Bardzo dziękuję.  Rewelacja 

IV Sezon, Zapraszam
Dla pierwszej osoby niespodzianka w strunówce.

Śnieg spadł

No i nadszedł czas na te przebiegłe duszki. Chcieliśmy szybciej ale pewnie nasz najmłodszy do tej nocnej pory by nie dotrwał, więc poczekaliśmy na okres zimowy  

Wyruszyliśmy na nich całą rodziną. I to właśnie pierwszego znalazł najmłodszy  Później powolutku na 4 latarki przeszukiwaliśmy każde drzewo, pieniek i gałązki i na nasze szczęście podejmowaliśmy dobre decyzje które doprowadziły do finału.

Lecz nawet na miejscu duszki z nas trochę drwiły  a mina dzieciaków była po prostu bezcenna.  

                                         R E W E L A C J A         

Obrazki do tego wpisu:

A przy finale kto tu kogo straszył :)

Pomimo deszczowej pogody udało mi się namówić MacGyvera na łapanie duszków :)   Ale te duszki przebiegłe... gdy już myśleliśmy, że mamy je w garści, okazywało że one jeszcze głębiej w las uciekały. Za to finał na początku mnie wystraszył, że aż krzyknęłam "Jezu, duch !!!" a potem mocno rozśmieszył gdy zobaczyłam hasło... Także towarzyszyło Nam bardzo dużo emocji w trakcie podejmowania skrzyneczki :)

Będę polecać łapanie tych leśnych łobuzów !

Eh że też ja się jeszcze daje na takie rzeczy żonie namówić.

Deszcz, mokro i te małe latające bzyczące wstręciuchy, ale przynajmniej duszki odwiedzonerazem z koksywianką

Mega wyprawa z Jessis i Bossu ! :) 

Wielka szkoda, że nie można drugi raz przyznać gwiazdki i zalogować kesza!Zaciągnęłam na duszki KrisPOD i bawiłam się prawie jak za pierwszym razem. Znalezienie siedziby duszków myślałam, że będzie nierealne, heh zabawa co nie miara :)! Jak zwykle :)! Dzięki za kesza :)!

III sezon polowania na duchy uważam za otwarty.
Miłej zabawy :)

To może wraz z zimą przyjdzie Duch Zimy? ;) 

Przyszła zima

Duuuszki! W końcu! :D

Na tego kesza czaiłem się już baaardzo długoAle samemu iść w nieznany las nie chciałem, a za każdym razem, jak już znajdywałem ekipę, żeby się tu wybrać, zawsze coś szło nie tak i keszerskie wypady nie wypalały, bo to za ciemno (?), bo za zimno, bo woda jest zbyt mokra a śnieg za zimny...Ale w końcu, ktoś napisał: "Dobra, kiedy macie czas? Bo Duszki ciągle na nas czekają...". No i kilka dni później, w starej, dobrej ekipie w składzie My_Key, telefonalarmowy, TSW Team i EdiAda, stoimy w ciemnościach na leśnej drodze, na skraju lasu, odpalamy latarki i... oho, coś latarki dziwnie "zacharczały", ale po chwili się uspokoiłyTo już był jakiś znak, jakieś duszki chciały nam utrudnić zadanie... Przy wejściu stał dziwnie zaparkowany samochód, ale mimo wszystko wchodzimy...

Ciemność... I długie snopy światła z naszych latarekIdziemy, szczerze powiedziawszy, lekko wkurzeni i wykończeni poprzednim keszem, i nagle "o kurde, jest pierwszy duszek!". "Jest kolejny, ej, i tam kolejny"Idziemy, wręcz zahipnotyzowani przez duszki, nie zwracając uwagi na nic innego. I to był błąd, bo nagle straciliśmy te istotki z pola widzenia... Kurde, co jest? Wywiodły nas w pole? Możliwe... Cofnijmy się trochę... No i oczywiście daliśmy się nabrać na "sztuczki" duszków. Po chwili wróciliśmy na "właściwy" tor... Właściwy, to bardzo względne określenie, bo chwilę potem znów straciliśmy je z oczu... Trochę pokrążyliśmy, zanim zauważyliśmy, że gdzieś tam w oddali jakiś duszek się z nas śmiejeW tym miejscu chyba (do sprawdzenia) jeden z duszków się zmęczył i poszedł spać, bo, bo, bo... (nie będę spojlerował)Poszliśmy za tym "właściwym" i myśląc, że koniec coraz bliżej, doświadczyliśmy opisywanej w opisie przypadłości zwanej deja vu... No to wywiodły nas w pole te małe gnojki...Dobra, co dalej? Cofamy... NicW końcu dzwonimy do bamby i po otrzymaniu małej wskazówki, idziemy, znów zaczynają się wynurzać duszki, które chyba już miały z nas niezły ubaw... Gnojki, tak się cieszyć z tego, że ktoś błądzi... Ale taka już ich natura, więc postanowiliśmy nie zwracać uwagi na ich zachowanie i szukać tego, co się tak przed nami schował... Idziemy w miejsce, w którym był widziany przez bambę i nic... Poszliśmy więc w kierunku, w którym uciekł on bambie... No i jest, ale chyba nie ten... Coś mi się wydaje, że nie jeden, a kilka duszków postanowiło przerwać swoją służbę "na warcie". Jest kolejny, i kolejny! Teren coraz "ciekawszy", ale my się nie dajemy! I w końcu TO znaleźliśmy! Chyba TO, bo nagle zrobiło się trochę gęściej od duszków... TAK, to TO!Hmm... Ale jak "wejść" do ich "domu"? Po chwili wszystko stało się jasne (dosłownie i w przenośni)Duszki były uparte i nie chciały nas wpuścić, ale wystarczyło trochę pokombinować i już byliśmy w środkuGęsto tam było... "Stoliczek spirytystyczny" się przydałW "domu" spodziewałem się "ducha", ale zastaliśmy tylko duszkiChociaż te duszki w pewnych przypadkach też mogą być niebezpieczne, szczególnie, jak się na kogoś "rzucą"My jednak nie zakłócaliśmy ich spokoju, tylko chwilę u "nich" posiedzieliśmy, pogadaliśmy, "poprosiliśmy" o hasło, wpisaliśmy się do księgi gości i opuściliśmy ich "dom" tak, jak go zastaliśmy :) 

Jacku - dzięki wielkie za TAKIEGO kesza, za spacer, za klimat, za niezły wkrętGratuluję pomysłu!Wykonanie też na wysokim poziomie, ale przydałby się mały serwisik, bo podczas rozmowy z bambą dowiedziałem się, jak to wyglądało jakiś czas temu, w trochę lepszym stanieAle to nicKesz świetny, rzeczywiście można się zapomnieć i "zahipnotyzować" podczas "spaceru" :D 

Wielkie TFTC!!!No i jeszcze raz, Wszystkiego Najlepszego!!! Ślepy traf, że na duszki wybraliśmy się akurat tego dniaTFTC i 100 lat! :)

Mimo całego uznania do pracy autora i świetnego zamysłu kesza mam do niego mieszane uczucia... Sam początek zapowiadał się świetnie, tego się spodziewałem, no i wreszcie udało się tu wybrać! Idąc dalej, mimo kilku problemów wszystko szło łatwo, aż do efektu deja vu... Tutaj zaczęło się robić tak problemowo, że po błądzeniu już nie widząc właściwych duchów zdecydowaliśmy się na telefon do bamby. Bez tego za nic nie dalibyśmy rady. Mimo podpowiedzi gdzie powinniśmy szukać tego duszka nie znaleźliśmy, ale wiedząc, że idziemy dobrze szliśmy dalej, aż dotarliśmy do finału. Jednym słowem oceniając ten etap zdobywania kesza i efekt deja vu - przekombinowane, albo... jakieś duszki zginęły i dlatego był problem, chociaż wydaje mi się, że w tej sytuacji kesz nie do końca jest zgodny z opisem... A sam finał? No cóż... Spodziewałem się zupełnie czegoś innego, więc nie było tego efektu wow... Tymbardziej, że patent znany z innej części Polski i tam chyba lepiej, a na pewno nieco inaczej wykonany, a i zamysł tam bym nieco inny. 

