Skrzynka została adoptowana przez Jerzyk.

Obiekt czynny, w skrzyneczce logbook, tajemnicza fiolka z zamazanym podpisem (może próbka T-Virusa?) i 2 geokrety, "Baza Lotnicza „Łużyce” " i któreś "Zgrupowanie". Jeśli ktoś planuje się wybrać, weźcie jakieś porządne zabezpieczenie przed wilgocią albo nową, szczelną skrzynkę - logbook zawilgł nawet przez strunówkę, a w skrzynce była woda.

Właz zaspawany nie był, a tylko zaklajstrowany starą ziemią i błotem. Trochę krzepy, dobra dźwignia i udało się go odsunąć. W środku wyglądało, jakby nikogo nie było od 2020 roku - ani geocacherów, ani urbexiarzy.

Kiedyś tu byłem ale odpuściłem (stwierdziłem, że garnitur nie jest najlepszym strojem).

Byłem też rok temu ale zamiast "znaku drogowego" dotychczas zasłaniającego wejście do kanału pojawił się klasyczny dekiel (i nie udało mi się go podnieść).

Dziś uzbrojony w łom i silną grupę udałem się po raz trzeci na miejsce. Po dokładniejszych oględzinach okazało się, że właz został zaspawany i bez jego "odspawania" lub użycia odrobiny TNT wejście do środka nie jest możliwe.....

Strasznie żałuję, bo takie filmiki są mega: https://www.youtube.com/watch?v=Q_pvSN95jp4&ab_channel=sietra

Świetna skrytka, uwielbiam urbexy, zwykle jednak wybieram wysokości, to był mój pierwszy z tych, gdzie trzeba wejść pod ziemię, przyznam że troszkę się bałem, pod koniec miałem wrażenie że zaczyna doskwierać troszkę brak powietrza - nie wiem czy tak było rzeczywiście czy mój umysł wszedł w jakiś dziwny tryb. Generalnie ciekawa przygoda, w tym przewężeniu czułem się lekko niepewnie. Kesza znalazłem totalnie przypadkowo, czytałem o nim dobre kilka miesięcy/lat temu. Do książęcego korytarza zabrał mnie kumpel (nie szedłem szukać tu kesza), pod koniec przypomniało mi się, że kojarzę, że powinien być tu gdzieś kesz. Będąc przy końcu tunelu odruchowo wyciągnąłem rękę tam gdzie trzeba i skrzynka już była w moich dłoniach, totalny przypadek który był miłym zaskoczeniemdzięki za skrzyneczkę!

Wg poprzednich wpisów.. Po co się wyspać i zjeść śniadanie jak człowiek w ciepłym domu skoro można ponarażać życie i umorusać się jak kanalarz :)

 

Resztki poprzedniego kesza walały się wszędzie toteż postanowiliśmy zrobić reaktywację. Nie mogliśmy pozwolić by przepadła jedna z lepszych wizytówek Warszawy.

 

Na powrocie wlekę się za Zueirą, dochodzę do jednego z przesmyków i... "Cholera, jak ja tędy przelazłem?"

 

Lokalizacja obowiązkowa do zwiedzenia dla każdego keszera mającego nie po kolei w głowie :)

 

Thx for cache.

Prosto, prosto, prosto... itd i ostatnia w lewo. Jakieś eksploratory paskudne popsuły murek (ten w poprzek) to go Zueira naprawiła :)

 

(Tak, wiem. Nie poprawnie, ale tak miało być)

Cezex reaktywował. Bardzo ciekawe miejsce, tylko mało w nim tlenu, więc nie siedźcie za długo i nie palcie ognisk.

Rozumiem, że słowo ,,niepoprawnie'' zostało celowo napisane oddzielnie?

Dziękujemy iwoni 1999 za odbieranie esemesów typu: ,,Wyszliśmy, nie trzeba po nas posyłać straży pożarnej''.

Miejsce super, niestety znalazlem chyba tylko pozostalosci kesza, ksiazke i jakas plyte

Tak jak poprzednik: zdobyłem tylko podziemia.
Znalazłem filmy poprzednika, jak i też idealne miejsce na skrzynkę na końcu korytarza.
Wszystko przeszukane: skrzynki najprawdopodobniej nie ma.

Podziemia zdobyte ale skrytka nie.  Na dowod obecnosci zostawilismy dwa filmy na widoku . dZiEkUjEmY za wyprawe

Co można robić w piątek 13 wieczorem? Można na przykład spontanicznie, w ramach alternatywy dla zamkniętej z powodu spotkania buddystów ścianki wspinaczkowej, pójść w dawno obserwowane kanały. Jako że wycieczki organizowane z partyzanta udają się najlepiej, choć zwykle z przygodami, to zacząłem od zaspania i przegapienia wjazdu w osiedla, z którego odbierałem p_nowikaNa miejscu czekał na nas już Tataminiakus, który zajął nam miejsce w kolejce (podobno jakaś się tworzyła, ale chyba bardziej do pobliskiej alko-ławki). Zejście na dół po klamrach całkiem wygodne, korytarz dość przestronny ale mógł by być wyższy. Przewężenie bezproblemowe, a komora na końcu obszerna. Końcowy korytarz z żółtą rurą odwadniającą mokry, boczny w kierunku kamionkowej rury mniej problematyczny  i zawierający książkę z wpisem urbexowych dokonań (listu wspomnianego przez poprzedników nie znaleźliśmy).

