Automatyczna archiwizacja - 6 miesięcy w stanie "Tymczasowo niedostępna"

Serwis

Zaległy wpis, skrzynka łapana razem z Izeq i Ciastkiem 

Łooo matulu, już myślałam, że nie zaczniemy! W miejscu pierwszego etapu znaleźliśmy odcisk łapy... i tylko tyle. Nie bardzo wiedzieliśmy co z tym fantem zrobić. Stwierdziliśmy, że może trzeba iść dalej i coś przy ścieżce rzuci się w oczy. Niestety do pierwszego skrzyżowania nic a nic. No to się wracamy i od nowa. Może na drzewie (mimo, że miało być nisko), może iść w stronę gdzie pokazuje łapa? Nic a nic... pomysłów zero. Kręciliśmy się jak smród po gaciachChcieliśmy dzwonić po pomoc, ale wyłączony telefon... jak więc już daliśmy za wygraną - jest, dzwoni! No i się okazało, że powinniśmy trochę lepiej jednak szukaćNo to znowu powrót! Pierwszy etap przykryły nam liście, więc nawet nie przyszło nam do głowy, żeby tam szukać! Jak już odkopaliśmy ich trochę, było wszystko jasnePotem już poszło jak po sznurku.

Wszystkie etapy faktycznie tematyczne i sympatyczne. Nasz pies Wasyl potwierdził, że fajny ten mulciak, choć powiedział, że wolałby żeby nie było tu tylu paskudnych ciapągówNiestety nie wszędzie udało nam się znaleźć ślady Czajki, ale po tylu latach, to chyba normalne.

Bardzo dziękujemy za super spacer i fajnego keszyka o bliskiej nam psiej tematyce :)

Znaleziona razem z Astro i psem tropiącym CiastkiemCałkiem fajny spacerek, wszystkie etapy są miejscu więc pełen podziw dla autora, bo po 3 latach to mogłoby wyglądać o wiele gorzejDorzucam zasłużone zielone. 

TFTC, znaleziona wspólnie z Jujami.

Keszyk najwyższej klasy! Pierwszy etap dał nam dużo śmiechu. Później z każdym kolejnym było jeszcze ciekawiej, aż dotarliśmy do etapu z zabudowaniami, który wywołał u nas gęsią skórkę na plecach. Łooo panie! Skradamy się po kesza, wytężamy wzrok, aż tu nagle słyszymy trzask łamanych gałęzi i szelest krzaków. Myślę sobie 'no jak nic jakiś dziki żul'. Czekamy w napięciu, a tu z krzaków wyłania się dziki... DZIK!!! Chwila konsternacji i czym prędzej obralismy kierunek powrotny. Po chwili spróbowalismy ponownie. Chodzimy, szukamy i... dziki kumpel znów się pojawił. Postanowiłam jednak zrezygnować z tego etapu i pozostawilam Jujom mocowanie się z leśnym przyjacielem. Na szczęście ani Juje, ani dzik nie ucierpieli, a etap został odnaleziony. Dzięki za keszyka pełnego emocji! Oczywiście zostawiam rekomendację;

Absolutnie jeden z moich najulubieńszych keszy!
Zwykle stronie od multi nie offset ponieważ jest z pisiont rzeczy które mogą pójść nie tak. np: jeden etap sie wysypie albo jakaś wskazówka albo ślad, co miało miejsce i tym razem...

Postanowiłem dzisiejszego upalnego dnia 13 06 2020 odetchnąć od MMurali i wybrać się w cień.

z racji tego że leiej mi wychodzi zjeżdżanie z górki niż podjazdy, postanowiłem wykorzystać sprawdzony środek: ŁKA>Radogoszcz zach. (leniwy keszer)
Po dotarciu na przedlesia arturówka cel był jeden, o jaki wspaniały historycznie mulciak!