Podsumowując mimo tych problemów przy zdobywaniu, wkład pracy, wykonanie i sam zamysł zasługuje na zieloną gwiazdkę! Dzięki!

Zdobyta z EdiAdą, My_Key'em i TSW ciepłym, grudniowym, późnym wieczorem...

kesz zdobyty ale nie było łatwo. pierwszego dnia z issorią duchy okazały się sprytniejsze, i wyprowadziły nas w pole. ze względu na późną porę i brak odezwu na wzywaną pomoc, odpuściliśmy. następnego dnia sprowadziliśmy pomoc w postaci wuzeta, no i na początku poszedł jak my ale nagle patrzymy z issorią na ślady w gps-ie a tu .... nas nie było. niestety wuzet już odnalazł i wielki niesmak pozostał że tak łatwo mu poszło :/

Tropione na dwa podejścia. Pierwszego dnia wyruszyliśmy na przygodę z ZeTem, ale duchy dały radę nas zwieść - próbowały zastawiać fałszywe tropy, ale się zorientowaliśmy; jednak kiedy wyprowadziły nas w pole i zadziałał opisany efekt deja vu, postanowiliśmy zawołać o pomoc... Niestety, naszego wołania nikt nie usłyszał i musieliśmy się wycofać. Następnego dnia dołączył do nas wuzet. Chcąc wypróbować jego legendarne już zdolności podejmowania zagubionych tropów i wyszukiwania rzeczy z pozoru niewidocznych, puściliśmy go przodem, idąc za nim i sprawdzając, gdzie zrobiliśmy błąd. Początkowo dawał się prowadzić duchom tak, jak one chciały, ale po chwili przechytrzył je i poprowadził nas do skrzynki jak po sznurku. Duchy były pod takim wrażeniem, że zapomniały, że miały nas straszyć i hałasować... Za to zrobiły nam innego psikusa - po odłożeniu kesza wuzet wyciągnął z kieszeni tajemnicze pudełko - okazało się, że zapomnieliśmy wywołać ducha, a ten najwyraźniej podrzucił wuzetowi potrzebne do tego narzędzia. Oczywiście po wszystkim zostawiliśmy je w skrzynce :)

Dzięki za kesza!

Wielkie dzięki za skrzynkę. Mi podobało się bardzo, stąd zielony order. Mógłbym się rozpisać, ale temat chyba wyczerpali moi towarzyszeNie spodziewałem się, że autor przyszykuje aż taką zmyłę. Pomysł i wykonanie oczywiście znakomite. Dzięki!

No i wreszcie. Ufff.

Za drugim podejściem udało się ujarzmić te niespotykanie złośliwe duszki. 

Wybrałem się tym razem już z 2 chłopaków, żeby nie było, że stary nie widział duszka w lesie.

Zaczęliśmy od punktu w którym poprzednio zakończyliśmy i w sumie nawet szło sprawnie.

W pewnym miejscy wyeliminowaliśmy 2 możliwości i tam gdzie poprzednio już nic nie widziałem to młodzi dostrzegli. No to mówię, teraz już jak z płatka. Co 3 pary oczu to nie jedna.

Szło, szło, szło aż zdechło. Okazało się że wróciliśmy do punktu wyjścia, dokładnie tak jak było w opisie "Może też pojawić się u Was efekt Déjà vu" to może zamieniło się w pewność jak chłopaki powiedzieli że przez to drzewo już skakaliśmy. No i wtedy (z małym hintem od założyciela) poszliśmy trochę .... hmm, jak to kobiety mówią podczas kierowania samochodem...w to drugie lewo i potem wszystko okazało się już prostsze. Niebo jakby pojaśniało, a sam finał przyciągnął wzrok młodszej i starszej gawiedzi. 

Warto było się wybrać, a ogrom pracy włożony w założenie złośliwości nagradzam zielonym duszkiem

Bamba- genialny wpis. Śmiałem się do łez. Dzięki :).

Niestety nie tym razem.

Na początku szło jak z płatka  a potem zaczęły się schody lub błędne ognie.

A wszystko przez to że gdzieś w okolicy 1/3 1/2 finału (tak sądzę) zobaczyłem dość nisko podwójną straż kesza. Poszliśmy trochę dalej i mówię do młodego....eee to już finał bliziutko.

Nagle podwójna straż zniknęła a my kręciliśmy się w kółko i mówimy....przecież to tu było...wróciliśmy do punktu z którego widzieliśmy straż i przeczesaliśmy wiązkami światła cały las i nic. Mówię do młodego...czary czy co, przecież oboje widzieliśmy.

Pół godziny w jednym miejscu i zero poszlak.

No nic mówię ..to idziemy dalej...potem błędne ognie nas trochę porozrzucały po lesie, a że było już trochę późno bo młody na drugi dzień do szkoły..to stwierdziliśmy że wracamy.

Wracając, tuż przy starcie znów zobaczyliśmy podwójną straż !!! A nawet poczwórną...nie odpuściliśmy i biegiem w tamtą stronę...okazała się że poczwórna straż zaczęła uciekać...zamieniając się w lisy!!!

No i się wyjaśniło co widzieliśmy za pierwszym razem.

Także drodzy następcy...nie wszystko w lesie co się świeci jest duszkiem

Nie odpuszczamy i niedługo wrócimy.

Razem z Bambą.

Było piekło;) Najpierw podczas szukania, potem okazało się że z niewystarczającym szacunkiem podeszliśmy do Kesza;) Dzięki

Jeden z duszków wybrał wolność.

Spacerek w towarzystwie Madmagic Team. Chociaż wybiła północ, gorąco było strasznie...

Na początku trochę się zakręciliśmy, ale potem szliśmy już jak stare duchyGdy dotarliśmy do najduszniejszego miejsca w tym lesie, odważnie chwyciliśmy pojemnik i... nic.

Niestety duchy nie zachowały się zgodnie z intencją autora :(  Ale gdy później uświadomiliśmy sobie, jakie niebezpieczeństwo nam groziło i o co w tym wszystkim chodzi, i gdy zdobywaliśmy hasło, wyszło na jaw, jak wyborny to kesz ;)

Polecam i rekomenduję, chociaż z drugiej strony jestem zawiedziony , że nie przeżyliśmy piekła - jak inni.

P.S. Wykonaliśmy testy sprzętu - kolejny znalazca niech drży ;)

Znaleziona tuż przed zmrokiemOgromny podziw dla pracy włożonej w przygotowanie tego klimatycznego kesza i błyskotliwą myśl inżynieryjną na końcu! Pod koniec naprawdę kręciło mi się w głowie - nie jestem pewna czy to z wrażenia czy to sprawka duchów...

out: cebulowy breloczek, in: breloczek sopocki

Fantastyczna. Mam nadzieję że niczego nie popsułem odkładając na miejsce.

