Ja jestem za TWPS II. Niech się projekt rozwinie w nowej odsłonie, a ja będę bił kolejne rekordy czasowe. Tylko nie wiem, czy wtedy dnia starczy dla mnie, a Tobie cierpliwości. :)

No i nie udało się załapać na jednego z najsłynniejszych ownów. Mam nadzieję, że będę miał okazję w nowym wehikule.

Nie no, Panie Samochodzik, czekamy na kolejne przygody ...

(...) Aż na nieważne którym kilometrze dogonił nas zmierzch i w oknach mijanych wiosek zapaliły się przyjazne światła. Włączyłem i ja światła mijania...

Wjechałem w jakiś większy las, szosa skręciła i w blasku reflektorów ukazał się znak niestrzeżonego przejazdu kolejowego. Zwolniłem jeszcze bardziej, bo drzewa dochodziły tu prawie do samej drogi i torów, zasłaniając widok na boki. Wrzuciłem luz i z nogą na hamulcu pozwoliłem wehikułowi toczyć się ku połyskliwej wstędze szyn...

Teraz, po upływie czasu, zdaję sobie sprawę jak niedoskonała jest „najdoskonalsza” opowieść, wszystko, co tu opiszę bowiem „po kolei”, działo się jednocześnie, w sekundzie lub może jej ułamku.

Puste tory po prawej. Po lewej uchylające się w zakręt. Opodal przejazdu dwie drobne sylwetki pochylone nad szynami. Skrzynka czy pudełko między nimi. Zza zakrętu gwizd pociągu...

Hamulec! Uderzam barkiem w drzwi wozu! Bieg zatykający oddech w piersiach. Od zakrętu szyn światło. Chwytam chłopców za ręce. Kopię nogą skrzynkę. Staczamy się w rów. Tuż nad nami łoskot pociągu... I trzask miażdżonego metalu, jęk rozdzieranych blach na przejeździe. Oszałamiający zgrzyt hamulców lokomotywy, pisk wagonów, kłęby pary. Płacz chłopców, których wciąż jeszcze trzymam za ręce, a obok ta skrzynka, jakieś przewody. „Zmajstrowali bombę” – myślę i puszczam małe dłonie. Od pociągu biegną kolejarze. Coś wołają. A ja idę, gdzie przejazd i dalej, dalej... gdzie rozwłóczone, potrzaskane blachy...

Potykam się o coś... Kierownica. Przyklękam i kładę na niej dłonie, tak jak trzymałem ją przez tyle, tyle kilometrów... Dobrych i złych... „Biedny wehikule nawet w swą ostatnią podróż nie zabrałeś mnie na darmo...”

***

Moi drodzy, mam nadzieję, że było fajnie podejmować owna w Wehikule. Był czas na zagadki, był czas na pogaduchy, były skuchy typu "kłódka się zacięła"... Wszystkim Wam razem i każdemu z osobna dziękuję za miłe spotkania. Za niemiłe nie dziękuję, bo takich nie było ;)

Może kiedyś pomysł się rozwinie i nowy Wehikuł również zaistnieje na OC (też jest nieco "inny"). No, ale to już pytanie do Was. Czy chcemy rozwinięcia pomysłu? Pan Tomasz po stracie wehikułu otrzymał auto od Polonii Amerykańskiej...

DZIĘKI!!!

Jeszcze rano wydawało się, że w trakcie urlopu podejmiemy tylko tego jednego keszo. Ostatecznie nie był jeden, ale na pewno jedyny - jedyny w swoim rodzaju. Niepowtarzalny. Absolutnie przenajradośnieznógzwalający!

Rekomendacja, radość, podziw!

AERoklub

P.S. Co do kontynuacji, o której Właściciel powyżej: TAK!

Bardzo przykro mi to czytać. Odpuściłem jedyną możliwość jaką miałem na podjęcie tego kesza, bo przecież jeszcze będzie okazja...

Niestety, jej dni są policzone... Raczej nie dociągnie do 100 znalezień...

Tego Kesza podejmowałem wspólnie z hrabią Uważam że jest to jedna z fajniejszych Jeżeli nie najfajniejsze skrzynka jaką do tej pory podjąłem bardzo fajna zabawa ciekawa bardzo sympatyczny właściciel. Wszystkim poszukiwaczą skarbów bardzo polecam raz serdecznie dziękuję i mam nadzieję że utrzyma się jak najdłużej.

Lady napisał wszystko, dosłownie. Pogratulować multi-patentów, pomysłowości i samochodziku.

Na wyprawie z Lady po Tczewie.

Dzięki bardzo :-)

Pierwsza styczność z w/w pojazdem nastąpiła u Sir Black'a na majówce, no ale wtedy wehikuł odmówił posłuszeństwa, było oczekiwanie na mechanika, więc pod taką presją czasową nie chciałam go zdobywać, poza tym marzył mi się duet z Charonem, a nie samotne zdobywanie, więc na jego obecność musiałam zatem jeszcze nieco poczekać. Okazja następna nadarzyła się niespodziewanie szybko.

Otóż w międzyczasie Charon wyhaczył mechanika - cudotwórcę do naszej SuperFurki akurat w Tczewie, - w mieście gdzie mieszka wehikuł, więc postanowiliśmy upiec kilka pieczeni na jednym ogniu. Po odstawieniu furki mieliśmy czas na keszowanie i inne przyjemności, więc po pewnym czasie w mega upale doturlaliśmy się do miejsca, gdzie stacjonował wehikuł. To z wyglądu taki śmieszny samochodzik, na pewno bardzo nietypowy, więc porównanie go do wehikułu Pana Samochodzika jest tutaj IDEALNIE trafione.

