Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Log entries Zając Wyżynny    {{found}} 24x {{not_found}} 1x {{log_note}} 2x Photo 3x Gallery   Show deletions Show deletions

4087683 2022-10-21 20:04 mrwp (user activity588) - Found it

Łał, to był wyjątkowo wymagający kesz. Zdobywany na raty, z dłuższymi przerwami. W sumie tak jak cała zajączkowa seria. A że ten kesz był raczej ostatni, to z pewnością mogę stwierdzić, że okolica każdego z 3 etapów bije ilością kolców pozostałe skrzynki z tej serii.
Cieszę się bardzo z kilku powodów:
- to był najciekawszy kesz z serii, kolce mi nie przeszkadzały, fajne wyszło, że został mi na koniec
- i w ogóle to jeden z ciekawszych keszy, jakie dane mi było podjąć, z dwiema ciekawymi i nieszablonowymi zagadkami
- po zalogowaniu tego kesza będę mógł zalogować całą ścieżkę w OP, została tylko jedna skrzynka, która jest niemożliwa do podjęcia z powodu braku pierwszego etapu
- drugi i trzeci etap udało się znaleźć mimo tego, że kordy były nie do końca precyzyjnie, bez foto spojlerów nie byłoby szans
- poznałem ciekawą, prawdziwą historię dawnych mieszkańców okolicy

Znalezienie oryginalnego finału to była prawdziwa radość. Do środka niestety dostała się woda. Stary logbook trochę podsuszyłem, a pieczątkę musiałem oskrobać scyzorykiem, bo była tak zardzewiała, że nie dawała się otworzyć. Ale udało się ją doprowadzić do jako takiego stanu i zrobić odbitkę w zeszyciku. Wszystko spakowałem, nie żałując nowych strunówek, dałem też woreczek osuszacza.
Natomiast drugi etap niestety jest mocno zawilgocony i w terenie nie da się z tym nic sensownego zrobić. Kto był, ten wie dlaczego.
Pozostaje jeszcze podziękować keszerskiej braci za reaktywację pierwszego etapu. Ale największe podziękowania należą się viajero71 za tak ciekawą, choć ciężką skrzynkę. Bardzo, bardzo wam dziękuję.

4063495 2022-09-18 19:12 recommendation Dziaberlaki (user activity630) - Found it

Super skrytka! W pierwszym momencie jak zobaczyłam zarośla tarniny mokre po deszczu chciałam zrezygnować, ale okazało się, że od strony pola dojście jest łatwiejsze (było już po żniwach) i udało się uniknąć pokłucia i wody za kołnierzem. Z drugim etapem udało się trafić na okienko pogodowe - okolica nieco zarosła i trochę czasu to zajęło, ale tutaj pomocny okazał się kamień, stąd już sprawnie dotarliśmy do etapu 3. Zadania do wykonania ciekawe i wciągające, dzięki za pokazanie kawałka historii tego miejsca!

4095825 2022-09-18 15:56 recommendation PtakDziubDziub (user activity793) - Found it

Po evencie grupa Dziaberlaki poszła na szpery. Nie spodziewaliśmy się biblioteki po drodze. Dzięki!

P.S. Dorzucam rekomendację.

Recently modified on 2022-11-02 07:24:41 by user PtakDziubDziub - totally modified 1 time.
Pictures for this log entry:
Zdjęcie 1
Zdjęcie 1

3988816 2022-03-25 10:33 Meksha (user activity3132) - Found it

Nie był to szybki kesz, oj nie! I jakby taki mocno najeżony kolcami -  to 1 etap, 2 etap dał nam w kość i chyba jakimś cudem odnalazłyśmy z Lumen finał. Dziękuję!

3904266 2022-03-25 10:32 Lumen (user activity8583) - Found it

Zeszło nam z Mekshą na tym keszu przeszło godzinę, najwięcej trudności sprawił drugi etap, z pierwszym i finałem problemów większych nie miałyśmy, na pewno pomogła odpowiednia pora roku. Nie wyobrażam sobie jak bym tego miała dokonać latem:DZa całość dziękuję i pozdrawiam!

