... Arizona Jack spojrzał z przerażeniem. Nie mógł uwierzyć co trzyma w rękach. Przypomniał sobie krwawą historię z przed tysięcy lat i...żółty kwiat. Chwilę się zawahał. Chciał odnaleźć szczęście i spokój, ale nie za wszelką cenę. Trochę nieczytelny znak, nadszarpnięty zębem czasu wystarczył by rozpocząć... Usiadł nad mapą i wykreślił linię. Intuicja go nie zawiodła. Odnalazł miejsce, a po kilkunastu krokach ślad wykuty. Teraz wiedział, że nie może się poddać. Mijał czas, nie mógł odnaleźć rodzeństwa. W końcu przestał grzebać w grobowcach, przestał ścigać dusze zmarłych.. usiadł, usłyszał metaliczny szept. Teodor? Tak!.
Nie był tam sam. Cenne spotkanie. Pokierowany ruszył dalej. Zimno, ciemno. Nie robiło to na nim większego wrażenia. Wreszcie ją spotkał. Spała. Cicho. Dłuższą chwilę spędził tutaj zanim odkrył gdzie ukryła coś co było mu bardzo potrzebne. Dobrze ukryła.
Naniósł na mapę kolejny znak... Jeszcze pokonać las i pagórek i trochę siły mieć.
Anioł. Łzy spłynęły mu po policzkach. Alstremeria!
Odnalazł szczęście i spokój.
.... nikt go więcej nie spotkał.




Założycielu,
To była 3 godzinna przygoda i przyjemność. Każda minuta Warta spędzenia czasu w Wojkowicach. Dziękuję za emocje, możliwość odkrycia tajemnicy. Wielki szacunek.

Dziękujemy i czekamy na....  epilog.

Keszyk robiony na raty. Etapy w 2022, a finał w 2023. Zarówno etapy jak i finał są nietuzinkowe. Jeszcze kilka dni i wokół finału zrobi się dżungla więc warto podjąć w okresie bezlistnym ;)
Za całość oczywiście należy się gwiazdka! Bardzo dziękuję!

Multak podejmowany na dwa razy z Karwdo. Początki bywają trudne zwłaszcza jak się planuje ruszyć tylko na jedna skrzynkę to wszystkie przeciwności losu się przeciwstawiają nam. Wiec pierwszy wypad to ogarniecie gdzie znajduje się finał by następnym razem w bardziej przyjaznych warunkach dopaść skrzynkę ! Dziękuje piękny multakale to już klasyka gdy wiadomo kto jest ojcem założycielem ;)

I jak tu nie dać gwiazdki?
W zasadzie powinien napisać: jak tu nie dać gwiazdki za eykonanie finału? Pocmokałbym bardziej, ale wykończył mnie Bangladesz i cała koncepcja dotarcia do finału? Można przecież było zrobić pięknego tradycyjniaka! Też dałbym gwiazdkę;)
PS. Dobrze, że była Kinia!

Bardzo fajny multak tak akurat na rodzinny spacer. Finał trochę nie pod dzieci ale nasze nie miały zastrzeżeńJedynie etap z rodzeństwem problematyczny bo naprawdę nam nic nie dzwoniło a wujek robił podpowiedzi całkiem z innej parafii ;)

Tutaj zeszło parę ładnych godzinpierwsze dwa etapy poszły bez problemu, ale trzeci... Podpowiedź z logów nic nie dała, musieliśmy się zgłosić o pomoc do Szanownego Właściciela - w życiu byśmy sami na rozwiązanie nie wpadliw czwartym etapie niby kordy prowadziły gdzie indziej (może się pomyliliśmy przy obliczeniach ? ), ale domyśliliśmy gdzie szukać. Finał też trochę zszedł - znaleźliśmy stare maskowanie i myśleliśmy, że jest zepsuty, ale, na szczęście, na miejscudzięki za miły spacer :D

 

widzę że tą skrzynkę obserwuje 16 osób ale od ponad roku nikogo nie było być może dlatego że nie było zgłoszeń że coś jest nie tak z etapami a dziś zrobiłem serwis finału i rekonesans etapów . Okazało się że pierwszy i piąty etap zaginął ( okolica zmieniła się ) więc skracam do 4 etapów + finał , zweryfikujcie treść skrzynki 

zapraszam do poszukiwań , służe pomocą 

Pierwsze podejście było w marcu 2018, utknąłem wtedy na 2. etapie. Nie pamiętam ile było prób ale w końcu etap poległ i ruszyłem dalej. Kolejny opór napotkałem na etapie 6. przez co odczytałem tylko połowę współrzędnych. Okazało się potem że z etapem wszystko w porządku a winne było moje zaczadzenie umysłu ;) 

Kesz bardzo fajny szkoda tylko że finał jest już tak bardzo "zjedzony". Z drugiej strony warunki atmosferyczne mu nie sprzyjają 

Co za gość :)  wymyśla, po krzaczorach każe chodzić, pola kamiennych rycin zwiedzać...

