Automatyczna archiwizacja - 6 miesięcy w stanie "Tymczasowo niedostępna"

Skrzynka będzie czasowo niedostępna. (Zgłoszenie #13606)

Kordy na bazie sudoku, ale kesza nie znaleźliśmy. Wydaje się nam, że go zasypali, bo wystawały tylko resztki karpy.

Znaleziona z tatą.

"Szybki" zjazd na najwiekszym skrzyzowaniu w Polsce, troche krecenia wokol i jest! Praktycznie drive-in ale musielismy chwile na niego poswiecic!

Rozmiar powala swoja okazaloscia!

Fanty wewnatrz troche mokre - wymienilismy worki na nowe, ale potrzebne jest konkretne suszenie wnetrza!

Nie wiem, czy robale placily za nocleg, ale profilaktycznie dostaly kopa i zrobily wypad ze skrzynki!

 

PS. Jesli ktos bedzie sie tam wybieral, to niech wezmie ze soba 3-4 worki (te od smieci sie tez nadaja) i wymieni opakowania fantow weewnatrz skrzynki. Zrobilismy to co sie dalo, ale potrzebna jest kolejna "interwencja".

To się nazywa skrzynia! No i pierwszy raz się trochę naszukałem. Pomyliły mi się zjazdy z ronda i trafiłem nie w tę ćwiartkę co powinienem ;)

Trza uważnie czytać opis. Wziąłem jednego kreta, drugi nadal czeka.

Do kesza podszedłem "z marszu" i tu spotkała mnie niespodzianka - roboty drogowe i objazd, kawałek dalej wypadek i kolejny objazd. Po 2 objazdach kompletnie nie wiedziałem gdzie jestem i gdzie powinienem być. Dotarłem do końca drogi utwardzonej, azymut wyprowadził mnie na takie manowce, że szkoda gadać :). Wjeżdżam w drugą drogę, ale ta nie ma końca, to jadę w kolejną - też łączy się z inną drogą. Droga nr 4, jest koniec, ale na podanym azymucie jest ogrodzenie autostrady, droga nr 5 - nie zdążyła się dobrze zacząć i już się skończyła, na podanym azymucie trudno coś ukryć. Droga nr 6, jest koniec asfaltu i mniej więcej w wyznaczonym kierunku biegnie polna droga. To musi być tutaj... i było... Pozdrawiam założyciela. T4TC

Do tego kesza podszedłem nieprzygotowany. Wczoraj na szybko sprawdziłem gdzie to może być. Uznałem, że łatwizna. Nie była. Po ponad 30 minutach stwierdziłem, że nie dam rady i zadzwoniłem do poprzedniego znalazcy. Wytłumaczył mi, że powinienem jednak opisy czytać (nie dosłownie).

Już się udałoSkrzynka wow! Zdecydowanie największa z jaką miałem kontakt. Niestety czas naglił, nie mogłem dokładnie przejrzeć zawartości, ale i tak dzięki!

Swoją drogą... jaki tam syf....

WOW, jaki rozmiar. A mówią, że rozmiar nie ma znaczenia. Zawsze czułem, że za tym kryje się masowa manipulacja. Ja tam z wielką przyjemnością wpisałbym się go tego logboosiora. Wpisałbym się chętnie, gdybym był na to przygotowany. A będąc zupełnie zaskoczonym miałem taką kompletną pustkę w głowie, taki kompletnie brak weny, że... że wstyd się przyznać. Wychodzi jednak na to, że więcej polotu mam kiedy na spokojnie usiądę sobie do logowania przy komputerze. Jakoś emocje już wtedy opadają i myśli się składają w całość.