Gdy wsiedliśmy do środka, buchnęło żarem chyba z 50 stopni, ale nie zważając na to przystąpiliśmy do ataku. Autor siedział z tyłu i jedząc sobie kanapkę miał z nas niezłą bekę i lożę szyderców. No ale tak to już jest, jak się zdobywa przy autorze...  ;P

Gorąc utrudniał logiczne myślenie, ale co 2 głowy... Wreszcie JEST upragniony logbook!!!!

Czas nawet mieliśmy taki nie najgorszy. A pomysłowość autora i możliwości , jakie daje to auto okazało się perfekcyjnym strzałem w 10. Byłam pod wrażeniem, jak to wszystko ze sobą współgra, jakie jest spójne i jak zajebiście do siebie pasuje... Za to właśnie cenię takie skrzynki. Za niebywałą spójność. Pełen szacun!!!

Tutaj nie da się nie dać gwiazdki za tego kesza, bo poziom jest zdecydowanie bardzo wysoki. BARDZO!!!

Tak więc rekomenduję z czystym sumieniem.

Wielkie dzięki za możliwość zdobycia i poświęcony czas. :)

Będę na pewno go długo pamiętać.

Pozdrówka :)

Tajemniczy Wehikuł wrócił na Kociewie. 
Po przygodach w Damnicy i rozwalonej misce olejowej ZNOWU JEŹDZI!

W końcu wyczekiwana skrzynka dotarła w moje okolice przed Czarną Majówką Czarnego Pana ( znaczy Sir Blacka). Podjęta przy wsparciu córek Gustawa. Dziewczyny dały radę - ich tempo rozbioru Multipli na części pierwsze oszałamiające ( zapewniam - do miski olejowej nikt nie zaglądał ) :-D.  Pomysł rewelacja - Escape Multipla - mistrzostwo świata.  Gratuluję i polecam - aż chce się skopiować w wymiarze mugolsko-stacjonarnym :-) 

"Tajemniczy Wehikuł Pana Samochodzika" wybiera się na event do Damnicy. Możliwość podjęcia:

- 30 kwietnia 2018 - w bazie noclegowo-integracyjnej po 20-tej
- 1 maja - w okolicach Słupska (przed eventem będziemy się kręcić po okolicy i keszować)
- 1 maja po spotkaniu w Damnicy - w bazie noclegowo-integracyjnej (nie zostajemy na noc, więc czasu wiele nie będzie).

Mój numer telefonu dostępny na stronie - jakby co - dzwońcie, umówimy się i pobawimy.

Podziwiam ludzi co potrafią wymyślić takie cuda. Najwyższy poziom kreatywności. 

Pozamiatałeś tym keszem.

Dziękuje za możliwość podjęcia i pozdrawiam gorąco ! 

 --->>>REWELACJA <<<---

Kiedyś czytałem o tej "skrzynce", zainteresowałem się, ale gdzie mi tam do niej. Kiedy ja tam się pojawię? I tak marudząc zupełnie o niej zapomniałem. Nawet jak Maleska mówiła, że zarezerwowała już nam podjecie tego ... tego wyjątkowego czegoś, to nie wiedziałem, o czym ona do mnie rozmawiaSpecjalnie pojechała wcześniej na spotkanie, i dzwoniła, aby nas pospieszyć, a ja ciągle nie kumam po co :D 

Na miejscu już mi się rozjaśnił i przypomniało i byłem bardzo ciekawy jak to będzie. 
Nie zawiodłem się! Ani przez chwilę się nie nudziłem, ani przez chwilę nie myślałem o niczym innym jak o rozpoczetej właśnie przygodzie i historii z nią związanej. Autor umiejętnie poprzeplatał rzeczywistość z fikcją, wplótł w otoczenie całą masę podpowiedzi jak i ślepych torów. Kiedy dostałem info, że to jest skrzynka dla tych co lubią czytać opisy to minął mi maniakalno-natrętn styl Maleski, przestałem macać, lizać, sprawdzać wszystko co popadnie, a moją rolą zostało własnie zgłębianie różnych lektur - przeczytałem prawie wszystkie książkiMaleskę też pochwalę, bo rozwiązała pierwszą jak dla mnie trudną zagadkę - już ją chciałem po łapach bić, że rusza takie rzeczy :O A Lilalu sumienie, sukcesywnie przeczesywała swoją okolicę i pozwoliła nam dobrać się do logbooka :D

Świetna zabawa, świetna skrzynka, świetny scenariusz, WIEEEEELKI wkład pracy i aż szkoda, że poszło nam tak szybko. Gdybym wiedział to specjalnie bym zwalniał, aby dłużej się bawić ... hmmmm .... chociaż chyba jednak nieZabawa tak wciąga, że człowiek faktycznie chce jak najszybciej poznać kolejny fragment łamigłówki, chce zobaczyć co będzie dalej, co nas jeszczeczeka i co nasz zaskoczy - jak w jednym znanym amerykańskim filmie ...

Dzięki.

Śmigamy wehikułem na event W kółko(dwa) Starogard. Będzie się działo...