Nie zdziwię się jak kiedyś zwłoki  znajdę w którejś skrytce :p

Zastanawiam się jak pewne elementy znalazły się w pewnych miejscach, bo przecież swoje ważą :D

Finał wymaga małego odświeżenia w przyszłości,  ale i tak dosadnie wyjaśnia tajemnicę =)

Skrzynka zaliczona na dwa razy. Za pierwszym podejsciem powoli posuwalismy się do przodu. Trochę rozkminy o co chodzi z tym rodzeństwem, aż dotarliśmy do etapu 6, który nas calkowicie wyprowadzil w pole:) nie wiedzieć czemu weszliśmy na, zamiast szukać pod. Wlaściwie to wiemy czemu, bo znając dotychczasowe sposoby ukrycia skrzynek przez właściciela, wdrapanie sie na cos trudno dostepnego wydawało się najlogiczniejsze:P Dzisiaj już z tym etapem poszlo latwiej;) finał po ustaleniu sposobu dojścia sprawnie odnaleziony.

Super przygotowane etapy. Dziekujemy:)

Znalazłam z kafli i ofen95

Przy pierwszym podejściu nie udało nam się nawet spróbować poszukać pierwszej wskazówki, Pan z sąsiedniego domu (opiekun kapliczki) zainteresował się nami i z początku podejrzliwy szybko pozbył się oporów i rozpoczął z nami dłuuuga pogawędkę, a nawet przyniósł klucze i pokazywał nam wszystkie cudowności wnętrza. Tym razem pierwsze co zrobiliśmy, to przyczailiśmy się z boku i obserwowaliśmy czy przypadkiem kapliczkowy Pan nie krąży w okolicy. Tak jest! pierwszy etap nasz! Po krótkiej chwili rozkodowaliśmy wiadomość i ruszyliśmy na drugi etap. Tutaj jeszcze bez problemów, schody zaczęły się w trzeciej rundzie, po kilkudziesięciu minutach poszukiwań zdecydowalismy się na wiadomość do założyciela, na szczęście w trakcie oczekiwania na odpowiedź udało nam się znaleźć to czego szukaliśmy. Lecimy dalej, no teraz to już musi pójść gładko... nie poszło. Kolejne długie chwile spędzone na poszukiwaniach i kolejna wiadomość do założyciela. Jest potwór, znaleziony, cudo! No nie ma opcji, teraz już poradzimy sobie sami! Niebezpieczne przejście na drugą stronę, wprost pod jaskinię potwora i... no już nam trochę wstyd, no nie możemy znaleźć, cóż nam zostało jak nie... wiadomość do założyciela!Świetnie ukryte, tylko satysfakcji brak z samodzielnych poszukiwań ;). Szczęśliwie ostatni - ten najlepszy etap znaleźliśmy sami. Niesamowity finał, bardzo polecamy.

Bardzo fajny kesz! finał z myszami w środku też niczego sobie :D

Dzisiaj, po półtorarocznej przerwie dokończyliśmy tego multaka. 
Etapy bardzo fajnie zorganizowane, wszystko przemyślane i pasujące do siebie - w niektórych momentach wydawało się, że czegoś nie ma, coś jest źle, ale odrobina cierpliwości i wychodzi, że jest ok.
Finał wymaga małego serwisu, dzisiaj spotkaliśmy tam dwie małe lokatorki, które troszkę naszkudziły ;)
Poza tym bardzo przyjemny keszyk. Zostawiam gwiazdkę :)

Kesz genialny jeden z lepszych, które znam????

Pierwszy etap bez problemu (już w domu wiedzieliśmy po opisie etapów) czego się spodziewać.

Drugi etap zgarnięty w zasadzie w marszu.

Trzeci etap podobnie jak drugi.

