Wpisy do logu Samotna Pani Grozy czyli Torpedowaffenplatz Hexengrund 29x 1x 8x 21x Galeria Ukrywaj usunięcia
2023-08-25 23:43 tuchlin (3756) - Znaleziona
Bardzo dziękuje za założenie tu skrzyneczki i jej serwisowanie. Dziękuję również za towarzystwo Charonowi, który był moim przewodnikiem i pokazał chyba wszystkie dostępne zakamarki i elementy wspinaczkowe też były. Trupy ptaków, stada ptaków, odgłosy ptaków, odchody ptaków, ptak ptakowi ptakiem jednym słowemTFTC!!!
2023-08-25 18:32 Serengeti (27708) - Znaleziona
Minęły trzy długie tygodnie od czasu zdobycia skrzynki, ale emocje były tak duże, że nie mogłam pisać od razu. Kiedy 1 sierpnia na stronie OC pojawiła się informacja o możliwej wyprawie na obiekt Samotna Pani Grozy czyli Torpedowaffenplatz Hexengrund, byłam pierwszą osobą, która zadeklarowała chęć udziału w wydarzeniu. Każdego dnia, dwa razy dziennie, przez trzy tygodnie sprawdzałam prognozę pogody Powód był jeden. Moim marzeniem było odwiedzenie tego niezwykłego miejsca. Kiedy ponad 7 lat temu zaczęłam przygodę z keszowaniem, słyszałam od mojego bamby tylko o dwóch ścieżkach: Podziemna Gdynia i Mrocznie i Klimatycznie. Obie autorstwa LadyMoon. Powoli przez kolejne lata zdobywałam cudowne kesze zarówno z pierwszej, jak i drugiej ścieżki i po długim czasie udało mi się je zdobyć. Satysfakcja nie była jednak pełna bo brakowało tego wymarzonego, wyśnionego kesza na Torpedowni. Za każdym razem, kiedy byłam na plaży Babie Doły, a bywamy często z naszym psiakiem, patrzyłam w stronę obiektu i wierzyłam, że kiedyś moje marzenie się spełni. Miałam nawet pomysł, aby popłynąć wpław (na wyspę kanibali się udało :), ale zdrowy rozsądek zwyciężył.
I właśnie 25 sierpnia 2023r, o godzinie 18:32 nadeszła chwila, kiedy dopłynęłam z moim bambą kajaczkiem i dzięki wsparciu Charona mogłam wejść na obiekt. Trudno opisać emocje które towarzyszą kiedy spełnia się marzenie. Radość, euforia i uśmiech na facjacie pojawiły się gdy tylko weszłam na obiekt. Nie ukrywam, że wzruszenie też. Mogłam pospacerować, obejrzeć kąty i zmierzyć swoje wyobrażenia z rzeczywistością. Obiekt zrobił na mnie ogromne wrażenie i gdybym mogła zostałabym tam dłużej. Oczywiście obowiązkowa sesja zdjęciowa musiała się odbyć. przede wszystkim po to żeby uwiecznić moment kiedy spełnia się marzenie. Mogę z całą odpowiedzialnością powiedzieć, ze był to najbardziej wyczekiwany kesz. Mogę też powiedzieć, że jest to najważniejszy dla mnie keszyk <3 . Cieszę się, że mogłam zdobyć go w obecności mojego ukochanego bamby, dzięki któremu odkryłam cudowną pasję jaką jest keszowanie.
Ale to wszystko ,co napisałam nie mogłoby się odbyć bez dwóch cudownych osób, które są specjalistami od keszerskiego uszczęśliwiania ludzi : LadyMoon i Charonie (Joasiu i Dominiku) bardzo dziękuję <3 <3
P.S. 25 sieprnia 2023r zapamiętam na zawsze…..
2023-07-21 15:31 adrianoczub (585) - Znaleziona
20/07/2023 operacja torpedownia część 2
tym razem misja zakończona sukcesem
niesamowity skład :
wsparcie brzegowe LadyMoon i Hoho
"czuby" Charon, bartadrian i ja
w końcu po wielu latach udało się wejść
gdyby nie wspaniała LadyMoon nie spełniłbym marzenia!
dzięki wielkie za tego kesza, za pomoc w spełnieniu marzenia, za sprzęt i za zajebistą zabawę
buziaki
2023-07-20 19:47 bartadrian (425) - Znaleziona
Uff, udało się! Co prawda za drugim podejściem, chociaż w moim przypadku można
powiedzieć, że za trzecim.