 

Pamiętam, że kiedy kesz wyskoczył na mapce to sobie pomyślałem - super miejsce na schowanie finału do geostrady. I tak sobie to wbiłem do głowy, że byłem przekonany, że to rzeczywiście jest finał do geostrady. Dlatego wcale się jakoś po kesza nie wybierałem, bo coś mi się zdawało, że muszę na MOPach pozbierać fragmenty informacji do zdobycia finału. Aż tak kiedyś z ciekawości zajrzałem a tu olśnienie. To jest po prostu zwykły kesz na 15 minut. Trzeba mieć tylko jakieś 1,5 godziny na drogę w obie strony :)

 

Dzięki za fajną skrzynkę. Znaleziona wraz z Entete.

Trochę się zapuściliśmy niepotrzebnie w tereny śmietniskowe, ale po krótkich poszukiwaniach kesz wpadł w oko Jaśkowi. Logbuk to ci taki duży, że faktycznie trochę wody upłynie zanim zostanie zapisany.. ba. nawet nie wiem czy tego doczeka. I na pewno skłania do dłuższych, staranniejszych wpisów.. tylko, że jakoś tak nam weny nagle zabrakło.. Tak dużo miejsca jak wielka pustka w głowie. Ale co jeszcze!? Całe pudełko na wymiany strunówek, ołówków itp itd. Czemu też jeszcze ĄĘ jeszcze na to nie wpadł? Toż to raj dla pedantów :)

Bardzo dziękujemy za keszaPrzyjechaliśmy specjalnie po niego a o mało co, nie brakło nam na niego czasu. Na szczęście zdążyliśmy.

Urlopowe keszowanie z Jemiołką TFTC:)

Polegając na nawigacji Pejot dwa zjazdy z autostrady przejechał, więc żeby zdobyć tego kesza w sumie prawie 80 kilosów nadłożyliśmy Ale czy keszer żałuje? Nie, keszer jest szczęśliwy Wielka skrzynia która wszystko ma wielkie, aż miło przeglądać logbook, bo ludziom od razu chce się wypisywać różne ciekawostki Okolica jak to przy węźle drogowym, szału nie ma ale wszędzie pachniało jakby walerianą Zostawiliśmy krety i mobilniaka, dzięki za mega skrzynię

Urzekła mnie zawartość kesza, a zwłaszcza książka o tytule bodajże "Pamiętnik wiejskiej dziewczyny"Prawie nie czytam książek, ale jak już otworzę i przeczytam choć jedno zdanie to jest to ZDANIE przez duże Z!

Kesz super, mega duży, mega tematyczny.

Dzięki.

 

Najpierw podejście było z opisem dojazdu (przed wakacjami).

Teraz jak znalazłem (rozwiązując sudoku), wiem że jest czarna dziura pomiędzy:

• Skręć w prawo - 400m
• Koniec drogi utwardzonej

Pamiętam po dziś dzień jak pojawiła się skrzynka. Od razu rozwiązałem zagadkę i oszacowałem kordy. Za jakiś czas były plany żeby wybrać się w te strony, ale zapisane kordy przepadły w odmętach opencachingowych notatek Victora. Kordy wyłączyłem po raz kolejny, a i tak Nefryt doprowadził do celu.
Przed wyjściem w teren zastanawiałem się czy założyć kalosze. W ostateczności wziąłem inne buty co okazało się zgubne już na początku keszowania...
Nocne keszowanie po wsiach razem z Nefrytem. Dzięki.

Wow! Imponujący rozmiar. Takie coś zawsze cieszy, jest w czym pogrzebać, ładne certy, logbook w którym można się rozpisać. RE WE LAC JA!!

Udało się dotrzeć bezproblemowo, bez rozwiązywania tej zagadki. Tylko wiatr wiał tak, że chciało zwiać z rowera. Polecam odwiedzić tę przyczepę kempingową zaparkowaną na pobliskim placu, fajny klimat

 

Dzięki dzięki dzięki!

Planując drogę spojrzałem na ilość rekomendacji i stwierdziłem, że muszę zrobić wszystko aby zdobyć tą skrzynkę. Jak pomyślałem tak zrobiłem. Teraz wiem, ze było warto, rzadko spotyka się skrzynkę w takim rozmiarze a szczególnie logbook w takim rozmiarze :)
Wymieniłem geokrety, zostawiłem na wymianę pamiątkową kropelkę.

