Skrzynka gotowa do szukania. Powodzenia!

Skrzynka będzie czasowo niedostępna.

Znaleziona w towarzystwie Właściciela. Pająki po drodze były piękne, lubię pająki. Tylko trochę się bałam, jak droga szła w dół, i wtedy szłam na czworakach.

Jeśli się nie spadnie, to warto się wybrać.

Przeprowadzono procedurę adopcji skrzynki: Użytkownik -> Użytkownik

Kesz powinien mieć w podtytule "... i arachnofobię.", ale zacznijmy od początku.

 

Jak na sezon letni dawno nie keszowałem. Za dawno. Tym bardziej miałem niedosyt po OP90WW w ramach, którego zdobywanie tej skrzyni było w planie, ale nie przewidziałem tłumów przy weekendzie na bulwarach.... Potraktowałem to niemal jak plama na honorze i musiałem coś z tym zrobić.

 

Siedziałem sobie przedwczoraj i planowałem kolejne spotkanie i jakoś tak ciężko było mi wcisnąć łażenie po Średnicowym niesłużbowo dla odmiany. Przypomniałem sobie, że wracam we czwartek dość późno, a pogoda tym razem była moim sprzymierzeńcem w starciu z milicją i imprezowiczami. Nie było zmiłuj. Trzeba było atakować. Plan był prosty. Przekimać się na sali oczekiwań do 02:30 i przed świtem wbić na most po czym zdobyć skrzynkę, cyknąć kilka fotek o świcie i wycofać się na Wisłostradę nie niepokojąc sprzątaczy.

 

Plan może i dobry, ale z wykonaniem wyszło jak to kolejarzowi na co dzień. Tym razem pociąg do keszy wjechał na szlak za wcześnie więc jechał kompletnie po ciemku.  Latarką posługiwałem się tylko w ostateczności. Dotarłem do pierwszego filaru i dnf. Hmmmm... Kesz ArtNoisa to pewnie dał go na samym środku. W sumie chyba bardziej to adrenalina za mnie operowała moimi krokami niż mój umysł, który z sercem dawno  już zeszły na zawał. O ile z pociągami mam sporo do czynienie, a praca mostu miło mnie zaskoczyła, to bardziej bałem się pomylenia kroku, złapania przez mundurowych(kiedyś prawie tak się stało), dziwnej reakcji po wystraszeniu się spłoszonej mewy.

 

Dobra. Jesteśmy na środku Wisły. Tu nie ma już śladów ani graficiarzy ani śmieciarzy i nawet piór jakby mniej. Wszystkich chyba zjadły te ogromne krzyżaki. I wcale nie boję się pająków. One po prostu były duże. Większe tylko widziałem jak u mnie w domu rozwinęły sobie sieć tuż przy wylocie z gniazda szerszeni. My tu gadu gadu, a tu kesza dalej brak. W desperacji napisałem do poprzednich zdobywców niestety zero odzewu. Porobiłem zdjęcia, obszukałem słupy jeszcze raz i nic...

 

Wróciłem do pierwszego filaru i gdy miałem odpuścić znalazłem. Po prostu musiało się zrobić jaśniej. Ucieszyłem się, zrobiłem wpis, dorzuciłem krety, pożałowałem braku piwa zwycięzcy i już bez przygód udałem się z powrotem. Na końcu niespodzianka. Pan żul grzebał w śmietnikach. Chcąc, nie chcąc musiałem poczekać z zejściem i przypadkiem znalazłem jakiś chiński wazon i.... piwoOt miejsce sto któreś, a cert i tak był :D

 

Podsumowując o takie kesze nic nie robiłem. Przez chwilę zapomniałem o kilku poprzednich niezbyt miłych służbach, o tym  że jadę już 15h bez snu i znów będę musiał na rekomendacje parapeciaki łapać.

 

Dzięki za kolejną fajną skrzynkę w wykonaniu tego autora. Było warto.