TFTC

Ponownie odtworzone ślady duchów - wyrąb lasu trwa :P

Pierwsza w nocy, czas na ostatnią skrzynkę tego dłuuugiego, 15-sto godzinnego keszowaniaTu już sama z założycielem, dałam się wchłonąć w ciemność i mrok, którego notabene w moim życiu sporo zatem nic co czarne nie jest mi straszneAle duchy są przezroczysto- białe, a to już zdecydowanie nie moje koloryWycinka spowodowała, że teren stał się dużo trudniejszy, a las jakby bardziej dziki i mroczny. I ta panująca cisza... Dobrze, że założyciel był przy mnie, bo w kilku miejscach okazało się, że duchy zrobiły psikusa, i albo wprowadzały zamieszanie, albo kradły znaczniki, a ja, keszerka bez grama orientacji w terenie zgubiłabym się jak nic! Im dalej, tym bardziej tajemniczo, ciarki przechodziły mi po plecach a przy samym finale to już prawie zawału bym dostała! Takiego huku, w ciemnym lesie, niemal o drugiej w nocy, nooo... można się przestraszyć! Jak zwykle świetnie skonstruowana skrzynka, pomysłowa i dająca wiele, wiele przyjemności. Aż gęsią skórkę miałam momentami, sutki sterczały, kłaki na rękach sterczały a gdybym miała je na tyłku (kłaki oczywiście, nie sutki), to bym siedziała kilka centymetrów nad ziemią! Rozłożyłam się z tym wszystkim na ściółce i rozkoszowałam! yyy, w sensie wywoływałamZe zdobyciem hasła od duchów poszło mi chyba najdłużej, nogi mi już cierpły i żadna pozycja jakaś taka niezadowalająca byłaa duchy jak nie chciały współpracować, tak nie chciały. Musiałam wykazać się dużym skupieniem, skoncentrowaniem i opanowaniem! A to nie było łatwe z uwagi na panujące warunki :P

TFTC! Pozdrawiam, Nati.

Dawno, dawno temu tam byłam i się ostro przestraszyłam (na szczęście nie zgubiłam).

Zaległy wpis.

Odtworzone ślady duchów - wyrąb lasu
Wymieniona pokrywa

Zaległy wpis, data zostanie zmieniona później, ale mimo dawnego znalezienia dalej pamiętam że skrzyneczka bardzo FAJNA! :)

Wspaniała leśna wędrówka wraz z Verdant i djdioda:)

Dzięki Wrocławskiej Kozie udało się nie pogubić i szybko dotrzeć do celu. Miejsce było troszkę skopane być mozę przez dziki, ale wszystko pięknie!

Wymiana spoilera

Zapraszam do zabawy :)

Zima.

Podobno ponownie dostrzeżono ślady duchów w miejscu, o którym wspomina pierwsza zaszyfrowana informacja !!! A przez jakiś czas, przynajmniej tam był spokój.

---
esem - dzięki za info

Rowerowo z  Piotrem_Sz. Oj duszki dwa razy wyprowadziły nas w polePóźniej pomogła intuicja i keszerski nosOgólnie mnóstwo emocji, chwil wahania, zaskoczenia i radochy, a nawet element horroru byłWszystko, o czym można marzyć, wybierając się po kesza. O stronie technicznej nie wspomnę, bo to patent bardzo przemyślany i dopracowany. Serdeczne dzięki za świetną zabawę!

W bezchmurną ale mglistą, księżycową noc duchy wodziły nas po bagnach aż w końcu znaleźliśmy ich kryjówkę, już trochę przypadkiem. Z Wielki Grab.

Maybach wśród keszy; jak to u TriPPera, już wydaje się, że znalazłeś to, co trzeba, ale coś mówi, że to nie koniec. Kolejny majstersztyk. Po czymś takim nie ma się już ochoty na zwykłe kesze :)

skrzynka jakims trafem wytypowana akurat na dzisiaj. z zosia i esemem. przy wspoludziale napotkanych w ciemnosciach lesnych.. dziekuje za swietna zabawe, tripper!  :-) 

Po trudnym początku dalej poszło jak po sznurku, chociaż trochę poplątanym ;)

Z viridiana i Zosia oraz spotkanymi duszkami: Cyniminis i Koza.

Finał wymiata! Dziękuję,  Tripper.

Znaleziona w Halloween'ową noc z Kozą, Virdianą, Esemem i Zosiąświetna zabawa, spotkaliśmy  wiele złośliwych duszków :)) Zielona gwiazda należy się oczywiście! :)

Mój debiut, pierwsza skrzynka jaką znalazłem, no, ale za to jaka:) Profesjonalna robota, oby więcej tego typu keszy

Po prostu: genialna :)

Mega!To było TO!
W sumie poszło całkiem sprawnie, chociaż gubiliśmy się trochę i na początku - ale o co chodzi ? .... nie wiemy czego szukać i którędy iść. Duch spojrzał się na mnie pierwszą ... dreszcze, lęk, ekscytacja ........ idziemy .... niby jakoś prosto, aż zaczęły się nami bawić .... tak to jest w zaklętym lesie, szumiało i plątały nam się nogi i znowu którędy iść i już nie wiem czy to duch czy złudzenie .... nie napiszę więcej, ale emocje są!Finał znaleziony przez Limakunę - jego pierwszy kesz :D,zgodnie ze wskazówkami ustawiliśmy się w kółeczko i .... idzcie kto nie był nic więcej nie napiszę!Tripper mistrzostwo, szczęka mi opadła normalnie :)! Zdobywana z karczochem, wryglem i Limakuna. Dzieki :D!

Szok i niedowierzanie!

Za drugim, samotnym tym razem podejściem, bo wczoraj szlak wydawał się jakiś niejasny (a i dzisiaj nie było łatwo i w sumie trafiłem przypadkiem). Wahałem się trochę czy podchodzić drugi raz, ale mogę z całym sercem powiedzieć, że WARTO ZA WSZELKĄ CENĘ zdobywać i 10 razy :)

Logbook i forma hasła godne podziwu. Forma skrzynki to już w ogóle kosmos.

Genialna skrzynka. Nieźle się bawiliśmy szukając jej. Podjęta razem z Ester.

Oczywiście zasłużona gwiazdka. 

Koleżanki, Koledzy :)

Na liczniku skrzynki  stuknęła 50 gwiazdka !!!

WOW !!!   WOW !!!   WOW !!!   WOW !!!   WOW !!!   

Ogromnie się cieszę, że podoba Wam się zabawa w Łowców Duchów.

Pozdrawiam
triPPer/Jacek

Znaleziona za moim pierwszym podejściem, z małą ekipą, która była na duchach drugi raz. Oczywiście leci rekomendacja! Pomysł jak i wykonanie znakomite. Duchy pojawiały się dość często, aczkolwiek czasami trzeba było zrobić kółko wokół siebie, dokładnie się rozejrzeć i.. wybrać dobrą drogę. Na szczęście nie zbłądziliśmy ani razu, i za każdym razem dobrze wybieraliśmy ścieżkę obserwowaną przez duchy. Finał oczywiście trzymał w napięciu. Duchy się objawiły i dreszczyk przeszedł. Dzięki wielkie za kesza, oby było takich jak najwięcej! TFTC!