Po tym, jak skończyła się droga do przodu, zaczęło się szukanie skrzynki, rycie w trzech przodkach nie przyniosło żadnych efektów, więc wróciliśmy do komory, gdzie podjęliśmy kolejne poszukiwania, zakończone dość szybkim sukcesem.

Pojemnik ma się dobrze ale logbook nie nadawał się od wpisu z racji zgromadzonej wilgoci. Dodaliśmy awaryjną karteczkę. Uprasza się kolejnych znalazców o kompleksowy serwis.

W drodze powrotnej zajrzeliśmy też na dno studni wejściowej -w kierunku ulicy Książęcej biegnie tam dalszy korytarz, zamulony po ok 10m. Całość jest podlewana wodą, prawdopodobnie gruntową, z  rury zlokalizowanej ok 2m od dna studni.

Dziękuję za świetną miejscówkę, która jest odwiedzana częściej niż nam się wydaje.

Gdybym był przesądny to uznałbym, że odwiedzanie tego typu miejsc w piątek 13 to zbytnie kuszenie losu, ale że nie jestem... to po krótkiej wymianie wiadomości godzina i ekipa zostały dograne. Gdyby ktoś sobie życzył, to może zabrać nawet widownię, bo loża honorowa z widokiem na wejście doskonała! Doskonała i ciesząca się popularnością, bo mimo późnej pory, tylko zapobiegawczość Tataminiakusa w postaci wcześniejszego przybycia na miejsce uchroniła nas przed niechcianymi obserwatorami, którzy być może nawet uniemożliwiliby na wejście. Tunel bardzo ciekawy, dłuższy niż się spodziewałem (to zdecydowanie plus). Trzeba się trochę powyginać, poczołgać, poprzeciskać, ale bez większych trudności. Dzięki za kesza i pokazanie ciekawego miejsca!

Znaleziona z Kod. Miłe urozmaicenie nocnego spaceruteż zaintrygował mnie wspomniany list. Dzięki!

Znaleziony z Anią, zalogowany o dziwo z podziemiaBardzo fajny kesz, na końcu tunelu znaleźliśmy list młodych adeptek urbexu.
Trudność zadań jednak wycenę ma trochę na wyrost ;)

Znaleziony szybko i sprawnie jakiś czas temu... zapomniałem o wpisie do logu, a szkoda, bo miejsce naprawdę godne uwagi
Jeszcze kiedyś tam wrócę. Dzięki za kesz

Znalezienie tego kesza to była wspaniałą przygoda. Szkoda słów na opisy - trzeba wybrać się samemu. Znaleziony z Zytą. Dziękuję za niesamowitą zabawę. :)

 

Na tego kesza polowałam... aż 4 lataZawsze nie miałam ubrań na przebranie, lub byłam na jeden dzień, a przecież nie będę wracać jak menel pociągiem/busem. Przez te 4 lata się dużo zmieniło. Kiedyś bym miała w tym miejscu z 5 zawałów, a przy zwężeniu bym medytowała godzinę - jednym słowem byłoby to dla mnie spore przeżycie. Teraz poszłam jak po swoje, weszłam i wyszłamW sumie zrobiłam to tak szybko. że aż się zmachałam  - nie wiem totalnie po co tak gnałam! Na szczęście na drugi dzień wróciliśmy w to miejsce z Limonami i miałam czas się bardziej rozejrzeć . Na ścienię jest wpis jakiegoś Szczurka z 1999 roku - taka ciekawostka. 

Wielkie dzięki !

Skrzynka podjęta szybko i sprawnie wraz ze stricken'em :)

super miejsce oraz historia z nią opisana. koledzy keszerzy już napisali już wszystko i się pod tym podpisuje ręką i nogą :P

dzięki za kesza

kaszel3

Opisane zostało wszystkomnie zostało zatem tylko zgłosić, że i ja tam byłamPs. w skrzynce nie było - mimo zalogowania - kretów.

Zielone musi być. Było dużo lepiej niż się spodziewałem. W sporym keszowym towarzystwie! Pozdrawiam!;)

Właściwie wszystko to co mógł bym tu napisać zostało już napisane, fakt że niektórzy poprzednicy trochę przesadzili w swoich logach o trudnościach nas tam czekających nie zmienia faktu że cała wyprawa tego wieczoru była ze wszech miar bardzo udana chociaż wtedy jeszcze nie wiedziałem że wisienka na torcie dopiero na mnie czeka. Był to mój 899 zdobyty kesz za który bardzo dziękuję.

Serwis skrzynki stuprocentowy, wszystko co stare, mokre, zgniłe, zardzewiałe zabraliśmy. Jest nowe pudełko, kilka skromnych fantów i nowy logbook z wpisanymi wszystkimi poprzednikami którzy dotarli w to miejsce. Reszte niech opowie kilka zdjęć z wyprawy...

Chrapkę na tę skrzynkę miałem niemal od początku przygody z keszowaniem, ale samemu trochę był strach tam zejść. Na szczęście w tym tygodniu erykradek dał cynk, że idą robię tę skrzynkę, więc się przyłączyłem.

Wspaniałość korytarza wymyka się opisowi, tego trzeba samemu doświadczyć. W sumie nawet nie było tak strasznie jak się spodziewałem.

Zrobiliśmy pełen serwis: nowy pojemnik, nowy logbook, nowe fanty.

Od dłuższego czasu miałem ochotę na tą skrzynkę, ale sam nie pójdę... W weekend zmówiłem się z Foto, ale ostatecznie wyszła spora ekipa. Nie było tak trudno, jak się spodziewałem. Super miejsce z niesamowitą historią.