Przeprowadzono procedurę adopcji skrzynki: Użytkownik -> Użytkownik

Właśnie o takie skrzynki nic nie robiłem! Lekka adrenalinka, ciekawe miejsce, świetna przygoda, chyba lepszej miejscówki na kesza w centrum dużego miasta nie można sobie wyobrazić, myślę, że będę wracał tam regularnieLeci rekomendacja na zachętę do tworzenia keszów w takich lokacjach!

Znalezione podczas deszczu, trochę ślisko ale się udało.

Był pomysł zaatakowania od wschodu, żeby nie chodzić po próżnicy w te i na zad nad Wisłą ale na szczęście upadł. Samo wejście na przęsła dziecinnie wręcz proste ale droga po nich już mniej. O ile półmetrowa przerwa pomiędzy nogami, z rzeką poniżej, nie jest wielkim problemem na dłuższą metę, to wielkie nity z których buty się ześlizgują, są. I nie bardzo się da nich przyzwyczaić. Na szczęście droga nie była daleka a skrzynka znalazła się szybko w spojlerowym miejscu.

Bardzo dziękuję za kolejną tego wieczoru świetną skrzynkę.

Wejście na konstrukcje jest banalnie proste, chyba najprostsze ze wszystkich warszawskich mostów. Potem jest już ciekawiej. Nie wiem, czy w drodze do kesza jechał jakiś pociąg, czy nie bo byłem tak skoncentrowany na stawianiu kolejnych kroków, że w sumie nawet nie pomyślałem o tym, że coś mogłoby jechać. Przyznam, że nogi trochę sztywniały, ale z każdym krokiem było lepiej. Kesz na miejscu, bezpieczny i w dobrym stanie. W drodze powrotnej lekkie rozluźnienie (na tyle na ile to możliwe w takiej sytuacji), a i pociągi jeździły co chwilę. Zaskakujące wrażenie, zupełnie inne niż się spodziewałem. Jakby most chciał uciec spod człowieka. Ze smutkiem stwierdzam, że to już ostatni keszowy most w Warszawie. Zdobyty jak zwykle ze stasiekm. Co teraz człowiek będzie robił wieczorami?!

Samotna wyprawa. Takiego kesza to ja u siebie w mieście nie spotkalem takiego kesza. Dzięki za tą adrenalinę

Tak to jest właśnie to! takie skrzynki to sama przyjemność z ich podejmowania. Spacer z Robconem kilkadziesiąt metrów nad Wisłą - bezcenne. szkoda tylko, że mieliśmy okazję załapać się na 2 pociągi, most cały chodzi jak przejeżdżają, super miejsce super sprawa super wyprawa, 

Ps. dla wtajemniczonych '' a strumień jaki dłuuuugi'' ;)

dzięki za skrzynkę warta zachodu.

Coraz bardziej mi się podoba nasza piątkowa tradycja. Siłownię kończymy ok 23.30, jemy kebsy, które Madzia dostarcza i w drogę na kesze. Staramy się zrobić chociaż jedną hardcorową i kilka lżejszych. Dziś mieliśmy chęć poczuć pociąg. Ostatni wpis sprzed dwóch lat vilkolaka, który czekając aż "urodze" Lenke trochę się nudził i ruszył tam z Wilinusem. Nawet mnie wpisał ze znakiem zapytania, ale ja takiego czegoś nie uznaje. I oto po dwóch latach ja mogłem poczuć te cudowne wibracje. POLECAM. Zielone bez dwóch zdań.

"Nie należy podejmować po deszczu" A co jeśli zacznie padać podczas podejmowania... 

