Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu Samotna Pani Grozy czyli Torpedowaffenplatz Hexengrund    {{found}} 29x {{not_found}} 1x {{log_note}} 8x Photo 21x Galeria  

3435929 2020-07-25 20:05 rekomendacja Abyduduije (user activity1444) - Znaleziona

25.07, godzina 19:00. Dzień jak co dzień, nic szczególnego, żadnych planów. Tymczasem do Hearty nadchodzi wiadomość od Eliksira, w skrócie "o 20:00 wypływamy na torpedownię i mamy 2 miejsca wolne". Najpierw konsternacja, szok. Gdy dotarło to do nas, była jedna myśl - kiedy jak nie dziś! No to lecimy, tylko trzeba było się ubrać jak należy, zabrać sprzęt i jazda. Meldujemy się na miejscu punktualnie, Eliksir z ekipą już dmuchali pontony. Nadal nie docierało do mnie to co się za chwilę wydarzy, z jednego powodu. W zeszłym tygodniu solidnie skręciłem kostkę i nadal poruszam się o kulach. Nie było chyba tam osoby która by nie spojrzała z myślą "yyyy a ten co tutaj robi?":DLecz determinacja i chęć realizacji celu była tak silna, że tylko to się liczyło. Chwilę później wszyscy już płynęliśmy spokojnym morzem wprost do celu. Chwilą wiosłowania i jesteśmy. I dla mnie kolejne wyzwanie - jak tu wejść na górę bez użycia jednej nogi? Ale nie takie rzeczy się robiło, poszło sprawnie. Radość nie do opisania! 

Niestety tak jak Eliksir wspomniał, w miejscu schowania po keszu ani śladu zatem wykonano reaktywację.

Kawał historii, świetny unikatowy obiekt i niesamowita przygoda, udało się zupełnie przypadkiem i całkiem spontanicznie zrealizować coś co spędzało nam sen z powiek odkąd zaczęliśmy keszować. Zawsze powtarzaliśmy sobie "kiedyś to zdobędziemy". Teraz już można mówić w trybie dokonanym, zdobyliśmy! :D 

Pogoda dopisała, towarzystwo dopisało, podsumowując udało się w tej wyprawie dosłownie wszystko. A po przybiciu do brzegu chłopaki jeszcze uczcili całość ogniskiem do rana, niestety ze względu na moją kontuzję nie byłem w stanie zostać do końca.

Oby obiekt przetrwał jak najdłużej i cieszył jeszcze wielu keszerow, czegoś takiego się nie zapomina. Dzięki!