Znaleziona za drugim podejściem.  Szliśmy już pewnie w miejsce, które za pierwszym razem zadaliśmy dość niedokładnie i okazalo sie to dobrym ruchem, bo po chwili naszym oczom ukazaly sie wczesniej niwidziane duchy. Gdy doszlismy do podwojnej warty juz sie cieszylismy, ze jestesmy blisko. Na miejscu okazalam sie najwiekszym tchorzem, bo kazalam chlopakom sięgnąć po keszaNie powiem, ze nie wystraszył mnie finał, bo az podskoczylam ze strachui wyobrazalam sobie wszystko, ale nie to  - mile zaskoczenie :) 

Za calypomysł i wykonanie, oraz za zagwarantowanie nam niezapomnianych chwil, pelnych dejavu, szelestow, przewidzen i strachu, leci oczywiscie rekomendacjaoby wiecej takich keszy. ZPCH

Za drugim razem się w końcu udało po 30 minutach  :) .Oczywiście pojawiło się uczucie déjà vu  . Finał sam w sobie to majstersztyk. Wszystko czeka gotowe na kolejnych łowców - idźcie bo naprawdę warto. 

Dołączam się do Kozy, skrzynka niesamowita, nakład pracy ogromny co owocuje świetnym wykonaniem :)

Kolejna zielona gwiazdka :)

Do tej skrzynki przymierzaliśmy się wraz z Grzybkieem już od jakiegoś tygodnia , ale zawsze coś wypadło. Dziś wypadł dzień w którym postanowiliśmy podając się wyzwania i spotkać z tajemniczymi istotami. Parę minut po 21 wstąpiliśmy na nieznane nam tereny gdzie podobno straszy. Pierwsze odpalenie latarki i naszym oczom ukazał się dziwny ślad , zaciekawieni podążaliśmy dalej  , niestety czasami nas zwodziły i błądziliśmy , lecz nie poddaliśmy się , oo nieee !!  Tropiliśmy ich ślady aż do samego 
końca !  Chwila zastanowienia i że przepraszam co teraz ? . Ja poszedłem na pierwszy ogień a co tam raz kozie śmierć. Aż tu nagle co ? KESZZZZ! Dech nam zaparło w piersiach , HIPER SUPER FENOMENALNE NO I FANTASTYCZNE ! ale stop .  gdzie tutaj hasło ?! po długich negocjacjach z duchem , przełamał się i zdradził nam klucz do logu  Powiem jedno TriPPer twoja opiekuńczość nie zna granic! Lecz w połowie trasy powrotnej pojawiły się zupełnie nikomu nie znane ślady !pojawiały się i 
znikały  było ich dość sporo w jednym skupisku , wydawały dziwne dziewki jak by chrumkanie , ale wystarczy nam poznawania duchów jak na jeden wieczór a wiec odpuściliśmy i szybkim krokiem uciekliśmy w drugą stronę :) 



Za wykonanie daje wielki ZIELONY ORDER oraz ocene znakomitą :))) !!!

Znakomita. Dzięki za kesza:-) Mamut napisał wszystko

Znakomita wyprawa, Znakomita skrzynka ;-)

TFTC

Przyszedł odpowiedni czas na zmierzenie się z duchami. Ciemności nastały. Zabrałem z sobą troje pogromców duchów: Łucje, Dorotę i Jeremieja, czym nas więcej tym duchy mniej straszne. Każdy z nas miał wyznaczone zadanie, na odstraszanie. Na początku szlaku, dokooptowała się do nas dwuosobowa wesoła kąpani-ja, robiąca drugie podejście do po-gromienia. Przy takiej ilości latarek, dychy stanęły w osłupieniu, a my bez leku przechodziliśmy koło nich. Jeremiej, przewodnik wprawiony w boju, który z innymi pogromcami, prawie cały miesiąc mieszkał w lesie, przeprowadził nas przez strażników i dalej do kamienia. Teraz miało być ostateczne starcie, My - albo One (czyli Dychy). I nic się nie stało, chwila konsternacji. Co dalej? Duchy nie zaatakowały. Czyżbyśmy je już po-gromili? Niestety, ktoś inny je związał za nóżki i były takie nieporadne. Nie byłbym sobą, gdyby się z nimi trochę nie podroczył. Wypuściłem je na wolność, a po chwili znowu je złapałem, i tak ze 3 razyZabawa była po pachy :-). Opuszczając ten zakątek, wypuściliśmy duchy na wolność, niech innych straszą. Dla nas od tej chwili, strach ma tylko wielkie oczy, oko ;-)

Genialna zagadkaznaleziona za drugim podejściem z Czarlinatorem. Tym razem polączyliśmy siły z Mamutem i jego kompaniąDuchy zostały szybko rozgromione.
ZPCH. TFTC

Chciałam iść, to mnie Misiek zabrał... zaczęliśmy o mojej ulubionej porze... szaro w lesie i wszystko wygląda tak samo, a ja - blondynka- łudzę się, że zdążę przed totalnym mrokiem wrócić do auta... I jak zwykle się pomyliłam:) Z uporem maniaka twierdziłam, ze przechytrzę te wszystkie pomorskie duchy i dotrę ścieżką jakąś... Krzaków było od groma, wiązanki barwne, jak polska łąka leciały co chwilę w powietrze, ale się udało! Finał mega. Gdyby mnie to w urbeksie spotkało ktoś musiałby zginąć:) Szacun za drogę powrotną, jeśli to sprawka właściciela:) Dziękuję pięknie!

Przyszedł wreszcie czas i na tą skrzynkę :-). Długo się do niej przymierzałem, ale po dołączeniu do silnej ekipy nie miałem wątpliwości, że duchy uciekną z lasu, jak zobaczą bojowo nastawioną grupę wkraczającą do ich królestwa. Byliśmy wszędzie, choć czasami wydawało się, że jesteśmy nigdzie... Spoiler odczytany (super pomysł na kodowanie!), ale oczywiście nie użyliśmy go, bo trochę szkoda psuć sobie nim zabawę.
Skrzynka nieprzeciętna (jak zwykle u autora) za co "zieleń" leci zasłużona.
TFTC.

Spoiler został zainstalowany chwilę po zgłoszeniu przez anoriell i jest na swoim miejscu. Jeszcze raz (być może mail nie doszedł ?) dziękuję, że mnie o tym bezzwłocznie poinformowaliście.

Doniesiono mi, że dostrzeżono dodatkowe ślady duchów w tym szczególnym liściastym miejscu o którym wspomina Ryjek+. Powinno więc być łatwiej...

To była jedna z najlepszych skrzynek jakie dotychczas zdobyłem!

Teoretycznie wiedziałem czego się spodziewać i znałem w zasadzie wszystkie patenty - zarówno z poszukiwaniem, jak i w finale, ale i tak całość była bardzo urzekająca i widać ogromny nakład pracy autora!

Oczywiście przydarzyło się nam déjà vu i potem bardzo systematycznie sprawdzaliśmy wszystkie możliwości. Niestety liście powyrastały tak bogato, że w pewnym momencie... i tutaj urwę aby nie spojlerować. Ostatecznie poszukiwanie finału zajęło nam z anoriell ponad 2 h i nie obyło się bez telefonu do przyjaciela (Pichu.), który naprowadził na jednego z duchów właśnie w tym bardzo liściastym miejscu. To już pozwoliło nam na dotarcie do finału.