Będąc już o cal przed filarem zaczeło lać jak z cebra i byłem zmuszony czym prędzej się wynosić :D

Tak czy siak, miejsce genialne i na pewno jeszcze tam wtóre

PS: reko bo mogę xD

Od czego by tu zacząć...? Może od tego, że próbowaliśmy razem z Robconem podjąć kesza jakiś rok temu. Po pokonaniu ok 20m przejechał nad nami pierwszy pociąg, odwróciłem się do mojego towarzysza i ujrzałem kręcącą się głowę na prawo i lewo - tu obydwaj scykorzyliśmy :/

Dziś w zasadzie w niepełnym składzie bo Robcon na Karowej asystował przy narodzinach córeczki Lenki a ja razem z wilinusem dzielnie ich wspieraliśmy z Izby Przyjęć. Jako że Lenka zapierała się rękoma i nogami to cała operacja bardzo się przedłużała. Zgodnie stwierdziliśmy że nie możemy tak bezczynnie siedzieć i czas coś pokeszować . Ja w zasadzie wszystkie okoliczne kesze mam już porobione więc moja rola ograniczała się wyłącznie do małych podpowiedziPrzy pierwszej cytrynówce jeszcze jakoś wilinusowi szło ale już przy następnej miętówce mikrusy przestały być dla niego widoczneOkazało się że wcześniej też już coś dziabnął. I tutaj stwierdziłem że z dalszego keszowania koniec, chyba że...

Ja jeszcze w pełni sił, sok z gumijagód zdobił robotę więc strach odszedł na dalszy plan więc można spróbować! Wilinus musiał niestety zostać na czatach bo raczej nie dałby rady nawet wspiąć się na belkę... Natarcie nastąpiło ok 5 rano więc było już dosyć jasno ale z kolei bylem zupełnie niewidoczny. Droga po skrzynkę extra!! Nade mną przejechało w sumie 6 pociągów i czułem dreszczyk tylko przy pierwszych dwóch, potem tylko czekałem aż pojawi się następnyNie przeczytałem wcześniej opisu ale jakimś szóstym zmysłem dosłownie po chwili namierzyłem kesza. Szybki wpis (niestety zapomniałem pieczątki),pamiątkowa fotka i jazda z powrotem. Miejsce jest naprawdę kozackie!! Myślę że jeszcze kiedyś się tu wybiorę, tylko nie wiem czy na trzeźwo dam radę... Ode mnie leci zielone i zasłużona gwiazdka!

Lenka narodziła się godzinę później więc niedługo później mogliśmy już w większej ekipie celebrować ten dzień... Na koniec powiem tylko tyle, że Lenka będzie baaaardzo zdrowa, a budząc się w poniedziałek rano dałbym sobie rękę uciąć że dopiero zaczyna się niedziela... I co? I teraz pisałbym jedną ręką!

Kesz podjęty ze wsparciem okazjonalnie keszującego kumpla. Początkowo chcieliśmy atakować most Poniatowskiego, ale wejście na niego było zbyt przypałowe, bo w okolicy kręcili się robotnicy. Postanowiliśmy więc sprawdzić swoje siły tu. Moim zdaniem to najtrudniejsza i najbardziej niebezpieczna skrytka ze wszystkich mostowych w stolicy. Mnie pociągi nie przeszkadzały tak bardzo, jak kupmlowi, wolałem raczej kawałek, na którym byliśmy bliżej torów, bo było się czego łapać. Najbardziej się bałem, że albo spadnę, albo odpadnie jakaś śruba z pociągu waląc mnie w łeb i stracę przytomność. Trochę macania i kesz znaleziony. Zabrałem GK Mosiężna Dama. Polecam wszystkim, którzy szukają adrenaliny. Wpis w biednym loogbooku (za co mały minus) i z powrotem!

Atakowaliśmy już po ciemku, bez latarek i nie mieliśmy problemów z widocznością.

Za przeżycie - reko!

Pociągi urywają du*ę!

Świetny keszyk, dużo adrenaliny przy podejmowaniu ;) 

Nie polecam ludziom z lękiem wysokości :P

Kesz w świetnym stanie aczkolwiek założyliśmy z Canisem nowy logbook bo w starym już miejsca nie było

trzeba papierki wymienic bo miejsca juz brak na wpisy :)


miejsce zacne.

razem z olafmadafaka


WWR

Znaleziona razem z Krogulem, swietne miejsce, nocą, pociagi faktycznie czuc doslownie, wysokosc, adrenalina, nurt rzeki, fantastycznie.

jo

Wspaniała lokalizacja. Emocje podczas zdobywania bezcenne. Rzeczywiście podczas drogi mozna poczuć pociąg i to nie raz. Zdobywana za dnia, po powrocie na ląd trochę się obawialiśmy Straży Miejskiej lub Policji ale na szczęście obyło się bez. 

