Skrzynka została zarchiwizowana.

..."cóś się z Syrenką porobiło" ...też nie znaleziona. Pzdr.

Druga próba podejścia do kesza.

Niestety, syrenki zniknęły - kesza też nie dojrzałem. 

Świetna ciekawostka, znaleziona na jesiennej przechadzce po naszej bliskiej okolicy. Dzięki za kesza!

Właśnie na taka stosowność przedznalazcy liczyłem, ale zanim, to źle wyliczyłem i fałszywe kordy wyrzuciły mnie w kiechy i nad Wartę. Wyszło na dobre, bo nigdy wcześniej nie zwiedzałem tego fyrtla. Teraz mogłem podziwiać w jesiennych kolorach stary basen portu, a przy okazji dzikość róż i drapieżność akacji. Typowy "nietyp" i gdyby nie brak pojemnika w pierwszym etapie multikesza, a w drugim brak zakrętki to byłaby to znakomitość. Syrenka urocza i warto ją obejrzeć. 

Wraz z noorbim, dzięki za kesza!

Nie wiem czy to nie było przypadkiem prorocze słowo z ust (czy z pod palcy) rredana na temat świeżości kotleta czy jesiotra, nie mniej skrzynka na ziemi została spotkana. Pewnie temperatura w ostatnich dniach była za wysoka i się osunęła. Nie wiedząc jaki był zamysł autora schowałem jak uznałem za najstosowniej. Dzięki, za prowokację udania się w to miejsce. Dla mnie miejscówkowy FT. ;-)

My to z Syrenek to chyba najbardziej tę Kopenhaską lubimy, a ujmując sprawę ptriotycznie to warszawską, ale tę na ścianie w mieszkaniu skrobniętą przez pana Picassa. Niemniej tutejsza też nam się spodobała. A wybieraliśmy się w odwiedziny od miesięcy. Starołęka nie jest naszym bezpośrednim sąsiedztwem i stąd tak dużo skrzynek tak długo czeka na tak nielicznych, czy jakoś tak to było. Dzisiaj po panienkę Syrenkę podeszliśmy zbiorowo. W planach mieliśmy właśnie doczesywanie Starołęki z poodgadywanych a niepodjętych skrzynek zagadkowych i może kilku mulciaków no i może letterbox pobliski skoro już wodery i te sprawy. Tradycyjnie wyszło zupełnie inaczej niż planowaliśmy. Początkowow miał być to kameralny damski wypad. W tak zwanym międzyczasie ekipa powiększyła się z AA-TEAM i nas o Darth GyrroS, Darth Zuzię i Zuzialol. I ostatecznie plany zostały zmodyfikowane bo tutaj, na Starołęce, to każdy ma inne a nie ma innych skrzynek i ... przy braku porozumienia po co w pierwszej kolejności, "ale, łe tam, ja już to mam" postanowiliśmy, że nie mamy jeszcze i to nikt z nas Leśnego duktu. Spacer po lesie przydał się tym bardziej, że chwilę wcześniej nurkowaliśmy jak powstańcy w kanałach i wizja czystego powietrza na wszystkich działała pocieszająco. Tak więc rozpoczęliśmy od Syrenki, która nie opierała się zbyt długo, następnie ruszyliśmy "po sąsiedzku" na Leśny dukt, zdobywając go w całości - skrzynki bardzo przyjemne, przyjazne, a zbierane w zachodzącym słońcu jeszcze zyskiwały na uroku. Kusiło nas jeszcze na Dęby rogalińskie, ale Woźnica GyrroS był już umówiony w mieście i twardo zakreślił ramy czasowe dzisiejszego wypadu. Następną razą zatem. A dziś dziękujemy za zabawę, która w miażdżącej większości sponsorowana była przez mstachula właśnie, zważywszy co udało nam się złapać. Dzięki za zadbane skrzyneczki i okazję do spaceru w pięknych okolicznościach przyroy. Woda migotala, słońce świeciło i grzało, a Zuzialol znalazł oprócz skrzynki kleszcza. Pozdrawiamy i do zobaczenia na keszerskim szlaku.

