Chyba tylko mosty na kable i rury się tylko ostały.

Szkoda, bo to fajne miejsce było.

.

Szybki wypad po tę skrzynkę poprzedziła dość dokładna analiza satelity  i streetview, z której wynikało, że najlepiej będzie atakować od rzeki, przez chaszcze (po tomaszowskich przygodach nie chcieliśmy kusić losu). Z racji pojechania w okolicę samochodem, postanowiliśmy spróbować też od bramy bo losu co prawda lepiej nie kusić ale i głupio nie sprawdzić oczywistej drogi.

Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę -weszliśmy i wyszliśmy nie niepokojeni przez nikogo. Nie zwiedzaliśmy długo bo słońce zachodziło a hale puste i ogołocone ze wszystkiego -jedyne co im pozostało to kubatura, która wciąż robi wrażenie, potęgowane  przez pustkę.

Przeznaczenia dobudówki z keszem nie udało nam się ustalić ale liczne, wielkie otwory w stropie sugerują, iż był to budynek technologiczny a nie wieża widokowa, jak obecnie (GSM na dachu już nie ma -można spokojnie wchodzić i podziwiać nocną panoramę miasta).

W spojlerowym miejscu po skrzynce zostało jedynie wygojone gniazdko więc zaczęliśmy szukać czegoś do reaktywacji albowiem nasz misterny, dopracowany w każdym szczególe plan nie zakładał tego scenariusza. Udało się moim zdaniem całkiem ciekawe i nie śmieciowo.

Dzięki za zabranie mnie w to miejsce.

 

Jeden z nielicznych pozostałych mi jeszcze do znalezienia urbeksowych keszy w Warszawie. Nadszedł i na niego czas. Wejście na teren bez problemu, do obiektu również, bo w zasadzie z każdej strony budynku jest jakieś dostępne wejście. Hale ogromne, ale też zdewastowane i nie za dużo jest tu do oglądania. Miejsce keszowe zlokalizowane bez problemu, choć trochę się zmieniło (słońce "zaszło" pod innym grafiti). Kesza niestety nie znaleźliśmy, ewidentnie ktoś go usunąć, bo cegły były rozsunięte. Oczywiście pojemnika przygotowanego na wszelki wypadek nie zabrałem z auta... Po poszukiwaniach czegoś co można by wykorzystać do reaktywacji stasiekm znalazł całkiem klimatyczny pojemnikReaktywacja w tym samym pomieszczeniu, ale trochę wyżej. Na koniec jeszcze wycieczka an dach, żeby popodziwiać widoki, a tam niespodzianka. Jakiś nowy zwyczaj urbeksowy, bo znaleźliśmy log urbeksowy! Narobiliśmy fotek, ale z wrażenia zapomnieliśmy się wpisaćDzięki za wycieczkę!

Kesza nie znaleźliśmy, zatem wykonaliśmy reaktywację - w tym samym pomieszczeniu, ale trochę wyżej.

Dzięki za kesza.

Z michaelem50, Piegusem i Dyhą.

Ogromny teren, ale że było ciemno i zimno to tylko zaliczyliśmy kesza i już nie zwiedzaliśmy. Ochrony nie było widać, ale z pewnością jakiś cieć tam mieszka, więc trzeba uważać.

Fabryka odwiedzona drugi raz, wcześniej bez świadomości, że czai się w niej jakiś keszyk. Dzięki za niego, fajnie było tu wrócić.

Dorzuciliśmy ołówek i tazosa.

Świetne miejsce, na dachu pracują urządzenia pod wysokim napięciem, nie pchajcie się tam.

Kiedy wychodziłem z fabryki miałem spotkanie z policją. Spisali mnie, chwile porozmawialiśmy, pożartowaliśmy i rozeszliśmy się, każdy w swoją stronę

Wieczorową porą miejsce daje duży dreszczyk emocji. W pudełku nie ma nic do pisania. A ja akurat też nic nie miałem. Może ktoś kolejny coś wrzuci. 

Sam kesz ok, miejsce świetne do pozwiedzania. 

