Skrzynka zbyt niebezpieczna dlatego archiwizuję. Nie każdy czyta opis skrzynki, nie każdy rozumie zagrożenie. Nie chcę mieć nikogo na sumieniu.

 

Pozdrawiam
Art_noise

Planujemy wkrotce zdobycie tego kesza(pogoda) Jesli planujesz podjecie daj znac wybierzemy sie wspolnie.

Oczywiście przeszliśmy za daleko i gdyby nie szpara na powierzchni, z której złapaliśmy sygnał gps to pewnie czołgalibyśmy się aż do Radomska. W końcu dzięki podpowiedzi udało nam znaleźć znak i samą skrzynkę. Thx. Zapraszam do wspólnego keszowania : odynsraven@gmail.com :)

Przegapiliśmy znak na ścianie i po 45 minutach marszu i złapaniu sygnału GPS przez dziurę w kanale (N 50° 49.260' E 19° 6.229') zawróciliśmy. Wracając bez problemów skrzynka znaleziona.

Ryby pływały, strażnika nie widzieliśmy żadnego.

Dzięki za wspólne keszowanie z CEZEX

Zdobyta za drugim podejściem. Za pierwszym razem przeszliśmy ok dwie trzecie trasy i zawróciliśmy. Pogoda była niepewna, a nam zeszło już zbyt wiele czasu i... spękaliśmy. Ja mniejszy. Whynot wyższy dobrych paręnaście centymetrów, ale to ja miałem większe kalosze co miało niebagatelne znaczenie na poziom przyjemności podejmowania kesza.

Niesamowite przeżycie. Sporo ryb, nietoperz no i STRŻNIK. I auta jeżdżące nad głową. Dzięki za bardzo ciekawy spacer.

To była nasza druga wyprawa po tego kesza, za pierwszym razem musieliśmy odpuścić po chwili spaceru ze względu na niekorzystne warunki pogodowe. Drugie podejście zaowocowało zdobyciem skrzyneczki. Znaleziona razem z Hr. Jan Usz. Dzięki

Jeżeli ktoś będzie robił tę skrzynkę to niech da znać. Mam daleko, ale chętnie przyjadę. Thx for cache. Zapraszam do wspólnego keszowania: odynsraven@gmail.com :)

3osobowa ekipa, słabo przygotowana ale zdeterminowana . Mimo zapewnień że oznakowanie nie do ominięcia, jednak nam umknęło... Ale mimo wszystko kesz i tak odnaleziony. TFTC!

Fantastyczna skrzynka zdobyta w świetnym towarzystwie :). Przechadzka w takim miejscu dostarcza wiele nowych wrażeń. Można spotkać przedstawicieli fauny undergoundowej jak komary, szczury czy nietoperze. Ciekawym znaleziskiem był też rowerek dziecięcy w osadach kanału. Zastanawiam się jak duża musiała być kratka przez którą wpadł do środka. Dzięki za kesz, świetne miejsce.

Trochę za bardzo byliśmy podekscytowani w związku z tym że to mój pierwszy kesz i z tego wszystkiego się zapedzilismy za daleko. Zorietowalismy się dopiero pod Jasną Górą. Ogólnie da się pokonać trasę w adidasach ale jest to mało komfortowe. Miejsce fajne dość satysfakcjonujące... Jeżeli ktoś lubi kanały Ogólnie najważniejszą rzeczą jest latarka, bez oświetlenia nie ma się co wybierać. <br />

To mój pierwszy undeground, więc trochę się rozpisze.

- W adidasach czy kaloszach tego nie da się zrobić. Kawałek suchego lądu z boku kanału to zgubna droga. Dalej woda płynie całym korytem, miejscami jest głęboko.

- Tego bez woderów nie można podjąć. Ja miałem pożyczone awaryjne od Dega, ale po 90% trasy musiałem zawrócić, bo zaczęły nabierać wody.

- Baz latarki nawet nie ma co się zapuszczać. Próbowałem iść kawałek bez światła, ale to po prostu niemożliwe.

- Nawet nie śmierdzi. Maski na twarz nie są potrzebne. Trochę komarów, szczurów brak.