Można już wyczuć wiosnę bo częstotliwość łapania keszy wzrasta wprost proporcjonalnie do długości dnia. Dlatego nie ma co czekać na weekend tylko po pracy zebrać ekipę i wyruszyć na podbój niezdobytych terenów. Jak pomyśleliśmy, tak zrobiliśmy i razem z MiiOl, Zuzialol i Darth GyrroS, wybraliśmy się na podbój keszy, zaczęliśmy od Starołęka a następnie na podbój Leśnego duktu i Warty na południe... Pogoda była cudna a towarzystwo doborowe i żadna skrzynka nie była nam straszna w końcu co 4 pary oczu to nie jednahistoria syrenki znana ale troszkę był to taki powrót do szkoły podstawowej... Kiedy wierzyło się w każdą historie która się usłyszałobardzo dziękuję teamowi za super spędzony czas a autorowi za skrzyneczki i możliwość spaceru w tak pięknych okolicznościach przyrody. Dziękujemy i pozdrawiamy.

Czytając komentarze zauważyłem pewien podział. Na OC problemy z dojściem, z ochroną itp., a na GC wszyscy "szybko i sprawnie tftc". No cóż. Poszliśmy. Na teren nie weszliśmy, a przynajmniej nie od razu, bo ominęliśmy bramę i szliśmy poza ogrodzeniem. Z tym, że później już nie było żadnej granicy i samoistnie znaleźliśmy się na placu. Zadanie policzone, zdjęcia zrobione. Psy wszczęły alarm, ale nikt się nie zjawił. Finał z początkowymi trudnościami z namierzeniem pojemnika, a potem jedynie uwaga przy podejmowaniu, bo straszne ślisko po deszczu. Wybrałem tę bardziej stabilną drogę.W międzyczasie na teren wyjechali niebiescy, ale chyba nas nie widzieli. Dziękuję!

Syrenka odnaleziona, przy okazji kilka niezłych fotek wyszło. TFTC, pozdrawiam, Nati..

Keszyk nie ma zatyczki, ale jest w nim o dziwo sucho.
Syrenka super :)

Znaleziona wcześniej na innym koncie geocaching

Podium zajęte, to i ja się wpiszę, jako że mój wpis w logbooku już się znajduje. Podjęta na GC, jak jeszcze kotlet był w miarę ciepły  ;)   Dzięki za skrzynkę!

Poszło dość szybko, wejście po skrzynkę również nie sprawiło trudności mimo dość śliskich butów.

TTF u nas

podobała mi się "niepierwszej świeżości" syrenka i nawet komendant policji wodnej, który mnie przesłuchał po zaparkowaniu nie wiedział o jej istnieniu...nie mam nic przeciwko sekond hand-om, ale jak już się napinam i wspinam, ryzykując nie wiadomo czym po x-tefa to troszkę jestem rozczarowana zobaczywszy tyle  wpisów - tych co tego "kotleta" już skubali, nie znam się na naturze i polityce jesiotrowej i lubię kesze autora i polecam syrenkę, ale Redanowi muszę przyznać rację. TFTC

Można powiedzieć, że Syrenka wzorem jesiotra jest drugiej świeżości. I też ze Wschodu. Niby wszystko podane jak należy ale mimo wszystko brakuje informacji napisanej jawnym tekstem, że to odgrzewany kotlet.

Miejsce znane z bardzo zamierzchłych czasów, kiedy w basenie cumowały jeszcze barki. Sam port interesował mnie i ówczesną ekę mniej, bardziej ujście Obrzycy. Była tam wtedy - dziś już zniwelowana - piękna zatoczka z wysoką skarpą. I tam właśnie po raz pierwszy obserwowałem  zimorodki. Urocze ptaszyny. Dziś korzystając z okazji obejrzeliśmy sobie cały fyrtel ponownie, łącznie z portem i to z każdej strony.

Istotnie brakuje atrybutu, o którym pisał Witek. Nie tylko z tego powodu kesz może budzić kontrowersje. Na start i do finału można się dostać bez pokonywania ogrodzenia ale od frontu jest jednak zawarta podwójna brama i spora, czytelna tablica z informacją o zakazie wstępu i o tym, że to teren prywatny. Sąsiedztwo komisariatu policji wodnej może dodatkowo deprymować.

Powiedzmy, że FTF (na OCPL). TFTC!

 

Pojemnik wypatrzony, jednak nie miałem pomysłu na jego bezpieczne podjęcie. Powinien tu zdecydowanie pojawić się atrybut "niebezpieczna"