Jedynie kłuci mi się atrybut "dostępna rowerem" z kierowaniem jazdą po autostradzie.

Skrzyneczka znaleziona bez problemu w drodze na święta wielkanocne. Quzik bardzo fajny, prosty i takie lubię najbardziejDzięki wielkie!

Jest naprawdę pokaźnych rozmiarów.

Mega radość ze znalezienia no i mega skrzynka! Dziękuję!

Cóż to była za skrzynka,skrzynia,największa dzisiejszego dnia.

poddała się po kilku minutach kręcenia sie  ,a jak już ją wydobyłem to  banan od ucha do ucha.LOgbook też niczego sobie,olbrzymi,można pisać i pisać.

Porobiłem kilka fotek,poczęstowałem się upominkami,zamieniłem krety,,zabrałem gniezno i dinozaura,a zostawiłem skoczka.

Dzięki za znakomitą skrzynke  i super zabawe.

Drugie podejście, tym razem z kompasem i dużymi krokami, ale i tak za krótkimi bo szukaliśmy za blisko. Tym razem sukces i pełne zaskoczenie rozmiarami i zawartością. Logbook nie powinien się skończyć i można w nim notować nie tylko nick i datę, co poprzednicy wykorzystywali i fajnie bo to prawdziwy dziennik wizyt.

Super skrzynia w ustronnym miejscu. Dzięki. Jak będę kiedyś potrzebował jakiejś taśmy do starego dysku to wiem gdzie szukać.

 

Wracaliśmy z Łodzi po keszowaniu gdy nagle Wojna wybrzęczał coś innego niż marudzenie o jedzeniu. Mamy przed sobą multaka. Zapytałem jaki ma rozmiar jako że też przed mikrusami wolałem coś zjeść, a gdy usłyszałem odpowiedź to wszelkie cielesne cierpienia odeszły na bok. Oczywiście to że asfalt się skończył nie przeszkodziło nam w dalszej jeździe, ale Wojna azymut w krzakach pogubił i po jeździe na wstecznym musieliśmy pójść dalej z buta. Skrzynka zrobiła wrażenie na tyle że Wojna przestał marudzić na chwilę i to chyba będzie dla niej największym komplementemZapraszam do wspólnego keszowania : odynsraven@gmail.com :)

Skrzynka znaleziona razem z Ryjkiem+ i Karolinetą

Dzięki za kesza!

P.S. po tej skrzynce Ryjek paradował z naklejką na tyłku, ale nie mówcie mu o tym ;P

Wybieraliśmy się tutaj już kilka razy, ale dopiero dziś się udało.

Zadanie rozwiązane dość sprawnie i na miejscu duża radość :)

Skrzynka zdobyta z anoriell i karolinetą w deszczową kwietniową niedzielę.

TFTC + ocena znakomita + zielona gwiazda za całokształt!

W zasadzie po tego kesza dziś pojechałem i postanowiłem wrócić z nim odhaczonym. Offset zrobiony trochę na mapie, trochę w terenie, bo mała próba pójścia na skróty dała tylko wnioski z których można było wyciągnąć tylko miejsce ukrycia. Potwierdziło to też rozwiązanie, choć w pewnym momencie zrobiło mi się ciepło jak jedną z literek wziąłem za cyferkę. Na szczęście było to prawidłowe podmienienie. Dojazd do keszyka to już formalnośćTaaaaak wielka skrzynia będzie cieszyła wieeeelu keszerów. Oby tylko miejscówka nie została zbyt szybko uporządkowana choć posprzątana mogła by być. Zielone się należy bez dwóch zdań J Rowerowe święta

Uprzejmie donoszę, że zielone się należy.

TFTC!

 

Bardzo tu dużo było śmieci, ale skrzynia ogromniasta!!!

Dziękuję za ten skarb!