Gdyby nie awaria sprzętu i moja słabe przygotowanie, to pewnie kesz dostarczył by mi większej frajdy, a tak było tylko OK.

Dzięki.

Dużo wody w strumyku Warta upłynęło, zanim przyszła okazja do zdobycia tego kesza. Ochotę na niego miałem od bardzo dawna.

Przybyliśmy na miejsce około 19:30. Okazało się, że w gorący, sierpniowy wieczór wokół kręci się mnóstwo ludzi, naprzeciwko wylotu przysiadła grupka przyjaciół. Więc podjęliśmy z Bartkiem-111 strategiczną decyzję, że idziemy na kolejne kesze i wracamy po jakimś czasie. To była słuszna decyzja ;)

Chwilę przed wejściem szybka zmiana odzieży na bardziej wodoodporną, plecaki na plecy, latarki - tam gdzie trzeba i sru w tunel. Kanały są przyjemne - o wiele przyjemniejsze niż underground w Bytomiu - woda w nich płynie czysta, nie ma za wiele syfu. Po drodze dołącza wiele rur, często tworząc barwne nacieki i dostarczając dodatkowych wrażeń akustycznych. Co chwilę przejeżdżające samochody przez pokrywy studzienek kanalizacyjnych sprawiają, że w kanałach aż huczy.

Zdobywanie kesza nie było łatwe - droga jest dość długa, w niektórych miejscach dno zdradliwe grząskie. Ale szybkim, sprężystym krokiem pokonywaliśmy kolejne metry (kilometry) kanału. Wreszcie upragnione znaki i mała konsternacja - co teraz ;). Na szczęście kesz już niedługo wpadł w nasze łapy. Jeszcze powrót i już. Trochę musieliśmy wysuszyć Bartka-111, ze względu na małą awarię sprzętu wodoodpornego ;)

Dzięki wielkie za tę skrzynkę. Jest świetna i przysporzyła nam wiele radości z jej zdobywania. Zielone obowiązkowe!

PS: Z przerażeniem przeczytałem kilka poprzednich wpisów w logach. Wchodzenie do kanałów bez woderów (kalosze nie wystarczą), sensownej latarki z zapasem energii i oświetlenia awaryjnego trudno mi nazwać inaczej, jak głupota...

znalezione

Znaleziona, choć bez przygotowania (bez kaloszy, słabe latarki z telefonu  itp. , ja przynajmniej miałem glany choć i tak niezbyt pomogły , gorzej moi towarzysze ). Wcześniej przed wejściem spotkaliśmy poprzedników (pozdrawiam) którzy najpierw mieli z nas "bekę" no cóż oni mieli latarki i wodory a my ... heh, szkoda mówić ... ale w  końcu weszliśmy (kiedyś trzeba zaliczyć ) . Oczywiście wycieczka nie odbyła się bez znaleziska ( nie chodzi tu o kesza) którym była stara łopata, oczywiście zostawiliśmy może innemu poszukiwaczowi przygód się przyda .

 

Zdobyta wraz z Nerx0n oraz Krzesu.

Długo się zbierałem na zdobycie tej skrzynki, nie był to największy hardkor, ale wypadało zainwestować w wodery. Dziś był idealny dzień i okazało się, że nie tylko dla nas, na dole spotkaliśmy młodocianych geokeszerów, których na chwilę zatrzymało wejście, ale mimo tego na przekór wszystkiemu w adidasach poszli za nami.

W takich sytuacjach jak kanał, kazamaty na hucie, silosy na ossona podziwiam tych pionierów, którzy zakładali te skrzynki, My przynajmniej ze zdjęć i opisu wiemy czego się spodziewać w środku.