 WSTĘP 

Udało się w końcu spędzić przygodę w Tajemniczym WehikulePodejść miałem 3: dwa pierwsze na wrześniowych eventach w Tczewie, ale wtedy "niedoczas" i się nie załapałemTrzecie podejście byłoby możliwe na evencie urodzinowym Autora, ale wtedy nie było żadnego z kompanów. Dzisiaj z Badzią Gadzią się udało :)

 ROZWINIĘCIE 

Bardzo się ucieszyłem, kiedy Autor potwierdził, że będzie miał dla nas czasPodjechaliśmy na umówione spotkanie i zostaliśmy zaproszenie do środka Wehikułu. Zanim Autor zdążył przedstawić zasady, już coś tam zaczęliśmy wyciągaćPo przekazaniu nam wskazówek ruszyliśmy z kopyta. Na początku szło nam bardzo sprawnie, ale mieliśmy kilka momentów zawieszeniaAutor cały czas siedział z nami i w między czasie prowadziliśmy rozmowę. Kiedy już się wydawało, że mieliśmy wszystko, to utknęliśmy na dłuuugoooo. Żadna koncepcja nam nie pasowała, ale broniliśmy się przed podpowiedzią. W końcu jednak ulegliśmy, bo pewnie do rana byśmy siedzieli, heheByliśmy a w zasadzie Badzia był cały czas blisko rozwiązania, ale w końcu się udało :)

 OCENA 

No cóż, inna niż znakomita z rekomendacją być nie może!!!Super spędzony czas, świetnie przygotowane poszczególne zagadkiNo mega się podobało, że jest skrzynką tygodnia to się nie dziwie, bo jest tego wartaDziękuję bardzo MaciejuNo i przepraszamy, że na herbatkę nie wstąpiliśmy- nadrobimy jeszcze :)

Wymieniłem 4 GK :)

Bardzo dziękuję za.możliwość podjecia tego owna. Swietna zabawa moj pierwszy raz w multipli i to jeszcze w takim wydaniu. Czulem.sie podwijnie rozdziewiczony. Powtorze raz jeszcze bylo miło. Co do Pana Samochodzika moja ukochana seria ksiazek.z dziecinstwa, tym bardziej  milo sie podejmowalo. Cieszy rekord jaki nam ale w sumie tylko dzieki mnie udało sie ustanowić. Dzięki 

Dziennik pokładowy nr 223. Już nawet nie wiemy gdzie jesteśmy. Tak wzburzone morze o tej porze roku to naprawdę coś nieprawdopobnego nawet biorąc pod uwagę panujący w tych rejonach klimat. Od 3 dni płyniemy na ślepo, modląc się, abyśmy nie wpadli na skały. Wszystkie systemy szlag trafił, poza smart watchem Gackka, bezużyteczną zabawka z dalekiego wschodu. Nagle, kiedy już powoli zaczęliśmy tracić nadzieję na wyjście z tej sytuacji w jednym kawałku, gdzieś na północy zaczęło się jakby rozpogadzać. Dostrzegliśmy ląd. Była to co prawda niewielka wysepka, ale nie miało to znaczenia, gdyż po tylu dniach możliwość stanięcia na twardym lądzie przywracała poczucie bezpieczeństwa. Kiedy podpłynęliśmy do brzegu dostrzegliśmy tabliczkę - Tschevskye Meadows - jesteśmy uratowani, wyspa jest zamieszkała! Nie minęło więcej jak 5 uderzeń młota w kowadło, a zza skały wyłonił się mężczyzna. Jakby na nas czekał. Podeszliśmy się przywitać i dopytać gdzieśmy w ogóle dopłynęli (informacja na tabliczce niwiele nam mówiła). Mężczyzna, o przyjaznym spojrzeniu odezwał się, ale nic nie zrozumieliśmy. Jak się okzało Gacekka zabaweczka - smartwatch Pip Boy miał funkcję live translatora. Serio, nigdy bym się nie spodziewał, że coś takiego jak tani gadżet z Orient Express (12 dukatów z kosztami transportu wielbładem) nam się przyda.
- Witam was podróżnicy - wydobyło się z Pip Boya - co was spraowdza w nasze skromne progi?
- Tak jakby zgubiliśmy się... - odparliśmy zmęczeni - Podróżowaliśmy po archipelagu lubelskim, kiedy dopadł nas sztorm i od 3 dni płynimy przed siebie, próbując znaleźć wyjście z tej anomalii, nasze urządzenia namierzające lokalizację siadły, zresztą, na nic by się nie zdały ponieważ chwilę później przemokły. Szlag by trafił te IP67.
- IP67 to chwyt marketingowy - odparł nieznajomy - ale lepiej to mieć niż nie mieć. A jak żyć bez Delmy to lepiej... Ekh, o czym to ja? Ach tak. Jestem Kittenknows, dla przyjaciół Mr Car. Gdzież moję maniery, zapraszam Was kochani na poczęstunek i ciepłą herbatę. Musicie być bardzo zmęczeni i przemarznięci. Resztę opowiecie na miejscu.

