Feel the train, o yeah! Skrzynka to pełny odjazd: perfekcyjny koktail estetyki z drobną domieszką adrenaliny ;)) W pierwszym momencie byłem zszokowany jako, że miejsca w które od razu "wpadł" wzrok, były komletnie zalane wodą. Zszedłem więc z przęsła i oblookałem `round the pillar... No i na końcu taka niespodzianka, hi hi hi
Kesz jest również cudownie wykonany; ma piękny logbook, fajne fanty no i nawet TTF certyfikat mi się przytrafił. Gdyby jeszcze ktoś zaserwował latte macchiato, zostałbym tam do wieczora ;)))
Streszczając się: wielkie brawa dla Założycielki, U`re the Queen ;))
Większa galeria z tej przygody soon na
mojej stronie.
Out: znaczek OC i Deutsche Mark. Co do "marki", to mam do niej sentymet, to w końcu old good cash mojej młodości (nie jest to żadna "wschodnia", wypraszam sobie, to oryginal z RFNu). Zabrałem dwa fanty, jako, że
in: wstawiłem do środka nowiutki czytnik do zdjęć. Kabel jest przyczepiony od zewnątrz do kesza, bo w środku nie było już miejsca (tam jest przyrząd i instrukcja). Szukający wokół natrafią na nowe kartonowe opakowanie, można je zabrać do kompletu)
PS. Szkoda, że minął mnie zacny dysput, na jaki się jeszcze załapałem w powiadomieniach ;))
Reszta przygody po angielsku (będzie cdn od kogoś).
By the cache I suddenly heard that someone is commin`. So I hid myself. Well, there was a man! I was waitnig - it could be dangerous on this place to scare unintentional someone - and as he arrived I just ask with gps in my hand: you wanna make a call? He laughed a said: I hope I still have my own "mobile". It was a German-Switzerland-Meeting on an extraordinary place ;)) Ones again thanks a lot for Cebulka!