Misja "Torpedowaffenplatz Hexengrund" nie zakończyła by się sukcesem gdyby nie Autorka oraz
silna grupa w składzie Charon i adrianoczub.
Wielgaśne Dziękuję dla LadyMoon I Charona, który zajął się logistyką, realizacją, bezpieczeństwem
I powodzeniem całej wyprawy.
Dziękuję bardzo.
2023-07-20 10:47 LadyMoon (5417) - Wykonano serwis
Nowy pojemnik, nowy logbook, nowe certyfikaty. Miejsce ukrycia pozostaje to samo. Patrz na spojlery.
Zapraszamy do zabawy :)
2023-05-03 21:30 adrianoczub (585) - Komentarz
03/05/2023 Operacja Torpedownia w składzie LadyMoon, Hoho - którzy obserwowali nas z brzegu oraz Charon, bartadrian i ja
czyli 3 ,,czubów" którzy popłynęli
niestety zakończona niepowodzeniem....
sam pomysł i droga jaką trzeba przebyć po prostu petarda, choć może bardziej torpeda ;P
misja była taka - płyniemy i chowamy nowy pojemnik
kesz zdobyty, ale Pani Grozy nie, także nie zaliczam tego jako zdobycie
ja tu jeszcze wrócę....
2020-10-21 15:20 stasiekm (2103) - Komentarz
Taka ciekawostka:
https://www.dyplomy.fontnieczcionka.pl/node/741
2020-07-25 22:00 eliksir (2204) - Wykonano serwis
Skrzynki nie zastano na miejscu więc użyłem zastępczego pudelka o pojemności okolo 1l do reaktywacji. Logbook z braku laku tymczasowo na paragonie z biedronki. Skrzynka umieszczona w pierwotnym miejscu ukrycia. PoWodzenia Kochani
2020-07-25 21:06 Hearty (2122) - Znaleziona
Całkowicie spontaniczna wyprawa dzięki uprzejmości eliksira, dawno tak się nie cieszyłam ze zdobywania obiektu. Zwykła leniwą sobota i nagle info czy za godzinę nie chcemy płynąć. No jak to, pewnie że chcemy! Szybkie przebieranki, pakowanie i ruszyliśmy w drogę. Na miejscu wsiedliśmy do pontonów i ruszyliśmy ku przygodzie. Trafił nam się bardzo spokojny dzień i uraczyl nas pięknym zachodem z morza. Wejście, szybkie zwiedzanie i reaktywacja, ponieważ skrzynki na miejscu nie było. Obiekt z bliska zachwycał jeszcze bardziej, towarzyszyło nam mnóstwo emocji bo oto byliśmy w miejscu nieosiagalnym i odlozonym na kiedyś tam od momentu jak tylko dowiedzieliśmy się że jest tu kesz. A tu możliwości przyszły nieoczekiwanie szybko i pozwoliły przeżyć przygodę życia. Za to jak i za pomysł leci zielona, mimo że skrzynki defacto nie było Ale reaktywacja też nie pogardzimy. Dzięki Ci, autorko za to moje marzenie i eliksirowi za to że mogłam je spełnić. Nawet Abyduduije ze skrecona kostka powiedzial ze nie odpusci i wszedl. Na pietro tez, bo kiedy jak nke dzis :D
2020-07-25 20:05 Abyduduije (1444) - Znaleziona
25.07, godzina 19:00. Dzień jak co dzień, nic szczególnego, żadnych planów. Tymczasem do Hearty nadchodzi wiadomość od Eliksira, w skrócie "o 20:00 wypływamy na torpedownię i mamy 2 miejsca wolne". Najpierw konsternacja, szok. Gdy dotarło to do nas, była jedna myśl - kiedy jak nie dziś! No to lecimy, tylko trzeba było się ubrać jak należy, zabrać sprzęt i jazda. Meldujemy się na miejscu punktualnie, Eliksir z ekipą już dmuchali pontony. Nadal nie docierało do mnie to co się za chwilę wydarzy, z jednego powodu. W zeszłym tygodniu solidnie skręciłem kostkę i nadal poruszam się o kulach. Nie było chyba tam osoby która by nie spojrzała z myślą "yyyy a ten co tutaj robi?"Lecz determinacja i chęć realizacji celu była tak silna, że tylko to się liczyło. Chwilę później wszyscy już płynęliśmy spokojnym morzem wprost do celu. Chwilą wiosłowania i jesteśmy. I dla mnie kolejne wyzwanie - jak tu wejść na górę bez użycia jednej nogi? Ale nie takie rzeczy się robiło, poszło sprawnie. Radość nie do opisania!