Na miejscu poza skrzynką musieliśmy jeszcze walczyć a mrówkami, a potem coś dużego podeszło nad obserwować - przez chwilę zastanawialiśmy się, czy to może nie jest sam autor :)

TFTC + ocena znakomita + zielona gwiazda za wszystkie rozwiązania, za wyzwanie i świetną zabawę!

PS. Jeszcze raz przepraszamy za "wpadnięcie" spojlera, ale kto mógł się spodziewać, że pod spojler podkopie się jakiś zwierzak i jego tunele będą takie głębokie - włożyłem tam rękę do łokcia...

Przy zdobywaniu tej skrzynki przeleciała przeze mnie cała gama uczuć. 

Radość na samym początku - bo w końcu po pierwsze nocna skrzynka, które uwielbiam i po drugie taka, którą wszyscy polecają.

Dreszczyk strachu, bo zwierząt w tym lesie jest tak... na bogato. I oczywiście wszystkie mają 'świecące' oczy, a niektóre chyba nauczyły się hałasować od ludzi i poruszają się po tej ściółce jak słoń w składzie porcelany...

Potem natknęliśmy się chyba na wszystkie niespodzianki, jakie autor przygotował... Chodzę po tym lesie od 2 godzin, byłam przy absolutnie wszystkich duszkach i kawałek dalej jakby tak jakiś zniknął i... nic. Komentarze nie pomagają. Opis też nie. Wszyscy z uporem maniaka mówią, żeby nie iść w bagno i rozsądnie nawigować pomiędzy mokradłami. I co? Tam żadnego bagna nie ma. Ziemia sucha jak wiór i tylko po roślinności wodnej można rozpoznać, że kiedyś mogło tam być wilgotno... 

Wkurzenie sięgnęło zenitu. Telefon do Pichu. (który też kazał nawigować "nie po mokradłach" no ha-ha!). Dobraliśmy się do spoilera: "No teraz będzie z górki" pomyślałam. I co? I przy odkładaniu go na miejsce okazało się, że tuż pod nim była super mega dziura, do której to dziury postanowił był się stoczyć. Ani próba dokopania się do pudełka, ani wsadzenie Ryjkowej ręki powyżej łokcia w głąb nie pomogło w uratowaniu podpowiedzi - tak więc... Spoilera brak(Pisałam do Autora mail w tej sprawie zaraz po powrocie z lasu, ale nie odpowiedział, więc zakładam, że Spoilera nadal nie ma swoim miejscu)

Teraz to już zaczęłam drżeć na myśl co złego jeszcze może nas spotkać podczas szukania tego kesza... W końcu udało nam się odkryć, że zdobywanie tej skrzynki w lipcu ma jeszcze jeden duży minus - liście. Mnóstwo liści. I jak na złość! Byliśmy WSZĘDZIE tylko nie tam gdzie trzeba.

Udało się! Bardzo zacny finał spaceru - pewnie zrobiłby na mnie dużo większe wrażenie gdybym nie była do tego stopnia zła i zmęczona... Na szczęście dobieranie się do hasła okazało się być bardzo relaksujące.

Mimo wszelkich negatywnych odczuć i przygód jakie mieliśmy po drodze do celu nie mam innego wyboru jak tylko dać ocenę znakomitą i przyznać zieloną gwiazdę. Są kesze, którym się należy choćby nie wiem co i to jest jeden z nich!

Rewelacyjna, podejrzewam, że na długo posłuży jako punkt odniesienia dla innych skrzynek. TFTC!

Podjęta w trzyosobowym składzie z Youstyna i Idips. Jak dla mnie najlepsza skrzynka jaką kiedykolwiek podejmowałem. W każdym elemencie idealnie dopracowana, a finał, zaskoczenie przy jego podejmowaniu jak i sama zawartość skrzynki to już majstersztyk. Jedna gwiazdka to za mało :)

OUT: 7 trefl

Najlepsza skrzynka, jaką widziałam. Cały pomysł i wykonanie perfekcyjne. Oby więcej takich. Znaleziona z Idips i Rey. TFTC

Dodałem ostateczną ostateczność, czyli spoiler do spoilera :)

Wizyta kontrolna. Wszystko OK

Proszę wybaczyć złą datę. Wpisuję DUŻO skrzynek po długiej nieobecności w internecie. 

Proszę wybaczyć brak komentarza, ten sam powód co wyżej ale powiem tak. Najlepsza skrzynka w moim życiu. lepszej nie zdobywałem .

Proszę autora o podanie hasła bym mugł zalogować i wtedy dać komentarz.

No cóż, jedna z najlepszych skrzynek z którymi miałem okazję się zetknąć już za mną ...szkoda, że poszukiwania trwały tylko 3 godziny, bawiłem się znakomicie. Problem tak naprawdę miałem tylko z deja vu...tu straciłem jakieś 30 minut :)

Finał również doskonały, czegoś takiego się mniej więcej spodziewałem - więcej nie napiszę, żeby nie spojlerować.

Zamierzam tu zabrać również dzieci, np jesienią, kiedy ciemno robi się wcześniej - to będzie dla nich z pewnością niezapomniana przygoda.

Duży szacunek za trud włożony przez autora w przygotowanie całości ! Dziękuję !

Zdobyta w duuuużym gronie za drugim podejściem. Za pierwszym razem, po 1,5 godz. buszowania po krzakach dzieci padły. Za drugim nie poddaliśmy się już tak łatwo. Dzieci były w tak doskonałej formie, że dziwne, że las jeszcze stoi.

Chcielibyśmy tu podziękować poprzednim znalazcom za umieszczenie w ochach i achcach takiej ilości wskazówek, że to, co się zdarzyło po znalezieniu kesza, i po drodze do niego zresztą też, nie było dla nas wielką niespodzianką.

Jednakże zarówno koncepcja, jak i obłędne wykonanie przyprawiło nas o opad szczęk. Na pewno najlepszy kesz jaki kiedykolwiek widzielismy i kiedykolwiek zobaczymy. Kiedy na łożu śmierci będziemy kiedyś wspominać cudne chwile w naszym życiu, na pewno bieganie z latarkami w poszukiwaniu duchów będzie jedną z nich, za co triPPerowi z całego serca dziękujemy.

Gorsza sprawa, że teraz żaden kesz nie wzbudzi już takich emocji...

Genialna skrzynka znaleziona w większej ekipie tradycyjnie z Verdantem oraz z Klarą, Cloudem, Filipem, Kamilkiem i Michałem. Pozdrawiamy też spotkanych po drodze Darię&Matiego. Duchom udało się nas na chwilę zmylić, ale ostatecznie udało się znaleźć skrzynkę całkiem sprawnie i bez efektu deja vuPragnącym mocniejszych wrażeń polecam zdobywanie w mniejszej ekipie, wtedy może być trudniej.

Finał to geocachingowa perełka, autor się *bardzo* napracował, a efekt może być wręcz powalający (radzę potraktować poważnie zalecenia dotyczące bezpieczeństwa). Bardzo się nam podobało, a początkująca część ekipy była wręcz zachwyconaZgadzam się z którymś z przedmówców, że krajowy top jest kwestią czasu. I ja się do tego przyczyniam - szkoda, że mogę tylko jedną gwiazdką.

Genialna skrytka znaleziona większą ekipąTFTC

Znaleziona w 7-osobowej ekipie + 2 keszerów napotkanych po drodze. Duchy zwiodły tylko raz, podwójna warta znaleziona, ale finał  wygrał wszystkoDzięki i prosimy o jeszcze!