 

Uwaga na ochronę, nie sprawili kłopotu przy podejmowaniu ale mają rowerki i są dość mobilni

Dzięki za skrzynkę, miejsce wypasione! Mieliśmy trochę stracha z ekipą, czy nas ochroniarz nie wywali, ale za bardzo się nami nie przejąłSkrzynka podjęta w szerokim składzie, w tym nie wszyscy keszowali, ale klimat doceniliśmy wszyscy :)

W niedzielę nie było problemów z robotnikami albo jakąś ochroną.

znalezione, zanim się dostaliśmy do budynku to już całe buty w błocie

Nocą w doborowym towarzystwie Robcon, Wilinus i Skowik. Klimatyczne miejsce, dzięki za kesza.

Znalezione

Miejsce robi wrazenie zwlaszcza w ciemnosciach z latarka/gdzie w tle slychac jakies glosy! Tftc/z Vilkolak, Robcon, Wilinus

Z Vilkolakiem, Wilinusem i Skowikiem. Wyborowe towarzystwo.
Pod osłoną nocy. Niezły klimat.

Rozgrzewka przed rowerową wyprawą w towarzystwie rommyrafa.

Z wejsciem na teren nie mieliśmy kłopotu (dziura w siatce). Po terenie krążyliśmy również bezproblemowo - nikt na nas nie zwracał uwagi. Sam obiekt - niesamowity! Oboje po wejściu do srodka hali zrobiliśmy głośne i rzewne "ooooo!". A potem już było wesoło - jak zwykle Ja radośnie pobiegłam na samą górę zachwycając się widokami z kolejnych poziomów. Dopiero jak wystawiłam głowę na zewnątrz lustrując dach to stwierdziłam, że chyba coś musiałam przeoczyć po drodze W tym czasie rommyraf zchowując stoicki spokój przeanalizował zdjęcia i znalazł skrzynkę. Podobno mnie wołał. Pierwsze słyszę

Znaleziona w drodze na rowerowy rajd wzdłuż prawobrzeżnej Wisły w towarzystwie Pen-y-Cat. Na teren dostaliśmy się dziurą w płocie nie zauważeni. Po drodze mijaliśmy jakichś mechaników majstrujących przy maszynach, którzy nie zwracali na nas uwagi. Koordy doprowadziły nas pod potężną halę. No i zaczęło się, Pen jak dzik poleciała po schodach na sam szczyt budynku wogóle nie zwracając na mnie uwagi. Ja spokojnie zabrałem się za doczytywanie opisu. Skrzyneczkę znalazłem dość szybko i czekałem aż moja współtowarzyszka nasyci się widokami. Próbowałem nawet wolać, że znalazłem skrzynkę ale adrenalina zatkała jej uszy (podobno nie słyszała jak wołam)Dzięki za skrzynkę i pokazanie fajnego industriala.

Nie weszlismy bo orchoniarz nas przepedzil, moze przy nastepnej probie :>

Doskonałe umieszczenie i wyzwanie znalezienia, rekompensują marną zawartość cache. Ale przecież nie to się liczy :P.

Mieliśmy mały problem ze znalezieniem kesza. Ale to w sumie dobrze - zwiedziliśmy sobie całkiem ciekawe okolice fabryki oraz jej wnętrze. Dodać trzeba oczywiście piękne widoczki z wieży. Jest to mój pierwszy kesz i musze przyznać że zabwa ta ject cholernie wciągająca ;)

Btw. Ochroniarze nie stanowili żadnego problemu, nawet jak wyjeżdzaliśmy, otworzyli nam szlaban ;> Mimo tego na teren fabryki polecam wejść bramą oznaczoną kordami lub jedną z dziur w płocie znajdujących się z tyłu od strony wisły, mniejsze ryzyko przyłapania.

Ranna pobudka i spacerkiem w stronę centrum. Nie mogliśmy się oprzeć ,aby trochę nie urbexować,fabryka zwiedzona i ta podpowiedź trochę myląca jeśli chodzi o "m-metry?" gdyby nie moje upodobanie do wchodzenia jak najwyżej kesza byśmy zapewne nie zgarnęli,ale udało się .Dzięki!

Kolejny dzień keszowania Wawy. 6-7m nad ziemią? Chyba jednak nie. Skrzyneczka znaleziona miejsce zwiedzone.