Niestety tak jak Eliksir wspomniał, w miejscu schowania po keszu ani śladu zatem wykonano reaktywację.
Kawał historii, świetny unikatowy obiekt i niesamowita przygoda, udało się zupełnie przypadkiem i całkiem spontanicznie zrealizować coś co spędzało nam sen z powiek odkąd zaczęliśmy keszować. Zawsze powtarzaliśmy sobie "kiedyś to zdobędziemy". Teraz już można mówić w trybie dokonanym, zdobyliśmy! :D
Pogoda dopisała, towarzystwo dopisało, podsumowując udało się w tej wyprawie dosłownie wszystko. A po przybiciu do brzegu chłopaki jeszcze uczcili całość ogniskiem do rana, niestety ze względu na moją kontuzję nie byłem w stanie zostać do końca.
Oby obiekt przetrwał jak najdłużej i cieszył jeszcze wielu keszerow, czegoś takiego się nie zapomina. Dzięki!
2019-06-16 17:35 yabay (4333) - Nieznaleziona
Miejsce bardzo ciekawe, niezła przygoda zaliczona.
Kesza niestety nie udało się znaleźć mimo kontaktu telefonicznego z jednym z poprzednich znalaców.
Moim zdaniem skrzynki w takich miejscach powinny być łatwiejsze/lepiej opisane.
2015-09-05 08:31 Rausz (6250) - Znaleziona
Po ośmiu miesiącach od pierwszego f2f z torpedownią wreszcie się udałoZbiegło się to w czasie ze zdmuchiwaniem pierwszej świeczki na opencachingowym torcie, a lepszego świętowania sobie wymarzyć nie można.
Warunki mieliśmy tak świetne, że aż wstyd się przyznać - dwa pontony, stan morza słabe trzy, chociaż miało być pięć, i pełno słońca. Jedynym powiewem adrenaliny była garść miejskich legend, którymi obsypał nas stary rybak, gdy lądowaliśmy - o tych "młodych ludziach", którzy z torpedowni nigdy nie wrócili ;P
Dalej było bezproblemowe lądowanie i kesz znaleziony w dwie minuty - po prostu ujutnie. Posiedzieliśmy, połaziliśmy, a nawet aukcję na allegro udało się wygrać.
Dzięki, LM, za kolejnego niesamowitego kesza!
P.S. W ciągu tygodnia planuję come back z gwiazdką ;)
Małe spóźnienie jeśli chodzi o gwiazdkę. Były spore naciski środowiska keszerskiego w tej sprawie ;)
2015-08-04 11:27 do-mi (867) - Znaleziona
Ponad rok się zbierałam i w końcu się udałooczywiście, żeby nie było za łatwo już od początku założenie było, żeby płynąć wpław - to też się udało. Przekonali mnie jednak, żeby jakieś rzeczy na zmianę i linę wziąć do torby i na materacu podrzucić do samego obiektu, ale wpław to wpławjak to często bywa z kilkorga chętnych ostały się trzy osoby, także wyszło rodzinnie - z braćmi popłynęliśmy (obaj do towarzystwa - Kranik ma tu STFa, Rafał jeszcze bez konta na OC), pozwiedzaliśmy dół, pięterko - piękny obiekt!
A, no i kolejna rzecz - myślałam, że może bez liny się uda, ale byłoby baaardzo ciężko. co prawda jakieś tam liny są zostawione i w sumie do wejścia na sam obiekt by wystarczyły, ale jak chcieliśmy pozwiedzać wyżej to już użyliśmy swojej.