TFTC

ps. zrobiliśmy serwis - zdj wrzuci Foto

 

Kesz w złym stanie, wszystko zamoknięte. Pudełko było niedomknięte, zresztą popękane!
Przydałby się serwis bo logbook nie nadaje się do użytku, a gifty wewnątrz są pordzewiałe, brudne i rozmięknięte. Bez wymiany.

Niemniej jednak miejscówka kozacka, tylko uważajcie na betonową płytę w komorze. Nie wygląda zbyt solidnie!!!

Moja pierwsza samodzielnie odnaleziona skrytka. Niesamowity klimat i wrażenia. Radzę ubrać się w coś starego bo nie trudno się tam ubrudzića i mocna latarka wskazana ;P Więcej takich miejsc!

http://www.bryla.pl/bryla/1,85301,17596858,Tajemniczy_Korytarz_Ksiazecy_w_centrum_Warszawy__Zagladamy.html#BoxVidImg

50 metrów od studzienki z synkiem ale niestety nie tym razem

Miałem chrapkę na ten kesz od dość dawna, ale szczerze powiedziawszy trochę też się bałem. No i sam fakt organizacji stroju do przebrania i wycieczki w błocie nieco hamował. Po wizycie w skierniewickim garnizonie w zeszły piątek wanda znowu zaczęła temat tego kesza i stwierdziłem, że idąc za ciosem faktycznie przydałoby się go zdobyć.  W końcu w czwartek podszedłem na współrzędne i zerknąłem w otchłań studzienki - okazało się nie być aż tak strasznie. Dziś pozostało "tylko" dotrzeć korytarzami do skrzynki. Super sprawa, ekstra przygoda:) W zasadzie nie da się w logu oddać klimatu tych podziemi, dlatego podziękuję gwiazdką (trochę nie w swoim stylu, bo zwykle w niebezpiecznych miejscach gwiazd nie przyznaję). Dzięki za kesz!

Jedna uwaga dla kolejnych znalazców - w suficie komnaty, mniej więcej w miejscu, w którym zrobione jest drugie zdjęcie z opisu, jest bardzo mocno wygięty w dół i popękany kawał betonu. Szczerze mówiąc bardziej wygięty niż na zdjęciach w sieci ostrzegających przed zawałem sprzed jakiegoś roku. Tak więc uważajcie na siebie i świadomie oceńcie ryzyko.

Niesamowite miejsce, byłem już tam kilka razy i na pewno jeszcze tam wrócę!

Bardzo przyjemny podziemy spacerek, co ciekawe miejsce wygląda na odwiedzane, przez towarzystwo spożywające różne napoje:) Przewężenie dodaje uroku:) Dzięki i pozdrowienia. Ania i Marcin

Kawał dobrego kesza.

Złapana przy drugim podejściu.

Znalezienie wejścia było sporym wyzwaniem :D 

Miejsce godne polecenia wszystkim szukającym ekstremalnych przeżyć. Chwilami bywało ciasno i strasznie, ale dało rade. 

UWAGA - sam kesz zastaliśmy wybebeszony na lewą stronę, naprawiliśmy na tyle na ile się dało, ukryliśmy trochę lepiej.

Dzięki za pokazanie takiej miejscówki, przygoda niezapomniana ;)

Świetna skrzynka. Szkoda że wpis wyższedł słaby, Ponieważ baterie w latarce się kończyły :D Jesli znacie podobne skrzynki to polćcie :)

Bardzo fajny keszy, jak i miejscówka

REWELACJA
można poczuć się przez chwilę jak mali Powstańcy warszawscy.

Skrzyneczka wwymaga serwisu bo już nie ma gdzie się wpisywać.

Patrząc w dół w kanał, czując smród ścieków spływających poniżej zastanawiałem się. Jednak półka poniżej mnie przekonała. Zdecydowanie klaustrofobicznie duszno itd. Ciekawe jest to że ktoś robił sobie tam imprezkę. Nieciekawe to że są pobite butelki co w niektórych miejscach utrudnia przejście, co się dało odsuneliśmy na bok dla potomnych. A zasięg faktycznie jest, co więcej H+ :) 

Zdecydowanie polecam, gdyby ktoś się zastanawiał czy nie jest za wielki - 198 nie jest problemem:)

To jest to co lubię!!!

 

Uwielbiam takie skrzynki. Szkoda że w Warszawie jest ich tak mało. Wyszedłem brudny, ale szczęśliwy!!!

 

Dzieki za kesza. Oczywiście gwiazdka musi być!!!

 

Rewelacja!

Bardzo przyjemnie i chłodno w środeczku, dzięki za mega keszyka :D 

Suuuper :D. Jako że jestem wyski to parę razy zaryłem głową :P. Strasznie się usyfiliśmy ale było warto. Gwiazdka się nalerzy :D 

Uwielbiam takie miejsca! dobre czołganko zawsze spoko  dzięki za kesz! daje zielone 

Ciężko pozbyć się wrażenia że im dalej tym mniej powietrza. Nie polecam w deszcz. Gwiazda!

Jak w ModlinieCudowne kanały. W środku nawet dość sucho jak na warunki po zimie, tylko trochę błotka w niektórych miejscach. Skrzynka leżała zupełnie na widoku, nie wiem czy tak miała być schowana w zamyśle autora. Logbook trochę wilgotny, ale bez tragedii.