Motyw historyczny doskonale mi znany z racji astro bzika. (astronomicznego, nie że astro od Izeq)

Każdy psi etap dawał mi niesamowite wrażenia jak wielki wkład włożył właściciel w wykonanie skrytek, oraz naprawdę ciekawe co do tematyki miejsca - zwłaszcza ETap 4.
Niektóre ŚLADY już nieco wyblakły więc czujem sie jak Indiana Jones skanując teran z mapą i wskazówkami. Coś pięknego. Czasem naprawdę trzeba się było przeżyć lub też zinterpretować azy___.
Ku mojemu zdziwieniu i poczuciu luźnego nastroju,w końcu udało się wyrwać stówkę.
SERDECZNIE REKOMENDUJĘ, DZIĘKI WIELKIE!

 

77 20 73 75 6d 69 65 20 74 6f 20 7a 6e 61 6c 65 7a 69 6f 6e 61 20 7a 20 77 61 63 6b 69 65 6d

 

Ponieważ wreszcie wyszło słońce, miałam do towarzystwa Lenosławę i psa oraz spodobał mi się opis, postanowiłyśmy odkurzyć tego kesza. Było warto! Etapy ładnie ukryte, wszystkie mają się dobrze. Najbardziej podobał mi się 4, nie wiem jak to znalazłeś. Miałyśmy drobne problemy z azymutami, więc momentami trochę się kręciłyśmy. Ale nie po to pojechałyśmy, żeby się poddać. Super fajny spacer, za który zarobiłyśmy ruble a nawet coś wymieniłyśmy. Oraz oczywiście pomogłyśmy nie znaleźć Czajki. Serdecznie dziękuję! :)

Nocna pora, księżyc świeci

W lesie ogień palą dzieci.
No a może to harcerze?
Piją wódkę, no nie wierzę!
Więc my z Meksha, jak dwa cienie
Obwąchujem wokół ziemię.
A że z nami są dwa psiaki
Chętnie włażą w każde krzaki.
By ratować brać ze wschodu
Która kukurydzy płodu
Chce nasadzić nam kosmosie.
Ufoludków marny losie
Będziesz cierpiał, gdy komuchy
Zeżrą wszystkie twoje kluchy.
Zatem w pocie czoła lecim
Wprost do Łodzi , nie na Szczecin
By zatrzymać w kosmos loty
Czerwonawej tej chołoty.
Sukces, misja zakończona
Niech Nikita , jego żona
Także reszta niech z nim spada
Spakowana w auto Łada :D

 

Musiałem edytować, bo mi się wierzenia zmieniły w wieże. W zasadzie bez różnicy , obie walą wprost do góry ;)

Czajka nieznaleziona, mimo, że oprócz nas, tropiły ją dwa psy. Na szczęście te się nie zagubiłyBombowy spacer, żałuję jedynie, że po ciemku i oprócz drogi pod stopami, niewiele widziałam. Dziękuję za sympatycznego kesza! Zostawiam gwiazdeczkę :)

Po serwisie, wszystko wróciło na miejsce. 

Taka ładna pogoda, że żal w domu siedzieć. Zabrałem córkę na spacer i "szukanie skarbów". Pierwszy etap bezproblemowo, maskowanie znane od Morrisona, więc nie bałem się ;)

Drugi etap się córce całkiem podobał, za to kolejny ją po prostu kupił. Długo musiałem negocjować, żeby udało się go odłożyć dla kolejnych keszerów ;)

A finał: no właśnie. Mam wrażenie, że zrobiliśmy coś źle. W logbooku były tylko dwa wpisy: Plebka i Phoebe. Są dwa finały?

W każdym razem dziękujemy za spacer!

Znakomita skrzynka i do tego psia, lubię to,sprawnie,razem z moim bambą,dzięki : )

 

Super sprawa, pomimo kilku etapów wszystko na miejscu i da się podjąć. Finał to chyba nie oryginał...bo taki malutki...no ale całokształt na gwiadzdę zasługuje, dzięki.

Nie lubię jak ktoś mi narzuca sposób redagowania wpisu w dzienniku. Skrzynka bardzo fajna, mieliśmy masę zabawy przy nim, zwłaszcza przy pierwszym etapie gdzie się sprawdzaliśmy patykiem czy to na pewno to więc i tak dłuższy wpis bym popełnił. Mam nadzieję, że skrzynka wytrzyma dość długo zwłaszcza te narażone na powódź czy meneli czy tez ekologów. Najazd na Uć zrobiliśmy z okazji jednego mobilniaka, a że szkoda było tylko jedną skrzynkę zdobyć to wybraliśmy te najwyżej oceniane i wg nas ta chyba faktycznie zasługuje na to miano. Dzięki za dobrą zabawę i do zobaczenia na keszerskim szlaku. Zielone jak nazbieram parapeciaków.