3891721 2022-03-19 16:00 recommendation Barciej33 (user activity1004) - Found it

Ten kesz to dla mnie prawdziwy długodystansowiec. Pierwsze podejścia miałem tu, o ile dobrze pamiętam, jeszcze w 2017 roku. Nie kojarzę, dlaczego wtedy się nie powiodło, ale w następnych latach byłem tu kolejnych kilka razy, więc była okazja do zebrania całej kolekcji powodów - od bezowocnych prób przedarcia się przez chaszcze (albo tych, gdzie sam widok ściany zieleni już wystarczył [;)]), przez zwykłą geoślepotę i wariujący GPS, aż do ostatniego DNFa, kiedy to pierwszego etapu po prostu nie było. Dzisiaj rowerowy wypad do Zajączkowa wyszedł spontanicznie - w poszukiwaniu pomysłów na krótką wycieczkę z keszem po drodze zauważyłem, że pojawiło się tu ostatnio kilka znalezień, co zachęciło mnie do ponownego zmierzenia się z tematem. Pora roku też jakby odpowiednia - wystarczająco ciepło, żeby chciało mi się spędzić trochę więcej czasu stojąc przy jednej skrytce i wystarczająco zimno, żeby zieleń (razem z komarami) nie zdążyła się jeszcze rozwinąć. Wyruszyłem więc z domu i po niecałych dwóch godzinach znalazłem się na współrzędnych pierwszego etapu. Trochę pobuszowałem, popróbowałem to z jednej, to z drugiej strony i w końcu się udało. W tym momencie byłem już tak zadowolony, jakbym od razu znalazł finał [;)]. Po namyśle stwierdziłem też, że już przy poprzednich próbach można było podejść na miejsce od tej drugiej strony i może nie byłoby tak źle. Tak czy owak miałem już wskazówkę, gdzie udać się dalej, więc można było działać. Lokalizację drugiego etapu wyliczyłem sobie na tyle dokładnie, na ile udało mi się z pomocą znanych mi narzędzi i ruszyłem na współrzędne. Po dotarciu w pobliże wyznaczonej lokalizacji i chwili bezowocnego kręcenia się w kółko zerknąłem na zdjęcia, które jasno dały mi do zrozumienia, że jestem jeszcze jakieś 30-40 metrów za daleko. Tyle dobrze, że obiekt ze spoilera łatwo było dostrzec, więc lada moment byłem już tam, gdzie trzeba. Samo znalezienie się w pobliżu nie oznaczało jeszcze sukcesu - mimo że rozmiar pojemnika i zakomunikowany w podpowiedzi typ maskowania powinny oznaczać szybkie poszukiwania, to jednak tak nie było, potrzebowałem jeszcze z kilkunastu minut, żeby namierzyć pojemnik. Po przeczytaniu opisu byłem przygotowany na coś bardziej złożonego do zrobienia, a zawartość drugiego etapu i tak mnie zaskoczyła. Z początku trochę się przeraziłem, że zajmie mi to wszystko nie wiadomo ile czasu, ale ostatecznie poszło całkiem sprawnie. Został więc tylko finał, który nie był już dla mnie tak wymagający, jak poprzednie etapy. Zadowolony wpisałem się do logbooka kończąc tym samym długą przygodę z tym keszem. Co się przez ten cały czas napsioczyłem na bujną roślinność to moje, ale pomimo tego skrytka mi się spodobała. To przede wszystkim letterbox z pomysłem, tematycznie przygotowanymi etapami i ciekawą "zagadką" po drodze. Pojemniki są ukryte w sposób "kuloodporny" (zwłaszcza pierwszy i drugi etap) i coś czuję, że w takiej konfiguracji mogą wytrzymać jeszcze parę ładnych lat i cieszyć kolejnych poszukiwaczy. Z tego względu, moim zdaniem, pomocny jest tu odpowiedni dobór pory roku - w lecie nawet bym nie próbował [;)]. Założycielowi bardzo dziękuję za czas włożony w przygotowanie i utrzymanie kesza, który dzisiaj "zrobił mi dzień". TFTC!

Jak już loguję na OC, to dorzucę jeszcze rekomendację, a co. Kesz całościowo zdecydowanie zasługuje na polecenie.

3879735 2022-02-23 15:51 asusik666 (user activity642) - Found it

Tutaj nie było łatwo. Po problemie z pierwszym etapem poradziliśmy się kilku poprzednich keszerów jak szukać. Później było już z górki. Finał jest, ale niestety cały mokry. Dołożyliśmy epkę z nowym suchym logiem.

4168165 2021-10-27 22:38 recommendation legen_dary (user activity192) - Found it

Synchronizacja z GC, tak, żebym wiedział co jeszcze mam do zdobycia na openie. Loguję z datą kiedy go znalazłem w terenie.