Ostatnia długa prosta raziła blaskiem słońca :)

Kesz znalezionyPo długim oczekiwaniu i w towarzystwie bez którego prawdopodobnie nie doszło by do skutku. Podróż przebiegła bardzo spokojnie, przy tej pogodzie poziom wody niski, ale w kaloszach nie polecam. Co do lokalizacji bardziej przychylamy się do trójkąta Sądy-Teatr- X (Jana Pawła II/Kilińskiego). Skrzynka ma się bardzo dobrze, pełna fantów spoczywa bezpiecznie na swoim miejscu. Aż miło było ją podjąć po 1,5 roku nieodwiedzenia przez nikogoWyprawa odbyła się w połowie teamu czyli dzydzy i doborowym towarzystwie ponownie odwiedzającego tą skrzyneczkę (supergościa_Andrzeja) pusta_puszka. :-)

Przez ostatnie parę dni pogoda sprzyjała. Zero opadów. Więc zdecydowaliśmy się na coś co od dawna chodziło nam po głowie. Wyposażeni w wodery wojskowe, czołówki, dodatkowe awaryjne źródła światła i ciuchy robocze ruszyliśmy na podbój częstochowskich kazamatów.

Samo wejście do świata podziemi już robi wrażenie. A im dalej tylko ciekawiej. Na początku wody malutko. Bokami kanału da się nawet przejść nie mocząc sobie butów. Zresztą przez pierwsze kilkadziesiąt metrów piaseczek w wodzie nie różnił się niczym od tego który możemy zobaczyć na plaży. Potem już jednak wrażenia estetyczne zaczynają się robić charakterystyczne jak dla tego typu miejsc. Ale jakiś wielkich niedogodności nie napotykamy. Szczurów brak. Z małych gryzoni natrafiamy tylko na martwego kreta. Kilkadziesiąt minut marszu i profil rury z okrągłego robi się prostokątny, a sufit coraz niższy. Przy moim wzroście oznacza to, że lekko muszę się garbić. Dochodzimy w końcu do tego słynnego zagłębienia o którym większość wspominała. Ale dramatu nie ma. Woda sięga do łydek. Zapasu na woderach mamy aż nad to. Na zanurzonych w wodzie częściach nóg czuć chłód. Ale generalnie w kanale jest bardzo ciepło. Grubsza odzież powoduje, że można się spocić. Dochodzimy do kolejnej zmiany profilu rury na bardziej obły (można przestać się garbić). Hmmm …. kesz jest blisko. Jeszcze parę minut spacerku, spostrzegamy znajomy znak i za chwilę kesz pada naszym łupem. Cała droga w jedną stronę zajmuje nam ok. 20-25 minut. Chyba całkiem dobry czas? Oglądamy fanty, wpisujemy się do logbooka, parę pamiątkowych fotek i jazda z powrotem. Wraca się troszkę szybciej bo i z górki jest.

Czapki z głów dla twórców tej skrzyneczki. Jesteście niezłe zakręceni, w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Naprawdę szacun za tego kesza. No bo każdy następny po Was szedł tam już z jakimś doświadczeniem poprzedników, a Wy przecieraliście szlaki. Zasłużona gwiazdunia dla Was.

Jeszcze parę słów odnośnie lokalizacji kanału w którym znajduje się sama skrzyneczka. Art_noise w logu z przed ponad dwóch lat  wspomina, że kesz znajduje się gdzieś między sądami a trójkątem. Po analizie map sytuacyjno-wysokościowych i obserwacjach podziemnych wydaje mi się, że jest to znacznie bliżej. Ale nie będę zdradzał moich spostrzeżeń na ten temat żeby nie psuć zabawy następnym świrusom tam się wybierającym.

Razem z mefriolem

Wycieczka dość długa jednak przez to przyjemna.
Dość długo zastanawialiśmy się gdzie się znajdowaliśmy.
Mam nadzieje, że merfiol zlokalizuje kesza na mapach miasta

Ode mnie rekomendacja ... proszę o więcej takich skrzynek

Pozdrawiam
maniak82

out: kret - Magic Disc

Świetny keszyk.Oczywiście nie obyło sie bez przygód po drodzeTFTC!

Skrzynka znakomita mieliśmy dzisiaj wiele szczęścia że wyszliśmy z kanału wcześniej bo niemineło chyba 5 minut i zaczeło padać ;).Znaleziona z Przemo1q i Lego14

Myślałem że przy drugiej wycieczce po kesza będzie łatwiejZapomniałem zostawić tej skrzynce Rekomendację, a i przy okazji zagościły 2 geokrety :D

Znaleziona z drugą połową Ekipy R3KCo najlepsze że jak wyszliśmy z kanałów zobaczyliśmy praktycznie czarne niebo, 5min później zaczęło padaćDzięki za kesza TFTC!!!