Skrzyneczka znaleziona przez Anenie zabralismy nic do pisania wiec bez wpisu do logbook-aale dodam foto :P 

Klimat opuszczonej fabryki sprawił, że poczułam się jak w Gears of War.

To była pierwsza skrzynka znaleziona przez moją ekipę. Mieliśmy dobry start, choć GPS trochę się psuł i wylądowaliśmy wpierw 2 km od celu, mimo to moja ekipa wkręciła się w dalsze poszukiwania.

 

out: kinderniespodzinka

in: rybka i kropelka krwi

Miejscówka super. Gdy podchodziłem pod teren fabryki, byłem pewien, że nie mam szans, żeby się w ogóle dostać do środka - robotników wokół full. Trafiłem jednak na kawałek wyłamanego ogrodzenia, potem niezauważony przez nikogo dobrnąłem do samego budynku. W poszukiwaniu kesza zapędziłem się aż na dach - gwiazdka za widok, który miałem okazję tam oglądać .

In: Kinder-niespodzianka (nieotwierana).
Out: -

Postapiłem wg FAQ zabayka czyli:
1. W dzień powszedni samochodem wjechałem na bezczela do środka na teren Fabryki. Normalnie przez bramę główną. Bez opowiadania się na bramie.
2. Wjechałem autem na tyły zakładu. To rozwiazuje kwestię (nie)spotkania dwóch piesków stróżujących, które widziałem.
3. Wjechałem sobie aż do samej hali.
4. Buszowałem po niej tyle ile potrzebowałem. Chetnie pobuszowałbym więcej, ale jako że wpadłem tam w drodze do pracy, to kwadrans musiał mi wystarczyć ("szefie, sorry za spóźnionko, robiłem OP07ED i sam szef rozumie...") ;)

Myślałem że bedę długo szukał kesza, ale nic z tych rzeczy - prowadziła mnie jak po sznurku jakaś dziwna siła. Zwierzecy instynkt keszera czy jak?
Tak więc przy zerowej ilości błędnych ruchów dotarłem do skrzynki, aż sam się zdziwiłem jak łatwo poszło.
Jeśli czas pozwoli to na pewno się tam jeszcze wybiorę, bo klimat jest naprawdę niczym jakaś czarnobylska zona ;)
Przedmówcy pisali o falloucie, i "katedrze". Mi natomiast, kiedy w pustej hali przeleciał nad głową z łopotem skrzydeł gołąb, momentalnie stanęła przed oczami scena z "Dwunastu małp". Wiecie, ten moment kiedy Cole wchodzi do wymarłego domu handlowego i nagle SRU! - zrywają się gołębie.
Tak, można tam kręcić filmy post-apokaliptyczne bez jednej złotówki inwestycji w scenografię ;)

Gwiazdka.

PS. zaleta teraźniejszego zdobywania - obok budują most Północny, więc teren zakładu jest też chyba składem jakichś elementów konstrukcji i kręci się za dnia kilku ludzi, którzy chyba się nawzajem nie wszyscy znają. Stąd wjazd na beszczela/kierownika/kontrolera/innego_inspektora jest chyba ułatwiony.

PS2. "KULT" się zmył. Ale niebieskie świeci nadal.

Znaleziona razem z KozaK'iem.<br /> <br /> Potwierdzam historię KozaK'a. Skrzynka w fajnym miejscu a do tego ładne widoki z okien budynku.

Skrzynka znaleziona.<br /> <br /> Na teren wjechaliśmy przez bramę na pełnym gazie, gdyż stalowa linka blokująca wjazd/wyjazd leżała spokojnie na ziemi. Jedynie strażnik wyskoczył od razu ze swojej budki, ale nie biegł za nami. Spokojnie zwiedziliśmy cały budynek, na dole przewijali się jacyś pracownicy, którzy jednakże nie zwracali na nas uwagi. Podczas schodzenia na dół mieliśmy pecha, w głównej hali akurat był ochroniarz z psem i rowerem. Zapytał się nas czy mamy przepustki, udaliśmy głupich, po czym w jego eskorcie udaliśmy się do samochodu. Przy bramie nie było już problemów, dwóch strażników bez słowa zdjęło linkę z haka i umożliwiło nam wyjazd.<br /> <br /> W środku skrzynki znaleźliśmy tylko dziwny kamień, aby nie wyglądała ona tak pusto włożyłem do środka kauczukową piłeczkę i zielony szklany kamyk.