 

Ostatnio wziąłem sobie za cel odłowienie wszystkich zajęcy jako motywację do jesiennego wieczorno-nocnego rowerowania. Tutaj udało się dojechać jeszcze przed zachodem słońca i jak lubię nocne keszowanie, to tutaj zdecydowanie polecam szukanie wszystkich etapów za dnia - oszczędźcie sobie frustracji i podartych ubrań :D
O pierwszych dwóch etapach już pisałem we wcześniejszym DNFie. Na finale pojemnik jak najbardziej jest i jak opis mówi leży pod kamieniem. Od siebie podpowiem, że jeśli macie przedzierać się przez ultra-gęste kolczaste drzewka, to nie brnijcie dalej, tylko szukajcie innego miejsca do przedarcia się wgłąb tego laseku.
Zdecydowanie jeden z najciekawszych letterboxów jakie znalazłem i zdecydowanie go polecam. Dzięki za przygotowanie tej skrytki i całej reszty serii! W końcu będę mógł jeździć rowerem przez tę okolicę bez uciążliwych myśli o tym keszu :)

Zajączek odkleił się od pojemnika, ale planuję szukać kolejnych zajączków w okolicy, to może uda się tu wrócić z jakimś klejem, albo taśmą dwustronną i go jakoś przymocować.
update: W końcu udało się przy okazji podjechać i przykleić zająca, oby okazało się, że skutecznie bo producent kleju wymaga temperatury min 0*C, a było trochę mniej.

3670556 2021-05-16 17:34 viajero71 (user activity398) - Maintenance performed

Serwis pierwszego etapu wykonano w towarzystwie starszej części naturka_team.

Thx to Wesker za zrobienie zdjęcia treści z 2016 roku, a atrisowi za przekazanie go.

Skrzynka gotowa do szukania. Czytajcie logi innych, bywają pomocne.

3592475 2021-02-27 00:25 atris (user activity4776) - Needs maintenance

Pierwszy etap prawdopodobnie zaginął.

Trzeci przeniesiony parę metrów ze względu na zalanie pierwotnej lokalizacji.

Więcej detali we wpisie zaliczeniowym.

3592468 2021-02-27 00:25 atris (user activity4776) - Found it

Prawie rok i kilka podejść potrzebne było aby zaliczyć tego kesza. I to wszystko przez pierwszy etap. Ale po kolei. Po kilku bezowocnych wizytach na koordach startowych poprosiłem Weskera o pomoc z tym. Dzisiaj po powrocie na miejsce okazało się, że gdzieś na przestrzeni ostatnich paru tygodni wszystko na koordynatach początkowych, drzewa i krzewy, zostało wyrżnięte w pień. Trochę pokrążyłem szukając pojemnika, ale nic nie udało mi się znaleźć. Może jeszcze tam jest, choć patrząc na teren - trochę wątpię. Na szczęście wiedziałem już co było w środku, więc mogłem udać się na etap drugi.

Tam moim oczom ukazało się rozlewisko skutecznie oddzielające mnie od koordynatów. Kombinując i obchodząc je po krzakach udało się dotrzeć pod drzewo ze zdjęcia. Stąd już poszło w miarę sprawnie, po paru minutach skrzynkę miałem w rękach. Lekko się zdziwiłem po otwarciu, już rozumiem uwagę o deszczu. Nie mniej autor mógł wspomnieć, że zimna i wietrzna noc to też raczej okoliczności niesprzyjające rozwiązywaniu zadania :-). Co ciekawe sama zawartość skrzynki w niezłym stanie biorąc pod uwagę miejsce w jakim się znajduje. Strunówki naprawdę dały radę. Może kompletnie sucho w środku nie było, ale mogłoby być dużo, duuużo gorzej. Nie mniej wybrałem drogę na skróty przy rozwiązywaniu zadania, spakowałem wszystko szczelnie, odłożyłem na miejsce i rozpocząłem wędrówkę na etap nr 3.

A tam kolejne rozlewisko. Widzę drzewo i kamień ze zdjęcia Karwdo ale brakuje mi 15m suchego lądu aby się tam dostać. No to idę dookoła przez zarośla żeby dostać się z drugiej strony. Docieram, a tam też woda, na 5m od drzewa. Całe miejsce ukrycia skrzynki i okolica są pod wodą! Tak blisko a tak daleko... No nic, teraz to już na pewno nie odpuszczę, zaliczam dodatkowe kilometry do samochodu po kalosze i z powrotem. Zakładam gumiaki, docieram pod drzewo brodząc powyżej kostek w wodzie, podnoszę kamień a tam... pusto. Po jakimkolwiek pojemniku zostawionym przez poprzedników nie ma śladu. Może popłynął, ciężko rzec.