Znaleziona z suchy33pl, świetny kesz! TFTC

Znaleziona dzisiaj z bartaleczką i krzemieniem. Wspaniała skrzynka. Więcej takich.

TFTC :)

niebezpieczna o tej porze roku!! nawet moje op1 przemoklo!! mimo wszystko polecam!! tftc

 

Uwielbiam takie kesze..Gratulacje dla zalozyciela.. Znaleziona w doborowym towarzystwie R3K Ekipy..

Out : latareczka

In : Pendrive Scan Disc, obcinaczki do paznokci (:P) i ozdoby kamyczek..

TFTC..!

Woda w kaloszach się przelewała ;), dobra miejscówka, dzięki za kesza.

Zdobyta o fajnej porze w fajnym towarzystwie :)

Spostrzeglem ostatnio male niedopatrzenie - nie dalem temu ciekawemu keszowi / przygodzie gwiazdki, ktora na pewno sie nalezy. Oczywiscie blad juz naprawilem.

TFTC

Druga wizyta i udało się,nawet w kaloszach choć było 30m chodzenia na palcach ,żeby woda się nie przelała:) Dzięki !

Znalezione z Nefrytem i Boksytem :)

Pierwsza na dzisiaj, a w ramach rewizyty kanalarskiej. Ciekawy spacerek, nawet kawałek dalej niż kesz. Dawno ostrzyłem sobie zęby na tą skrzynkę, gwiazdkowo. Dzięki ! Misja Czewa II, razem z Nefrytem i Plebkiem.

Skorzystaliśmy z zaproszenia które dostaliśmy jakiś czas temu w łódzkich podziemiach od Art_ noise. Za pierwszym razem się nie udało- cały dzień padał deszcz. Tym razem piękna słoneczna pogoda umożliwiła nam podjecie skrzynki.  Znaleziona w towarzystwie Plebka i Boksyta podczas misji Częstochowa część druga.

Podczas wyprawy wraz z PTOP PDS.

Zdobyta w pełnym składzie. Niesamowita rzecz. Woda pod koniec po kolana, niezłe szambo. Nie śmierdzi aż tak bardzo jak się obawialiśmy. OP-1 się przydały,a jak że, gaz-maski nie były potrzebne :D

Wspaniala przygoda.

In: wojskowy pakiet osobisty pierwszej pomocy - wodo odporny

Out: NIC

Trafne ;)

ot takie hasełko zaobserwowane ostatnio w Poznaniu  :)

zdobyty w wesołej ekipie 5 kanalaży :P

kesz cały

chcesz wyjsc suchy? wez coś więcej niż gumiaki... ;)

Fajnie, ale pod koniec mokro . W 5 było raźno.

Udało się! Za drugim podejściem zdobyłem kesza. Tym razem miałem lepsze wyposażenie, ale i warunki były duzo "łagodniejsze"- w miejscu które zmusiło mnie do odwrotu za pierwszym razem, był prąd jak w górskim strumieniu, i głeboko do połowy uda. Tym razem była to stojąca breja, w której spokojnie, jak plażowicze nad Bałtykiem, pływały sobie myszki i w najgłębszym miejscu sięgało mi pod kolana.

Dzięki za kesza i pozdrowionka.

Kesz ma się bardzo dobrze, suchy. Fajna skrzynia. Była to wyprawa spontaniczna, więc bez wymiany, zrobiłem tylko wpis i schowałem na miejsce. Zresztą jestem bardzej kanałowy, niż keszowy :):)  Super miejsce!

https://picasaweb.google.com/jakitypxxx2/CzestoTeKanaY#

 

Hejka a kesz jak przeżył? Napisz coś więcej :)

http://www.youtube.com/watch?v=SEqQFvwqH-U

 

Wyśmienita! Więcej, więcej! Z przyjemnością zamoczyłem gumiaka pod Częstochowską ziemią! Pozdrawiam!