Czwarty etap też bez problemów, zagadka z opisu rozwiązana jeszcze z domu. Po dotarciu na miejsce szybko wyznaczyliśmy to właściwe, ale tam już chwilkę szukaliśmy, bo w zasadzie zgubiliśmy się, czy to jeszcze czwarty, czy już piąty etap.

Po ustaleniu, że jednak piąty i szukaniu nieco wyżej poszło już szybciutko. Znaleźliśmy i dziwiliśmy się, że tak długo (10-15 minut) nam to zajęło, bo widać to przecież z daleka :)

Szósty etap ciekawy. Start znaleziony szybko, jednak początkowo za szybko szliśmy na koniec śladu...

Finał najciekawszy. Najmłodsza jak zwykle nieco się obawiała, ale potem była już szczęśliwa :) 

 

Same skrzynki bardzo fajne. Wszystko wymagało na pewno wiele pracy od autora. Większość czasu poświęciliśmy na spacer, samo szukanie nie było zbyt uciążliwe, a do tego fajne - efektowne. O to chyba w tym wszystkim chodzi. Myśleliśmy, że podzielimy to na kilka dni, okazało się, że fajnie poszło w jeden wieczór.

 

Trudno byłoby nie pozostawić gwiazdki :)

 

Znaleziona wspólnie z jamiko. To była moja druga próba - pierwsza, dobre 2 lata temu nieudana - poległem na pierwszym etapie. Jakoś tak kręciło się dużo ludzi, nie sprawdziłem dokładnie, a tym razem jest. Pojechaliśmy z zamiarem "zrobienia kilku etapów", a tak się rozpędziliśmy, że obeszliśmy całe Wojkowice. Świetny spacer, który przywołał masę wspomnień (czy ktoś z lokalnych keszerów jeszcze pamięta imprezy przy "dużym H" albo knajpkę przy straży?). Fajnie było. Finał wybitny. I odrobinę straszny. 

Chętnie dałbym dwie gwiazdki - jedną za samą skrzynkę, wykonanie i poszczególne etapy, a drugą, za przywołanie tylu pozytywnych wspomnień. 

 

TFTC

Fs_mannskap

W końcu! ;)

Skrzynka rozpoczęta daaaaawno temu, jednak wtedy natrafiliśmy na mur w postaci rodzeństwa.. I jakoś tak ani w jedną, ani w drugą i kesz został gdzieś coraz bardziej z tyłu głowy. Po jakimś roku albo dwóch drugie podejście - konkretne poszukiwania nieszczęsnego (i nielekkiego) rodzeństwa zakończone sukcesem (z małą tylko podpowiedzią ;)) i dalej już poszło, tym razem bez wsparcia w terenie. Jeszcze tylko chwila zawahania w pieczarze siostry Szeloby (znów to rodzeństwo..;)), no i wariackie poszukiwania finału z prawie całkiem rozładowanym telefono-gpsem..

Spacer konkretny, nawet sam ten kawałek od rodzeństwa do finału dał popalić w upale, zupełnie się nie spodziewałam takiego obrotu sprawy zabierając się sto lat temu za pierwszy etapŁadne miejsca, 6. etap szczególnie mnie urzekł, może po części dlatego, że trochę wyprowadził mnie w pole.. Poszukiwania rodzeństwa, choć nieco frustrujące, spełniły chyba swoje zadanie, bo co się naczytałam to moje; a las w jaki trafiłam gubiąc się przy poszukiwaniach finału to w ogóle mistrzostwo świata! ;)

Dzięki! Kawał dobrej roboty! :)

 

Gwiazda przede wszystkim za nietypowość - jakiś taki był trochę inny niż wszystkie, które do tej pory znalazłam :)

Skrzynka gotowa do szukania. Powodzenia!

całość odświeżyłem , nowy logbook , 14 obserwatorów może ruszaćna co czekać , jeśli nie teraz to kiedy ? :) 

Projekt wymaga odświeżenia, postaram się szybko to zrealizować

Udało się podjąć tylko dzięki serwisowemu wyjazdowi Założyciela. Multaków jak nie lubiłam tak nie lubię i lubić nie będę. Tego jednak trzeba docenić, bo chociaż czas go nadszarpnął, nadal można być pod wrażeniem całości. Dzięki

Dziwna to i długa podróż była. Łatwo nie było, zwłaszcza że cześć etapów już nie czytelna. Na szczęście dobra dusza wspomogła radą i niezbędną wiedzą. Dzięki niej w sumie mamy tego kesza. 
Pomimo pokrzyw do pasa - podobało się :)

wielce turystyczna skrzyneczka wreszcie zdobyta, ale bez podpowiedzi nie dałbym rady:) dzięki za. zabawę!