Miejsce konkretne

w 3 chłopa wjechaliśmy tam samochodem i od razu udaliśmy się na tył, po czy zaparkowaliśmy nasz pojazd w sznurze aut należących pewnie do pracowników.

Wyszliśmy jakby nigdy nic i udaliśmy się normalnie do hali ;]
Na około pracowało trochę ludzi, jednak nikt kompletnie się nami nie zainteresował. Ale to może dlatego, że obraliśmy taktykę "idziemy jak po swoje" :P

Przyznam gwiazdę wygaru temu miejscu. Ciśnienia z naszej strony nie było, jednak teren zasługuje na mocne wyróżnienie.

Znaleziona z kumplem. Jak dla mnie - bomba! Poziom trudności wzrasta w zimę, a my podejmowaliśmy do tego wieczorem. Już na terenie fabryki (lecz jeszcze na zewnątrz) postanowiliśmy nie włączać latarek, gdy zobaczyliśmy, że w paru miejscach świecą się światła. Omijając plamy i smugi świateł dostaliśmy się do fabryki i w oddali rozszczekał się pies. Byliśmy niemal całkiem pewni, że to pies strażniczy ciecia... W głównej hali zasuwaliśmy dużymi krokami najciszej jak się dało. Co chwilę jednak pękało szkło pod nogami, tudzież skrzypiał śnieg. Niosło się echo. Makabra, ciemność całkowita. Nie włączając latarki dotarliśmy powoli i najciszej jak się dało do kesza. Zaglądamy - a tam pustki. Sam logbook. Chyba poprzednicy powyjmowali fanty, zamiast powymieniać. Szybki wpis i z powrotem na dół. Tu historia się rozkręca. Po zejściu ze schodów do hali fabrycznej wszedł pies ciecia. Zamarliśmy komunikując się szeptem. Uciekać, nie ruszać się? Ruszyliśmy powoli przed siebie a kundel ujadając pobiegł w stronę chatki ciecia. Cicho przebiegliśmy przez halę w zupełnej ciemności (a dziur jest naprawdę sporo). Potem już sprint po śniegu i zbliżające się szczekanie psa. Na dodatek niedaleko stała na zapłonie ciężarówka. Udało się opuścić teren i oddalić prędko. Pies jeszcze długo szczekał. 

Jestem bardzo zadowolony, super skrzynka, super wrażenia. Czułem się jak w postapokaliptycznym filmie akcji. Adrenalina podniesiona mocno, za co daję gwiazdkę!dzięki za kesz i pozdrawiam! 

Parę nocnych zdjęć:

Dobry klimat, nieźle skacze adrenalinka przy psie

atakujcie od tyłu fajny klimat,trzeba tylko przemknąć cichcem

skrzyneczka schowana w fajnym miejscu , jest to co prawda teren zamknięty i być może chroniony lecz sam obiekt to budynek w ruinie wyglądający na opuszczony wykorzystywany jedynie dla przekaźników telefonii komórkowej ; daję ocenę znakomitą 

Na tą skrzyneczę wybrałem się wcześnie rano   by uniknąć spotkań ze strażnikami. Aktualnie jedyna możliwość wejścia na teren to podejście  od tyłu Bo tam, za krzakami znajduje sie rozwalony fragment ogrodzenia. Dookoła praca wre więc trzeba zachować ostrożność.  Skrzyneczka świeci pustkami więc dorzuciłem tam monetkę. Dla kolejnych poszukiwaczy Weźcie: spray na komary i maczete na tamtejszą roślinność.

I w sumie dobrze, że kreta nie zostawiliście. Skrzynki brak, chyba, że była w innym miejscu niż na spoilerze. Znikneła także tablica o suwnicy. Zreaktywowalem skrzynkę tym co miałem pod ręką.