Nie prostestowaliśmy. Nie mieliśmy sił i... nie mieliśmy takiej możliwości, gdyż Mr. Car nawet nie czekał na naszą odpowiedź. Odwrócił się na pięcie i ruszył w głąb lądu. Żeby nie wchodzić w szczegóły (na to będzie czas w innym wpisie) - zostaliśmy ugoszczeni iście po królewsku. Kiedy się ogrzaliśmy i posililiśmy, Mr. Car powiedział, że chce nam pokazać coś wyjątkowego, dzieło jego życia. Wynalazek, z którego jest bardzo dumny. Po nietrwającym długo spacerze (pół długości Viceroya) dotarliśmy do niewielkiej jaskini, w której znajdowało się coś... coś naprawdę specyficznego. Wyglądało jak automobil, miało koła, miało okna ale... wyglądało jak z innego świata, jak zbudowane przez obcą cywilizację.
- Co to kurw... - wyrwało się Gacekkowi, jednak w porę został ostrzegawczo przeze mnie kopnięty - Ekh, Ekh...
- Czy coś się stało? - spytał Mr. Car
- W żadnym wypadku, jesteśmy po prostu ciekawi, cóż to za wspaniały wynalazek - starałem się brzmieć jak najbardziej przekonująco - Przypomina automobil ze stron, z których pochodzimy, jednak różni się znacząco od tego co dotychczas widzieliśmy.
- Jest piękny, cudowny i taki... taki... brakuję mi słowa... eee... no taki fajny. A ile pali? - błyskotliwie zapytał Gacekk.
- Ile wlejesz tyle spali. Pojemność prawię 3 butelek rumu. Bezpośredni wtrysk ropy nazwany przeze mnie C'mon Rail. Moc 110 wilków morskich, ale już szykuję mu wirusa i będzie 130. Ha! A chcecie zobaczyć jak jest w środku?
Ten błysk w oku Mr. Cara trochę mnei zaniepokoił. Nie chciałem tam zaglądać. Znaczy dobra, chciałem, ale po tym jak zobaczyłem ten ogień w jego oczach, przeraziłem się. Drzwi amfibii otworzyły się. Same. W chwili gdy zapuściliśmy przysłowiowego żurawia, jakaś nieznana nam siła wciągnęła nas do środka. Nie mieliśmy szans, aby wyrwać się z jej macek. To była magia. Czarna magia. Potężne, aluminiowe, wykończone od wewnątrz tworzywem drzwi zamknęły się po czym charakterystyczny klik zasugerował, że łatwo stąd nie wyjdziemy.
- HAHAHA Głupcy! Czekałem na was od dawna! To ja was tutaj sprowadziłem! Pogoda i zalanie waszych urządzeń z certyfikatem IP67 to moja sprawka! Ale do rzeczy. Parafrazując klasyka, mojego idola, pana Brzeszczota: Zagrajmy w grę! HAHAHAHAHA!!!

I... I muszę przyznać, że była to ostatnia rzecz jaką pamiętam. Obudziły mnie przyjemne promienie słońca przedostające się przez okno. Leżeliśmy z Gackkiem w kajucie naszej łodzi. Na zewnątrz była ciepła i słoneczna pogoda. Woda po horyzont. Ani śladu wyspy. Gdzieś w oddali ciemne chmury. Urządzenia działały jak gdyby nigdy nic. Poziom naładowania baterii 84%. Kierunek dom. Ale kiedy? Jak? Co się właśnie odje... Czy to był sen?

Znaleziona w mroźny weekend, podczas ataku na pomorskie, wspólnie z akimg.

Zostaliśmy przywitani gorącą herbatą i pysznym sernikiem. Po keszerskich rozmowach udaliśmy się z powrotem na mróz aby "dokonać" wpisu.

Jestem pod wrażeniem... I jak to powiedział właściciel: Z multiplą jest jak z "burd..." wstyd wejść ale nie chce się wychodzić.

Jeszcze raz dziękuję za spotkanie.

Tajemniczy Wehikuł obrósł już legendą, więc planując wizytę w Tczewie zamarzyło mi się również zdobycie tego kesza. W efekcie ustaleń z Założycielem postanowiłem dzisiaj pokeszować nieco w Tczewie, a na deser zostawiłem sobie "escape car".

Po przywitaniu i krótkim wprowadzeniu zasiadłem na fotelu Multipli i zabawa się zaczęła. Podobno byłem pierwszym przypadkiem solowego rozwiązywania zagadki, więc miałem nieco obaw. Finalnie okazało się, że rozwiązanie zajęło mi ponad 3 kwadranse, a pod koniec musiałem skorzystać ze spojlera, bo jeden element zagadki jakoś mi się nie chciał pokazać.

Zagadka bezsprzecznie świetna. Widać, że Założyciel zna się na rzeczy, całość dopracowana w najdrobniejszym szczególe. Nauka, jaka wypływa z tego kesza: TRZEBA CZYTAĆ DOKŁADNIE OPISY, mi nie zawsze się to udaje. ;)

Na koniec zostałem obsypany gradem nagród, za które bardzo dziękuję, część z nich już znalazła miejsce na moim keszerskim plecaku.

Dzięki wielkie Maćku, gratuluję i polecam serdecznie.

Kapitalna skrzynka! Gratulacje Maciej!

Gratulacje 

Witaj kociewie (Pan Samochodzik)!

Miło nam poinformować, iż Twoja skrzynka została wybrana skrzynką tygodnia.

SERDECZNIE GRATULUJEMY!
Zespół Opencaching

No escape roomu z na 2 metrach² to z Ateną jeszcze nie robiliśmy.
Co tu dużo mówić - mega oryginalny i mega kapitalny pomysł.
Dla mnie bomba.
Dzięki za zabawę.

Z góry wiedziałam przed podjęciem, że nie obędzie się bez gwiazdki. Zdobywanie było na tyle zaskakujące, że zupełnie inną konwencję kesza sobie wyobrażałam a taka jaką zastałam była rzeczywiście fajna. W porównaniu z normalnymi escapami to to, ze nie trzeba było się w sumie brudzić, można wygodnie usiąść, tylko się bawić i kombinowaćNa wielki plus to to, że każdy jest w stanie zdobyć kesza bez wcześniejszych przygotowań i znajomości jakiś szyfrów czy kodów bo wszystko co trzeba ma na miejscu, to tylko kwestia czasu aż dobierze sie do skarbu Pana samochodzika. Nio i nikt nie komentuje muzyczki, która nam towarzyszy a jest wesolutka i uprzyjemnia poszukiwanie skarbów. Po prostu super..rewelka i jak ktokolwiek ma okazję złapać tego owna nie powinien się ani chwili wahać. Jeden z lepszych jakie mogłam podejmować.