OUT: GK

PS. Tuż przy wejściu znalazłem małą latarkę, gdyby znalazł się właściel - kontakt na PW.

z tym profesorem bym sie nie rozpedzal

Zdobyte z helmikiem, we dwóch na jednej czołówce nie było łatwo ale daliśmy radę, śmiechu było co nie miara. "Helmik przyszły profesor fizyki czołgający się po kanałach..." W połowie tunelu co mnie zdziwiło nawet miałem zasięg GSM:D. Dał bym zieloną gwiazdkę ale nie mam takiej opcji :) 

Gwóźdź wieczoru podczas Warszawy Nocą VIII zdobyty w doborowym towarzystwie. Przesmyk w tunelu nie był zbyt ciasny (w każdym razie nie dla mnie). Oprócz tego całkiem sucho i ciepło, choć na wejściu trochę śmierdzi ściekiem. Widać, że ktoś się też zaopiekował włazem przykrywającym wejście na korytarze. Pewnie złomiarze... Wypadało, wiec narobiliśmy kilka zdjęć zaparowanym aparatem Krysiula i wymieniłem czerwonego stworka na hipopotama (bo też wypadało). Myslałem, że będzie ciut większy hardkor, ale absolutnie nie jestem zawiedziony. Załużone zielone z plusem! Wielkie dzięki.

I ja tam byłam, po korytarzach łaziłam...

Szczerze mówiąc tony piachu, klaustrofobia, ruchy robaczkowe - czy wręcz niektóre wpisy, rozsnuwały wizję o tyleż malowniczą co dramatyczną, tymczasem na miejscu było dość miło, prosto i wygodnie, a po jednym malutkim zwężeniu pytałam " To już koniec?". Cóż, taka sprawiedliwość, jedni geokeszerzy nawet w tłumie niedbałym ruchem ręki zgarniają skrzynkę z wysokości dwóch metrów, inni wygodnie łażą po kanałach i podziemnych korytarzach . I ruchy robaczkowe znają tylko ze słyszenia.. 

Ps. Historyjka na koniec. To była nasza ostatnia skrzynka, a że temperatury raczej ujemne, przebieraliśmy się tylko częściowo - ot, by coś ciepłego na grzbiet wrzucić. Nasze utytłane w glinie bojówki wzbudziły duże zainteresowanie wracających z nami ostatnim tramwajem imprezowiczów (sobota wieczór). Gdy na pytania Nornick niedbałym tonem rzucił "czołgaliśmy się po XIX wiecznych podziemnych korytarzach" oczy naszych rozmówców zapłonęły i zasypali nas pytaniami - uwaga! - gdzie można kupić bilety na tak nieziemską atrakcję. 

Chyba wszystko zostało już napisane... mi dane było wejść jako pierwszemu, który przetarł szlak do samej skrzynki... Warto było, miejsce i klimat niesamowity... dziękuję i pozdrawiam... czajorek

WN-VIII Super Miejscówka, upierdzieliłem się jak mały Kazio (dosłownie i w przenośni)

Atmosfera podczas przygotowań do eksploracji tuneli jak przed lądowaniem w Normandii. Na skarpie część się przebiera, sprawdza czołówki, zostawia zbędny ekwipunek na drzewach ("kurtki wcześnie obrodziły w tym roku - już mają rozwinięte rękawy, niektóre nawet kaptury"), następnie, po podzieleniu na dwie grupy uderzeniowe, druga grupa czeka na wyjście pierwszej. Sporo nam zeszło na dole, częściowo przez zdjęcia. Panują tam na tyle specyficzne warunki, że pierwszy raz zaparował mi obiektyw, a telefon odmówił posłuszeństwa i przez jakiś czas po wyjściu nie chciał się włączyć. Obawialiśmy się błota - na szczęście nie było źle. Przewężenie też niestraszne wprawionemu komandosowiRoot straszył ubraniem do wyrzucenia, ale wszystko sprało się bez problemu.

Przy wejściu można zejść w niższy, mokry tunel, ale że pachniał jak rasowy kanał i trzeba byłoby się czołgać w tym, co wydziela ten wątpliwy aromat, odpuściliśmy, chociaż pokusa była i jest duża. Wielkie dzięki za kesza. Dla mnie absolutny keszowy lider dzisiejszego spotkania, a atmosfera była tym lepsza, że było nas tak dużo. Jak widać nie zawsze wisienka na torcie musi być na końcu i nic z tego powodu nie traci.

Ugh, Namarie może sobie pisać co chce, ale tam jest na prawdę ciasno. Może nie tak jak w zaciskach jaskiniowych, ale robi to swoje. Namarie jest mniejsza, to może sobie wypisywać różne rzeczy, ale ja miałem lekki problem z wydostaniem się.

Strasznie fajnie, dzięki za skrzynkę.

Podczas WN VIII Pełno błotka  Dzięki

Kiedyś po Warszawie Nocą próbowaliśmy podjąć ten kesz, niestety nie mieliśmy jak otworzyć klapy. Teraz... jej nie ma  wejście bezproblemowe, ale konieczne są ubrania na zmianę. Myślałem że będzie jeszcze więcej błota, ale nie było źle. Ruchy robaczkowe były 

Razem z nonamed'em i Szybkim Szymonem. Cisza i spokój, wejście i wyjście bez problemu. Przewężenie jest fajne, mimo że nie musiałem się przy nim zbytnio męczyć. Przy samej skrzynce polecam uważać na wystający z sufitu ostry kamień - udało mi się nadziać plecami :>.

Po przeczytaniu wpisów spodziewałem się czegoś trudniejszego.

Tak się zastanawiałem co ludzie mają z tymi ruchami robaczkowymi, po dotarciu do przewężenia wszystko się wyjaśniło :)

 

Gwiazdka za znalezienie takiej miejscówki i przewężenie.