Świetna skrzynka! Zaległy wpis - skrzynka znaleziona w większej ekipie!

No Czarna Pani z FTFa nie kłamała.Kesz WOW. Zrobiony za drugim podejściem. Czemu? Nie mogę za dużo powiedzieć, by nie psuć zabawy. Za pierwszym razem nie udało mi się przez pośpiech. Jak chcesz szybko wyjść z tego lasu bo rano musisz wstać by lecieć do pracy to nie dasz rady go zrobić. Iść prosto przed siebie przy tym keszu nie działa.
Drugie podejście. Jako że ostatnio samemu dość nudno to sobie załatwiłem towarzystwo. Moja koleżanka z roku zaraz zdobędzie swojego pierwszego w życiu kesza. I to jakiego. 22:10. Jesteśmy na koordach, Ja, Agata i jej pies. No to zaczynamy zabawę. Znowu tutaj by nie psuć zabawy nic nie powiem. W drodze spotkani ludzie. Mugole? Chyba nie. Podchodzę. Ta znana nam wszystkim chwila konsternacji.
- Szukacie kesza? - Tak - No i już wiesz, że to swoi. ;] Pozdrawiam serdecznie i dzięki za miłe spotkanie. Puściliśmy towarzyszy przodem co by nie psuć sobie zabawy. Znaleźliśmy spoiler, ale nie skorzystaliśmy. Idziemy, idziemy i idziemy. Nagle makotka to nas pochodzi i mówi byśmy poczekali, by nie psuć sobie finału bo oni teraz otworzyli. (Byliśmy może z 50 metrów od celu).
Poczekaliśmy. Dotarliśmy na finał. Spotkana ekipa otworzyła sobie z nami finał drugi raz. Agata została wybrana tą najodważniejszą i... BUM!
TriPPer jak Ty żeś to zrobił. Masakra! Finał powala na kolana. Gdyby się dało to dostałbyś i dwie zielone gwiazdki. Jedną za finał, drugą za resztę smaczków na trasie bo jest ich mnóstwo. Po otwarciu finału zabawa dopiero się zaczyna. Kto zdobył ten wie. :)
Kwestia czasu aż kesz trafi do polskiego TOPu.
Podsumowując: Kesz zrobiony z Agatą (w ogóle to zrobiła sobie konto z jakimś nickiem na 'E' ale nie napiszę, bo strzelę gafę :P) i jej psem Arcusem. WIELKIE tftc!

Rewelacyjny kesz :). Był to mój pierwszy kesz i jestem naprawdę pod wrażeniem. Dzięki wielkie dla triPPera za naprawdę dużo dobrej roboty (nawet nie wyobrażam sobie ile czasu i roboty trzeba było włożyć w zrobieni tego) i dla Czarodzieja za wciągnięcie mnie w keszowanie :).
EDIT: Jak już mam gwiazdki, to wracam dodać mojej pierwszej zdobytej i ulubionej skrzyneczce :).

SUPER KESZ! WIELKIE brawa dla triPPera za OGROMNY wkład pracy. Świetny pomysł! Deja vu było i to prawdziwe. Buszowanie po krzakach! Wspaniała przygoda. Wraz z B.Budyń, Natka040729 i 2 raz idącymi (dla towarzystwa, a nie spoilera) Makotką i Kojoty. Dodatkowo spotkalismy czarodzieja. Wspólnie z nim otworzyliśmy kesza. Jeszcze raz Dzięki :D 

No wreszcie się żeśmy wybrali, w ramach nocnego keszowania z kojoty i Kołkiem. 

Przyznam, że spodziewałam się fajnej nocnej wycieczki ale raczej takiej bez większych trudności. 

Jak się okazało, opis trasy wcale nie jest ubarwiony. Cóż, trasa bardzo fajna, wszystko spoko, szybko i sprawnie, a przynajmniej tak się nam wydawało....  do czasu kiedy efekt déjà vu powalił nas na kolana. Tego to się nie spodziewaliśmy, no naprawdę! Szczęki nam opady tak nisko (przynajmniej mnie i Kołkowi), że potem już nic nie było oczywiste, i długo dyskutowaliśmy,  czy wracać się, iść gdzie indziej, iść dalej, ostatecznie próbowaliśmy wszystkiego, wracania nawet dwa razy, ale zgodni byliśmy co do jednego - spoilera nie użyjemy! 

Opłaciło się, duchy znalezione, na widok skrzynki drugi opad szczęk, co tu się rozpisywać, rewelacja.

Całe szczęście że się udało, teraz widzę, że nie było dobrym pomysłem wybranie się na łowy tak późno (grubo po 1 w nocy) - miejsce ukrycia duchów znaleźliśmy wprawdzie jeszcze po ciemku, ale zanim wróciliśmy do samochodu, już świtało :)

DZIĘKI!!!

No chwilę to zajęło, zwłaszcza że uparliśmy się, że prędzej do rana będziemy spacerować niż użyjemy spoilera, a duchy istotnie nas zwodziły. Ostatecznie znaleźliśmy właściwą drogę i trafiliśmy gdzie trzeba, choć wymagało to trochę kombinowania. Powrót był już bez latarek, bo o 3:30 jest już całkiem jasno :)

Świetna skrzynka - w pełni podpisuję się pod opiniami poprzedników.

Skrzynka bardzo ciekawadzieki wielkie! Zdobyta z makotka i kojoty. Dziwne ale mialem dejavu ;-)

Skrzynka jest rewelacyjna i zaskakuje pomysłowością. Udało mi się ją zdobyć w dzień bez spojlera, ale chodzenia po lesie już mi wystarczy. Zabawa w nocy będzie o wiele lepsza, trzeba tylko czytać ze zrozumieniem i wykonywać punkt po punkcie. Dzięki za najlepszą skrzynkę jaką znalazłem. :-)

Awaria usunięta. Mamut DZIĘKI !!! :)

Awaria

Miała być skrzynką wieczoru więc od niej zacząłem. Jednak gwiazdka powędruje w pierwszej kolejności do innej znalezionej tego samego wieczora (OP69C2) a jak dozbieram następny komplecik to dołoże i tu. Więcej nic nie napisze bo bym mógł zepsuć komuś zabawę. Polecam. I skrzynka i spojler i cała reszta mądrze obmyślane. Bardzo mile spędzone 40 minut w lesie. TFTC

Jak nic-szykuje sie najlepzy kesz w pomorskim! 

Właściwie skrzyneczkę tą można tylko polecać i chwalić. Pomysł, przygotowanie jak i sama skrzynka - rewelacja. Szukana późną nocą, po akcji Noc Muzeów w towarzystwie Pana_Ryby, Proxa, Irysa, Levika i gadatliwego DeJota.

Jak się głębiej zastanowię to w sumie nigdy nie zdobyłem skrzynki typu "drzewa mają oczy". Jakoś nie było mi z nimi po drodze. Więc można powiedzieć, że to pierwsza i do razu świetna. Mimo tego, że duchy chciały nas zrobić w bambuko a ekipa spotkana po drodze wprowadziła jeszcze większy zamęt, to trasa ani razu nie "zniknęła" nam z oczu. Może czasami wywołać małe zdenerwowanie ale wszystko jest w miarę logiczne :)

Natomiast finał... Cholera, Tripper - miałem kiedyś podobną koncepcję ale stwierdziłem, że jest za ciężka do wykonania i nie warto. Myliłem sięAle za to już mam pomysł na nowego kesza ;)

Zielona gwiazda - wiadomo. Rozwiązanie techniczne zaskakująco przemyślane. Gratuluję!