Rewelacyjny kesz! Warto było czekać na swoja kolejkę wraz z LordArnoth  Przerabialem już kilka escape roomów, ale escape car to pierwszy raz Każdemu będę polecał tego kesza!

Dzięki wielkie za przyjazd i umożliwienie zdobycia skarbu

Jak pisali inni - Escape Car. Tego jeszcze nie widziałem.
Pomysł i wykonanie to tylko na gwiazdkę. A najlepsze że to auto służy na codzień.
Zdobywanie z Marcello szło całkiem sprawnie, do czasu aż szare komórki wzięły sobie wolne i zaczęliśmy się kręcić ale w końcu się udało i to bez rozbierania i rozkręcania.

Z przyjemnością loguję tego kesza. :)

Co tu dużo pisać, udało się rozkminić mega, fajną zagadkę w towarzystwie Crazy Baby.

Niezły Espace Car :)

Dziękujemy za dobrą zabawę podczas rozwiązywania tej zagadki. Nie będziemy spojlerować, po prostu wejdźcie sami do Multipli. :)

POZDRAWIAMY

osobiście jeszcze nigdy nie byłem w escape roomu a trafiłem do escape car, przyznam się szczerze że miałem cykora czy podołamy z Rsolem i czy nie będzie blamażu , na szczęście dało radę , może i nieco dłużej niż przeciętny czas ale my po prostu delektowaliśmy się zabawą, jednym słowem kapitalny pomysł i wykonanie , super się bawiłem i cieszę się że mogłem Was poznać , do zobaczenia na szlaku 

Zmęczony byłem, ale takie kesze to można nawet o 4 rano zdobywaći chciałbym zdementować wieści że mało pomogłem - poprostu kolorteczy usiadła na bogatszym w skarby miejscuWielkie dzięki za takiego super kesza!

Uf.... tylko dzięki szybkiej reakcji Bartka 111 udało się wbić prawie na ostatnią godzinę tego dnia aby wejść do wehikułu kociewskiego. Rodzaj zabawy znany i lubiany, trochę tych tematów przerabiałam ale nawet w najśmielszych oczekiwaniach nie spodziewałam się, że można to przenieść na 2m^2. Sama historia "tego skarbu" już wniosła sporo klimatu a jeszcze do tego atrybuty niesamowicie wkomponowane w przestrzeń bądź co bądź "współczesnej multipli" zrobiło na mnie niesamowite wrażenie. Wszystko na widoku wystarczy tylko czytać ze zrozumieniem i do końca a nawet dwa, trzy.... razy.Kapitalny pomysł i przede wszystkim wykonanie i dobór gadżetów. Dziękuję

Po negocjacjach czasowych, zważywszy na wtargnięcie kolegi deg'a z Grizerem i zrobienia tym samym, chyba nawet celowego, zamieszania oraz dość istotnego faktu, że ani mnie ani Bartka111 los nie obdarzył zmysłem wzroku, zmieściliśmy się w 27 minutach

Zielona i tyle!

Świetny kesz. Po reklamie jaką zrobił mu deg czekałem z niecierpliwością co to będzie. I nie zawiodłem się. Gwiazdka jak najbardziej się należy. Patenty super. Wszystko przemyślane i spójne. Polecam każdemu i daję ocenę znakomitą. Zaliczony razem z ForgottenSilesia. Dzięki

Takiego owna to jeszcze nie widziałam i daję słowo ten jest najlepszy ze wszystkich. Taki objazdowy escape-room.   Podejmowanie jest mega frajdą i wielką przygodą na 2 m kwadr. Wszystko dobrze przemyślane i świetnie przygotowane. Nawet oprawa muzyczna bardzo tematyczna, zaraz przypomniały mi się czasy, kiedy Bartek111 był małym Bartusiem. Dzięki za przyjazd na Śląsk i za udostępnienie samochodu. SUPER ZABAWA!!! Polecam innym!!! 

Cudo, cudeńko. Świetny pomysł i wykonanie. Bardzo sie cieszę że mogliśmy go podjąć. Super zabawa. Jako że temat Pana Tomasz jest nam bardzo dobrze znany, tutaj mogliśmy podelektować sie każdym elementem tematycznie związanym z książką. Wszystko super pomyślane. Aż by się chciało prosic o następne zagadki z tej serii. Wielkie dzięki za najlepszego owna z bohaterem czasów naszej młodości.

Pierwszy raz w życiu bawiłem się w ten sposób. Na spotkaniu bytomskim poszliśmy z Norbinorkiem na pierwszy ogień. Super pomysł, super wykonanie, super zabawa ! A MULTIPLA jest na swój sposób PIĘKNA . Dzięki wielkie.

z racji popołudniówek... wyproszone pięknej nocy i mimo że właściciele zmęczeni.. bez marudzenia dali się pobawić w zdobywanie:D

 oczywiście razem z descarado:D

Łukasz nieco zmęczony, niewyspany więc zbyt dużej pomocy od niego nie było, na przekór wszystkiego od razu zdobyłam "finał" tyle że nie zdążyłam się nim nacieszyć bo po chwili został mi wyrwany z ręki.. więc powoli, krok za krokiem, macając wszystko doszliśmy do celu.. 

Dzięki! 

po usłyszeniu że keszowóz Pana samochodzika zawita na śląską ziemie oczywistym było aby go zdobyć. gdy okazało się że miejsc w kolejce już nie ma trzeba było się wepchać przed tłum i dopaść właścicieli tego jakże pięknego auta zaraz po przybyciu na Śląsk. pomysł super przemyślany choć odbiegliśmy trochę od fabuły robiąc coś nie po myśli autoradzięki wielkie za czas i miłe spotkanie 

30 stycznia 2018 zapraszam na Śląsk na event "Alarm w Multipli".