Pierwsza skrzynka jaka udało mi sie znalezc praca na delegacji tez ma swoje plusypozdrawiam i dziekuje za pierwsze dobre wrazenia 

Świetny kesz, znaleziony podczas Warszawa Nocą V TFTC ;)

zaliczona na WaWie nocą 5. Dzieki za kesz było naprawdę ostro.

Po takim M jeszcze nie chodziłemciekawy keszyk ciekawydoskonale dokarmia wszystkie fobieDawno się tak nie tuliłem do metalu

Zdobyta jako ekstra dodatek do Warszawy nocą 5. Dzięki za kesza.

Podczas Warzszawy Nocą V. Było tłoczno jak na autostradzie. To uczucie kiedy idzie się w rozkroku po belkach (bez trzymanki!) nad taflą wody - bezcenne.

Męczyła mnie i męczyła ta skrzynka. Pierwsze podejście - nieudane, spanikowane. Kolejne trzy były już o kawałek dalej, ale nadal wracałam mimo zapewnień, że na pewno nie zląduję stamtąd.. Po dłuższym przemyśleniu i konsultacji z Łódzką Ekipą po zakończeniu Warszawy Nocą i posileniu się kebabem przy Centralnym wrócilismy na miejsce - teraz już nie miałam wyboru, w końcu przeze mnie się tutaj musieliśmy wrócić.

Oczywiście i tym razem miałam przynajmniej trzy zwątpienia, ale dzięki pewnej dłoni podanej przez hanu7 i ustawicznemu powtarzaniu, żebym nie siała paniki, a także dzięki dopingowi i czujnie obserwującym z brzegu oczom dzaczka i Arizony w końcu się przemogłam.

Były łzy, była panika ale i w końcu pojawił się zamierzony efekt.

Dziękuje za kesza.. ale wiem, że NIGDY juz tam nie wrócę, bo to straszne przeżycie i walka ze sobą była! Ech, emocjonująca ta Warszawa Noca V, szczególnie po oficjalnym zakończeniu ;)

Ae warto..

Skrzyneczka znaleziona z ekipą Warszawa nocą V. Kolejny Warszawski most padł moim łupem. Skrzyneczka znaleziona za Drugim podejściem. Kilka miesięcy wcześniej SOK uniemożliwił podjecie kesza. Logbook się skończył.

Warszawa Nocą V. Kao i Rozart jako druga grupa dzielnie ruszyła przed siebie. Pociąg nad głową i Wisła pod stopami robią wrażenie, trzeba przyznać. Nie powiem, że się nie bałam, ani, że poszło szybko i sprawnie (trzecia grupa zdążyła nas dogonić ;p). Ale szczęśliwi powróciliśmy :D

Znaleziono wraz z Kao, Dzaczkiem, Nefrytem i Hanu7 podczas Warszawa Nocą V.
Na początek poszła pierwsza drużyna, w drugim rzucie ja i Kao. Po niedługim czasie dogoniła nas reszta łódzkiej ekipy.
No nie ukrywam, że kesz był dla mnie sporym wyzwaniem. Ze względu na lęk wysokości, nie miałem pewności czy w ogóle będę próbował. Z drugiej strony jednak, taka okazja mogła się nie powtórzyć!Po zapewnieniach r00ta, że całość jest raczej bezpieczna ruszyłem. Pierwsze kroki dosyć pewne. Gdy doszło do przechodzenia nad ulicą zacząłem wątpić, ale trzeba było się śpieszyć, żeby uniknąć zauważenia. Gdy doszło do przechodzenia nad wodą, na początku szło bezstresowo, kiedy jednak nagle zapaliła się iluminacja i zobaczyłem pod sobą fale na Wiśle zwątpiłem. Nogi zaczęły mi się trząść, a przed oczami pojawiły się najgorsze scenariusze. Myślałem, że nie pójdę już dalej, no ale przecież droga powrotna wyglądała tak samo. Szybkie ogarnięcie i idziemy dalej. Po drodze zdążyły nam nad głowami jeszcze przejechać, ze dwa pociągi, co tylko spotęgowało emocje. Dawno się tak nie cieszyłem, że jestem na stabilnym gruncie jak po dotarciu do filaru. ;)
Potem jeszcze tylko trochę szukania i można się wpisywać. :) 
Powrót poszedł już, całe szczęście sporo sprawniej i bez ataku lęków! 
Za kesza w takim miejscu, mój pierwszy most oraz za kolejną wygraną walkę z własnym strachem, bez wahania przyznaję ocenę znakomitą i Order Zielonej Gwiazdy! Nie mogę się już doczekać kolejnych mostów! ;)
TFTC!