Descarado wszystko już opisałsuper kesz i leci zasłużona gwiazdka!

Główny cel dzisiejszej wyprawy, dobrze że wzięliśmy auto bo rowerem byłoby co jeździćNa 1 etapie mega zaćmienie i pomimo przeczytanej wskazówki nie wiem czemu ale się do niej nie zastosowałem2 i 3 etap bez problemu za to na 4 przydatne były logi5 etapu nie znaleźliśmy ale kręcąc się po okolicy doszliśmy do 66 etap ma tak fajne maskowanie, że dopiero za 2 razem patrząc na niego zorientowałem się że to keszno i finał... dojście na 70 metrów super bo drzewa wycięte a potem przez chaszcze ...kiedyś już ten pomysł widziałem, tutaj również super wykonanie! Zdecydowanie gwiazdka się należyDzięki!

  Witaj !!!

    Miło nam poinformować, iż Twoja skrzynka została wybrana skrzynką tygodnia.

SERDECZNIE GRATULUJEMY !!!
Zespół Opencaching

Genialna skrzynka.

Jednak tak jak piszą niżej, coś z etapem 5 chyba jest nie halo, my szukaliśmy dosyć długo i potem przez przypadek trafiliśmy na etap 6.

Etap 6 i finał chyba najlepsze w mojej karierze keszera.

Super skrzynka naprawde świetnie bawiłem szukając. Chyba przez przypadek pomineliśmy etap 5 trafiając od razu na 6:-D ciekawe co tam było

Tak jak napisał Mustron świetna przygoda.

Etap 5 wymaga chyba sprawdzenia. Ale nam się jakoś udało :)

Znaleziona z Golas81 i Oujejor :)

Dzisiaj spotkał nas wielki zaszczyt że mogliśmy uczestniczyć w poszukiwaniu takiego kesza :)

2,5 godziny poszukiwań ale jak się zobaczy finał to człowiek żałuje że to już koniec.

Wielki szacunek i gratulacje dla założyciela ( brawo )
Po takim keszu jak dzisiaj nie wiem czy jeszcze jakiś mi się spodoba bo poprzeczka poszybowała naprawdę bardzo wysoko :)

Multak który zajął mi jak do tej pory najwięcej czasu . Widać ile pracy zostało włożone w przygotowanie skrzynki. Każdy etap ładnie przygotowany, aż miło było patrzeć, no może z wyjątkiem pierwszej bestii .

Problem pojawił się jedynie z rodzeństwem. Na szczęście udało się go rozwiązać w naszej grupie po dokładnym i chyba niepotrzebnym spenetrowaniu cmentarza. Wydaje mi się, ze tutaj przydała by się jakaś wskazówka. Ewentualnie są nią logi użytkowników .

Niestety pozostał mi pewien niedosyt...   Kim była Alstremeria? Dlaczego była tak ważna i co się z nią stało? Czyżby cdn... .

Dzięki za fajną zabawę, podobało się .

Dzięki za wspaniałego multaka - widać że autor włożył dużo pracy:) Bawiłem się świetnie, co etap to zaskoczenie a finał mrocznie cudownyWielki szacun :)

Nieprzeciętne zadanie do wykonania, każdy etap na wysokim poziomie, a finał wręcz niesamowity :)

Dla takich skrzynek warto przejechać wiele kilometrów, a przygoda na zawsze zostanie w pamięci :)

Pozdrawiamy i dziękujemy za wspólną zabawę 

Jak to zwykle u autora było ciekawie i na wypasie;) Umówiliśmy się z GFSami na to piękne niedzielne popołudnie właśnie na tego kesza. Zwiedziliśmy trochę Wojkowice, jednego etapu nie znaleźliśmy, ale dzięki spotkaniu autora na Jurze wiemy co nas ominęło. Znakomite dzięki!

Mieliśmy wraz z brajan74 dużo czasu w to ładne niedzielne południe, więc spokojnie zdając sobie sprawę, że trochę czasu nam tu zejdzie odwiedzaliśmy miejsca z kolejnych etapów.

Bardzo ładnie przygotowane etapy z pięknym finałem. Moim skromnym zdanie chyba troszkę to przekombinowane, ja bym zrobił z tego przynajmniej dwa kesze.