Samo miejsce genialne. Szczególnie duża hala. Przypominała mi troche fallouta (jak zresztą cały teren), film katedra i jaskinie. Szczególnie, że odgłosy przesączającej się wody, pogłos i echo bardzo do tego z jaskiń podobne.

Ano, z trzech stron albo samochody, albo coś się dzieje... od północy hala odgrodzona blachą falistą, słychać że praca wre... a w środku nawet ślady gościa z rowerem na śniegu. Dlatego polecamy atak wejściem w ścianie północno-zachodniej

Kreta nie zostawialiśmy także dlatego, że skoro tyle tu się dzieje, to może i ta część nie będzie niedługo dostepna. W skrzynce tak pusto, że wzrzucilismy jakieś fanty.

A miejscówka super, oczywiście wleźliśmy wyżej porobić zdjęcia.

Jedna z tych skrzynek, które zasługuja na gwiazdę jeszcze zanim zostaną odnalezione. Jak zarobię to dam(już mi sie kolejka robi). Rzeczywiście onieśmielają samochody zaparkowne opodal, ale cisza spokój, drzewka spokojnie rosną a geokeszerzy cegły macająWidoki także przepiękne, zwłaca przy tak pięknej pogodzie.

Mimo wszytko sposób ukrycia pozostawia nieco do życzenia, dlatego nie wrzucałam kreta,bojc się że skrzynka może zniknąć.

Z Meteorem znalezione oczywiście, coraz bardziej podobają mi się te randki w ruinach fabryk ;)

edit:zaległa gwiazdka

Nam mróz nie straszny A nie wiadomo ile ten kolos będzie jeszcze stał.

kurcze, że Wam się chciało w taki ziąb ;)

Skrzynka znaleziona bez problemu chwile zwiedzaliśmy niekończące się chale. Myślałem, że wszystko będzie opuszczone a dużo się tam dzieje gdzie nie spojrzeć samochody jacyś ludzie. Zrobiłem kilka zdjęć. Dzięki za pokazanie miejsca. Wymieniliśmy z COZĄ log na nowy niestety fanty ze skrzynki do niczego się już nie nadawały, więc zostały zutylizowane.

Kapitalne miejsce. Trochę onieśmielały nas w kilku miejscach zaparkowane samochody i co jakis czas kręcący się ludzie / tym bardziej, że główną bramą nie wchodziliśmy ;)  /
Tak jak napisał Czarkowaty, skrzynkę wyczyściliśmy na ile się dało. Zapaszek niestety trochę pozostał. Dorzuciliśmy w strunówce nowy logbook, ołówek oraz naklejki z kretem i niuchaczem.
Podobało się więc ocena znakomita. Polecamy widoki z okien na budujący się Most Północny.

Niestety skrzynia na moje oko do reaktywacji, choć jest na miejscu.. Początkowo mieliśmy zamiar wyczyścić pudełko, ale po poruszeniu loogboka mieliśmy zwrotyMoże się znajdzie jakiś śmiałek. Odłożyliśmy na miejsce jak była, nie mieliśmy zapasowego pudełka :(

Znalesiona razem z Burakiem. Niestety w środku syf jak cholera, jakieś cukierki sie rozpuściły czy coś i śmierdzi przeokrutnie. Uniemożliwiło to nam wymiane i złożenie autografów w logu. Następny wybierjąc się tam może pomyśleć o serwisie skrzynki, zdecydowanie pełnym bo naprawde nie ma co ratować.

Znaleziona. No trade. :)

Z góry ladnie widac postęp budowy mostu północnego.

można można znaleźćod wejścia jak po sznurku do miejsca schowaniaco prawda o mało nas rowerzysta nie przyczaił, ale mineliśmy go dosłownie o 2 min - kiedy to przeciął dróżkę którą przechodziliśmypotem jeszcze natrafiliśmy na2 ochroniarza (chyba?) już bez rowerka - ale to akurat mnie nie zdziwiło - bo był zalany w trupaprzeszedł obok nas i nawet nas nie zauważył, przy okazji bełkocząc coś do telefonuOgólnie ten na rowerze jechał chyba tylko 1 raz - bo zwiedzaliśmy sobie jeszcze okoliczne hale oraz wdrapywaliśmy się na te zbiorniki i już więcej się nie pojawił ;)

piwko niestety się przeterminowało :p ale wykorzystam je dla przekupienia innego ciecia w innym obiekcie :p Ogólnie skrzynka została ogołocona ze wszystkich skarbów - w środku znalazłem tylko kilka nabojów i otwieracz do piwa. Zginęła także spojlerowa tabliczka o suwnicy.