Jestem ciekaw jak kesz przeżył burze i ulewy letnie. Wybieram się na serwis, może ktoś chce dołączyć i przy okazji zaliczyć kesza? Mam zapasowe op-1 które mogę pożyczyć. Zainteresowanych proszę o maila na art_noise(at)wp.pl

Pozdrawiam
Art_noise

Niestety przy pierwszej próbie kanały mnie pokonały, a właściwie zgubił mnie mój zbytni optymizm- pełen nadziei, że jakoś się uda, poszedłem w standardowych gumiaczkach. Doszedłem (najprawdopodobniej) w okolice zdjęcia nr 4 - jak zalało mi butki powiedziałem "trudno", ale gdy woda sięgała do połowy uda i z każdym krokiem robiło się głębiej- zawróciłem- nie mogłem ryzykować zamoczenia klejnotów.

Ale "ja tu jeszcze wrócę"- tylko z lepszym wyposażeniem

Kesz znajduje się pomiędzy sądami a "trójkątem"

Koło niektórych studzienek są napisane ulice i po tym doszedłem do tego, że kesz jest gdzies w okolicy sądu. Tak mi się przynajmniej zdaje, Art co ty na tę koncepcje ?

Zdobyta z Trzeci_ulebule bardzo ciekawa lokalizacja

Wodery Fajna Sprawa:D woda do kolan, może troszkę wyżej, ale warto było:) Polecam serdecznie. PS Pytanie do Autora, tak mniej więcej pod jaką ulicą Częstochowy znajduje się keszyk?

ktoś sie wybiera np w czwartek ? , pisac..

No nie ma co kanały wypasione,naprawdę warto było i polecam każdemu gdybym dysponował reko to bym zapodał,tylko szczury coś płochliwe :D

in:WANAD

out:Shuriken, GK

Siwy woderami zarzucił i zdobyliśmy. A sam kesz co tu mówić - rewelacja,  leci w pełni zasłużone reko z mojej strony.

Oby dziwnych miejsc do okeszowania nam nigdy nie zabrakło: )

In: smycz

Out: KZ, GK

Fajnie było. Drugie podejście. Jak tylko na odcinkach poziom wody był niższy to biegliśmy, żeby czas nadgonić.
Out: latarka In: chyba nic, nie pamiętam ;D

Zaraz po olennnkaaa Team ;p Wyruszyliśmy w 3 osobowym składzie.Ja, Ejdrian i Wolf. Miejsce... jeśli można nazwać tak kanały... świetne. xD Łącznie przebyliśmy 2,2 km niezłego gów... tego no... 40 minut w wodzie. Było super i wodery od Arta sie spisały.Ola ci je odda. :p Chyba.

In: Shuriken
Out: Rękawiczki robocze z Tesco xD (pierwszy raz coś zabrałem) ;p

Ejdrian sam napisze co wziął i zostawił. 

Uważaj gdzie stąpasz, wokół pełno g....a!

znakomita!!!

yeahdziękujemy za pożyczenie woderów, skrzynka zdobyta! :)

In: grzebyk, zebra

out: takie śmieszne do trzymania kartek, mazak

 

Ah, i nam droga w jedna stronę zajęła około 50min, z powrotem 20ale to wina moja bo szłam bardzo powoli i aż przesadnie ostrożnie :)

Jesli dacie znac to chetnie sie wybierzemy z wami do tego drugiego kanalu, o ile czas pozwoli.

Szliśmy nimi pamiętam około 20 minut i się wróciliśmy, ale końca jeszcze nie było widać. Wróciliśmy sie gdyż później w tej metalowej rurze jest za nisko zeby sie całkowicie wyprostowac a kucnąc tez było ciezko (byliśmy w normalnych butach), w takiej pozie plecy strasznie rypią po dłuższym marszu. Ogólnie nie przygotowani byliśmy, pełen spontan w kanałach; )

Dokładnie. Darujcie sobie, ew. podjedźcie i sprawdzcie jaki poziom. Jak na wylocie jest płytko to można próbować.

My mamy, ale jutro chyba się nie wybierzemy bo pada więc jest niebezpiecznie...

Jak sprzęt wróci, to się wybiorę w ten kanał co opisujesz. Daleko się ciągnie?