Miejsce finałowe ma swój klimat, a pięknego skarbu pilnuje lis, który chyba bardziej się nas wystraszył niż my jego kiedy czmychnął do swojej nory. Dziękujemy.

Miałem jechać na Łagiszę, myślę sobie zatrzymam się w Wojkowicach na chwilę, i tak spędziłem tutaj pół dnia :)

Początek, szybko sprawnie i już uśmiech na twarzy. 2 etap ktoś obok kosił trawę i trzeba było uważać. Dwa i Trzy, ale wspaniała robota, kopara opada. Etap 4 i chwilowa załamka, ale o co chodzi? Przeczytałem wpisy do logu i załapałem. UFF. Teraz bestie. Pierwsza jest. Etap znaleziony, ten bez przyjemnościMiałem wątpliwość czy dobrze widzę koniec N koordów i wylądowałem chyba od złej strony lub za blisko głównej ulicy, między dwoma domami. Facet prawie poszczuł mnie psem, bo naruszyłem mu teren, a bestie miał konkretną. Wróciłem i udało się zlokalizować komnatę. Tam też super i czas na finał.

A finał to totalny odlot. Klimat jak na najlepszych keszach etna&mars. Wszystkie etapy i trud przestały mieć znaczenie przy tym finale. Przecierałem oczy jak się zorientowałem co to będzie, a potem jeszcze raz ponownie, jak miałem wpisać się do dziennika. norbinorek wieczyste dzięki :)

P.S. Polecam rowerowo.

Świeżo po wakacjach nabrałam ochotę na fajnego kesza, wybór padł na tego bo blisko domu, nadal niezdobyty (nie wiadomo dlaczego) i polecany przez Mariosów, no to się wybraliśmy od razu po pracy. Początkowe etapy jakoś poszły po przeczytaniu opisu, choć z odczytaniem mieliśmy nieco mieszane odczucia ale dobrze obstawialiśmy i trafialiśmy do celu, szkoda tylko, że takie trochę odległości więc ze względu na czas zrobiliśmy je autkiem, a myślałam, ze taki spacerowy z psiakiem keszyk będzie. Fajnie wykonane etapy, każdy trochę inny, gdzieś tam mi brakowało zera ale potem wszędzie brakowało więc luz:) do teraz nie wiem o co kaman z 5 etapem bo trochę spędziliśmy czasu szukając rodzinki, nawet wróciliśmy się do wcześniejszego etapu żeby sprawdzić kordy, ale dobrze szukaliśmy tylko bez rezultatu.pomógł telefon i opis gdzie szukać dalej. Każdy kolejny etap był coraz fajniejszy choć dotykać potwora z norki średnio przyjemny. No a finał co tu dużo gadać, wyrąbany w kosmos. Odkrywaliśmy wszystko po woli, żeby się nacieszyć tym keszem, żałowałam, ze kogoś nie zabrałam kogoś ze znajomych aby pokazać co to za fajna zabawa te kesze. Oczywiście rekomenduję i czekam na kolejne takie fajne multaki. Dzięki.

Wszystko opisał mauri16 w swoich wywodachposzczególne etapy na wysokim poziomiea finał? o ciup !muszę do ciebie napisać i mi opowiesz jak to zbudowałeś. Byłam w takim szoku jak to zrobiłeś. MasakraPoczułam się nieco dziwnie na finaleale zabawnie mimo wszystko ;D dzięki wielkie za kesza. Bez twojej pomocy byśmy nie ogarnęlidzięki dzięki dzięki ! :D

Oj ile my się tutaj namęczyliśmy. Pierwsze podejście - ciemno i nic. Drugie podejście, 1 etap za bardzo zamaskowany i nic. Za trzecim podejściem w końcu się udało. Drugi etap w miarę szybko, z lekkim niedowierzaniem że to może być tam. Trzeci etap bez problemowo. Na czwartym etapie spędziliśmy chyba z godzinę, biegając po tym dziwnym miejscu... Dopiero przeczytanie wpisu że wagi rodzeństwa należy szukać w necie, pozwoliło nam ruszyć dalej. Piąty etap liczyłem krokami, a azymut wyznaczyłem przy pomocy kompasu. Znalazłem się na polu i zwiedzałem jakieś dziury z rurami. Dopiero Sandrine wpadła na pomysł, "chodźmy dalej" i tak znaleźliśmy piąty etap. Tam to jakaś usterka i gdyby nie pomoc telefoniczna Norbinorka, nie dalibyśmy rady (DZIĘKI !). Finał to jakaś istna masakra. Przerażający i smutny zarazem. Kolejna zielona leci. Przez twoje skrzynki zaczyna mi brakować gwiazdek :P

Dłuuuugo jakoś nie mogłem się zabrać za tą skrzynkę. W końcu jednak musiało to nastąpić .

