Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu Tajemniczy Wehikuł Pana Samochodzika    {{found}} 58x {{not_found}} 0x {{log_note}} 12x Photo 1x Galeria  

2853879 2018-08-02 22:06 kociewie (user activity2509) - Komentarz

(...) Aż na nieważne którym kilometrze dogonił nas zmierzch i w oknach mijanych wiosek zapaliły się przyjazne światła. Włączyłem i ja światła mijania...

Wjechałem w jakiś większy las, szosa skręciła i w blasku reflektorów ukazał się znak niestrzeżonego przejazdu kolejowego. Zwolniłem jeszcze bardziej, bo drzewa dochodziły tu prawie do samej drogi i torów, zasłaniając widok na boki. Wrzuciłem luz i z nogą na hamulcu pozwoliłem wehikułowi toczyć się ku połyskliwej wstędze szyn...

Teraz, po upływie czasu, zdaję sobie sprawę jak niedoskonała jest „najdoskonalsza” opowieść, wszystko, co tu opiszę bowiem „po kolei”, działo się jednocześnie, w sekundzie lub może jej ułamku.

Puste tory po prawej. Po lewej uchylające się w zakręt. Opodal przejazdu dwie drobne sylwetki pochylone nad szynami. Skrzynka czy pudełko między nimi. Zza zakrętu gwizd pociągu...

Hamulec! Uderzam barkiem w drzwi wozu! Bieg zatykający oddech w piersiach. Od zakrętu szyn światło. Chwytam chłopców za ręce. Kopię nogą skrzynkę. Staczamy się w rów. Tuż nad nami łoskot pociągu... I trzask miażdżonego metalu, jęk rozdzieranych blach na przejeździe. Oszałamiający zgrzyt hamulców lokomotywy, pisk wagonów, kłęby pary. Płacz chłopców, których wciąż jeszcze trzymam za ręce, a obok ta skrzynka, jakieś przewody. „Zmajstrowali bombę” – myślę i puszczam małe dłonie. Od pociągu biegną kolejarze. Coś wołają. A ja idę, gdzie przejazd i dalej, dalej... gdzie rozwłóczone, potrzaskane blachy...

Potykam się o coś... Kierownica. Przyklękam i kładę na niej dłonie, tak jak trzymałem ją przez tyle, tyle kilometrów... Dobrych i złych... „Biedny wehikule nawet w swą ostatnią podróż nie zabrałeś mnie na darmo...”

***

Moi drodzy, mam nadzieję, że było fajnie podejmować owna w Wehikule. Był czas na zagadki, był czas na pogaduchy, były skuchy typu "kłódka się zacięła"... Wszystkim Wam razem i każdemu z osobna dziękuję za miłe spotkania. Za niemiłe nie dziękuję, bo takich nie było ;)

 

Może kiedyś pomysł się rozwinie i nowy Wehikuł również zaistnieje na OC (też jest nieco "inny"). No, ale to już pytanie do Was. Czy chcemy rozwinięcia pomysłu? Pan Tomasz po stracie wehikułu otrzymał auto od Polonii Amerykańskiej...

 

DZIĘKI!!!