 

Znam jeszcze jedno wejscie do kanałów:

GPS N: 50° 49' 44" E: 19° 8' 44"

Znajduje sie w pobliżu przeciacia trasy z Warszawską. Kiedyś tam buszowałem troche - w głębszych partiach idzie się metalową rura a poza tym to obiekt jest praktycznie identyczny. Około 50m od wejscia do tego kanału znajduje sie jaskinia "na kamieniu" tez polecam zwiedzić; ). Jest dość mokra i wymaga czołagania - stanąć da sie tylko w jednej jej częsci takze ciuchy na zmiane wymagane.

http://www.sktj.pl/epimenides/jura/nakam_p.html

A co do cache to musze sie w końcu kopnąć w tyłek i go podjać - chetnie sie przyłącze do jakiejś ekipy z parą wolnych woderów. Pozdrawiam

O to byliście już prawie przy keszu. W opisie zmieniam na ok. 30 minut, chociaż jak wracaliśmy to mierzyłem czas i wyszło równo 20 minut. Ale wracaliśmy krokiem marszowym, bez podziwiania pejzaży ;)

Pozdrawiam
Art_noise

Szacun dla Arta, szliśmy i szliśmy, aż na moim zegarku wybiło 30 minut, potem zużyłem jeszcze 3 minuty rezerwy na wypadek "W" i trzeba było wracać (dziecko na spacer już gotowe i by było wr..... w domu). Także doszliśmy do tzw. zmiany przekrojów czyli do miejsca gdzie woda  z wody po kolana zrobiła się po kostki i trzeba było wracać.
Ale wrócimy, bo coś czuje że było już tuż tuż.
Także komentarz - bo nie uznaje tego za nie znalezienie kesza.

W sumie był to mój pierwszy znaleziony cache. Miejsce ukrycia naprawdę genialne! No i OP-1 całkiem się sprawdziły ;)

Dzięki!

Bylem i po nieco za dlugiej przechadzce (jak dla mnie) wpis zrobilem.

Bez wymiany.

Straszny maruda jestem i z szampanów uznaję tylko francuskie ;-)

Wymieniłem sticky pad na stroboskopy do auta.

 

Nie wszyscy lubią się po takich miejscach włóczyć, to zrozumiałe. Ale jak już się wlazło z własnej woli do kanału - to marudzić że za daleko, albo że nagle jakieś gówno wyleciało z rury? Bez jaj.

To są kanały panowie. Chyba wiedzieliście gdzie wchodzicie? Spodziewaliście się czerwonego dywanu i płynącego szampana pod nogami? Czy może że bursztynową komnatę znajdziecie?

Co do czasu dojścia do kesza - ja od kesza krokiem marszowym szedłem 20 minut. Mam zegarek i potrafię z niego korzystać. Skoro wam wyszło znacznie dłużej - no cóż - chyba jesteście maruderami.

Jestem zniesmaczony tonem waszego wpisu, szczególnie Elsora. Jak Ci się Elsor nudziło to mogłeś zrobić 180 stopni i kierować się ku wyjściu. Ewentualnie z głowki pociągnąć w najbliższy dekiel od studzienki i se tamtędy wyjść.

 

Przez  wrodzoną uprzejmość nie wpomnę że założyłeś kesz pt. "Haker" gdzie droga do przebycia była znacznie dłuższa, w zasadzie bez żadnego uzasadnienia.Kończąc - zrobiło mi się bardzo przykro po przeczytaniu waszych logów. Już chyba lepiej jakbyście zalogowali bez tej swojej pisaniny...

Pozdrawiam
Art_noise

 

W tym miejscu był wpis ElSora i Tboniastego o znalezieniu kesza.

ElSor mędził że za daleko kesz jest i było mu nudno tak maszerować po kanałach, natomiast Tboniastemu się nie podobało bo jak byli w kanałach to z jakieś rury gówno poleciało.

Po moim wpisie który wyżej widać Panowie unieśli się honorem i wykasowali swoje żale.

No byl straznik.