Już kiedy się pojawiła ta skrzyneczka miałem ochotę wybrać się do niej po FTFa, ale jakoś się nie udało. No a zaraz potem pojawiły się następne wpisy i tak kesz trafił na listę tych, co to będą odwiedzone, jak się tylko nadarzy okazja. Nadarzyła się dzisiaj, bo dzięki przerwie w szkolnym nauczaniu mogliśmy wreszcie zorganizować małą wyprawę keszowniczo-krajoznawczą z Hobbitami. Tym razem zresztą w pełnym rodzinnym gronie .

Po dotarciu do szóstego punktu instrukcji dojazdu pojawiła się pewna wątpliwość. To właśnie jedna z tych sytuacji, w których keszowóz skalowany imperialnie odmawia współpracy i w efekcie nie wiadomo do końca, czy 600 metrów to już, czy jeszcze nie. Ostatecznie uznaliśmy, że już, dzięki czemu zupełnie intuicyjnie dojechaliśmy praktycznie na rzut czapki uszatki od kesza. Wprawdzie wtedy jeszcze tego nie wiedzieliśmy, ale telefon do przyjaciela upewnił nas, że wykonaliśmy niemal drive-ina. Dziękuję bardzo za wsparcie i jednocześnie nie mogę sobie odmówić słów uznania dla fotograficznej pamięci przyjaciela. To, co słyszałem w słuchawce zgadzało się z tym, co widzę do tego stopnia, że zacząłem się zastanawiać, czy martinesss_i_ania nie podglądają nas gdzieś zza krzaczka . W sumie to nie mielibyśmy nic przeciwko, bo jakoś dawno się nie widzieliśmy...

Potem jeszcze trochę czasu zajęła nam eksploracja skrzynki, w której istotnie jest w czym grzebać. Ostatecznie skończyło się na sporej wymianie krecików, co dla mnie było zdecydowanie najprzyjemniejszą częścią programu. Sam kesz robi wrażenie rozmiarami, ale bajzel dookoła jest niemożebny i to oczywiście zdecydowanie zakłóca pozytywne wrażenia. Ale za to rzeczywiście chyba ma szansę tu dość długo przetrwać.

Dzięki za tego kesza!

Drugie podejście do tej skrzynki - tydzień temu będąc niedaleko postanowiliśmy obejrzeć miejsce ukrycia, ale wszystko było zasypane śniegiem, co przy nieco niepewnych kordach dawało wiele miejsc do przeszukania. Dziś po śniegu nie było śladu, za to odkryła się cała brzydota tego miejsca w postaci wszechobecnych śmieci. Skrzynka była widoczna już z pewnej odległości, więcej czasu zajęło nam wydobycie jej z kryjówki i przejrzenie całej bogatej zawartości. Do rzeczywiście nieco zabytkowych gadżetów komputerowych dorzuciliśmy kartę pamięci USB i małego huba USB. Może się komuś przydadzą.

Dodatkowo IN: GK Obi-Wan Kenobi, OUT: Szalona Wieprzowinka

Dzięki za kesza, dajemy mu ocenę znakomitą .

Gigantyczny węzeł Póki co objechany we wszystkie możliwe kierunki. Trzymam kciuki za połączenie z dalszą częścią A1.

Zaparkowaliśmy jeszcze na asfalcie. I dobrze, bo teren faktycznie grząski Potem okazało się, że nie mam mojego super staromodnego kompasu - @*$^@&! Te komórkowe jakieś takie bezsensowne, ale na czuja udało się obrać właściwy kierunek. Poszukiwania zakończone sukcesem.