Pierwszy etap samotnie - suuuper!, drugi z Karo, trzeci z Amelcią, czwarty wydumałem samodzielnie.

Wczoraj do spółki z SThomasem70 oraz Matim i Amelką zrobiliśmy resztę. Szczególnie pierwsza bestia wywarła wrażenie . Finał faktycznie psychodeliczny - Norbert i Ty kazałeś mi tam zabrać dzieci ??? To teraz wspomożesz program 500+ i dołożysz na psychoanalityka . I jeszcze muszę dać gwiazdkę ??? No cóż, z Norbinorkiem już takie ciężkie życie .

Zaczynałem tego kesza chyba rok temu, finał namierzony miałem już od dawna ale jakoś tak wyszło, że dopiero dziś z R-Solem się na niego wybrałem.  Przy okazji ponownie odwiedziłem dwie bestie - druga nabrała w międzyczasie troszkę innego charakteru. Nie będę się rozpisywał o etapach bo ich poziom, jak to u Norbinorka jak zawsze bardzo wysoki, a i poprzednicy sporo już napisali. Całość po prostu świetna i tyle!

Norbinorku, na finale zgodnie uznaliśmy, że waryjot jesteś!:D 

Świetny kesz- długo oj długo się na niego wybieraliśmy ale trzeba było jeszcze uzbierać kogoś do towarzystwa, co by radośniej było ;) 

Pierwszy etap stawiał chwile opory, ale zdenerwowałam się i przeczytałam opispotem udało się nawet sprawnie rozszyfrować wiadomość i lecimy dalej!Drugi etap- piękna robota- pozachwycaliśmy się nim, każdy obmacał, obwąchał..Trzeci etap tak nam się spodobał, że odwiedziliśmy go dwa razy (bo nie przeczytaliśmy hinta), heheA tymi wagami rodzeństwa!!! heheDaliśmy radę!! Sami! Na początku miałam całkiem inny pomysł na te wagi ale hmmm.. nie dało się znaleźć odpowiednich elementówI wtedy uruchomiliśmy googla :) 

Bestia pierwsza znaleziona szybko,- skłoniła nas ona też do dyskusji na temat: "Co to człowiek zrobi dla dobra kesza", a do bestii drugiej z powodów oczywistych szłam na końcu (już ja widziałam to zdjęcie w opisie do tego etapu!!!! Brrrrr!) 

W drodze na finał Whatever patrząc na prawo powiedział: "Ale mrok". A potem się okazało, że tam właśnie mamy iść :D 

Wielkie dzięki za kesza, świetnie !!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Jako że od kilki osób już słyszałem reklamy na temat kesza - trzeba było się wybrać. SKleciliśmy zespół i w drogęPrzygód było sporo , zaczynając od modlitewnych turlań się po górkach. Obłąkańczych lekturach na cmentarzu. Dobrze przygotowane i ciekawe etapy spowodowały na znakomitym finale wręcz rozdzieranie szat z radości :) 

Piękne dzieki za historię i kesza :)
PS. teraz widzę że jesteś tak samo szurnięty jak i my :)

Napiszemy tylko że cała przygoda zaczęła się i skończyła z Tisiorem i Whateverkiem. Chociaż sam multak długi to bardzo ciekawy i fajnie dopracowany. Bardzo nam się podobało- dziękujemy i pozdrawiamy. 

Przygoda rozpoczęta na początku miesiąca, a dzisiaj przyszedł czas na finał i było super, TFTC

Niesamowita przygodaTrochę się nadreptaliśmy, na jednym z etapów źle przeczytaliśmy współrzędne i musieliśmy się wracać, ale teraz można wspominać :)

Dziękuję

wykonałem dziś serwis , etapy na miejscu , 6 etap zmienił nieco element ( technika nie chciała współpracować w tej wilgoci ;( ) finał teraz ma najlepszą scenerię ( i dostęp ) więc zachęcam do szukania , zwłaszcza że zimą będzie bardzo trudno 

Skrzynka wybitna w każdym calu. Dziś wreszcie dało radę dokończyć, to co zaczęte chyba wieki temu. Trzeba mieć nieźle zrytą psychikę na taki finał. A wydawało mi się, że to ja miałem kiedyś egzotyczną skrzynkę. Wielkie dzięki.