W znacznym gronie podczas Warszawa Nocą V. Najbardziej nasączona adrenaliną skrzynka tego wieczoru. Rewelka, rekomendacja się należy.

znaleziona podczas "Warszawa nocą V"

TFTC

Most jak mostTroche strachu i adrenalinyZdobyta dodatkowo podczas Warszawa Nocą V wraz z łódzką ekipą keszerówTFTC!

znaleziona podczs Warszawa nocą V

Na ten kesz czekałem od Warszawy Nocą 2 (wtedy się wycofałem), w koncu była okazja i sie udalo  Wisła płynąca pod nogami i przejezdzajace pociagi robia wrażenie. Jesli ktos zdecyduje się podejmować tą skrzynkę to nie polecam poddawać się i wracac, poźniej się tylko żałuje że odpuściliśmy. Gwiazda musi być 

Trudno o lepsze zakończenie keszowej nocy - świt przywitaliśmy zdobywając tę skrzynkę, po wcześniejszym zdobyciu Śląsko-Dąbrowskiego i Poniatowskiego. Miał być jeden most jako wisienka na torcie - wyszły trzy.

Dla mnie super miejscówka i oczywiście reko, chociaż czułem lekki niedosyt, bo skrzynka mogłaby być większa.

Szybko i sprawnie! Podczas Warszawy Nocą II. TFTC!
Z samego rańca same perełki :D

YEAH!!! Warszawa Nocą II - super świetny event! Kesz zdobyty zbiorowo, podczas tego spotkania.

Ostatni most tej nocy. Tutaj było wiele emocji, wejście na most stosunkowo łatwe, potem.... cóż..... nity robią wrażenie ;)

Za odwagę założycielki Doktorek honoruje kesza zieloną gwiazdą ;)

TFTC

Już poczułem pociąg do tego mostu już byłem tak blisko gdy nagle Plebek uświadomił mnie że jakieś 100 m dalej stoi samochód z patrolem SOK w środku. Niestety po zdjęciu baneru podjęcia kesza jest utrudnione.

Spacerkiem niemalże o wschodzie słońca:) Dziękuję i pozdrawiam!

Prosto z pracy w stroju paradnym. Trochę się kreacja utytłała, ale elegancja obowiązuje. Fajna skrzynka bardzo. Strach jest tuż przed filarem i na początku drogi powrotnej, bo nogi drżą a pod spodem Wisła.

Skrzynka zaliczone z rana, przy zapoznawaniu się z mostem Poniatowskiego. Uwaga z dniami po deszczu. Potworne były pociągi...

Skrzynka wręcz mordercza:P towarzysz momentalnie zszedł.

Świetne pudełeczko, bez wymiany

Najgorsze są miejsca, w których trzeba iść po nitach...

Ale udało się, chyba nikt nas nie zauważył.

Dzięki za kesza!

trzeba było przeczekać trochę spacerowiczów i pokonać strach, ale było wartoTFTC

Po zdjęciu reklamy z jednej strony trzeba trochę bardziej uważać, zwłaszcza że na początku jest się w zasięgu silnego reflektora, który rzuca mocne cienie całej ekipy na reklamę z drugiej strony.