Fajna wielka paka, fajny duży logbook (nam zabrakło siły na sentencje, ale stempelek na pewno będzie widoczny ). Jedynie fanty IT mnie rozczarowały - myślałem, że będą bardziej na czasie

Dzięki - lecę szukać gdzie schowałem kompas

OUT:
GK Bieżnik
GK _WIZARD
GK Bramkarz
GK Die Marke

IN:GK Mega kret Zordon
GK Jeżyk
GK Szalona Wieprzowinka
GK Kot Mikołaj

Dobrze,że nie wjechałem w drogę gruntową bo miałbym problem.Ziemia jest jak gąbka zapadałem się pod własnym ciężarem.Super skrzyneczka rozmiaru maxi.Przed podjęciem rozwiązałem oczywiście sudoku tak na wszelki wypadek jakby mi się coś pomyliło.Ale poszło bez problemu.Dzięki

Skrzynka podjęta z nowym fanem geocachingu- 4tygodniowym dzidziusiem:)

Gratulacje dla Właściciela skrzynki- miejsce niecodzienne i gabaryty skrzynki imponujące:)

Tym razem wybraliśmy się razem z Anią. Namiar doprowadził nas dokładnie w to samo miejsce co ostatnio i jak się okazało poprzednim razem stałem- dosłownie-na skrzynce . 

Prawdziwa skrzynia, w której można schować nawet słonia. Fanty? To prawdziwa hurtownia z fantami i to wszelkiej maści. Logbook dla powieściopisarzy lub rysowników. Warto przygotować sobie wcześniej jakąś mądrą sentencję. Jest gdzie pisać. No i krecików jest chyba trochę więcej niż zalogowanych . My też dorzuciliśmy jednego. Jeszcze raz dzięki za zaciągniecie w to miejsce gdzie nigdy bym nie trafił chociaż wielokrotnie je widziałem z autostrady bo węzeł zjeździłem już we wszystkie strony setki razy. Pozdrawiamy.

wolne przedpołudnie, więc czemu by nie wyskoczyć po kesza? zapakowałem rower w ŁKA i za piątaka w jedną stronę po niecałej godzinie byłem w Strykowie. tak się zastanawiałem, bo skoro skrzynka dotyczy autostrad, to czy dostępna będzie rowerem? wiadomo zaś, że po tych drogach ruch tego typu pojazdu nie jest dopuszczony (z pewnymi wyjątkami, o czym niżej). ale zasiadłem w domu do mapy, krok po kroku przeanalizowałem marszrutę (jeszcze zanim dodano spoiler) i wiedziałem już, że z podjęciem rowerowym nie będzie żadnego problemu. potem okazało się, że wyliczony punkt poszukiwań wypadł kilka metrów od współrzędnych ze spoilaka. dojazd z dworca na miejsce zajął mi kilkanaście minut, głównie ze względu na słaby stan dróg. wczoraj plucha, dziś lekki mróz sprawiły, że na drogach zrobiło się extremalnie ślisko. chwilę zajęło mi zlokalizowanie dobrze ukrytej skrzynki, a dobranie się do niej to była czysta przyjemność! mnogość rzeczy, ogromny logbook, w którym nie omieszkałem umieścić wylewny wpis, przejrzenie fantów, z których słowo daję udałoby się zbudować cały komputer, certy, krety... czego chcieć więcej? po wszystkim zamaskowałem jak trzeba i wyruszyłem w drogę powrotną, zahaczając o Biedronkę, zalew i takie tam. Stryków znam dobrze, bo od kilkunastu lat mam niedaleko działkę. Sam węzeł i autostrady widziałem praktycznie od samego ich początku, gdy przynajmniej raz w tygodniu wpadaliśmy na działkę spędzić weekend z dala od miasta. często urządzałem sobie wycieczki rowerowe po okolicy, i nawet kilka razy tuż po ukończeniu budowy, a jeszcze długo przed jej otwarciem, jeździłem w różnych kierunkach po autostradzie A1 (nie wiem czy to do końca legalne, ale wtedy nic tam jeszcze nie jeździło). z węzła raczej nie miałem przyjemności korzystać w całej jego funkcjonalności, czasem tylko wracając z Wawki zjeżdżało się w Strykowie w kierunku Łodzi. a na działce posiadam niewielką kolekcję starych komputerów, które są już niepotrzebne w domu, bo ich czas przeminął, ale do kesza będę wpadał po części zamienne ot, cała historia. TFTC!

ps. z jednej części TTFa zadowolona jest żona - podszkoli angielski, a drugiej synek - lubi Minionki :)

Wolny wieczór więc trzeba wybrać się gdzieś na kesze. Wybór padł na kesza pod Strykowem. Współrzędne na wszelki wypadek wyliczone i w drogę! Oj drogi tego wieczoru były wyjątkowo śliskie więc jechałem nie miejsce pewnie ze dwa razy dłużej niż normalnie. 