Skrzynka podjęta podczas jedniodniowego wypadu do stolicy w znakomitym jednoosobowym składzie Skrzyneczka odważniejsza, troche mi takich brakuje w rodzinnych stronach. Do podważenia włazu użyłem ajzola który "znlazłem" gdzieś tam. Jakoś się udało wyjać właz i zanurkować tak by nikt nie zauważył. Potem chwila konsternacji w którą strone iść ale po śladach dało się to szybko ocenić. W miejscu przewężenia faktycznie było ciasno, ale czołgając sięraz dwa byłem po drugiej stronie. Dalej chwila marszu i jestem. Pierwszy raz w mojeje geocachingowej karierze widze kesza totalnie na widoku, nawet nie zasłoniętego czymkolwiek. Niestety troche mu się wilgoci dostało. Wrzuciłem GK orzełka i wycofałem się. Zaslużone reko
Poznań Pozdrawia P.S.

Oj co my się namęczyliśmy z tym dekielkiem to nasze. Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Autko po wizycie u mechanika zostanie wyposażone w specjalistyczny sprzęt.

Fakt. Z braków sprzętowych walczyliśmy z wejściem dobre kilkadziesiąt minut. A radość po otwarciu wejścia bezcenna! Bardzo fajna skrzynka. Dzięki!

Pierwsza urbexowa skrzynka podczas wizyty w Wawie:) ile my się namęczyliśmy z wejściem, ale patyczek po patyczku i już byliśmy w środku:) Miejsce niesamowite! Dzięki!

Najlepsza skrzynka jaką do tej pory miałem możliwość znaleźć. Wspólnie z Karolem i Szponkiem. Klimat? ... NIe z tej Ziemi. Naprawdę mocne przeżycie... Gorąco polecam.

Razem z Krusią i Rubinem. Na zdobycie tej skrzynki byłem już nastawiony od dłuższego czasu, ale sam trochę się bałem. Dziś nadarzyła się okazja, więc wspólnie zaatakowaliśmy.

Miejscówka super, najwięcej zabawy mieliśmy z podniesieniem klapy, potem poszło już sprawnie. Przewężenie wymiata!

Kesz na najdalszym możliwym końcu tunelu, leży zupełnie na wierzchu, ale tu raczej mu to nie zaszkodzi.

Dzięki za kesza!

W planach był rower, ale wyszło inaczej. Wcale nie znaczy, że gorzej.

Zaczęło się dość ciekawe, bo nie mieliśmy jak podważyć żetonika ;] Ostatecznie klucze do mieszkania pomogły. Wpakowaliśmy się na dół, nie zamknęliśmy dziury, bo ciężko było. Idziemy, idziemy - no ok, póki co jest fajnie, nie boję się. Idziemy dalej - "O k***, jest przewężenie" - no jest. Michael pierwszy, później ja. Moje trzy próby przeciśnięcia się przez to.. (tu zapada cisza), c.d.n... Ok, udało się.:)

Dobra skrzynka, dzięki

również z michaelem50 i krusiaą. Ostatnia moja skrzynka tego pięknego wieczoru:P Potem udaliśmy się na foton ale już po raz wtóryi zabraliśmy szwgra - brahrp i siostrę mojąPrzeweżenie faktycznie fajne. Dobra akcja tak się czołgaćdzięki za kesza. max ode mnieDuszno i ciepło - a że byłem w krótkich spodenkach to przynajmniej się trochę ogrzałem:)

Należy się gwiazdka, ale mi się już wyczerpały. Jak będe mieć nowe, to wróćę i przyznam. Obeicuję! :))

przewężenie najlepsze ;)

Zdobyty dzisiaj z Drzazgą i Asik_zoo

Założyciel że wpadł na to miejsce to szacun 

Nie uwzględniłem że w zime ten żeton będzie przymarźnięty do podstawy ;)

to białe po drodze to koc ;)

Nie widziałam jak wyglądają korytarze od środka i sam keszyk, ale cała akcja dostarczyła duuużo wrażeń nawet dla obstawy nad powierzchnią ;>

Miałem nie rekomendować, bo gwiazd tu już mnogo, ale skrzynka zasługuje. Chociażby za to, że zajęła nam prawie dwie godziny - planowanie, wyczekiwanie, wejście, penetracja podziemi, powrót, wyjście - się zeszło. 

Czytając komentarze uzbroiliśmy się w zbyt wiele sprzętu. Wystarczyło coś do pobrudzenia, bo ruchy robaczkowe na przewężce robią swoje. Miło było, zwłaszcza że ekipa licznaZa to zdobywać chyba warto nocą, w deszcz i NIE bezpośrednio przed meczem lokalnej drużyny piłkarskiej - policja dbała o regularne dostarczanie nam emocji.

Wspólna akcja z undine, wiewiórą, rogatym, kamiltm, axcidem i wicem udowodniła, że jak się chce i potrafi, to do skrzynki dotrzeć można i za dnia, w dodatku przy wzmożonej aktywności stróżów prawa z okazji meczu podwyższonego ryzyka na pobliskim stadionie :)

Koordynacja działań wyszła świetnie, więc nie niepokojeni przez nikogo, bez problemu mogliśmy dotrzeć do skrzynki zachwycając się urokliwym korytarzykiem - szkoda, że reszta jest niedostępna.

Tak czy inaczej - zielone się należyDzięki za kesza!

Zastanawia mnie, gdzie jest koniec, co to za stukanie słychać i co to jest to białe, zapleśniałe po drodze. Cache'a chyba trochę zatopiło, bo jakieś mokre wszystko było

Spojlerowa galeria nie działa.