Gwiazdeczka oczywiście leci ;)
2015-08-01 12:00 galowianie (3794) - Znaleziona
Po nocy spędzonej na klifie Mechelinki i obejrzeniu torpedowni w blasku księżyca podjąłem decyzję o płynięciu w pław.Pogoda mi sprzyjała ponieważ nie było wiatru- temperatura wody 16 powietrza 18 stopni.Zapoznając się z opinią osób które wcześniej dopłynęły do torpedowni,postanowiłem zabrać ze sobą zestaw małego pływającego keszera tzn: rękawiczki i skarpety neoprenowe,płetwy,bojkę typu pamela do której przymocowane były:buty plażowe do chodzenia po ptasich odchodach,mini drabinka sznurowa 3 metrowa,własnej produkcji kotwiczka do zdobywania murów,koszulka i telefon zapakowany szczelnie oraz słodka woda. Z tych wszystkich rzeczy przydały się tylko koszulka i telefon .Po godzinie szukania kesza i robieniu zdjęć wykonałem telefon do założycielki kesza z prośbą o podpowiedź ponieważ mój organizm za bardzo się wychłodził.Przygoda ekstremalna,dzięki za kesza,gwiazdka zielona leci.
2015-07-05 02:32 Włóczykij. (2118) - Znaleziona
Znaleziona z krisem eliksirem i pichem.
Wieczór miał się rozpocząć i skończyć nie dalej niż kilka km od Wejherowa ,a już na pewno nie na środku zatoki brodząc w ptasich trupach i kupach. Pomyśleć ,że to wszystko przez nie działające baterie ;)
2015-05-12 20:00 Dombie (1928) - Komentarz
Po 248 dniach oczekiwania ponownie staję na plaży vis-à-vis Samotnej Pani Grozy. Dziś jednak podejmę próbę jej zdobycia! Przyjeżdżam do Gdyni prosto z pracy wstępując po drodze po Lady Moon, która będzie mi kibicować z brzegu. Właściwie powinienem napisać "nam" a nie "mi", ponieważ w zdobyciu Torpedowni pomagać mi będzie Mamut, wcielający się w rolę Charona. Nie ulega wątpliwości, że bez jego pomocy moje szanse na sukces byłyby znikome. Z nim zadanie to staje się wykonalne .
Przybywamy na plażę, gdzie Mamut czeka już z dmuchanym kajakiem dwuosobowym. Szybko zauważam, że kajak przewidziany jest na dwie osoby o normalnych gabarytach. Ja razem z butami niemal wypełniam cały ten limit... Ups... Mój strach przed tym keszem, który do tej pory miał charakter mobilizującego-strachu-zdroworozsądkowego-zapobiegającego-niepotrzebnej-brawurze teraz ustępuje na mgnienie oka strachowi-lekko-panicznemu. Mamut uspokaja mnie jednak i ten tryb naszej współpracy pojawi się jeszcze wiele razy dzisiejszego wieczora...
Pogoda jest... hmmm... średnia... Trochę wieje, a niebo zwiastuje deszcz. Może nie za chwilę, ani za 5 minut, ale tak koło... 21 (a więc prognozę pogody Mamut też sprawdził ). Po chwili luźnej rozmowy mówię: - Jestem gotów - ruszajmy!