TFTC

Znaleziona z Cezexem podczas nieplanowanego wypadu do Oci. Mina Współtowarzysza bezcenna przy pierwszym etapie, potem byłam tylko tą od gpsa, bo niczym piesek z nosem przy ziemi Cezex latał za kolejnymi etapami. Więcej nie napiszę, aby nie spojlerować, ale zieleninkę zostawiam, Za pomysł, wykonanie i super zabawę. Dzięki.

"... wpisy typu "TFTC" lub "znaleziona z Wackiem" będą z automatu kasowane!"

 

Zaciekawiły mnie podstawy i pobudki , dla których Autor określa takie obostrzenia. Proszę, doprawdy proszę o więcej szczegółów.

Hmm.. no jest mi niezmiernie miło, ale wiecie, to wyróżnienie to jakby przez Was, czy raczej dzięki Wam! To przecież Wy oceniacie, gwiazdki dajecie. Ale ciekawe jest to, że ani nie są to moje ulubione kesze, ani nie są to kesze z których jestem najbardziej dumny.

A dla Ciebie JAsiek mam tylko jedną radę: przywróć smerfy i Skrzynkę Tygodnia masz w kieszeni ;)

 

Jeszcze raz dziękuję!

 

Widać w tej metodzie jest szaleństwo.. czy jakoś tak.

Miałem przygotowywać finał MM ale chyba poświęcę czas na zrobienie swojej skrzynki tygodnia. Może moją desperację też ktoś zauważy :D

 

Ciekaw jestem tego nowego etapu przy tym keszu...

Snack - czy Ty czasem nie przesadzasz?? Co to ma być?? Trzecia skrzynka tygodnia?!?!

Chciałeś skrzynkę tygodnia to se zrobiłeś sam, a teraz przekupujesz czy nie wiem co tam robisz przy tym losowaniu i kolejne dwa ordery lądują u Ciebie??

GratulujeŚwietna robota.

 

Witaj snack!

Miło nam poinformować, iż Twoja skrzynka została wybrana skrzynką tygodnia.

SERDECZNIE GRATULUJEMY!
Zespół Opencaching

Wracamy po zimie.

Ale ze względu na to, że cześć lasu jest nadal pod wodą po roztopach musiałem jeden z etapów przenieść w inne miejsce. Ale wydaje mi się, że nowy jest nawet fajniejszy...

Miłej zabawy!

Jak to zwykle bywa z Nami spacer zamiast zająć godzinę, nam zajął 2, ale cóż nie chodzi o jakieś tam drobne pomyłki, ale tak to jest jak ruiny Nas same do siebie przyciągają.
Całość multaka elegancka i milo było pospacerować w ten 'ostatni ciepły weekend'. Dzięki!

Miał być krótki spacer po lesie, ale jak to zwykle bywa, nie wyszło i postanowiliśmy zboczyć trochę z kursu i poszukać Czajki też trochę na własną rękęTam też jej nie było! Mieliśmy idealną pogodę, więc spacer po lesie wyszedł znakomicieMam nadzieję że to jednak jeszcze nie był ostatni ciepły weekendSuper pomysł na skrzynkę, świetne wykonanie i ogólnie bardzo mi się podobało, dziękuję! :)

P.S. Mam nadzieję że nic nie popsuliśmy, skoro skrzynka jest tymczasowo niedostępna

Po dłuższej przerwie czas trochę powrócić do keszy. Na początek kosmiczne psy. Super spacer i tropienie. Były chwile zwątpienia. Chwile macania patykiem (fuj). Chwile taplania się w błocie. Prawdziwy full wypasDzięki Snaku

Znakomicie przygotowany scenariusz, super wykonanie. Musiałem się spieszyć, bo dzisiaj był bieg Szakala i mogło być mnóstwo świadków za chwilę. Łajki nie zdradzę. Dzięki za dobrą zabawę - dałbym jeszcze dwie gwiazdki ale nie można. Dorzuciłem lekomana ..tfu, legomana!

