Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu Art_106 Underground Częstochowa    {{found}} 52x {{not_found}} 0x {{log_note}} 37x Photo 5x Galeria  

1822501 2015-08-04 20:30 rekomendacja deg (user activity6455) - Znaleziona

Dużo wody w strumyku Warta upłynęło, zanim przyszła okazja do zdobycia tego kesza. Ochotę na niego miałem od bardzo dawna.

Przybyliśmy na miejsce około 19:30. Okazało się, że w gorący, sierpniowy wieczór wokół kręci się mnóstwo ludzi, naprzeciwko wylotu przysiadła grupka przyjaciół. Więc podjęliśmy z Bartkiem-111 strategiczną decyzję, że idziemy na kolejne kesze i wracamy po jakimś czasie. To była słuszna decyzja ;)

Chwilę przed wejściem szybka zmiana odzieży na bardziej wodoodporną, plecaki na plecy, latarki - tam gdzie trzeba i sru w tunel. Kanały są przyjemne - o wiele przyjemniejsze niż underground w Bytomiu - woda w nich płynie czysta, nie ma za wiele syfu. Po drodze dołącza wiele rur, często tworząc barwne nacieki i dostarczając dodatkowych wrażeń akustycznych. Co chwilę przejeżdżające samochody przez pokrywy studzienek kanalizacyjnych sprawiają, że w kanałach aż huczy.

Zdobywanie kesza nie było łatwe - droga jest dość długa, w niektórych miejscach dno zdradliwe grząskie. Ale szybkim, sprężystym krokiem pokonywaliśmy kolejne metry (kilometry;)) kanału. Wreszcie upragnione znaki i mała konsternacja - co teraz ;). Na szczęście kesz już niedługo wpadł w nasze łapy. Jeszcze powrót i już. Trochę musieliśmy wysuszyć Bartka-111, ze względu na małą awarię sprzętu wodoodpornego ;)

Dzięki wielkie za tę skrzynkę. Jest świetna i przysporzyła nam wiele radości z jej zdobywania. Zielone obowiązkowe!

PS: Z przerażeniem przeczytałem kilka poprzednich wpisów w logach. Wchodzenie do kanałów bez woderów (kalosze nie wystarczą), sensownej latarki z zapasem energii i oświetlenia awaryjnego trudno mi nazwać inaczej, jak głupota...