Skoro można zdobyć samemu, to rezerwuję miejsce w kolejce podczas bytomskiego ewentu - Alarm w Multipli - OP8Q7Q :)

kesz podjęty w duecie z izunią 77 rewelacyjny pomysł polecam wszystkim

No i podjęliśmy się rozwiązać zagadkę. Zabawa super, szkoda, że można dać tylko jedną gwiazdkę Opisywać zabawy nie będę,   to trzeba  samemu przerobić.

Oceniając urodę multiplowego opakowania kesza oceniłbym na poniżej przeciętnej. Na szczęście to nie był jedyny element tego kesza :D

Muszę się trochę przyznać, że na co dzień zajmuję się m.in tworzeniem różnego rodzaju gier miejskich czy mobilnych (w trochę innym znaczeniu) escape-roomów. Więc na tego kesza patrzałem nie tylko oczami wrednego dega, ale również - profesjonalisty z branży. To co jest głównym problemem komercyjnych escape-roomów, to brak spójnej wizji i klimatu. Łatwo stworzyć wystrój wnętrza, trudniej - klimatyczną i spójną fabułę. Tyle teorii...

... wystrój wnętrza naturalnie i idealnie pasował do tematyki kesza. Każdy element był przemyślany, był elementem większej układanki. A przede wszystkim - realizował cholernie konsekwentną fabułę. To jest to, co uwielbiam w escape-roomach najbardziej. Potencjał miejsca został wykorzystany w 100% (wydawałoby się, że to niemożliwe zrobić taką zabawę w takim miejscu, a jednak się udało i to jak!!!). Pomysł - znakomity. Akurat idealnie się wpisywał w mój ulubiony kanon lektur sprzed wielu lat. Zwróciłem też uwagę na pięknie wykonane poszczególne elementy, szczególnie Księga Tajemnic. Świetne!

Jako profesjonalista oceniam tego kesza na 5+. Jako wredny deg - keszer - na znakomitą + zielona gwiazdka. Kawał dobrej roboty! Gratulacje!

Rubaszny dziwoląg, postrach szos i przekleństwo celników, którego powstydziłby się nawet wuj Gromiłło - rozpracowany ;)

Komplet rekomendacji z trójką z przodu mówi wszystko. Dobra zabawa murowana!

Dziękuję Autorowi i Keramowi58, z którym wspólnie przedzierałem się przez gąszcz zagadek :)

O tej skrzynce krążą opowieści od dość dawna. Intrygowała mnie ilość zielonego a do tego przecież w młodości (o rety kiedy to było) zaczytywałem się przygodami tytułowego Pana Samochodzika i dlatego z wielką ochotą przymierzyłem się do pokonania jego wehikułu. Spodziewałem się trudnego zadania ale to okazało się bardzo trudne i mimo moich i mego towarzysza wysiłków sporo się zeszło. No ale warto było. Nie będę tu opisywał szczegółów bo to trzeba przeżyć samemu ale powiem tak: Panie Referencie melduję wykonanie zadania i dziękuję.

Dziękuję nie tylko Założycielowi ale i współzdobywcy koledze Rauszowi, którego inwencja bardzo nam ułatwiła działania. Słowa podziwu należą się tez przedmiotowej multipli, która dzielnie zniosła nasze działania.

Serdecznie polecam spotkanie z Wehikułem.

I po remoncieZapraszam do zabawy!

Następnym razem jestem pierwsza w kolejce ! :D

Nadarzyła się okazja podjąć wyzwanie wraz ze Skyqenem.Powiem krótko nie wiem ile mi to zajęło czasu ale to nie jest takie proste.Kluczem na pewno jest uważne czytanie wskazówek.Nam to jakoś umknęło uwadze dlatego wracaliśmy kilka razy niemal na początek.Fajnie że mam to za sobą.Pozdrawiam.

Był dylemat czy podjąć tą skrzynkę ale MaciekBDG no pewnie, no pewnie jak mogło być inaczej. Nie wiedziałem w co sie pakuje ale razem z Gustawem55 zasiedliśmy wygodnie w Wehikule i nasza przygoda sie zaczeła. Zabawa nr 1 nie pamiętam kiedy sie tak dobrze bawiłem, pomysł oraz wykonanie Pana Samochodzika fenomenalne. Podsumowując bardzo mi sie podobał pomysł na tego rodzaju skrzyneczkę bardzo mile zostałem zaskoczony. Dziekuję za zaangażowanie bardzo miło było poznać. Pozdrawiam

Może i było wolno, ba nawet bardzo wolno, ale za to jak dokładnie ...
To był nasz pierwszy "escape-owy" raz. Zabawa przednia, klasa światowa.
To jest ten jeden na set keszy, który pamięta się do końca życia- pełen odjazd.

Dzięki, ogromne dzięki !!!

Uwielbiam escaperoomy, więc wejście do takiego na kółkach było świetną przygodą :)

Own jedyny w swoim rodzaju, zrealizowany ze smakiem i fajnym pomysłem. Leci gwiazdeczka.

O WOW!

Chyba pobiliśmy niechlubny rekord w szybkości, a raczej "wolności" podejmowania skrzyneczki.

Wszystko dopracowane w najmniejszych szczególikach! Bardzo, bardzo mi się podobało!!! Dziękuję!

Autor powinien pobierać opłaty za tak przednią zabawę ! Talent do tworzenia zagadek to za mało powiedziane . Polecam.