Wsiadam do kajaka i od razu czuję, jak mój tyłek zagłębia się chyba-trochę-bardziej-niż-powinien. Dziwne uczucie. Ruszamy. Początek jest dość gładki. Co prawda szybko do kajaka wpada trochę wody (głównie z mojego niezgrabnego wiosłowania), a woda - jak to woda - spływa w całości dokładnie w miejsce gdzie zagłębia się mój wielki tyłek, ale zupełni mi to nie przeszkadza. Im dalej od brzegu tym wiatr staje się bardziej odczuwalny, a fale nieco wyższe. Ku mojemu zaskoczeniu nasz pojazd radzi sobie z tym doskonale. W dużej mierze jest to zasługa umiejętnego sterowania nim przez Mamuta, ale też sam kajak jest tak skonstruowany, że bardzo elastycznie przyjmuje na klatę kolejne górki i dołki. Kiedy mijamy falochron sytuacja staje się trochę trudniejsza. Wydaje się również, że po prostu wiatr wieje teraz coraz silniej. W pewnym momencie okazuje się, że nie uda nam się przebić przez niego i dopłynąć do Pani Grozy od właściwej strony. Jesteśmy już bardzo blisko i w pewnym momencie większa fala i silniejszy podmuch zapędzają nas w miejsce, które wciąga nas do wnętrza Torpedowni. A tam wszystko tańczy i kipi. Nie jest to żaden straszny sztorm, ale nierównomierne szkwaliki dają się nam porządnie we znaki. Staramy się ciągle dotrzeć do miejsca, w którym możliwe jest bezpieczne wejście na obiekt, ale stopniowo ściąga nas w kierunku dość paskudnie wyglądającego niskiego przesmyku pod południową częścią Torpedowni. To co tam widzę nie wygląda dobrze. momentami poziom wody dotyka stropu tego przesmyku, a w chwilę potem obniża się tak, że odległość ta wynosi nawet i dwa metry. Moja wyobraźnia już widzi jak wpadamy w ten tunelik i po chwili dociska nas do jego stropu w wyniku czego lądujemy pod wodą. Właśnie kiedy chcę odważyć się powiedzieć Mamutowi, że może lepiej odpuścić, on sam mówi do mnie: - Paweł, przepraszam ale odpuszczamy. To zbyt ryzykowne. -
A ja po tych słowach znowu czuję się bezpieczniej, bo wiem, że towarzyszy mi odpowiedzialny kolega, który panuje nad sytuacją. I choć jeszcze musimy wyrwać się z wnętrza Torpedowni no i dopłynąć do brzegu wiem, że tak się stanie. I faktycznie tak się stało. Dzięki Ci Mamut za tę próbę. Mimo, że kesz pozostał niezdobyty, dla mnie jest to olbrzymi sukces i wielka przygoda. Dziś co prawda tylko dotknąłem Panią Grozy, ale obiecuję jej i sobie: - I'll be back!
2014-11-14 15:06 greg273 (1273) - Znaleziona
Kroczek po kroczku do końca ścieżki... W końcu udało się załatwić "teleport" na Torpedownię. Niestety za pierwszym razem spudłowaliśmy i trafiliśmy w ścianę . Na upartego dałoby się wejść, ale po co ryzykować. Z czasem człowiekowi zmieniają się priorytety życiowe. Dla upartych jest możliwość wejścia bez swojego sprzętu. Na rampie ktoś zostawił zamocowany pas transportowy. Wejście nie powinno stanowić problemu, jednak w drodze powrotnej trzeba mieć na uwadze dodatkową zawartość na butach i wtedy może zrobić się ślisko i niebezpiecznie. Dlatego kolejny "teleport" z drabiną i tym razem się udało. Na górze też zbyt łatwo nie było. Ale wszystko zakończyło się sukcesem. Podziękowania dla ekipy "teleportu". Ladymoon dzięki za kesza, kolejne miejsce w które bym się nie wybrał gdyby nie było po co.
2014-11-14 12:48 bamba (29608) - Znaleziona
No i jest mój 200 keszSpecjalnie zostawiłem go sobie na uczczenie tej okazji.
Pierwsze podejście wczoraj w celu ocenienia skali trudności a być może i podjęcie keszyka. Niestety mokro, ślisko nie chciałem ryzykować wykapania się w zimnej wodzie. Dziś już trochę lepiej byliśmy przygotowani zarówno do wejścia jak i poszukiwania więc szybciej poszło. Z powodu że tak powiem nie pierwszej młodości ułatwiliśmy sobie wejście rozkładaną drabiną. Po wejściu zaczęło się buszowanie. Miało być tak łatwo bo przecież samo dotarcie miało być już wystarczająco trudne. Niestety nie było tak łatwo, również między innymi przez tysiące pozostałości po wielkich ptaszyskachCo żeśmy się upaprali to nasze.