Wrażenia z przejazdu pociągu bezcenne. Przez cały czas prześladowali nas też "stukacze", którzy tłukli od góry w most aż miło.

Skrzynka dobra, jednak jej głównym atutem jest właśnie dojście - wcześniej nie przypuszczałem, że most od spodu jest aż taki fajny :).

2 podejscia i za kazdym razem ktos siedział. A to piwosze, a to wędkarze z piwoszami i opalaczamiwięc do następnego...

znaleziona bez problemu super miejscówka, najlepsze wrażenia jak jedzie pociąg :)

dzięki za kesza i oby więcej taki

TFTC!

W drodze do kesza było trochę strachu ale wracając już okdzięki za kesza 

Most balansuje, czuć na własnych nogach...:D TFTC

znaleziona niedzielnym popołudniem na styk przed odjazdem pociągu z Powiśla. Wybieraliśmy się ze szwagrem tydzień temu ale brakło czasu. Tym razem się udało podskoczyć. Siostra nam towarzyszyła. Początkowo bałem się, że skrzynka jest na dole konstrukcji, gdzie zebrało się dużo wody jednak szybkie obczajenie belki dookoła dało pozytywny rezultat. Nie miałem przy sobie zbyt wiele więc wrzuciłem kupony zniżkowe do mc Donalds - jak ktoś głodny zapraswzamFajna skrzyneczka. Polecam. Następny cel obok - most Poniatowskiego:)

Znaleziona w sobotni poranek,  straż miejska stanęła sobie na parkingu przy łodziach i się wygrzewała na słońcu :)

 

Z zewnątrz przez ten materiał rzeczywiście nic nie widać ale od środka ma się wrażenie jakby go nie było i przy słońcu widać dokładnie wszystko na zewnątrz. Zasłużona gwiazdka

Piątek trzynastego nie taki pechowy :-)

Sam kiedyś się zastanawiałem czy by tutaj skrzynki nie posadzić, tyle że ój pomysł był bardziej quizomultakowy - namierzyć fragment mostu pomalowany na czerwono, policzyć czerwone nity  policzyć przesła i belki mostu i z tego wszystkiego wyliczyć na którym przęśle jest skrzynka :-)  Ale jakoś się nie zebrałem, a potem to w ogóle rzadziej w Warszawie bywałem... no to teraz mogłem tutaj wejść po skrzynkę.

Początkowo bałem się że będę musiał odpuścić, bo w pobliżu stał samochód Straży Miejskiej (z zawartością), potem policyjna nyska spacerowym krokiem jeździła wzdłuż bulwaru. Ale w końcu ich przeczekałem. Ta płachta choc paskudna, robi dobrze keszerom, bo ich mniej widać z zewnątrz, a ze środka doskonale widać, np. czy kolejny patrol się nie zbliża i ukryć się w "dogodnym miejscu postojowym". A jak byłem już na drugiej stronie, pojawiła sie motorówka policji wodnej.

W skrzynce miło było spotkać Łódź Design który swego czasu rozrzucaliśmy ;-D A ponieważ zdążałem na Pragie, to postanowiłem kontynuować wędrówkę. Na następnym przęśle zrobiłem sobie postój na kawę i pączka.

Znaleziona:)

Elegancka skrzynka i skrytka. Adrenalina robi swoje:)

OUT: -

IN: Geokret

Zdobyta wraz z 1swierszczu przy -15 stopniach:) Widok parującej Wisły pod nogami był najbardziej niepokojący! Udało się choć ugięcie mostu pod przejeżdżającym pociągiem było naprawdę zaskakujące. Wielkie dzięki!

znaleziona razem z Kowsiem przy minus 15 stopniach mrozudzięki, MEGA MIESJCE

Fajny , miły i przyjemny . 

Jak kolega Drzazga napisał , nie pod drzewem , no i zawsze jakieś urozmaicenie , na keszowej drodze.

Pozdrawiam .  

Daje rade też i w minusowych temperaturach, przy opadach śniegu, w nocy i przy procentach ;]

Mi się podobało i jako że jest to inny rodzaj keszyka niż pod charakterystyczną brzozą - to dla zasady pyknę gwiazdę ;)

Dzięki za kesz...

