Znaleziona w drodze na rowerowy rajd wzdłuż prawobrzeżnej Wisły w towarzystwie Pen-y-Cat. Na teren dostaliśmy się dziurą w płocie nie zauważeni. Po drodze mijaliśmy jakichś mechaników majstrujących przy maszynach, którzy nie zwracali na nas uwagi. Koordy doprowadziły nas pod potężną halę. No i zaczęło się, Pen jak dzik poleciała po schodach na sam szczyt budynku wogóle nie zwracając na mnie uwagi. Ja spokojnie zabrałem się za doczytywanie opisu. Skrzyneczkę znalazłem dość szybko i czekałem aż moja współtowarzyszka nasyci się widokami. Próbowałem nawet wolać, że znalazłem skrzynkę ale adrenalina zatkała jej uszy (podobno nie słyszała jak wołam)
Dzięki za skrzynkę i pokazanie fajnego industriala.