Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu Droga łączniczek AK    {{found}} 53x {{not_found}} 1x {{log_note}} 1x Photo 1x Galeria  

2410210 2017-03-12 15:10 Dombie (user activity1928) - Znaleziona

Kolejny punkt na dzisiejszej liście zdobywamy pomiędzy kolejnymi etapami innej skrzyneczki. Tu także (podobnie jak w pierwszej miejscówce) przytrafia nam się ciekawa przygoda - choć ma ona zupełnie innych charakter. Droga łączniczek, przy której znajduje się kesz to droga leśna, ale nie jest ona zamknięta dla ruchu. W rzeczywistości jest to ogólnodostępna droga powiatowa. Na wjeździe w tę drogę od strony Sierakowa znajduje się wprawdzie charakterystyczny zielony szlaban, ale jest on otwarty. W związku z tym postanowiliśmy podjechać jak najbliżej kesza. Jechaliśmy sobie wolniutko ową leśną drogą uważając, żeby nie wpaść w jakąś dziurę a przy tym nie przegapić miejsca, przy którym ukryty jest kesz. Po drodze minęliśmy jakiegoś dziadka pomykającego w kierunku przeciwnym, który spojrzał na nas wzrokiem bazyliszka. Aż mi się przypomniała stara piosenka Petera Gabriela, w której śpiewał on: "If looks could kill, they probably will". Kesza załatwiliśmy w trybie szybkim, po czym zawróciliśmy, żeby dokończyć napoczętą już wspomnianą inną skrzyneczkę. Ku naszemu zaskoczeniu szlaban, który jeszcze przed chwilą był otwarty teraz był zamknięty. Wspomniany dziadek siedział zaś na znajdującej się tuż obok ławeczce i nadal trenował mordercze spojrzenie. Zastanawiam się, co sprawiło mu większą satysfakcję - czy to, że zakatrupił nas po wielokroć swoim wzrokiem, czy to, że zmusił nas do gigantycznego wysiłku polegającego na zatrzymaniu się i otwarciu sobie wspomnianego szlabana. Ot taka modelowa, czysto polska, dziadowska zawiść. Brrrr...

A kesz to oczywiście kolejna świetna lekcja historii, za którą bardzo dziękujemy Ojcu Założycielowi.