Po żmudnym poszukiwaniu, trzeba było odpocząć i przeanalizować co jest nie tak. Gdzieś to tu musi być. No i znaleźliśmyCo prawda hmm za dużo nie będę spojlerował ale z pewnością nie można mówić o północyoraz nie trzeba być również ornitologiem, a zwłaszcza specjalistą od ptasich nieczystościWielki dzięki za miejsce w którym nigdy nie byłem i pewnie nigdy bym nie dotarł gdyby nie brakująca część z Podziemnej Gdyni. Gratulacje dla założycielki i wręczam zielony order.
2014-09-06 22:30 Dombie (1928) - Komentarz
Torpedownia oświetlona blaskiem księżyca w towarzystwie Lady Moon.
Ten dzień nie mógł mieć innego zakończenia.
Dziękuję Ci Lady Moon
2014-08-29 19:48 Charon7 (2787) - Znaleziona
Bonus w całej ścieżce.
W końcu zdobyta. Męczyło mnie to miejsce od wielu miesięcy, kiedy to dowiedziałem, że właśnie tam jest ukryta skrzynka. Miejsce fascynowało mnie, znacznie wcześniej, będzie już ponad dwadzieścia lat. Wielokrotnie wypływając z Pucka w rejs morski, żegnała mnie Torpedownia, morska twierdza. Swoim strasznym wyglądem , swoją surowością w formie, gdy fale morskie rozbryzgiwały się o jej mury żegnała mnie, tak jakbym nigdy miał nie wrócić. Na jej myśl dostawałem dziwnego mrowienia po plecach. Wracając szczęśliwie z rejsu, witała mnie, ale tak witała jakby chciała powiedzieć: Tym razem się udało, inaczej: „Memento Mori” (pamiętaj o śmierci).
Lata minęły i lęki przeszły w zapomnienie, ale nie znikły do końca. Przyszedł czas odwiedzin majestatycznej Pani Grozy.
Musiałem dać jej szanse, tylko Ona i Ja. Powietrze 18*C, woda 16*C, rewelacji nie ma, ale warunki do akceptacji . Zanurzyłem się w odmęty fal morskich, i miałem tylko jeden cel: Ona, na imię ma Torpedownia. Zbliżałem się powoli, a ona stała nie wzruszona.
Ja płynę, a Ona jakby też płynęła.
Oddala się?
Nie, czeka na mnie. Trwało to chyba wieki.
Wpłynąłem w środek twierdzy, powoli odsłaniała swoje majestatyczne piękno. Fala za falą: trzask. Ptaki obsiadły całą budowlę, część z nich krążyła dokoła niej. Szukałem miejsca do wydostanie się z wody. Po drugiej stronie był mały murek, w sam raz aby chwycić ręką i wydostać się z wody. Za murkiem był mały płytki basen. Wydostałem się z wody, szukałem elementów, uchwytów , do wdrapania się. Niestety, wszystko za wysoko i za daleko. Znowu wskoczyłem do wody. Było kilka hipotetycznych miejsc, z pionową konstrukcją, ale szukałem dalej. Po przeciwnej stronie było coś, o czym chyba czytałem od poprzednich zdobywców twierdzy. Wszystko się zgadzało. Wdrapałem się, zdjąłem płetwy i dalej na górę. Mało było treści i szczegółów w podpowiedzi, a Torpedownia ma cztery kondygnacje do obejścia, nie licząc wieży. Budowla jest trochę przekoszona, pod względem położenia. Chyba chodziło bardziej o zachodnie skrzydło. W podpowiedzi mogła być też gra słów, lub klucz. Skupiłem się więc, na pomieszczeniach, w północnym kierunku. Przeszukałem wszystkie kondygnacje, od linii wody do drugiego pietra, chyba z trzy razy i nic. Skrytek było dużo, w których mogła być ukryta skrzynka, ale wszędzie tylko hulał wiatr i nic. Minęło już ponad półtorej godziny szukania. Już nie mokry, bo wyschnę w międzyczasie, ale powoli robiło mi się zimno. Na plaży czeka na mnie ekipa wsparcia, którzy też marzną. Trzeba było podjąć decyzję - odwrót
Po tygodniu rozważań i przemyśleń, przejrzeniu zdjęć, dostrzegłem, że w jednym pomieszczeniu nie byłem. Jakimś cudem, gdzieś mi umknęło, może dlatego, że za bardzo skupiłem się na kluczowym słowie: północ. W głowie jeszcze dodatkowo urodziło się kilka nowych pomysłów, nawet jeden patent wchodził w grę, ale tego wiszącego cuda przedtem wolałem nie dotykać. Pogoda nie rozpieszcza, teraz to już trzeba naprawdę znaleźć.