 

No jakby nie było to finał niszczy psychę ;)

Aż boję się co się będzie działo w okolicy, jak ktoś przypadkowy to znajdzie... Ale w sumie dowiemy się z Polsatu ;)

Dzięki wielkie :)

Kapitalny multak z rewelacyjnymi etapami spięty w genialną całość. Te trzy przymiotniki chyba w dosadny sposób opisują skrzynkę. Jeśli o mnie chodzi, to uwielbiam dopracowane elementy a drugi etap to jeden z lepszych jakie widziałem, z resztą to każdy zasługuje na osobną gwiazdkę.

Podobnie jak poprzednicy mieliśmy problem czy 5 etap to już szósty a szósty to już finał? 

Trochę wybija z rytmu także szukanie w necie wagi rodzeństw ale ogólnie skrzynka jedna z lepszych w regionie jakie robiłem. Podziękowania za kawał solidnej roboty.

awaria 6 etapu , technika poległa ale nadal można podjąć metodą  ,,tradycyjną ,, , pracuję nad naprawą 

 

Rewelacja. Uwielbiamy takie skrzynki. Super spędzone niedzielne popołudnie. Nam zajęło jakieś 2-3 godziny. Problem pojawił sie  w momencie wyznaczania azymutu ( zwalamy na sprzęt) ale i tam mimo intuicyjnego wytypowania miejsca (odważyliśmy się) lipa. Pomógł tel do keszera tubylca(wielkie dzięki) który pozwolił na ominięcie tego etapu. Tutaj też trochę straciliśmy rachubę etapów czy to już 5 czy nadal 4?. Wszystkie etapy profeska, finał wymiata .Oczywiście leci gwiazdka . Bardzo nam się podobało. Dziekujemy i prosimy o więcej.

Zdobyta razem z Unkasem. Pierwsze trzy etapy dość szybko. Czwarty po odczytaniu sugestii poprzedników rozwiązany bez problemu. Na piątym azymuty nam się rozjechały. W namierzeniu szóstego pomógł Pan Miejscowy. Finał, nieźle wypasiony, znaleziony gładko. Gwiazdka za całokształt. Całość świetnie dopracowana. Jedynie rowerem bym się nie wybrała, gdyż jako nieznająca okolicy miałabym trudności w dotarciu do niektórych miejsc.

Kawał dobrej roboty. Tylko ten 4 etap taki trochę nie do końca zrozumiały. Dobrze, że Deg pomógł złapać o co chodzi. Etapy bardzo rozmaite i porządnie wykonane. Szacun. 

Dorwane w towarzystwie Nann, Agathy i Miśka. 

Dzięki, 

Zaczęło się od tego, że Agata znalazła certa. Myślimy co to za kesz. Sprawdzamy i rzeczywiście go robiliśmy, a że nie było w garminie to się zapomniało zalogować :)

Bardzo fajny kesz, fajnie dopasowane etapy, podobało się.

Dziękuje, pozdrawiam i rekomenduje :)

Znalazłam właśnie certa w  notesie. .. patrzę. .. no tak byliśmy z Nannette i Rubinem,  Misiek udawał lasery. Mega skrzynka! Dużo czasu tam spędziliśmy,  ale zabawa przednia.  Baaardzo polecamDziękuję i pozdrawiam! 

Cały dzień z Norbinorkiem w górach, wczesniej kilka spotkań, taki się miły i cichy wydawał, ja nie myślałam (piszę to bijąc się w pierś) że drzemie w nim taka czarna moc, uwaga bójcie się;) 

Każdy etap mega dopracowany, 5 i 6 - można się posikać ze strachu, niesamowite! Co do hinta w 4, przydałaby się mała wskazówka, my ją dostaliśmy od Dega. Finał - mistrzostwo świata! Całość zajęła nam prawie 2 godziny, ale naprawdę warto;)

No to pozwiedzałyśmy Wojkowice  Pogoda dopisała, zabawa fajna.
TTF zdobyty z M!
Pójdę za wzorem dega i powiem tak:
etap I - M wskazanie miejsca zajęło jakieś 10 sekund
etap II - po sugestii M - zabrał nam może z pół minuty 
etap III - po przedyskutowaniu ilości ostrzy (różnica okazała się bez znaczenia) - kolejne pół minuty
etap IV - zadanie wyliczone w domu  
etap V - ... tu zaczęły się schody. I że miałam mieszane uczucia, w tym miejscu będę hintować:
- ja mam inny programik do azymutów niż norbinorek i trochę nam się rozjechały miejsca, więc:
- nie szukajcie tego, co pierwsze nasunie się Wam na myśl, 
- zdjęciowy spojler nijak ma się do etapu,
- nie rozbierajcie muru i nie grzebcie się w śmieciach. 
etap VI - wymiata (nas w każdym razie - po odnalezieniu etapu bardzo szybko wymiotło ) 
finał - robi wrażenie... super! 