Znaleziona  z ekipą: MSZU, Prox, Levik, Irys, DeJot.

Po przedłużonym wypadzie na Westerplatte w dobrej keszerskiej ekipie pojechaliśmy na drugą stronę Gdańska po "duszki" i warto było! Patent finału genialny i świetnie wykonany.

Pozdrowienia dla twórcy, współzdobywców, z którymi tam wyruszyłem i składu, który spotkaliśmy po 1. w nocy w środku lasu.

Reko musi być, dzięki!

Gwiazdka się należy! Zrobiliśmy kółko i w sumie nie ma tego złego, bo spotkaliśmy Jedów i SlaMara z ekipą. Nocne rozmowy o GeoModzie, w środku lasu... :)

Można tylko polecić! :)

Z: Pan_Ryba, Irys, DeJot, Levik, MSZU

Znaleziona po akcji Noc Muzeów. Bardzo ciekawa - trzeba było kombinować. Zresztą tak się wkręciłem, że prawdopodobnie zgubiłem klucze (smyczka Trec) - jeżeli ktoś znajdzie proszę o cynk, ew. do Proxa.

Skrzynka - dzięki wspaniałej zabawie - zachęciła mnie do założenia własnego cache :)

 Chyba już wszystkie walory zostały wypisane, wiec ja przypnę jedynie kolejny zielony order

Mistrzowska skrzyneczka. Było trochę zmyłek, zaliczyliśmy efekt Deja vu i nawet jakiś leśny zwierzak wprowadził nas przez chwilę w błąd. Wpatrywał się w nas nieruchomo przez co jego oczy błyszczały w oddali. Z początku wzieliśmy go za ducha i gdy tylko ruszyliśmy w jego stronę, żeby go zlowić to oczy mrugnęły w oddali i zwierz się szybko oddalił. Wykonanie skrzynki to majstersztyk. Skrzynka zdobyta razem z GMK007, Slamar i JedTeam. Po ogarnięciu skrzynki spotkaliśmy kolejnych odważnych poszukiwaczy duchów. Pozdrowienia. Gwiazdka się należy. Dzięki

Same pozytywne wrażenia. Pomysł i wykonanie rewelacja. Opis dopracowany w każdym szczególe. Wszytko w nim zawarte jak najbardziej ma sens, nawet to co początkowo wydawało się koloryzującym do opowieści dodatkiem. W czasie drogi duchy trochę zwodziły nas, ale przy finale zaskoczyć już się nie daliśmy. Brązowego małego pojemnika nie znaleźliśmy, bo i nie szukaliśmy. Ocena znakomita :)

Bardzo się podobało! Znaleziona ze stepujacym-szparagiem. Wygląda na to, że minęliśmy się z Kiką i Czesiem.

Ostatnio jakoś mniej keszuję, ale gdy pojawia się nowa skrzynka kolegi to wizyta w lesie obowiązkowa.:-) 

Udało nam się w przerwie między deszczami wykonać przemiły spacer po lesie. W czteroosobowym składzie zanurzyliśmy się w gęstwinę i tyle nas widzieli. Niebo ryczało jak oszalałe. W atrybutach powinno być - zdobywać o 21.00 - efekty murowane. Także przy wtórze piekielnych jęków gąszcz nas pochłaniał coraz bardziej. Potem wszędzie były oczy ... ruchome. Myślę sobie, to się kolega postarał. Były mylne tropy i wreszcie finał. Postąpiliśmy jak nakazał PAN, czyli zlapalismy się za ręce i sięgnąłem do dziury.... i nic:-( . Ale w końcu namierzylismy co trzeba, oraz drogą dedukcji odkryliśmy co nas ominęło (sprzęt był źle odłożony). A że lubimy się bawić, to szybki montaż poprawnie i wuala:-) . Trochę szkoda, że nie za pierwszym razem. Ale doceniamy wkład, pomysłowość, i chęci. Zdecydowanie kesz wybitny. Ale to juz norma u triPPer'a 

Zielona gwiazda jak nic-tylko muszę uzbierać. Dzięki za świetną zabawę. Iczekam na więcej....

TFTC! Jako fani różnych wariacji "drzew z oczami"  szybko zmontowaliśmy ekipę na Ghostbusters i uzbrojeni w kaloszki i latarki ruszyliśmy w teren. Duszki nie raz starały się nas wywieść w pole, raz nawet jedne oczy zaczęły do nas mrugać, dostały nóżek, po czym się oddaliły;) Jako, że z leśnymi zjawami jesteśmy za pan brat - sprawnie dostaliśmy się do skrzyni łowców bez konieczności korzystania ze spojlera (choć nie odmówiliśmy sobie przyjemności jego zdekodowania;) Stworzyliśmy krąg, złapaliśmy się za ręce, Chester sięgnął wgłąb i ... cisza ... konsternacja, po przestudiowaniu instrukcji, dokonaliśmy kilku poprawek i voila ... kesz się objawił;) Zdobycie hasła było już sympatyczną formalnością. Kesz godny polecenia! W drodze powrotnej napotkaliśmy dwóch myśliwych, którzy okazali się (po logach sądząc) dawno nie widzianymi Trójmiastem i Stepującym Szparagiem - pozdrawiamy;)

Razem z Trojmiasto. Dzięki tej skrzynce przypomnieliśmy sobie jako to kiedy bywało podczas włóczęg nocami po lasach. Skrzynka podjęta delikatnie, odłożona zgodnie z instrukcją.

Dzięki za cache

Juz wszystko zostalo wczesniej powiedziane, wiec pozostaje mi tylko sie podpisac i podziekowac ekpie oraz przede wszystkim Tworcy kesza - geniusz, nie czlowiek!

Znaleziona z sporą ekipą GDAKKów + sympatyków 
Po opisie Lady + lokalizacji kesza, wiadome było jedno - Kesz dostaje najwyższy priorytet !

Lady okrzyknęła go najlepszym keszem ever przez co oczekiwania miałem olbrzymie. Fama poszła bardzo szybko i pomimo spontanu na start zeszło się wiele osób. Na początku luźna atmosfera, kilka "znieczulaczy" poszło w ruch i czekamy, aż się bardziej ściemni. Ruszamy, pierwsze duchy znalezione. Dalej nie ma co spoilerować, jedyne co pozostało to polecać i zachęcać. Wszystkie słowa z opisu są prawdziwe, nawet Déjà vu, w które nie wierzyłem da się uzyskać. Ekipa była mocna więc zdobyliśmy wszystko bez żadnego spoilera. Rewelacyjna robota, widać godziny pracy. Sam finał BAJKA!!!!! Wszystko odstawiliśmy według instrukcji + zrobiliśmy test. Doszukując się detali w postaci duchów zarówno tych pośrednich jak i schowanych w finale oraz logbooka i samego hasła werdykt był tylko jeden....

Idzie rekomendacja !!!! 

Szmaragd IN

P.S. Mieliśmy dodatkowo zaszczyt spotkać prawdziwego ducha strażnika w postaci autora- co za fart, że akurat dziś, teraz ...

