Wpisy do logu Poczuj pociąg! 73x 0x 10x 20x Galeria
2019-07-05 04:17 Cezex (5957) - Znaleziona
Kesz powinien mieć w podtytule "... i arachnofobię.", ale zacznijmy od początku.
Jak na sezon letni dawno nie keszowałem. Za dawno. Tym bardziej miałem niedosyt po OP90WW w ramach, którego zdobywanie tej skrzyni było w planie, ale nie przewidziałem tłumów przy weekendzie na bulwarach.... Potraktowałem to niemal jak plama na honorze i musiałem coś z tym zrobić.
Siedziałem sobie przedwczoraj i planowałem kolejne spotkanie i jakoś tak ciężko było mi wcisnąć łażenie po Średnicowym niesłużbowo dla odmiany. Przypomniałem sobie, że wracam we czwartek dość późno, a pogoda tym razem była moim sprzymierzeńcem w starciu z milicją i imprezowiczami. Nie było zmiłuj. Trzeba było atakować. Plan był prosty. Przekimać się na sali oczekiwań do 02:30 i przed świtem wbić na most po czym zdobyć skrzynkę, cyknąć kilka fotek o świcie i wycofać się na Wisłostradę nie niepokojąc sprzątaczy.
Plan może i dobry, ale z wykonaniem wyszło jak to kolejarzowi na co dzień. Tym razem pociąg do keszy wjechał na szlak za wcześnie więc jechał kompletnie po ciemku. Latarką posługiwałem się tylko w ostateczności. Dotarłem do pierwszego filaru i dnf. Hmmmm... Kesz ArtNoisa to pewnie dał go na samym środku. W sumie chyba bardziej to adrenalina za mnie operowała moimi krokami niż mój umysł, który z sercem dawno już zeszły na zawał. O ile z pociągami mam sporo do czynienie, a praca mostu miło mnie zaskoczyła, to bardziej bałem się pomylenia kroku, złapania przez mundurowych(kiedyś prawie tak się stało), dziwnej reakcji po wystraszeniu się spłoszonej mewy.
Dobra. Jesteśmy na środku Wisły. Tu nie ma już śladów ani graficiarzy ani śmieciarzy i nawet piór jakby mniej. Wszystkich chyba zjadły te ogromne krzyżaki. I wcale nie boję się pająków. One po prostu były duże. Większe tylko widziałem jak u mnie w domu rozwinęły sobie sieć tuż przy wylocie z gniazda szerszeni. My tu gadu gadu, a tu kesza dalej brak. W desperacji napisałem do poprzednich zdobywców niestety zero odzewu. Porobiłem zdjęcia, obszukałem słupy jeszcze raz i nic...
Wróciłem do pierwszego filaru i gdy miałem odpuścić znalazłem. Po prostu musiało się zrobić jaśniej. Ucieszyłem się, zrobiłem wpis, dorzuciłem krety, pożałowałem braku piwa zwycięzcy i już bez przygód udałem się z powrotem. Na końcu niespodzianka. Pan żul grzebał w śmietnikach. Chcąc, nie chcąc musiałem poczekać z zejściem i przypadkiem znalazłem jakiś chiński wazon i.... piwoOt miejsce sto któreś, a cert i tak był :D
Podsumowując o takie kesze nic nie robiłem. Przez chwilę zapomniałem o kilku poprzednich niezbyt miłych służbach, o tym że jadę już 15h bez snu i znów będę musiał na rekomendacje parapeciaki łapać.
Dzięki za kolejną fajną skrzynkę w wykonaniu tego autora. Było warto.