Jestem już prawie na miejscu. Droga asfaltowa się kończy i w myśli mam wzmiankę w opisie - dalej pieszo. Niemożliwe taka piękna polna droga. Jadę dalej. Podjechał na jakieś 30 metrów od kesza a dalej piękny pas wykoszonej trawy akurat do zawrócenia. 

Kesza odnalazłem dosyć szybko mimo iż kolega Bramstenga dobrze zatarł po sobie ślady. Ale ogrom! Oj już dawno nie trafiłem takiego certyfikatu. Coś wspaniałego. 

Kiedyś myślałem o założeniu kesza przy tym węźle ale już wiem że Ty zrobiłeś to o wiele lepiej. Wielkie dzięki za trud włożony w założenie tej skrzynki.

IN: 9GK OUT: 2GK

Koleżanka Bramstenga się myliPolecam mój kesz Spółdzielnia i będzie wszystko jasne :)

 

Dzięki za gwiazdke :)

 

 

 

 

Ok. Jeżeli skrzynka nie jest na wysypisku to cofam co napisałem. Po prostu spotkałem już kilka... odrzucajacych keszy w swojej krótkiej karierzeSpróbuję jeszcze raz. Pomimo dodatkowego spoilera łatwo nie będzie bo obszar poza wysypiskiem i tak jest duży. No i perspektywa na autostradę taka... niecodziennaPozdrawiam

"Trzynastego, nawet w grudniu styczniu jest wiosna, trzynastego każda droga jest prosta..." Spontaniczny wypad z Sambą i Niestowarzyszonym Towarzyszem, który bardzo chciał wypróbować różne funkcje GPS-a. To on prowadził - jak się okazało bardzo skutecznie, skrzyneczka znalazła się zaledwie 11 m od wyliczonego punktu. Potwierdzam, wcale nie jest na wysypisku 

W środku bogactwo fantów, dlatego mimo zacinającego śniegu z deszczem spędziliśmy tam trochę czasu. Miejscówka wyjątkowo zaciszna i spokojna, więc wróżę skrzynce dłuuugie życie.

Dzięki wielkie - zielona gwiazda za pracę włożoną w kesza i niesamowite fanty (czyżby nietrafione prezenty gwiazdkowe? )

Jeżdżę przez ten węzeł dwa razy dziennie więc nie było takiej mocy żebym wracając tam nie podjechał. Brak śladów na świeżym śniegu oznaczał, że nikt jeszcze przede mną nie był. Najpierw poszedłem na czuja 245 m w kierunku który był wg mnie słuszny. Obszedłem wszystko dookoła. Nic. No to wyciągnąłem urządzenie i dawaj na azymut. Doszedłem kilkanaście metrów w bok ale i tak już wcześniej obszukałem to miejsce. Ale wcześniej nie dość dokładnie bo to było jakieś... wysypisko. Spędziłem tam chyba godzinę. Znalazłem wiele ciekawych przedmiotów ale nic co by na skrzynkę wyglądało niestety nie. Po pewnej paczce chipsów, którą znalazłem przy keszu tego samego autora zrodziło mi się podejrzenie co do specyficznego poczucia humoru. Obym się mylił. W każdym razie nic nie znalazłem. Może to wina mojego kiepskiego urządzenia namiarowego, może to przez świeżą warstwę śniegu pokrywającą wszystko, może przez ciemność a autor zaleca jednak w dzień a może maskowanie jest tak przebiegłe, że go nie odkryłem. Poczekamy na następców. Ale miejscówa taka,  że nigdy bym się tam nie wybrał :-).