Znaleziona za drugim podejściem, wczoraj z woderami i OP-1 znalezlismy skrzynke kolo godziny 21:30, skrzynka mocno obfita w rzeczy, apropo, po ostatnim zalaniu kalosza nie wyskoczył mi muchomor na stopie, czyli chyba ta woda taka zla nie jest :D

IN: Scyzoryk, frotka

OUT : Flaszka, mała latarka.

Mieliśmy "przyjemność" spotkać szczura no i rybki dość liczne, keszyk podjęty za drugim podejściem , mega wypasiony, wymiana taka jaką napisał Taxi. Rekomendacja musi być.

dziękuję za ciepłą atmosferę w te zi-wio-letnie niedzielne popołudnie i kieszeń pełną (w)rażeń 

No cóż, Żywcowi się nie odmawia propozycji wycieczki po takiego kesza. Po kilku skrzynkach w Cz-wie, deser podjęty - grupowy, opolski STF. Wody było max. po kolana, ale osoby mające 180+cm wzrostu powinny patrzeć też w górę na jednym odcinku (wymagane przejście w pochyleniu).<br /> <br /> Założycielowi dziękuję za wodery - bez nich byłoby *trochę* trudniej (no dobra, miałem też nieco za małe od Krystiana, ale wtedy nie mielibyśmy foto/videoreporterki podczas spaceru). Żywcowi za towarzystwo i podwiezienie.<br /> <br /> Dodam fotki/filmik jak tylko Justyna podrzuci i zmontuje. Komórkowymi &quot;atrakcjami&quot; nie będę psuł loga<br /> <br /> Tubylcy, nie żebym Was podpuszczał, ale cała Polska patrzy a Wam tu przyjezdni *TAKIE* kesze łupią!

Spontaniczny wypad do Częstochowy, wraz ze Srykerem i W_klapkach_przez_pokrzywy. Powodem spontaniczności był przebiegły fortel Etna@Marsów, dzięki któremu wychaczyli mi pewnego FTFa. Dałem się podejść, więc żalu nie mam. Ta 7/8 - główny cel wyprawy, że najwyżej STF wiedziałem wcześniej.
Co tu pisać, nie zawiodłem się - Reko! Może Stryker jakieś foty wklei... Dzięki! Żywieckie pozdrowienia.

Poranny niedzielny FTF.
Podchody do skrzynki można porównać do starcia dwóch siatek szpiegowskich i wprowadzania ogólnej dezinformacji.
Żywcu: pierwszym komentarzem zaznaczyłeś że będziesz startował do skrzynki już w piątek. Wzbudziłeś nieco niepokoju swoją piątkową nieobecnością - jak się okazało uderzyłeś w przeciwnym kierunku, do Wrocławia. W sobotę stwierdziłeś, że pojedziesz wieczorem, po spotkaniu w Opolu. Szanse miałeś zatem dwieA do trzech razy sztuka.

Skrzynka dość wymagająca, spacer w sumie zajął nam prawie dwie godziny, z sesją fotograficzną i pewnymi trudnościami z OP-1.

Czytając poniższe komentarze, możemy potwierdzić, że najlepiej udać się do niej zimą. Wtedy jest najbezpieczniej - nawet jeśli wystąpiłyby jakieś nieprzewidziane opady, nie znajdą się one od razu wewnątrz kanałów a będą zalegać na ulicach, przez co poziom wody wewnątrz znacznie nie wzrośnie. Wysoki poziom wody w jednym miejscu, jest spowodowany kilkoma niewielkimi tamami, jednak znajdują się tak daleko od wejścia, że najprawdopodobniej woda tam nigdy nie wysycha, bo tempratura jest tam zawsze niska. Trzeba to po prostu przejść.  Wydaje się, że jest to możliwe używając zamiast OP-1 standardowego wyposażenia plecaka keszera, czyli mocnych worków na śmieci założonych na nogi i oklejonych scotchem. Jakichś szczególnie nieprzyjemnych zapachów nie stwierdziliśmy - jak to w kanale, perfuma to nie jest.

