Wpisy do logu John Rambo 35x 0x 6x 4x Galeria
2014-04-20 19:20 morrison-1986 (2536) - Znaleziona
Zacznę od tego, że uwielbiam ten mierny film:). Jest puentą, kanonem i sednem przełomu lat 80 i 90. Wraz z takimi hitami jak Terminator, Predator, Kickboxer czy Amerykański Ninja zbudował obraz idealnego filmu sensacyjnego końcówki XX wieku.
A ile kultowych dialogów weszło do obiegu:)! W zależności od tłumaczenia ja lubię ten kiedy Rambo zostaje złapany przez szeryfa i jest przeszukiwany już na samym początku filmu. Szeryf znajduje nóż...
- A na co masz zamiar polować?
- Na wszystko.
Ja jednak bardziej lubię to drugie tłumaczenie po którym pokładałem się ze śmiechu ale w przypadku tego to już chyba tłumazca poniosła fantazja, a i kiedy ja kupowałem sobie jakiś nóż mieszkając jeszcze z Rodzicami to był to nierozłączny dialog między mną a moim Tatą (oczywiście w formie dowcipu). Mianowicie.
- Na co masz zamiar polować?
- Na gówno.
No jak to usłyszeliśmy swego czasu to płakałem ze śmiechu:)!
No i oczywiście kultowe chyba najbardziej ze wszystkich - rozmowa Johna z pułkownikiem przez radio.
- To oni przelali pierwsza krew - wychrypiane tymswoim wyjątkowym przymulonym głosem...
Generalnie Stallone nie jest aktorem wybitnym i nie będę porównywał kreacji do tej stworzonej chociażby przez Deppa w Piratach z Karaibów ale rolę Rambo jak dla mnie stworzył idealnie. Taki typowy przymulony żołnierz którego szczytem inteligencji jest odpowiedzieć na zadane pytanie TAK lub NIE. A i tak w większości odpowiadał "YES, SIR":).
No dobra, do rzeczy bo bzdur już napisałem, że głowa mała:)...
Wraz z kapralem armii USA zawodowo działającym dla Szwajcarskich pośredników (prawdopodobnie specjalista od zaopatrzenia) nijakim budgetem, zostaliśmy oddelegowani do misjii desantowej w samą Wielkanoc.
Fuck - wykrzyknął budget, kiedy zobaczł gdzie mieści się pierwszy etap.
Aj mast włożyć maj łoter szus bikos musimy goł tam - powiedział łamaną polszczyzną. Po tym zdaniu wiedziałem, że jeżeli Vietkong nas namierzy to chociaż zginiemy z usmiechem na ustach;).
Ruszyliśmy po pierwszy etap. Na szczęście namierzenie wskazówek od Johna poszło sprawnie i bezproblemowo. Na powierzchni zaczęliśmy kombinować jak ten John to zaszyfrował. To nie może być skomplikowane szyfrowanie. Przecież to szyfrował John... Przecież jemu buty przed wyjściem w teren musiał sznurować pułkownik Trautman bo Rambo nie opanował tego do 38 roku życia... Po chwili wiedzieliśmy już co i jak. Ruszliśmy dalej.
Przy kolejnym etapie. Co to jest?!?! John... Ty gapo... I jak Ty teraz masz zamiar się bronić?!
Kurde żeby to utrzymało się tam tylko jak najdłużej! Rewelacja!
Kolejny etap czyli dalej... Ufff... No właśnie, dalej... Dalej to ja już miałem mokrą dupę póki nie wróciłem do domu. Niestety mój sprzęt jaki zapewniło mi Wojsko Polskie okazał się niewystarczający. Albo inaczej. Wystarczający ale niestety przyroda okazała się zbyt... hmmm... zbyt wciągający okazał się jak dla mnie jej krajobraz i wyszło jak wyszło;)... Ale tutaj straciliśmy najwięcej czasu, znaczy coś koło 8 minut:). Ale byłem w miejscach w jakich nie był komandor Yoshio, a nawet w takich w które pójść bałby się pójść sam John Rambo...
Dalej unikając wrogiego ostrzału skurczysynów w słomkowych kapeluszach zaatakowaliśmy ich tam gdzie zaboli ich najbardziej. Znaczy wjechaliśmy w nich od tyłu;). Szyba akcja, kilka poderżniętych gardeł, praktycznie same sillent kill bez oddania żadnego strzału (tak swoją drogą zastanawiam się czy jest ktoś kto policzył ile osób w czterech częściach filmu zabił John:)). Jeńcy trochę nam ciążyli ale byli już szczęśliwi bo wiedzieli, że z nami są już praktycznie bezpieczni.
Rozpoczęliśmy odwrót. Zgubiliśmy pościg, a niewiele brakowało by sprzęt Wojska Polskiech znalazł się w odmentach rzeki. Felerny punkt w jakim dane mi było postawić stopę przez co z głębokości - do kostek - zrobiło się nagle - prawie do pasa. Znów na tyłku poczułem znajomy chłód wody;)...
Pościg był juz praktycznie powstrzymany. Bieglismy do miejsca ewakuacji. Jednak wciąż słyszeliśmy te piskliwe strzelające odgłosy wyrzucane z żółtych gardeł...
Fuck - znów wykrzyknął kapral budget. Hał łi teraz ołpen it?
Aj dont noł - odpowiedziałem rówież chcąc błysnąć znajomością języka obcego.
Fuck, łi mast kombinować!
Po chwili bieganiny i poszukiwań mieliśmy dokumenty w rękach. Byliśmy bezpieczni.
Ponoć w ostatniej fazie pościgu namiętnie wykrzykiwane przez kaprala budgeta "fuck", Vietcong zrozumiał jako kwa, kwa, kwa co kompletnie go zmyliło i pobiegli w inną stronę. Helikopter zabrał jeńców, a my mogliśmy bezpiecznie ruszyć do naszego terenowego wozu w nowoczesnym leśnym maskowaniu - maskowanie srebrne, ponoć najlepsze z dotychczas wynalezionych - oraz radarem przeciwlotniczym - dla zmylenia wroga w kształcie bagażnika dachowego.
Miszyn Komplit.
Całość rewelacyjna. Teraz mulciak bez fabuły nie ma już chyba prawa istnienia:). Wszystko przestaranne i widać kupę włożonej roboty w każdy detal i każdy etap. Widać, że od początku do końca było wiadomo co Autor chce stworzyć i w jakim kierunku iść. Nie ma słów, trzeba zdobyć. Mulciak idealny.
Ja również czekam na kolejne części Rambo (i nie mówię tytaj tylko o Rambo V czyli filmowej wersji:)). Czekam na keszowe Rambo. Ten tutaj to chyba Rambo II lub Rambo IV. A najbardziej ciekawi mnie jak i gdzie wykonane będzie Rambo III;). Pustynia, pustynia, pustynia;). A gdzie w Łodzi takie tereny;). A wydmy w Łebie tak daleko;)...
Dzięki jak cholera:). Kapitalnie!