 daję +3 i gwiazdeczkę za pomysł i miejsce (lubię takie klimaty)

 

skrzynka podjęta wraz z martuś i zeratulem :)

 

ps: co do 1 wpisu johnego to nie wiem ale on chyba atakował ten płot od złej strony (myśłiborskiej) bo jeżeli zaatakuuje się go z 2 strony (ta ścieżka od komisariatu) to bez problemu można przeskoczyć i hop hop do celumiłych panów 2 ochroniarzy oraz 2 psy spotkaliśmy już wychodząc - bo właśnie za daleko poszliśmy nie chcąc skakać znów przez płot ;p odradzam zatem poruszanie się w okolicach bramy od ulicy myśliborskiej, a także zalecam poruszanie się z głową po terenie a wszystko będzie ok i nikt nikogo legitymować nie będzie :)

jeszcze raz dzięki za kesza! 

Zdobyta skrzynka, zdobyte dachy, fabryka zaliczona.

Ciecie pijani, a piesek przyjazny+3.

fajnie, że wreszcie mogłam spenetrować to miejsce, byliśmy tu z r00t7 kilka lat temu, ale widząc ludzi w tej zagospodarowanej części daliśmy sobie spokój.

mnie to najbardziej powalił ten ciec po raz 1 spotkalismy go jak bylismy w hali na schodach - schodzimy w dol, rozmawiamy i nagle slyszymy, ze cos spadlo (ciec cos upuscil). Bylismy wszyscy w trojke maksymalnie na widoku, a on nic

potem jak wchodzilismy na te 'silosy' do betonu - schodki sa obok jego kanciapki. jeszcze nie zdazylismy dobrze wejsc, a on wychodzi cos do kosza wyrzucic. stalismy z 5m od niego i wiadomo ze chwile tralo zanim sie schowalismy, ale on rowniez nic

żeby obyło się bez przypało trzeba zajść od tyłu do miejsca gdzie obecnie jest mini wysypisko i potem wejśc w chaszcze

 

co do kesza, to gdyby nie r00t7 to mysle, ze bysmy troszke sie naszukali. wchodzimy po tych schodach i widze ze nagle gdzies skreca i zaczyna grzebac miedzy kamieniami. dopiero wtedy zobaczylam spoilerowate sloneczko, ktore niestety od strony 'klatki' nie jest zauwazalne polecam wam isc na sama gore, na daszek

 

p.s. sprytny manewr z wjazdem autem. widzielismy tam w sumie jakis warsztat, ale wzielismy kolesi tam przebywajacych za 'wrogow' i omijalismy ich szerokim lukiem

potem dorzucę kilka fotek.

Wow bardzo fajna skrzyneczka :)

Choć dodam że ciecie(jest ich 4 i są zmotoryzowani) (bikersi) są bardzo czujni jak tylko zbliżyliśmy się do ogrodzenia to podnieśli alarm:D ale mało tego są nie przekupninie dali się skusić na zimne i smaczne piweczko ;)  [i to w niedzielne popołudnie]

Ale dla chcącego nic trudnego :)

out: bardzo smaczna żurawinóweczka 

in: bardzo smaczne piwkojak ktoś ją znajdzie to na pewno bedzie musiał sobie chlapnąć :) 

 

PS piwko leży obok bo nie miałem jak zastąpić skrzyneczki w której sie nie mieściło

No nareszcie! Serdecznie gratuluję odkrycia. Czyli jednak można jak się chce ;)

Bez wymiany.

Znaleziona przy okazji odkrywania nowego hobby - eksploracji. Towarzyszyła ponura małżonka, zachwycona industrialem. Bez wymiany.