Zdjęcia nie wyszły nam tak ładnie i kolorowo. Pewnie dlatego, że poranek był pochmurny i szary 
Dzięki za fajny, klaustrofobiczny spacer. Pozdrawiamy. Ania i Marcin

Nie ściemniajcie, że jeszcze FTF czeka! Wczoraj nawet mało brakowało, a byśmy pojechali

Niby deszczówka ale w jednym miejscu zdecydowanie był wyczuwalny zapach wydalin odbytniczych, a wątpliwą sprawą jest żeby ktoś tam poszedł dokonać defekacji. ;]

Bardzo się cieszę że kesz już się podoba, chociaż jak na razie FTF leży i czeka. Mam nadzieję że rzeczywistość nie rozczaruje.

Co do czekania do lata - nie ma sensu. Poziom wody przy wylocie kanału to ok 10cm. Problem jest dalej - tam gdzie dotarł Taxi. Jest takie zagłębienie odcinka kanału i tam po prostu woda stoi cały czas. W lecie pewnie też będzie stała, chyba że nie będzie padać przez miesiąc i jakoś odparuje. Po tym odcinku gdzie "utopił się" Taxi (ok 30 metrowy odcinek) znów jest płytko - do kostek co najwyżej.

Mimo wszystko najlepszą opcją (i najtańszą) jest zakup OP-1. W częstochowie też parę firm sprzedaje - choćby tutaj  - http://allegro.pl/op1-kombinezon-przeciwchemiczny-maska-mc1-i1474106613.html

Za 30zł ma się eleganckie wdzianko, które przyda się na niejedną "mokrą" wyprawę, do tego jeszcze maska gazowa doskonała jak komuś śmierdziPewnie jakby brać bez maski to koleś obniży cene.

P.S. Taxi mam nadzieję że nie dostaniesz wysypki na nodzeW sumie to deszczówka która wpływa bezpośrednio do rzeki, w której jakby nie było w lecie kąpią się ludzie ;)

Pozdrawiam
Art_noise

Mistrzostwo klimacik, aż nabrałem chęci na wyjazd celem zbadania częstochowskich kazamatów... W okolicach Często-się-chowającej miałem zamiar być na przełomie kwietnia/maja celem zdobycia kilku keszy, ale teraz chyba ten termin przyspieszę:) Będzie to nasz obowiązkowy punkt wycieczki:)

No rewelacja Ja niestety poczekam do lata az poziom rzeki opadnie bo długich kaloszy nie mam:/ W ogole w końcu w czewie keszerska aktywność wzrosła:)

Jeszcze tam nie byłem, a już mi się cholernie podoba.. Fotki niesamowite...

zapowiada się miodziopunkt obowiązkowy w częstochowie będzie :)

Taxi  381 miałem podobny dylemat w Olsztynie, poszliśmy w zwykłych butach do kanału na początku było such ale cap był okrutny. Potem przestało śmierdzieć ale poziom gnojowicy się podnosił i kiedy już się nalewało do środka to nie odpuściliśmy i tak skarpety były już do wywalenia, a buty potem karszerem na myjni płukalismy. Koszt tylko 2 złote, a radość ze zdobycia i zapachy bezcenne. Oczywiście wodry leżały sobie w aucie, ale z lenistw i pospiechu nikt ich nie założył.

Kesz zostaje wciagnięty na listę tych "pilnych" do znalezienia, oczywiście będąc w okolicy.

Na gorąco, nie udało nam się dojść ponieważ rzeczywiscie "woda"była bardzo głęboka, szkoda że jak już tak daleko zaszliśmy i nasze kalosze byly za krótkie czego skutkiem było wlanie mi się całego tego gówna do buta a że musiałem spróbować przebranąć no to...Uderzymy w najblizszym czasie z lepszym sprzętem.

Miejsce jest niesamowite.

No no cache rewelacja. Sam bym się cheętnie tam wybrał, lecz troszkę daleko. Napewno nie ucieknie. Pozdrawiam!

REWELACJA !!! Chylę nisko czoło przed założycielami skrzynki.

Pozdrawiam serdecznie - Sebek

Niezły wypas ten kesz  
Klimat zdjęć oddaje wszystko..

Same zdjecia wywoluja dreszcz. Ja tam nie wlaze;)

Ale czad! Ciekawe czy jutro to żółte będzie padać