Za całokształt oczywiście gwiazdka musi być!
Dziękujemy!

IN: figurki, GK, pen dotykowy do tabletów
OUT: świecący samochodzik i certyfikat

Edit: już wiem co norbinorek ma na myśli mówiąc, że pracuje nad maskowaniami... ciekawe czym teraz nas zaskoczy

wsztstkie etepy były super ale ostatni przerażający świetna skrzynka podjęta z pepe1

STF z Fajfoklokiem. Nam zajęło zadanie 2 godziny pewnie tylko dlatego że znamy tu każdą dziurę w ziemi i psią budę. Dodatkowo na czwartym etapie sugestia Dega bardzo nam się przydała bo się mocno tu zakręciliśmy. Finał fiu, fiu. Za całokształt a w szczególności pomysł i wykonanie każdego etapu jedna gwiazdka to stanowczo za mało. Dzięki za miłe niedzielne przedpołudnie

Wspólna wędrówka razem z Degiem i Gabriel shannel. Etapy oraz finał perfekcyjne. Nagradzam kesza rekomendacją.

Pozdrawiam i dziękuję znakomicie, Sebastian. 

Skrzynka wykonana perfekcyjnie.  Z każdym etapem było coraz trudniej. Widać dużo pracy włożonej w wykonanie kesza. Wiele elementów mnie zaskoczyło i zdziwiło. Wiele kodów musieliśmy pokonać ale daliśmy rade. Znaleziona z degiem i sebastianem. Kesz to zabawa na dłuuugie (3) godziny.

 

Leci obowiązkowa zielona gwiazdka

O żesz ty.... Spontaniczny wypad na skrzynkę z Sebastianem i Gabriel shanel. Było nieźle...

Pierwszy etap - zakręciliśmy się nieźle. przeszukaliśmy wszystko w okolicy, porozmawialiśmy z miłą właścicielką domu za kapliczką i... kapliczki. I znów przeszukaliśmy i znów... Gabriel shanel głośno jeszcze raz przeczytała opis skrzynki i olśnienie! Etap natychmiast wpadł z moje ręce, ale... co dalej z nim zrobić? :)

Drugi etap - macaliśmy, aż Sebek wymacał tam, gdzie ja już macałem ;)

Trzeci etap - miejsce już znane, etapik szybko namierzony, pięknie wykonany - robi wrażenie!

Czwarty etap - wywołał konsternację i dłuuuuugie poszukiwania w tym dziwnym miejscu. Znaleźliśmy nawet spojler tutaj, co jeszcze bardziej zamieszało w naszym toku myślenia. I nic. Poddaliśmy  się. Telefon do Założyciela i okazało się, że wskazówek lepiej szukać w Internecie lub ew. w okolicach drugiego etapu niż tam, gdzie byliśmy(to był taki hint, jakby ktoś się nie domyślał).

Piąty etap - wymiata. Wykonanie rewelacja, klimat na 100%!!! REWELACJA!

Szósty etap - usiłowaliśmy najpierw włamać się do czarnej wdowy, ale się skubana broniła. Potem dopiero odnaleźliśmy prawidłowe miejsce. Trochę walki z techniką i udało się. Pomysł genialny! Wykonanie bardzo ciekawe - nie spotkane nigdy wcześniej! WYMIATA!

Finał - SZOK, SZOK i jeszcze raz SZOK! Dawno nie widziałem tak wspaniale wykonanej skrzynki finałowej. Żeby być do końca szczerym - po prostu nigdy nie widziałem lepszego finału. Rewelacja. Nie chcę spojlerować, ale dla takich keszy warto żyć.

Założycielu - cały multaczek jest świetny, każdy etap inny, niespotykany. A finał po prostu pozbawia tchu na długie chwile. Absolutnie ogromna zielona gwiazdka i tak nie odda emocji. Dzięki. Całość zajęła nam prawie 3h! SUPER!!!