Skrzynka znaleziona, choć powinienem napisać "wyczekana"Przy trzecim etapie 20 minut czekania, aż pewien Pan napije się wody i pójdzie dalej, a przy przedostatnim czekania 1.5 godziny aż parka siedząca dosłownie na etapie spije piwo i się wyniesie... Ale grunt, że jest

Wcześniej wystąpiły jakieś zawirowania po drodze, ale dzisiaj jest. Wszystko poszło bardzo sprawnie, przyjemnie się robiło te trasę. Co prawda nie znalazłem Czajki, ale zgaduję że ma się dobrzeChociaż kto wie, tyle mugoli dzisiaj krąży.

2 etapy odbudowane na szybko

proszę uważnie odkładać!!!! wrrrr!!!

organizuję reaktywacyjną ekipę ratunkową

Kesz jest dobrze zrobiony, oznakowany gdzie trzeba, ogólnie profeska. Pierwsze dwa etapy zrobione bez problemu, wszystko zrozumiałe. Ale na trzecim nastąpił zgrzyt. Miejsce ewidentnie dobre, zresztą oznaczone; tymczasem obok w trawie leżą strzaskane szczątki tego, co chyba kiedyś było rzeczonym etapem. I tu niestety kończy się moja przygoda z podbojem kosmosu :(

No no no, tu panie snack pojechałeś.Super mulciak,gratulacje.

Największy problem z etapem nr 3 ,ale to przez to ze na drugim nie doczytałem tego co trzeba

więc wróciłem,by doczytać,,jakie to kurka proste hahaha,

Finał też fajny ,pojemnik spory , no i skrywał  tam kreta którego zajumałem,,niestety nie miałem zadnego na wymiane bo jakos mi sie pokończyły.

Tak czy owak,kesz ZAJEFAJNY

 

Normalnie mówię wam mulciak znaleziony z wackiem, ale finał wacka urywa.Bardzo fajna przejażdżka rowerem i to chyba słuszny środek przemieszczania się między etapami.W tym rejonie chyba jeszcze nie byłem więc ciesze się że go troszkę objechałem.Keszyk bardzo przyjemnie się zdobywa jedynie do finału jest chyba nie więcej jak 50 metrów.Dzięki

Podjechałem keszowozem na wskazany parking i przez chwilę wydawało mi się, że to Holzminden w Dolnej Saksonii (tak wynika ze współrzędnych), na szczęście szybko okazało się, że to jednak stacja Łódź Arturówek.  .   A potem mozolnie, ale z dużą przyjemnością pokonywałem kolejne, liczne etapy. Największą trudność sprawiał wybór drogi do nastpnego celu: na skróty, czy szukając jakiejś ścieżki naokoło. Zawsze zwyciężała ta druga opcja. Świetnie zaplanowane, dobrze oznaczone i dokładnie, z dużym poczuciem humoru wykonane wszystkie maskowania, więc i ocena musi być adekwatna: znakomita i zielona gwiazdka. Warto było spędzić godzinę i przejść ponad kilometr, by móc cieszyć się tak rewelacyjnym keszem.

Dzięki

To chyba mój najdłuższy ale i najfajniejszy multi jaki zdobyłem. Bardzo starannie przemyślana i przygotowana skrzyneczka. Największy problem stanowiło wyznaczenie azymutu bez kompasu. Bardzo pomocny w pokonywaniu kolejnych etapów był rower. Dzięki za kesza.

Zacznę może od końca. Zabrałem 100 rubli, dzięki którym miałem zapomnieć o całej sprawie, jednak teraz mam pewne skrupuły i wyrzuty sumienia, bo tej skrzynki długo nie zapomnę. Bawiłem się świetnie podczas całej przebytej trasy, mimo, że komary cięły niemiłosiernie i pot lał się strumieniami. Był to najdłuższy mulciak ze wszystkich zaliczonych dotąd przeze mnie. Wszystkie etapy bardzo dopracowane, połączone wspólnym motywem przewodnim i wykonane z dużym poczuciem humoru. Miałem drobne kłopoty z azymutami ale świecące słońce pomogło uporać się z zadaniami. Bardzo mi się podobało, dzięki takim skrzynkom zabawa w keszowanie ciągle jest dla mnie wspaniałą rozrywką i konikiem, któremu poświęcam sporo wolnego czasu. W podziękowaniu - zielona gwiazdka!