Powietrze i woda bez zmian. Fala w normie. Jeszcze raz zanurzony w fale odmętów, zdany na życzliwość Neptuna ruszyłem ku celowi. Z wody wystawały drewniane pale konstrukcji mostu łączącego plażę z Torpedownią. Tylko ile jest takich pali, które nie wystają ponad lustro wody, lecz są tuz pod nim, o które można zahaczyć. Dopłynąłem bez problemu, wspiąłem się na murek. W plecaku miałem ręcznik, suche ubranie, buty i rekwizyty keszera. Wszystko w szczelnych pojemnikach. Na górze, na parterze zauważyłem szczątki przedziurawionego pontonu. Z betonowych ścian wystają, gdzieniegdzie ostre stalowe części konstrukcji. W tym momencie pomyślałem, że zdobywanie Torpedowni wpław, wiąże się z ryzykiem zupełnie innego stopnia. Po przeszukaniu twierdzy jeszcze raz i sprawdzeniu pozostałych hipotez, bez rezultatu, poszedłem do pomieszczenia trochę nie zauważonego, choć trochę specjalnie omijanego. Jeden rzut oka i …. jest, schowany, nie głęboko. Dopisałem się do krótkiej listy zdobywców. Zabrałem ostatni Certyfikat. Porobiłem zdjęcia. Pożegnałem się z moją latarnią wspomnień. Ku lądowi :-)
2014-08-11 12:00 deg (6455) - Znaleziona
TFTC
2014-06-08 08:12 nazachod (731) - Znaleziona
Najpierw robota potem piknik, to tak w skrócie.
Do Torpedowaffenplatz Hexengrund przymierzaliśmy się już od pewnego czasu, a dziś wspólnie z MSZU, po przemierzeniu wielkiej wody, wreszcie stanęliśmy na płycie torpedowni. Cóż tu się rozpisywać - świetne miejsce. Troszkę kombinowania i gimnastyki, do tego wyzwanie oraz miłe towarzystwo i wesoła atmosfera złożyły się na ocenę znakomitą. Po porannej akcji pyszne śniadanko, za co MSZU bardzo dziękujemy :)
Wielkie dzięki za kesza.
2014-06-08 07:45 MSZU (4444) - Znaleziona
Niesamowite miejsce, przepiękne widoki, super towarzystwo ..... i torpedownia zdobyta. Dziękuję bardzo za kesza. Zdobyty wspólnie z Nazachod Team - z Wami chłopaki to choćby i na księżyc;)
2014-04-27 06:55 Magr (563) - Znaleziona
mielismy wyladowac na torpedowni na wschod slonca niestety zatrzymal nas na dluzej kesz w bunkrze u Bohdanai sie troszke spoznilismy naszczescie zdazylismy obejrzec go z klifuco do kesza w torpedowni to fajna przygoda nie bede opisywal bo kazdy zdobywajacy bedzie wiedzial co mam na mysli przezywajac to samemu przy wejsciu na torpedownie od morzaDzieki wielkie za pokazanie tak urokliwego miejsca
2014-04-27 06:55 Mglica (289) - Znaleziona
2014-03-22 21:39 macgyvwer (73) - Znaleziona
było mokro było zimno, było warto. Teraz postawiłem sobie nowy cel... chcę tam nuyrkować :)
2014-03-22 18:11 sebastian (4079) - Znaleziona
Morską rezydencję LadyMoon odwiedziłem razem z ZalewHK. Dzięki świetnej współpracy udało się kesza zdobyć. Przygoda ekstremalnie fenomenalna. Każdy powinien to przeżyć :-)
Skrzynkę nagradzam Wielkim Orderem Zielonej Gwiazdy
Pozdrawiam i dziękuję znakomicie - Sebek
2014-03-22 16:20 ZalewHK (1357) - Znaleziona
2013-10-11 01:13 Hybryd (984) - Wpis skasowany
2013-10-10 23:40 Hybryd (984) - Znaleziona
STF z TiTif, Kranikiem i Dymitrem
Od momentu gdy zobaczyłem wpis LadyMoon na FB o nowym keszu i torpedowni zacząłem snuć plany jak by tu go szybko znaleźć.