Myślałam o znalezieniu tej skrzynki odkąd sie ukazała. Miałam ją na oku cały czas. Teraz gdy stała sie okazja ku temu nie mogłam nie skorzystać. Uderzylismy niemalże o północy. Najpierw etap dostosowywania sie do panujących w środku warunków czyli tATO wskoczył w Gumisia zwanego OP1 a my dzieci cywilizacji w worki na śmieci - tzw Urban kamuflaż. Jak już nie można było niczwego udoskonalić w naszych przebraniach ruszyliśmy do środka. Na samym początku Meghan popędziła na sam dół, nie zwracając uwagi że tato czmychnął w bok, zawieszeni ana drabince z Czarkiem przyptarywaliśmy tej tragicznej scenie. Na Meghan lała sie woda z boku i człapała w po kostki w śmierdzącej breji, po chwili zniknąła w małym korytarzyku. Ja i Czarek wisimy dalej. Po paru sekundach z ciemności dobiegł nas głos Meghan "taaaato, tattoo gdzie jesteś ?" Co oznaczało że tam go nie ma...Po powrocie Meghan poszliśmy właściwym korytarzem. Na końcu niestety moja klaustrofobia wzięła górę. Mimo że byłby mi ze względu na rozmiar najwygodniej to nie dałam rady przecisnąć sie przez przewężenie mimo że bardzo chciałam i jeszcze raz przepraszam Tato że musiał sie poświęcić. To była cudowna wyprawa, niesamowita przygoda.

HARCORE'OWA NOC z Nannette, Czarkowatym i tATO w pełnej krasie.

Tak to jest, jak się niedoświadczone dziewczę wpuści w kanał - uważając, żeby oprzeć się na właściwej klamrze nie byłam już w stanie kontrolować, co się dzieje po bokach i w efekcie zlazłam na sam dół, gdzie owszem, nawet jest korytarz, tyle że gdzieś o połowę niższy od tego właściwego. Niby widziałam, że nisko i że mokro, ale skoro Padre wszedł, to i chyba ja dam radę, nie? No i jednak nie - wlazłam w kucki na jakiś metr w głąb, ale jak spojrzałam w przód i na oświetlonej odległości nie widziałam nawet zapowiedzi poprawy (a w dodatku tATO milczał i nijak nie chciał odpowiadać na moje rozpaczliwe nawoływania), to poczułam, jak pierwszy raz w życiu swoje palce na moim gardle zaczyna zaciskać klaustrofobiczna panika. W butach już mi chlupotało, zwinięta w kłębek i tak ciorałam grzbietem o mur, więc nie było jak wykręcić - wrzasnęłam w tył, że ja się wycofuję i zgodnie z tym hasłem rakiem wydreptałam z powrotem.
A tam - oczywiście - okazało się, że pierdoła poszła nie tam, gdzie trzeba... Kiedy Nannette zrezygnowała z czołgania, to stwierdziłam, że ja tym bardziej nie dam rady, ale jak tATO się przedostał, to stwierdziłam, że muszę choćby spróbować. No i tu już się udało, choć tak mogłam się zrehabilitować

znaleziona razem z  Nannette .! Extra było siedzieć w Kanałach xDD

W doborowym towarzystwie Nannette, Megan i tATO.

Dzięki za kesz.

W ramach HARDCORE NIGHT z Nannette, Meghan(mph) i Czarkowatym.<br /> Właściwie to ja mam klaustrofobię. I tak się zastanawiam, czy powoli nie powinienem zacząć pisać o niej w czasie przeszłym. W czasie letnich i jesiennych zajęciach głównie z zyrem, ale i C&amp;C miałem okazję wleźć do niejednej dziury. No to teraz, gdy miałem w ekipie dwie kobitki (wiadomo, że lepszego motywatora dla chłopa nie trzeba) poszedłem jak przecinak.<br /> Aż do przewężenia. Spróbowałem, ale jakoś dziura była słabo dostosowana do szerokości moich ramion. Jako dżentelmen postanowiłem puścić kobiety przodem, ale jakoś się nie paliły. W końcu udało się polecanym w logach ruchem robaczkowym. <br /> Za przewężeniem jest trochę więcej śmieci i błotko, więc już się nie rozczulałem. Kesz leżał całkiem na wierzchu. Trochę go zasłoniłem. <br /> Bardzo fajnie tak pokonywać swoje słabości.<br /> Za fajne miejsce i doznania gwiazda.<br /> Dziękuję za kesz.

Znaleziona, choć było dużo kłopotu podważeniem klapy. (znalazłem ją chyba w zime poprzedniego roku ale wpis dopiero teraz)

Witam!

 

Skrznia odnaleziona !! rowno 40 min po 00'00 w nocy. Generalnie fajny klimat, troszeczke duszno z  powodu braku ruchu powietrza ale da sie wytrzymac. Trzeba patrzec na strop poniewaz nastepuje zapadanie sie sufitu co jakis czas. AA i co do czolgania to fakt jest miejsce gdzie jest naprawde ciasno i ludzie z klaustrofobia to lepiej niech nie ida tam. POZDRAWIAM SZUKACZY !!!!!

Jak Ponizej wspomnieli znlaeźliśmy ją w czwórkę (Ranwers, Wredna Bestia, Yakuza). Te wypłukane i wykruszone cegły trochę mnie martwiły, ale to nic w porównaniu do wyraźnie zapadającego się sufitu w kilku miejscach. Brak ruchu powietrza dawał się we znaki, tak jak brak rękawiczek i ochraniaczy. Odwołuje to co pisałem o korytarzach w radiostacji - prawdziwa Klaustrofobia zaczyna się w Ksiażęcych  gdy utkniesz na chwilę w przewężeniu. Nie warto ryzykować wyprawy w dni deszczowe lub po deszczu.