Ja nie wiem, jak nie drób to czworonogi. Jak tak dalej pójdzie, Snack będzie musiał zmienić nick na Noe lub na Gucwińscy i połączyć skrzynki w geościeżkę "Z kamerą wśród zwierząt"

A sam mulciak rewelacja. Dobrze, że nie zabraliśmy Maniany, bo co najmniej dwa etapy już byłyby w jej żołądku. 

Zielona gwiazdka obowiązkowo!!!

Ps. Dałbym dwie, ale te komary.....

sobotnie rowerowanie z Maleską i pani_ką... do peletonu dołączyli Victor+ i Safrin

Chyba najdłuższy mulciak jakiego robiłam. Bardzo fajnie pomyślany. Tak mnie zakręcił, że już nie wiedziałam gdzie jestem. TFTC

Tak straszyli, tak straszyli, a najszybsza skrzynka tego dnia. W sensie takim, że nigdzie za długo nie szukaliśmy. Etapy bardzo mi się podobały. Wszystko dopracowane. Finał troszkę zwykły, ale co tam. Etapy zajebiste, to wystarczy :)

Niby trochę nam zajęło, ale jakoś tak mi szybko zleciało. Bardzo fajne etapy, było zabawnie, przyjemnie, mokro, potem znów przyjemnie, znów zabawnie, potem strasznie, malowniczo, sprytnie, znów malowniczo o, i zleciało! Faktycznie, finałowi zabrakło takiej kropki nad i. Ale poza tym, na prawdę fajnie przemyślane. Bardzo spodobała mi się ta okolica, nie przypominam sobie żebym tu kiedyś była także miałam teraz okazję ku temu. Dzięki Krzyś! Nie idź na żaden urlop, bo co ja będę biedna robiła? Uczyła się ? tfu! Wolę Twoje skrzynki zbierać :)

Cóż za wspaniała skrzynka. Serio.

 

Jak ja się Cieszę, że autor kesza nie jest asertywny i nie zrobił z tego wszystkiego reaktywacji Łajki, bo by mnie tyle zabawy ominęło. Albo, o zgrozo, przeszedłbym to wszystko i nie wpisał się do logbooka! Tzn pewnie, że bym się wpisał tylko, że już drugi raz. Drugi raz za to nie mógłbym zalogować znalezienia i nie mógłbym drugi raz przyznać rekomendacji :)

 

Nie wiem też czemu szanowny założyciel tego kesza sugerował mi, że kesz nie przypadnie mi do gustu? Przecież on ma wszystko co lubię w tej zabawie: świetny, dowcipny opis; bardzo estetycznie przygotowane etapy z jasnymi wskazówkami; duże bogate pudełko na finale; fajne miejsce do pospacerowania... Generalnie nie ma się do czego przyczepić. Fakt: jest trochę długi ale to może być zarówno zaleta jak i wada. Generalnie przygotowałem się psychicznie na godzinę zabawy i kilometr marszu. Marszu wyszło ponad 2 km ale na szczęście nie trzeba było tych 2 km wracać do auta, co też zaliczam na duży plus. Nawet fauna wprowadziła nas w niezły nastrój, dopóki nie uświadomiliśmy sobie, że dorosły dzik mógłby nas staranować i połamać a nawet rozszarpać. Ale dzięki temu opracowaliśmy sobie plan działania na wypadek gdyby ten dzik przybiegł jednak w naszym kierunku - ja miałem zdzielić go w ryj łopatką ogrodniczą a Mi-Lady miała nałożyć mu na łeb torbę, choć nie byliśmy przekonani co by mogło to dać tak czy siak uważajcie na siebie bo finał jest kilkadziesiąt metrów od barłogu.