Pierwszy pomysł Żaglówka PX, bez masztu, bez żagli tylko na wiosłach - nie dało rady
Drugi pomysł Wpław piankami - zimno i moglibyśmy podrzeć te pianki
Rozważaliśmy wszystkie opcje z ekipą aż Kranik przypomniał sobie, że jego dziadek ma ponton.
Chcieliśmy FTFa albo chociaż jakiś inny certyfikat więc postanowiliśmy płynąć nocą w środku tygodnia.
Pojechaliśmy na miejsce, z planem dojechania jak najbliżej autkiem, wodowanie i płyniemy. Brak znajomości terenu szybko odbił się wjazdem w ślepe uliczki, szlabany itp.
Nie szkodzi, parkujemy i wbijamy z pontonem w las, na azymut.
Bardzo słaby pomysł !
Biegaliśmy z tym pontonem po skarpach i lesie przez min. 20 minut bo wszędzie były płoty i zasieki. Później okazało się że od osiedla idą ładnie schodki prosto na plaże i poszliśmy bardzooooo na około.
W każdym bądź razie udało się znaleźć plaże i wypłynąć. Fale były większe niż myśleliśmy że będą ale jakoś się płynęło. Ja próbując walczyć z falami zawiosłowałem za mocno i ZŁAMAŁEM WIOSŁO. Druga połowa wpadła do wody, ponton zaczęło obracać, myślałem że to koniec akcji ...
Popłynęliśmy po złamane wiosło i wtedy Kranik stwierdził że próbujemy dalej.... Udało się, trochę to nam zajęło ale dopłyneliśmy. Wcześniej na keszu Liszewskiego widziałem zaznaczone dwa wejścia a że byliśmy blisko pierwszego i byliśmy już troszkę zmęczeni wiosłowaniem to wybraliśmy właśnie te. Później po pokracznym wejściu na beton okazało się że wejście jest extremalnie trudne wręcz niemożliwe dla nas. To zwodowaliśmy się i popłynęliśmy do drugiego wejścia.
Tu podobnie ale był kawełek metalu i liny i ewidentnie widać było że tędy ludziska wchodziły.
Po przeczytaniu postów picha i obejrzeniu filmiku LadyMoon myślałem że cała trudność polegała na przepłynięciu do torpedowni i zejściu z pontonu na beton. Pichu nawet wspomniał że to "NIE BYŁO TRUDNE"
a tu pyk. Dla nas to wejście było BARDZOOOOO TRUDNE, potem szukaliśmy kesza z 40 min. w 4 osoby. (może bo było ciemno, może mieliśmy po prostu inny pomysł) W każdym razie udało się. Wruciliśmy cali i żywi bez większych problemów po przygodzie pełnej wrażeń za którą oczywiśćie wstawiam ZIELONĄ GWIAZDKA !!!!
A tu szybko zmontowany (troszkę obciachowy) filmik z naszej wyprawy
KLIK
(bez spoilerów)
Diament IN
GK IN
P.S. Płynąc nocą można zobaczyć SETKI meduz !!!
2013-10-10 23:21 Kranik (75) - Znaleziona
2013-10-10 22:50 dymitr (44) - Znaleziona
2013-10-10 21:20 TiTif (308) - Znaleziona
2013-10-09 22:59 LadyMoon (5417) - Komentarz
2013-10-09 22:40 pichu. (2973) - Komentarz
2013-10-09 20:18 młody91 (199) - Znaleziona
TFTC!
2013-10-09 10:57 LadyMoon (5417) - Komentarz
2013-10-09 10:46 omen1975 (209) - Komentarz
2013-10-09 08:32 pichu. (2973) - Znaleziona
2013-10-07 16:09 omen1975 (209) - Znaleziona
Jedna z najlepszych skrzynek, jakie znam. Znaleziona w doborowym towarzystwie ;-)
2013-10-07 13:00 eliksir (2204) - Znaleziona