Veni ! Vidi ! Vici ! A ile mnie to kosztowało, to tylko ja wiem i ten sekret zabiorę do grobuPokonałam dzisiaj samą siebie !!! Czaiłam się na tego kesza od kilku tygodni. Mam lęk wysokości i całą trasę przebyłam na "nogach z waty" powtarzając sobie na głos - nie patrzeć, nie myśleć, iść dalej !!! Dwa razy sobie usiadłam, bo kręciło mi się w głowie, pooddychałam głeboko, ale pomaleńku i udało się !!! Czułam, że dam radę. Inaczej bym nie poszła. Najgorszy odcinek to ten nad wodą... Brrrrr. Generalnie przejście jest dosyć bezpieczne, ale trzeba mieć mocne nerwy. OUT : przypinany znaczek E=mc2 / IN : Bob Budowniczy dostał dziewczynę, żeby mu się nie nudziło w międzyczasie:D Cebulka, dzięki za fantastycznego kesza, miejsce świetne (dobrze, że ten baner wisi)
PS: chciałam dać rekomendację, ale ponownie muszę zgromadzić jeszcze 5 skrzynek :-(
27.01.12 zasłużona, obiecana rekomendacja :)

Świetna skrzyneczka! Dobrze że nie mam lęku wysokości, bo byłoby niełatwo. Nie miałem pojęcia że most aż tak "Pracuje" pod pociągiem

In: Smycz

Po zmroku, atakowaliśmy go od strony Pragi.

Dzięki za kesz

Podjęta od strony Pragi po ciemakuPo pierwszym filarze idzie się całkiem normalnie...

no nie może być ! Jest i Czajorek na fotce:)

Kolejny mostektej nocki.. znaleziona w doborowym towarzystwie poniżejDzięki za kesz :)

MniaaaaaaaaaaaaamPogaduchy podmostowe... świetna skrzynka, ekstra mostek i.... piwo... tylko szkoda, że się na fotce nie zmieściłem - no ale ktoś musiał ją zrobić w końcu, no nie... dziękuję wszystkim za fajną imprezę i pozdrawiam... czajorek

To był drugi most zwiedzany tego wieczoraEkipa spotkaniowa, trochę już rozrzedzona po pierwszym moście (żeby nie było :wszyscy cało i zdrowo zeszli z pierwszego :P) zaszturmowała skutecznie następny :)

Powiem tak : Fajnie było:) wejście chyba najprostsze ze wszystkich mostów. Potem też nie jest trudno ale defacto nazwa kesza odzwierciedla wszystko :Czuuuć pociagi :)

Dzieki za kesza :)

Mostu kolejowego to nie mialam jeszcze okazji zwiedzac od srodkaZa to codziennie zwiedzam go od góryniestety wlasnie z powodu awarii owych pociagów nie udalo sie zalapac do ekipy FTFowej, ale chyba to nawet dobrze, bo po Pogaduchach bylo fajniejZajebiscie jest kiedy pociag przejezdza dokladnie nad tobado kesza upchnelam geokreta.

Kesz znaleziony w mocnej ekipie po spotkaniu keszerskim. Super jest ten most :D

Warszawski lęk wysokości. Jakie to trafione ;p 

Były chwile wachania ale jednak daliśmy rade :D

OUT: Karabińczyk

IN: Kafelek

 

My frist above-water-cache: great! And what a meeting! The world is pretty small, Hanbei lived few years in my country, Swizerland, near by my town and now we meet here on that pillar  :))  Arzak says TFTgreatC!