 

Gorąco polecam tego kesza. Tak samo jak polecam keszowanie wczesnym rankiem. Tak samo jak polecam keszowanie z Entete.

 

Dzięki.

Brawo! Dzięki i pozdrawiam

Ostatnio zabrałem kilka fantów. Dzisiaj byłem ponownie i wrzuciłem kilka od siebie + geokreta. pozdrawiam

Super etapy, ale. Na drugim nie określono gdzie się udać i pomyliliśmy miejsca. Długo nie mogliśmy znaleźć właściwego miejsca. Strasznie nas to zirytowało. Długo zajęło całe to zajście. W końcu finał i do domu. Kesz sam w sobie znakomity. Ale przez niedopracowanie 2 etapu nie dam maksymalnej oceny. Aha no i na finale trzeba uważać bo się trochę blokuję. Pozdrawiam

Znaleziona z Hola-94

Zabawy co niemiara

Po Łajce przyszedł czas na Czajkę Cicho liczyłem na FTF'a, ale gdzie tam - wyścigi już dawno się zaczęły

Bardzo przyjemny mulciak. Pogoda dopisała, spacer bardzo fajny i w sumie okazało się, że tego skrawka Łodzi jeszcze nigdy nie odwiedziliśmy  Etapy przemyślane, historia ciekawa i wciągająca, fabuła toczy się cały czas, maskowania przeróżne, dodatkowo można wykorzystać możliwości aplikacji/GPS'u których na co dzień się ie wykorzystuje - wszystko SUPER 

Ślepoty jesteśmy bo po jednym, a nawet dwóch etapach przeszliśmy i nic nie zauważyliśmy. Najbardziej podobał nam się ten ... hmmm ... jak tu napisać, żeby nie naprowadzić ... ten, który sąsiaduje z żabami  

Mulciak przemyślany. Faktycznie długawy, ale o tym jest info w opisie, także wiadomo na co się człowiek decyduje. Wszystko spójne, duża dawka humoru, a pierwszy etap to podrzuciłem Lilalu do ręki 

Dzięki.

HALO ŁÓDŹ!  Budzimy się! Ogłaszam, że jest ciepło, komary napierdzielają, pokrzwy już ocierają się o łydki! Czego więcej chcieć! Nareszcie czuję, że żyję. 

Planów na wczorajszą noc mieliśmy 10 na minutę. Mieliśmy jechać keszowac za Stryków, mieliśmy świętować zakończenie matur na juwenaliach, a skończyło się na dobijaniu Łodzi z pojedynczych keszy i krótką wizytą na juwenaliach jako przerywnik od keszowania. Godzina 19 wyruszyliśmy na podbój pierwszego, nowego kesza snacka. Słońce jeszcze daje mocno po skórze, ale jak zajechalismy na pierwszy etap zrobiło się tak idealnie. Wyjechanie z miasta i wjechanie do Łagiewnik to jak teleportacja do innego świata. Jak tam cicho, spokojnie, zielono i inne przymiotniki... Pierwszy etap to chyba najgorszy ze wszystkich, bo okolica mocno zaśmiecona i trzeba uważać na brązowe przyziemne obiekty, które są dziełem pupilków okolicznych mieszkańców. Safrin szybko namierzył co trzeba i kręcimy dalej. I dalej. I dalej. I nagle na drodze napotykamy dość duży przemieszczający się obiekt, który nie jest przyjacielem opon rowerzysty. Szybko uciekł w krzaki i mogliśmy dalej pedalowac. Niektóre ślady Czajki wpadały nam w oczy od razu, inne sprawiały problemy. Rowerowy trip po lesie jak najbardziej udany. Normalnie to narzekałbym, ze za długo było, ale tego dnia nigdzie nam się mi spieszylo i każda minuta przy keszu sprawiała nam radość.

Dzięki snack za przygotowanie kesza i dzięki namolny keszerze za namówienie snacka. 

Przypuszczałem, ze na finale spotkam jakiegoś kurczaka bez łba albo gołębia fotografa. Myliłem się.

Znakomita skrzynka, która gorąco polecam. Znaleziona w dniu pełnym wrażeń w towarzystwie Victora. Dziękuję i pozdrawiam.