Skrzynka znaleziona dzisiaj tuż po północy razem z WrednąBestią, Shai'em i Jakuzem.

Korytarze ostro dzisiaj zalatywały kanałamiMiejscówka generalnie fajna i warta odwiedzenia, ale nie polecał bym jej osobom, które nie czują się dobrze w ciasnych pomieszczeniach. Sama konstrukcja korytarzy nie wzbudza zaufania; w wielu miejscach widać wymyte bądź wykruszone cegły a samo przewężenie jest w miejscu zawału.

Występują tu dwa ciekawe zjawiska: pierwsze to absolutny brak ruchu powietrza. Objawia się to tym, że jak tylko zatrzymamy się w miejscu, robi się nam gorąco od samych siebie ;-)

Druga sprawa to rozchodzenie się dźwięku: beerceps spowodował, że dość długo "robaczkowałem" się w drodze powrotnej, a ekipa stwierdziła, że siedzę im na plecach i posapując poganiam do szybszego marszu - zorientowali się dopiero przy wyjściu ;-P

IN: kret: jedna z kobiet (panien) interesu. Nowe piwko z klimatycznym zamknięciem czeka obok kesza

OUT: poprzednie piwo.

P.S.: ocena znakomita, co nie oznacza, że szybko nabiorę ochoty na kolejne robaczkowanie :-P

Znaleziona dzis w nocy po połnocy razem z Ranwersem , Grzesiem i Shai'emMiejscówka klimatyczna aczkolwiek dosc szybko robi sie tam gorąco jak w saunie i może być trochę cieżko oddychać . Zdolność do wykonywania ruchów robaczkowych została przetestowana , da się :)

Znaleziona z ekipa poniżej i oczywiście zielone, za to że ubłociłem się jak świnia :)

Obok skarbu leży teraz piwko (myślę, że w tych warunkach, będzie miało idealną temperaturę ) dla następnego strudzonego wyprawą. Dzięki za świetną wycieczkę.

No więc wlazłam tamI się przecisnęłam. I dolazłam do samego kesza - w błocie, na kolanach, na łokciach... :)

Z kocyka już pożytku nie ma - zapleśniał. Folia też zwichrowana do nieużytecznego stanu. Polecam po prostu dobry kombinezon :)

Przed wyjściem nieopatrznie zapytałam, co to są ruchy robaczkowe. Jakoś nie mogłam sobie tego wyobrazić. Teraz nie mam już najmniejszych wątpliwości :))

Ale uczucie jest niezwykłe - czołgasz się, czołgasz, aż tu nagle długi prosty korytarz, ostro zwężający się ku końcowi, na końcu zgrabna nisza, a w niej wielka niebieska skrzynia. Poczułam się jak wiewiór z EL magnetycznie-elektrycznie przyciągany przez orzeszek.

Aniele i Redcacie - muszę zadać pytanie, które mi od wczoraj nie daje spokoju - jak się znajduje takie miejsca? Bo chyba nie przypadkiem? Czy hobbystycznie zaglądacie do różnych takich dziur? :)

Znaleziona razem z Burakiem i Roszponką. Rewelacyjna skrzynka. Tylko po wyjściu ludzie się trochę dziwnie patrzą ;)

Znaleziona wspólnie z Nitalem.

Korytarz bardzo przyjemny, można przewędrować kawałek w prawidłowej postawie anatomicznej tolkienowskich goblinówWystawione na widok wejście zdecydowanie dostarcza dodatkowych emocji, szczególnie gdy przy wychodzeniu obserwuje się przejeżdżający obok i zwalniający pojazd stróżów prawa.

Do tej skrzynki będę zawsze miał sentyment przez pewien incydent, do którego doszło parę chwil po opuszczeniu korytarza. Na tej wyprawie wzbogaciłem się o zapalniczkę z logo STILLa. A pierwsza napotkana po wyjściu osoba zapytała nas, czy przypadkiem nie mamy ognia. I powiedzcie mi, jak tu nie wierzyć w przeznaczenie?

Korytarze bardzo przyjemne, a lokalizacja wejścia (całkiem na widoku) przysparza dodatkowych wrażeń.

 Znaleziona wspólnie z Zaarghem w urokliwy czwartkowy wieczór.

Skrzynka podjęta wspólnie z ingvarem23.

Na początku trochę zabłądziliśmy i... Piętro niżej również polecamy :D  Kto tam niżej dojdzie do miejsca, gdzie można się już tylko czołgać ten zrozumie ^^

 

Czuliśmy się jak krasnoludy w kopalniach Morii ;] Za to będzie rekomendacja :) 

Zaliczona na wyprawie z rootem.

W miejscu przewężenia leży teraz kocyk oraz folia bąbelkowa, więc będzie przyjemniej się przeciskać (o ile nie nasiąknie wodą) Wesołe miejsce, pozdrowienia dla tych, co znajdą skrzynkę przypadkiemPodczas powrotu zgubiliśmy masywną pokrywę od kanału, która sturlała się ze skarpy. Teraz już wszystko wróciło do normy, ale uważajcie - pokrywę lepiej przesuwać niż otwierać.

znaleziona dziś razem z Zeratulembardzo fajne miejsceza pomysł i miejsce +3 i zasłużona rekomendacja :)

Skrzynka zaliczona w dwie osoby (Wizgot i Miriamek) 30.07.2009 w godzinach wieczornych. Wrażenia hmm.. murowane

In: pluszowy słonik i niezbędnik do fajki

Out: pluszowa owieczka i płaskorzeźba z kory

 

Polecamy!