Feel the train, o yeah! Skrzynka to pełny odjazd: perfekcyjny koktail estetyki z drobną domieszką adrenaliny  ;))  W pierwszym momencie byłem zszokowany jako, że miejsca w które od razu "wpadł" wzrok, były komletnie zalane wodą. Zszedłem więc z przęsła i oblookałem `round the pillar... No i na końcu taka niespodzianka, hi hi hi
Kesz jest również cudownie wykonany; ma piękny logbook, fajne fanty no i nawet TTF certyfikat mi się przytrafił. Gdyby jeszcze ktoś zaserwował latte macchiato, zostałbym tam do wieczora  ;)))
Streszczając się: wielkie brawa dla Założycielki, U`re the Queen ;))
Większa galeria z tej przygody soon na mojej stronie.

Out: znaczek OC i Deutsche Mark. Co do "marki", to mam do niej sentymet, to w końcu old good cash mojej młodości (nie jest to żadna "wschodnia", wypraszam sobie, to oryginal z RFNu). Zabrałem dwa fanty, jako, że
in: wstawiłem do środka nowiutki czytnik do zdjęć. Kabel jest przyczepiony od zewnątrz do kesza, bo w środku nie było już miejsca (tam jest przyrząd i instrukcja). Szukający wokół natrafią na nowe kartonowe opakowanie, można je zabrać do kompletu)

PS. Szkoda, że minął mnie zacny dysput, na jaki się jeszcze załapałem w powiadomieniach ;))
Reszta przygody po angielsku (będzie cdn od kogoś).

By the cache I suddenly heard that someone is commin`. So I hid myself. Well, there was a man! I was waitnig - it could be dangerous on this place to scare unintentional someone - and as he arrived I just ask with gps in my hand: you wanna make a call? He laughed a said: I hope I still have my own "mobile". It was a German-Switzerland-Meeting on an extraordinary place ;)) Ones again thanks a lot for Cebulka!

Dzięki za skrzynkę, a kolegom za towarzystwo - nie było tak ciężko jak w opisie ;)

Gratulacje dla znalazców! To jest prawdziwy wyczyn!

Pozdrawiam - Sebek

No panowie, zaskoczyliście mnie. Miałem nadzieję, że *tylko* trzy godziny od publikacji dadzą mi FTF'a.<br /> Wybrałem drogę środkowymi przęsłami, było fajniej niż opisaną trasąSkrzynka bardzo ładna, dorzuciłem ze dwa fanty, m.in. ein Deutschmark, wschodnia. Rekomendacja NIE znaczy "wszyscy koniecznie koniecznie musicie tam być", znaczy tylko "mrrrau taka jakie lubię". TFC!! PS pierwsi znalazcy na papierze zalogowali się w przyszłą środę :-&gt;

Tak blisko domu - to musiał być FTFakuratnie trafiło się że fishu jechał do domu z Torunia, Zeratula też długo namawiać nie trzeba było, martuś niestety zatrzymała awaria rozjazdów - przez co pociągów jakoś trochę mniej poczuliśmy ;)

szkoda tylko że taka króka ta wycieczka, swego czasu przelazłem kapkę dalej, ale nie korzystałem z takich udogodnien jak to pokazane na zdjęciu

Szmata zasłania wszystko - choć z brzegu widać ludzi na filarze. Podczas wpisywania dołem przemknęli panowie policjanci na motorówce, strasznie im się gdzieś spieszyło.

to chyba ostatni most z w miare dobrym dostępem od spodu i najbardziej hardkorowy z racji braku kładki technicznej, jednak idzie się łatwo szybko i przyjemnie - czekamy co będzie na północnym. :)

wracając atakowały nas dziwne światła tak że ciężko się patrzyło przed siebie ;)

FTF! z R00t i Zeratul.logowane under the bridge!

Pojechałaś na maksa  Ja tam nie dałem rady wejść. Zuch dziewczyna!

Pozdrawiam serdecznie - Sebek

kurczę, pierw Ranwers na poniatoszczaku, teraz Cebulka na średnicowym... trzeba się szybciej do zakładania zbierac :)

Dzięki uprzejmości Sebastiana, w skrzynce czeka na adopcję geocoin z pierwszej polskiej serii. Dzięki nieuprzejmości pogody i z przyczyn obiektywnych, kordy na filarze mogą byc nieco kopnięte (jeśli ktoś ma lepszy pomiar, chętnie się zastosuję).