Znaleziona razem z GDAKKami :)

Idealnie spędzony czas w niedzielny wieczór! Przez kilka dni przez podjęciem kesza zastanawiałam się co takiego może być w tym lesie, że wszyscy tak entuzjastycznie o nim piszą... Warto było pójść i się przekonaćOgromna gwiazdka za wieczór pełen emocji, fantastyczny pomysł i rewelacyjne wykonanie! Miło było także spotkać autora w środku lasuTFTC

Znaleziona z GDAKKami - suuuuper!Nie myślałam, że w zwykłym lesie może powstać coś tak genialnego! Mnóstwo zabawy przy szukaniu, sama skrzynka też kryje wiele niespodzianek - widać wielki ogrom pracy i serca włożonego w przygotowanie wszystkiego, ale opłacało się, kesz jest genialny:)

Podejście faktycznie tylko po ciemku możliwe. I uzbroić się w odwagę, bądź dobre towarzystwoa najlepiej jedno i drugie:P

Dodatkową atrakcją, której nikt się nie spodziewał było spotkanie autora skrzynki na trasie ;)

TFTC! Polecam bardzo! 

Bardzo dobra skrzynka. Efekt zaskoczenia murowany. Polecam podejmować w mniejszych grupkach, aby wszystkie założenia autora wypaliły. Nas było sporo, więc poszło sprawnie i bezspoilerowo. Warto dla tego kesza zarywać nocWielkie dzięki :)

Ja wciąż mam nadzieję, że spotkany niemal przed samym finałem triPPer wcale nie poszedł sobie daleko, tylko zaszył się gdzieś w krzakach i słyszał te wszystkie nasze okrzyki podziwu i uwielbienia, więc nie ma potrzeby, żebym je teraz powtarzał. Szkoda tylko, że nie można dać więcej niż jedną zieloną gwiazdkę. 

Rewelacja!
Nie wiem, czy chcę wiedzieć, ile pracy to wszystko kosztowało, ale efekt jest mega-świetny, od samego początku aż po wielki finał - super!

Bonus - spotkać Założyciela całkiem niedaleko kesza ;)

Za całokształt - gwiazdeczka. Szkoda, że tylko jedna, ale więcej się nie da… ;)

DZIĘKI!

wespół z Harpusemwłaściwie wszystko bezproblemoworaz, dwa i na finaleKesz bym powiedział bardzo klimatem przypomina Las Techniki jaki mieliśmy przyjemność niedawno odwiedzićOczywiście na tripperowym poziomie, szacunu nas nikogo nic nie walnęło, może dlatego że... ogólnie bardzo sympatycznieI mimo że znamy kompas i kierunki świata to duchy były na tyle łaskawe aby wyprowadzić nas z lasuDzięki za kesza :)

Nie będę się rozwodził :D

Podobało się!

THX

Od czego by tu zacząć. Może zacznę od początku :)

Na keszu byłem już dwa razy i za każdym razem efekt WOW jest taki sam. 

Za pierwszym razem postanowiliśmy poszukać duchów wraz z Leonem i Schronem. Przez cały czas w lesie czuliśmy na plecach jakiś złowrogi wzrok. Co to było? Nie wiem i chyba nie chce wiedzieć. 

Po długim krzątaniu się po lesie pomógł nam znajomy Leszy, dobry bożek lasu. Na szczęście był łaskawy i nie zagilgotał nas na śmierć a poprowadził nas w tajemnicze miejsce w środku lasu. 

Na miejscu zignorowaliśmy ostrzeżenia przed duchami i za plecami poczułem mroczny ruch powietrza, coś jakby duch przeleciał 10 cm. ode mnie. Potem już był spokój, duchy zostały zaklęte w magicznym pudełeczku. 

Po tej przygodzie długo szukałem weny co napisać w komentarzu, bo TFTC to za mało. I tak do kolejnego razu, gdy na polowanie wybrałem się z Agathą. Wiedziałem czego można się spodziewać po duchach więc byliśmy bardzo ostrożni. Chociaż w pewnym momencie krzaki wyrosły znikąd i trochę odbiliśmy od szlaku. Dalej już poszło gładko i nawet jakiś dobry duszek wyprowadził nas do auta.

W końcu stwierdziłem, że czas odwdzięczyć się za miłe komentarze i zalogować kesza.

Gwiazdka tej skrzynce się należy jak psu buda, bez żadnych wątpliwości. Jeśli miałbym komuś polecić jednego kesza w Trójmieście do zdobycia to zdecydowanie była by to ta skrzynka. 

Dałeś czadu. I wisi na Tobie brzemię stworzenia kolejnej genialnej skrzyneczki na którą polecę w ciemno :)

Tripper, wielki dzięki za super przygodę i emocje przy zdobywaniu tej skrzynki. 

Skrzyneczka trafiła na listę obowiązkowych keszy do zaliczenia w Trójmieście =) 

 Za całość trasy i wykonanie finału należy się gwiazda! 

Duchy złapane z Leonem i Miśkiem późnoo w nocy..  Przy okazji zdobywania przypomniały mi się wszystkie horrory obejrzane w dzieciństwie :p

Po podjechaniu na parking poszliśmy na koordy startowe. Po szybkim naczytaniu ocb, ruszyliśmy. Po kolejnym "tym" zaczęliśmy sobie zadawać pytanie: "ale dlaczego tak"? bo "to" można byłoby zrobić dużo fajniej małym nakładem pracy. Znaleźliśmy spoiler, ale przecież jesteśmy "pro", więc go nie ruszaliśmy. Poszliśmy dalej, jednak po 35 minutach szukania w miejscu, gdzie jest bardzo blisko finału, gdy nam już mocno w uszach szumiało, zgubiliśmy szlak. schron na wszelki wypadek jednak przed każdym wejściem do lasu zaznacza na garminie szlak (chyba mu zostało po którymś horrorze), co tym razem bardzo się przydało. Wróciliśmy po spojler. Genialny w swej prostocie pomysł, który sam sobą mógłby być oddzielnym keszem. Medium okazało się być łaskawe i już po dwóch minutach teleportowaliśmy się na finał. A tam dało o sobie znać niedoczytanie opisu. schron znalazł, ja wziąłem w ręce a w tym samym czasie coś trafiło niecelnie miśka. pewnie dlatego, że misiek skończył właśnie fajkę i ją wyrzucił, zatem upiór poleciał za przemieszczającym się źródłem ciepła. Kiedy już ochłąnęliśmy i znaleźliśmy skrzynkę i wpisaliśmy się do logu każdy znas zadał głośno to samo pytnie: jak on (w sensie triPPer, nie upiór) to zrobił??

Wuju, najlepsza skrzynia jaką znalazłem. Mistrzostwo świata.

Znaleziona z Ozim, Pandą i Gizmem. Skrzynka Pierwsza Klasa, Dzięki!

Znaleziona z BrandB, skrzynka genialna polecam wszystkim, ogrom pracy przy jej założeniu powala TTF

RE-WE-LA-CJA!

STF! 22:00

Znaleziona z Kriisem.

Ja chcę więcej takich skrzyneczek w Trójmieście!

No tutaj inaczej niż zawsze wspomnę na początek o zielonym orderze-tripper-kawał dobrej roboty, z całego serca polecam wszystkim keszerom. No ta skrzynka nie może nie cieszyć! 

Trasa zaplanowana idealnie dla takich nocnych marków. 

Spojler-zobaczysz to się dowiesz.

Finał? Zajebisty! Tak cieszy że aż chyba na tym skończę zanim zacznę spojlerować!  

Dorzuciłem GK. Z uśmiechem na twarzy, wciąż po finale

TFTC! 

FTF, TFTC!