Tftc! Wow - to po prosu trzeba przeżyć samemu! Wszystkie escape-roomy mogą się schować. Zabawa przednia w towarzystwie Grażki. Jako fan przygód Pana samochodzika nie mogłam przegapić takiej okazji. Jak dla mnie kesz jest murowanym faworytem na Skrzynkę tygodnia;)))

W duecie z Kiką.

Kesz gwiazdkowy.

AMEN

Podjęta razem z iwonia1999, i choć tu i ówdzie się coś podsłuchało, to i tak był moment, w którym się pogubiłam.  Na szczęście we dwie nam się udało i mimo braku pomysłów znalazłyśmy wszystko, czego trzeba było by skrzynkę zdobyć.

Dziękuję za świetną zabawę.

Czujne oczy Ojca Założyciela uważnie patrzyły czy nie rozbierzemy z hakuna matata Mu samochodu, ale tym razem zabawa w mechanika ograniczyła się tylko do części samochodu. Zabawa przednia, śmiechu co niemiara. W takich chwilach sobie myślę, że szkoda, iż nie można dawać większej ilości gwiazdeczek. Dziękuję :)

Jak dla mnie niesamowite. Są kesze niezapomniane i takie jedyne w swoim rodzaju  - ten na pewno do nich należy. Polecam każdemu! Dzięki wielkie za pracę wykonaną dla naszej zabawy. Było super!

Zagadka rozwikłana razem z kojoty i mihą, w chyba nieco mniej niż 24 minutywłaściwie to nie wiem co napisać....

definicja own-a wyniesiona na wyzszy level, mózg wybucha...

szkrzynka taka wypasiona

wow

tajemnice takie tajemnicze

uszanowanko dla twórcy

pracy tak wiele

Może gdybym musiała jechać po ta skrzynkę 200 km to by mi się nie chciało, a tak wyszło tylko 187,więc prawie jak za rogiem;)  Zagadki rozwiązywane w towarzystwie makotki i kojotów- były obawy Multipana,że będziemy sobie przeszkadzać a byliśmy całkiem zgraną ekipą i szło nam sprawnie. Dłuższe przerwy w poszukiwaniach robiliśmy tyko po to, żeby pozachwycać się właśnie odkrytą wskazówką. 

A jest czym się zachwycać!  

Gratuluję,dziękuję, pozdr K.

Najbardziej wypasiona skrzynka na dziś. Naprawdę mega się zdobywało. Wielki szacun za cały plan i wykonanie. Zdobyta w super składzie razem z kozą. Czas operacji 17 minut. Polecamy serdecznie.

Po nocnej jeździe do Tczewa Po całym dniu łażenia po keszach W ostatniej dwójce  Ze zniecierpliwioną żoną i znudzonym dzieckiem za plecami jakoś udało się  dotrzeć do finału :)) Rewelacyjny pomysł Extra wykonanie Wszystko perfekcyjne Tylko trzeba logicznie myśleć i już Spróbujcie to wcale nie jest prosteNowy rodzaj skrzynki na OC i popieram tych którzy proponują nowy kolor gwiazdek ZŁOTA jak najbardziej :)) Wielkie dzięki że mogłam zdobyć TAKIEGO kesza :))

No nie tutaj muszę się zatrzymać i coś więcej napisać niż kopiuj wklej : "Zdobyta podczas spotkania 2 WS zaczęła się w Tczewie. Dzięki!"

Czasowo rekordu z Sir Blackiem nie pobiliśmy ,ale za to możecie być pewni ,że najdłużej nie szukaliście ;p A wszystko to ,przez brak zatrzymania się przy jednej wskazówce ,a już pędzimy do kolejnej ,ale jak tak nie zrobić ,przecież tu tyle rzeczy do odkrycia czeka!

Naprawdę bardzo dziękuję ,za przygotowanie i możliwość zdobycia tej jedenej z najlepszych skrzynek jakie przyszło mi zdobywać!

Absolutny numer jeden! Nieprawdopodobna zabawa! Genialny i bardzo odważny pomysł -nie jeden element wehikułu próbowałem odkleić, odczepić. Atrybut Szybka Skrzynka jak najbardziej trafny - prawie 40 minut zleciało jak 10

Wszyscy przede mną chwalą, po mnie również wszyscy chwalić będą, i weź teraz człowieku wymyśl tu coś oryginalnego. Ale dobrze, skomplementuję skrzynkę na swój pokrętny sposóbNigdy nie wrzucam skrzynek do obserwowanych, nie widzę ku temu żadnych powodów. Tę wrzucę... aby zobaczyć, kto tu jako pierwszy nie da gwiazdki
Zdobywana razem z Włóczykijem, ponoć narobiliśmy największego bałaganu :P

I co tu pisać... po prostu WOW! Trzeba samemu to przeżyć żeby zrozumieć o czym mówimy. Perełka wśród keszy!

Dnia 2 września 2017 roku dostąpiliśmy zaszczytu zdobywania owna stworzonego przez Pana Samochodzika onegdaj kociewie zwanym.

Co mam powiedzieć. Nie wiem. Pierwszy raz zabrakło mi słów. Kesz po prostu wymiata. Nie będę pisał jak bardzo, bo gdybym zaczął opisywać, to nie skończyło by się na tak niewinnych przymiotnikach jak w komentarzu elmo... ale za to mogę wstawić obiecaną przez niego złotą gwiazdkę.I niech ona wystarczy za 1000 słów.

