części Rambo (i nie mówię tytaj tylko o Rambo V czyli filmowej wersji:)). Czekam na keszowe Rambo. Ten tutaj to chyba Rambo II lub Rambo IV. A najbardziej ciekawi mnie jak i gdzie wykonane będzie Rambo III;). Pustynia, pustynia, pustynia;). A gdzie w Łodzi takie tereny;). A wydmy w Łebie tak daleko;)...
Dzięki jak cholera:). Kapitalnie!
2014-04-20 19:20 budget-lodz (2757) - Znaleziona
....dzień zbliżał się do końca, zmierzch, rosa po tropikalnej ulewie, podnosząca się mgła - idealne warunki do zakończenia trwającej już tydzień misji... aż tu w samej końcówce dostaje wsparcie - jakiś sierżancina morrison oddelegowany jako ekspert zachowań za linią wrogaPomyślałem po co mi wsparcie staremu weteranowi, ale jednak się przydał...... ;-)
Yoshio powiem tak - zajebista robota, wszystko dopracowane, fabuła, klimat nawet czcionka mi się podobała, laserowe wygrawerowanie pojemnika - HIT. Istny Top mulciaków. Upieprzyłem się solidnie jak nigdy - SUPER !!! ZIELONE TO MAŁO ;-)
2014-04-19 21:58 Galka (2200) - Znaleziona
Cały zamysł i wykonanie bardzo mi się podobałykurde jeżeli misje tak wyglądają chyba muszę zaciągnąć się do wojska ;p wszystko przemyślane, sposób w jaki trzeba było wędrować bardzo przypadł mi do gustu! Z każdą minutę robiło się co raz lepiej i trzeba było kombinować jak uniknąć wrogaale koniec to już majstersztyk jak dla mnie! Brawo, brawo i jeszcze raz brawo! Zielona zasłużona w 100% :)
P.S. Certyfikat mistrzostwo!
2014-04-19 20:26 Maleska (10755) - Znaleziona
Jak widzę skrzynkę Yoshio wiem, że mogę wsiadać w auto i śmigać bez zastanowienia, bo się na niej nie zawiodętak samo jak wiem, że Kao z Plebkiem maja super maskowania, Morrison uraczy mnie super mroczną historia po której robi się gęsia skórka, a Dzaczek spowoduje, że ugną mi się kolana na dachu itd itd z cała reszta keszerów :D
Etapy super przygotowane;) Gałka robiła za księgową, człowieka który informuje o dalszej misji i miała w tej mini torbie wszystko co niezbędne do podejmowania tego kesza! Za co Jej Bardzo dziękuje;) Ja włożyłam kaloszeZ pomocą też przyszli dwaj kompani też z zielonych beretów napotkani na początku misji :D
Więcej nie będę pisać, by nie psuć zabawy ! Finał genialny;) było zaskoczenie;)
DZIĘKI!
2014-04-19 20:21 Wizard (311) - Znaleziona
Co ja tutaj będę pisał? gdyby nie dwie keszerki napotkane na samiutkim początku
Sam finałowy pojemnik - wyrąbany w kosmos. Pełen różnych 'świeżych' fantów. Wyszło na to, że byliśmy tam trzecią ekipą ;D certyfikat... ledwo mi do szuflady wszedłZielona gwiazda leci - no bo jak inaczej ? Nie iwem kto tutaj nie da zielonej gwiazdy... Sam kesz prosi się już o to przy trzecim etapieWkład pracy olbrzymi, nagrodzony najwyższymi orderami !
WINCYJ ***** !
2014-04-19 14:19 Plebek (5377) - Znaleziona
Miasto pełne ludzi z wylansowanymi koszyczkami, a my galowo jak zwykle wyruszamy po kolejną przygodę. I ten właśnie multicache był idealnym wyboremW danej chwili jest to czołówka 'etapowców' i w ogóle innych rodzai keszy od tradycyjnych po quizy dla jednej osoby w których zawsze jest jakiś błąd ... :D:)
Wszystko dopracowane w szczególe, 1 etap choć mieliśmy zaćmienie, w końcu podczas wygrzewania się nad rzeczką padł, potem już z kolejnymi poszło lepiejJak powiedział Astro jeśli szykujesz skrzynki z kolejnymi częściami Rambo, to my poprosimy!:)
Dziękujemy !!
2014-04-19 12:00 Astro (3882) - Znaleziona
Nie chcę spoilerować, więc o etapach się nie wypowiadam w szczegółach tylko napiszę że wszystkie mi się podobały i to bardzo. Bardzo fajny spacerek, komarów zero, ludzi zero i frajdy od groma. Muszę przyznać że całość mimo dłuższego spaceru naprawdę daje dużo radości i szybko zapominamy o zmęczeniu. Jeden z najlepszych keszy jakie zdobyłem. Historia też podeszła pod mój gust tym bardziej zdobywanie kolejnych etapów ma sens, założyciel całkiem spójnie prowadzi nas od etapu do etapu. Duży plus! Etapy zdobywane w towarzystwie Plebka. Cieszę się że zdobyta teraz na wiosnę a nie lato kiedy będzie pełno komarów.
Za te wyprawę już należy się zielona gwiazda i ocena znakomita, a i za samą skrzynkę finałową też spokojnie można dać oddzielną gwiazdę i ocenę znakomitą. Ogrom pracy jakie wykonał yoshio zasługuję na wielką pochwałę! Dzięki śliczne i serdecznie polecam!
2014-04-18 20:40 Darthar (21) - Znaleziona
Genialna skrzynka! Przy pierwszym etapie natrafiliśmy na drugą grupę i dalej robiliśmy wspólnie. Nie obyło się bez pomocy więc powiem że współpraca popłacaDzięki za skrzynkęFTF!