Skrzynka zaliczona w pojedynkę. Super wrażenia kiedy jest się tam samemu. Po dotarciu do &quot;jaskini&quot; jak na złość wyładowała mi się jedna z latarek, musiałem ratować się bateriami z aparatu... W środku cały piasek był mocno wilgotny, więc czołganie się przez przewężenie było hardcorowe... Fajne grabie w jednym z korytarzy. <br /> <br /> Wielkie dzięki za skrzyneczkę w tak odjechanym miejscu... Oczywiście +3 ode mnie i Order Zielonej Gwiazdy. <br /> <br /> IN: NIC<br /> OUT: NIC<br /> Tylko koślawy wpis (ręka mi się trzęsła).

zaliczona, skrzynka ma się dobrze. Out : kulka, in : dolary węgierskie, inaczej forinty.

Znaleziona. Rosły facet ma kłopot z przeciśnięciem się, ale da radę :)

Super miejscówka. Babka z psem była wyraźnie zaskoczona jak wyłaziliśmy ze studzienki

Utkną mi tyłek:) ale znaleziona

To dren odwadniający zamontowany podczas budowy apartamentowc&amp;oacute;w.

po głowie chodziła nam tylko sytuacja, że wychodzimy, a tu panowie policjany na nas czekają. No i weź tu się tłumacz. Skrzynka w idealnym stanie. Wymiana kretów. Do czego służy ta rura przy keszu?

+3 

Właz poddał się po konfrontacji ze scyzorykiem i śrubokrętem.

&quot;Liczcie się z czołganiem i tonami piachu we włosach i majtach&quot; - koleżanka chyba opisu nie doczytałaPoza tym gratuluje :)

Ogólnie fajna skrzynka, tylko nie polecam wchodzic tam w białych spodniach, tak jak ja to zrobiłam...... później wracałam do domu w pomalowanych spodniach olisza i nie wyglądłam pociagajaco.......

Znaleziona ze starą znajomą. Już myślałam, że nie damy rady podnieść tego żelaztra przy wejściu, ale po wielu próbach się udało:) Na początku też zeszłyśmy za nisko, ale zrezygnowałyśmy z tamtej trasy, gdy tylko muł wciągną moją ręke... Ogólnie jestem pod dużym wrażeniem, kesz po prostu niesamowity, najlepszy na jakim jak dotąd byłam. Ze środa zgarnełam krecika, no i brykiet^^ Na serio gorąco polecam:)           P.S. Daję gwiazdkę :)

Zaliczona. Miałem w logu ponabijać się zamiłowania Qbamo do kanałów ściekowych ale już sam się pokajał więc mu odpuszczę.

PS. W miejscu przewężenia podjąłem chyba ostateczną decyzję o zrzucaniu paru kilogramów...

Hehehehe - zastanawialismy sie przy zakładaniu czy ktoś tuneli nie pomyli i nie &amp;quot;popędzi&amp;quot; tym zalanymAle i ten zalany możnaby przeexplorować - może znajdzie się jakaś ładna komnata na kolejną skrzynkę :)

Miało być tak strasznie i klaustrofobicznie, że jak ruszyłem przodem to zlazłem na sam dół tej dziury. Gdy spojrzałem w tunelik co tam biegnie stwierdziłem "pier..., nie idę"

 Na szczęście Grabasz dojrzał właściwy tunel.

 

IN : zapalniczka STILL

OUT: iniemamocny

yeaaaahz moim dream teamem. dzięki za wycieczkę, chłopacy

In: Geokret Kubuś Puchatek

Out: nic

dobra skrytka

Długo zastanawiałem się czy wejść ale wkoncu zrobiłem to.
To jest pierwsza skrzynka w której musiałem zrobić coś więcej niż tylko wyjść z domu io bardzo mi się podobało. Pomagał mi Marek94.

Bardzo się cieszę, iż lokalizacja jak i skrzynka dostarczyły wam wiele radości i były miłym wyzwaniem :)

I ja tu byłem, aczkolwiek nie są to klimaty za jakimi jakoś specjalnie przepadam. W takim składzie trudno jednak było się nie wybrać.

(: 224 Team w natarciuFTF (: Po długiej wymianie zdań i wielu próbach weszliśmyKeszyk na wypasie :)

FTFik z ekipą 224, która zaraz się podpisze, cobym nie musiał wymieniać.Absolutny wypas. Świetna zabawa dla całej rodziny. :)

A tak serio - faktycznie hardcore ale naprawdę fajny hardcore. Mała, koleżeńska rada nie zdradzająca wszystkich uroków skrzynki - warto wziąć ze sobą całą domową narzędziówkę. ;)

FTFową książkę mam, przeczytam, może ukretowię i podam dalej. :)

No to zbiorowy FTF dokonany przez silną ekipę 224 ;)

Generalnie keszyk cudny i dokładnie taki, jaki keszyk powinien być :)  Po pokonaniu wstępnych trudności (chwała Mikoskayowi) udało nam się zanurzyć w czeluściach bobrowaniaSerdeczne dzięki za wspaniałą przygodęA następcom życzę wytrwałościi... dobrej ściemy dla spacerowiczów :) 

Out:  brelok, książka II, smyczka, spiderek i migacz; In:krecik, praski kalendarzyk, iniemamocny i zegarek (bez bateryjki)