Przez nas P.S. musiał zmienić opis kesza - ten fragment z czasem podjęcia, sorki. To "dzięki" tej pioseneczce, którą w kółko puszczaliśmy. ;)

Kesz zdobywany podczas spotkania w Tczewie. Słysząc opinie poprzednich zdobywców wraz z Kropką podeszliśmy z wielkim entuzjazmem do zadania, no i się nie rozczarowaliśmy. Kesz najwyższych lotów. Wszystko skrupulatnie przygotowane i wymyślone. Świetna zabawa, która porusza szare komórki. Z każdą minutą uśmiechy na naszych twarzach były coraz większe, a zachwyt wzrastał. Jednym słowem zachęcamy do zdobywania i cieszenia się nowym wymiarem keszowania.

Pan Samochodzik podniósł poprzeczkę bardzo wysoko. Gratulujemy świetnego pomysłu i przede wszystkim jego genialnej realizacji.

Z czystym sumieniem daję zasłużoną  GWIAZDĘ 

A tak prezentuje się ona wśród  innych 

Pyk, prosta, łatwa ocena normalna

Żarcik,

MISTRZOSTWO ŚWIATA!!!

Wraz z MPG podjęliśmy wyzwanie tajemniczego wehikułu, po straszeniu przez Areckiego i ekipy o długości trwania zadania, złapaliśmy  drzwi i zaczęła się karuzela zagadek której nie chciałem zatrzymywać. Zagadki były.... HA nie zdradzę nikomu co tam się dzieje 

17 min i już była nasza:)

Macieju ! bardzo dziękuję za super zabawę, ruszenie mózgu i kreatywności,

Gdybym mógł dał bym 5 gwiazdek. niestety mogę tylko jedną :(

REKOMENDUJĘ Z WIELKĄ PRZYJEMNOŚCIĄ !!!

Skrzynkę a dokładniej samochód dorwaliśmy umówieni koło jeziora Rokickiego pod Tczewem i tu zaczeły się schody.Skrzynka od razu mówię nie jest na 5 minut,nam to zajęło chyba z pół godziny. Tak dopracowanej skrzynki w mnogości elementów i ich wykonania jak i umiejscowienia w takiej nietypowej przestrzeni jaką jest własny samochodzik jeszcze nie było. Z zaciekawieniem dochodziliśmy do kolejnych etapów  w doszukiwaniu się informacji potrzebnych do logbooka.Nie byłem jeszcze w escape roomie ale mogę stwierdzić, że udało się zrobić coś w tych klimatach. Po tej skrzynce uważam, że należałoby zrobić inny typ niż zielona gwiazdka przyznawana tylko dla najlepszych z najlepszych( powiedzmy jedna na 100 skrzynek która odzwierciedlałaby wartość keszy) dla nagrodzenia właśnie takich jak ta. Zielone cieszą ale tu dałbym zdecydowanie ZŁOTĄ GWIAZDĘ!! Jest to obecnie skrzynka numer jeden wśród około 2,5 tysiąca które miałem okazję poznać. 

Kesz podjęty wraz z kurierem i Fasolkiem podczas porannej przejażdżki rowerowej. Spodziewałam się kesza "z górnej półki", ale tu bardzo się zdziwiłam, bo poziom okazał się wręcz baaardzo wysokiTo było pół godziny świetnej zabawy w wehikule, którego przerobienie kosztowało na pewno nie mało nakładów, tak żeby każdy element pasował do całej "układanki". Z pomocą Pana Samochodzika i jego asystenta udało nam się tę układankę poskładać w całość i z sukcesem dostać się do logbooka (co na finiszu nie było takie proste jak się wydawało). Dzięki za miłe spotkanie i poświęcony czasno i przede wszystkim za świetnego kesza. Zaburzył onmoją dotychczasową skalę ocen skrzynek, które dotychczas widziałam :)

!!! R E W E L A C J A !!!

Obszerny wpis później ;)

TTF! Doskonała, znakomita, fantastyczna, wypierdolista!!! Sorry za słownictwo (choć tego słowa na "w" nie ma w słowniku wulgaryzmów - sprawdziłem to), ale brakuje mi po prostu słów, aby opisać moje wrażenia po zdobyciu tego owna. To jest own roku 2017, a może i nawet kolejnej dekady openaching! Znakomity pomysł na skrzynkę z wykorzystaniem elementów bardzo popularnych ostatnio "escape room" - to był strzał w dychę. Zagadka wciąga, a mnogość elementów i wehikuł Pana Samochodzika pobudza wyobraźnie potencjalnych poszukiwaczy skarbów. Ta skrzynka jak i zmiana nicka to takie wejście w nową epokę opencachingu na Kociewiu!

Skrzyneczka podejmowana w doskonałym towarzystwie Macieja BDG - i jak się okazało, to stanowimy zgrany duet i myślę, że jeszcze do wehikułu wrócimy, bo jeden z przedmiotów wyjątkowo przypadł nam do gustu... Do ostatniego etapu rozkręcaliśmy się niczym tory kolejowe w rękach zdolnego złomiarza. Na koniec mały problem, z którym jednak sobie poradziliśmyReko to chyba za mało dla tej skrzynki, ale cóż ja mogę? Tripper wymyśl coś, obejdźmy system, zhakujmy OC i wstawmy tu złotą gwiazdę, jak można błękitną to będzie złota od elmodemonaDzięki za kesza!

Mamy FTF na evencie w Kwidzynie. Czad! Poprostu rewelacja! Myślę że wymiata wszystkie owny. Dopracowany, wręcz dopieszczony każdy szczegół. Nie było łatwo, ale dalimśmy radę.

Obrazki do tego wpisu:

zielona gwiazdka to stanowczo za mało.