Kiko i ja(pat) zwiedziliśmy całą fabryke w dwie i pół godziny i jak mieliśmy już iść to nas złapali :).Byliśmy we wszystkich miejscasz na zdnęciech nawet na samej górze najwyższego buynku na terenie fabryki i weszliśmy tymi schodami ze zdjęcia...byliśmy poprostu wszędzie ale nieznaleźliśmy skrzynki :(

Ok. Spróbujemy niedługo ;)

FAQ:

- w dzień powszedni samochodem wjedź do środka na teren Fabryki,

- wjedź autem na tyły zakładu

- buszuj po nim tyle ile chcesz  (myśmy się szwędali ze 3 godziny, widziało nas wielu "panów" i nikt nie zwracał na nas uwagi)

A my weszliśmy na teren dziurą w płocie, przeszliśmy kawałek, zerknęliśmy do środka i wyszedł jakiś facet. Powiedział żebyśmy wyszli i nici z szukanianie sądze że ktoś znajdzie tą skrzynke...

W każdym razie jest mi przykro z tytułu zaistniałej sytuacji. Oczywiście celem moim nie było to, aby ktowolwiek wpadł w tarapaty związane z poszukiwaniem tego kesza. Miejsce wg. mnie było dostepne, przynajmniej ja nie miałem żadnych problemów eksploracją tego terenu, a byłem tam już kilkanaście razy, z tym że raczej zawsze wjeżdzałem przez bramę. Może to jest metoda ;)

 Jeszcze raz sorry.

Dobra. Zakładałem skrzynkę we wtorek. Na teren zakładów wjechałem samochodem - ochrona OTWORZYłA szlaban przed moim autem. Mało tego - wjechałem samochodem do środka, centralnie do tej wielkiej hali, przez BRAMĘ która znajduje się przy ulicy Świderskiej. Łaziłem po terenie około 2 godzin, byłem widziany przy wjeździe przez ochronę i nikt nie zwrócił mi najmniejszej uwagi. Sądzę, że skrzynka jest zatem do zdobycia od poniedziałku do piątkuod 8 do 16 ;)

 

Mimo wszystko chyba jednak nie zarchiwizuję jej. 

No niestety, mało życiem nie przypłaciłem zdobycia tego skarbu. Cache jest niestety ulokowany na terenie strzeżonym. Nie wiem, jak założyciel wszedł na obszar zakładów, ja musiałem skakać przez parkan (jak to kiedyś czynił prezydent). Kiedy dochodziłem do pierwszych zabudowań zza winkla wyłonił się ochroniarz na rowerze z psem. Głupimi minami obaj wyraziliśmy drobną konsternację, nie było jednak szans na wykonanie jakiegokolwiek uniku z mojej strony. Wiedziałem, że muszę z trudnej sytuacji wybrnąć na drodze umiejętnego dialogu. Ściemnianie o jakimś skarbie, Internecie itp, chociaż podjęte przeze mnie, widać było, że nie do końca przekonuje stróża. Nie mniej jednak dostrzegłem, że jest pewien klimat, który pozwoli mi jakoś wyjść z tej niezręcznej sytuacji. Grzecznie wykonywałem wzystkie polecenia ochroniarza. Na szczęście nie musiałem stawać pod ścianą z rozstawionymi nogami, zostałem natomiast poproszony o udanie się w jego eskorcie w kierunku bramy, na co się bez gadania zgodziłem. Na bramce zostałem otoczony przez dodatkowych dwóch ochroniarzy i kolejnego psa (na szczęście na uwięzi), ale eskortujący mnie jegomość był już na tyle ugadany, że zaproponował kompanom bezkarne wypuszczenie mnie poza bramkę. Nie poszło to jednak tak gładko, musiałem udostępnić swoje dane osobowe (mam nadzieję, że nie będą wykorzystywane do innych celów) i po dodatkowych kilku pytaniach rozstaliśmy się braterskim zawołaniem "Taki stary, a taki głupi".

Reasumując. Wnioskuję do zabayka (co przyrzekłem ochroniarzom) o zarchiwizowanie tej skrytki i usunięcie jej z listy aktywnych geocache'y.  Gdyby tak się nie stało, to przestrzegam kolejnych zdobywców, że ich przygoda może się skończyć kontaktem z policją i mandatem do 2kzł.

Mimo wszystko dziękuję za cache'a.