W między czasie dostałem od Weskera zdjęcia lokalizujące oryginalną skrzynkę trzeciego etapu. Skoro już tu jestem i brodzę w tej wodzie, to równie dobrze mogę jej poszukać. I tak też, jakieś 15 minut później, widzę w krzakach wystający ponad taflę wody czubek kamienia. Podchodzę, podnoszę, ale wzniesiony muł nie pozwala nic zobaczyć. Raz kozie śmierć - zanurzam rękę w ciemną toń i wymacuje coś twardego. Wyciągam - skrzynka :-D. O dziwo po otwarciu okazuje się, że o ile w środku trochę wody, o tyle tutaj też strunówka dała radę i logbook względnie suchy.

Po wpisie stwierdziłem, że nie ma sensu na powrót topić pojemnika w wodzie, więc przeniosłem go tam gdzie woda nie dotarła, pod duże drzewo jakieś 5 metrów od koordów i przykryłem tym samym kamieniem. Drzewo to widać na zdjęciu Karwdo, jest za tym małym drzewkiem.

I tak o to pół nocy spędziłem podejmując w terenie jednego kesza. Ale w końcu mogę powiedzieć że mam go i dzisiaj zasnąć spokojnie ;-).

Pictures for this log entry:
Logbook
Logbook

3591600 2021-02-25 12:19 Barciej33 (user activity1004) - Didn't find it

Ostatnie logi nie zachęcały do poszukiwań, ale postanowiłem spróbować. Zgodnie z przewidywaniami nie udało się. Bezpośrednia okolica współrzędnych, o ile dobrze pamiętam, wyglądała kiedyś trochę inaczej. Obawiam się, że pierwszy etap mógł zaginąć razem z miejscem ukrycia.

Powyższe odnosi się do logów z GC, gdzie również zamieściłem DNFa. Będąc w terenie nie spojrzałem na logi tutaj, a okazuje się, że kesz był znaleziony (finał co prawda reaktywowany, ale jednak) i to całkiem niedawno. Możliwe więc, że zbyt szybko zrezygnowałem z poszukiwań na pierwszym etapie.

3572905 2021-01-11 15:48 Hr. Jan Usz (user activity24354) - Found it

Wyżynny zając to i my musieliśmy się wspiąć na wyżyny... Ciężko...

3572903 2021-01-11 15:30 Hr. Jan Usz (user activity24354) - Maintenance performed

Po kontakcie z dwoma znalazcami na finale daliśmy nowy pojemnik z logbookim. Pod kamieniem, pod małym drzewkiem pierwszym od wału.

3571752 2021-01-10 15:55 karwdo (user activity12268) - Found it

Oj dało nam tu popalić!;)
Pictures for this log entry:
Na kordach
Na kordach

3250637 2019-12-04 23:20 atris (user activity4776) - Note

Niestety, nie udało się nawet znaleźć pierwszego etapu. Kiedyś trzeba będzie spróbować ponownie.

Recently modified on 2021-02-27 14:59:27 by user atris - totally modified 1 time.

2731235 2018-04-15 17:39 Wesker (user activity10159) - Found it

Jeden z trudniejszych keszy w mojej keszo karierze. Pierwszy etap: wyszedłem pokuty i pogryziony przez komary, a na koniec wystraszyłem ludzi na ulicy. Na miejscu etapu 2-go byłem chyba z cztery razy. W ten piękny słoneczny dzień chętnie oddałem się lekturze, która miała zaprowadzić mnie na finał. Finał poszedł już szybciej niż 2-i etap, ale extra szybko to to nie było. Dzięki za kolejnego zajczyka.

2717466 2018-04-02 15:00 viajero71 (user activity398) - Note

Wizyta kontrolna wspólnie z naturka team (user GC), którzy zdobywali dziś tego kesza. Dobra wiadomość - wszystkie fizyczne trzy etapy znajdują się na swoich miejscach.

2438254 2017-04-09 18:14 norbinorek (user activity13192) - Found it

już niemal ze łzami w oczach podejmowaliśmy ta skrzynke , tak nam dała w kość dzisiejsza wyprawa , wspólna , mozolna praca pozwoliła się wpisać do skrzynki , na mecie razem z Tisią zatańczyliśmy taniec zwycięstwa :)

dzięki , tu nawet zywy zając czmychnął mi spod nóg

2445519 2017-04-09 18:00 recommendation Whatever (user activity16558) - Found it

Piękne chwile spędzone na keszu wraz z Tisią , Norbim i Rubinem. Nie ma to jak chwila ukulturalnienia w terenie ;-) 
Dzięki i pozdrawiam.

2443934 2017-04-09 18:00 Tisia (user activity16139) - Found it

I na koniec jeszcze takie zadanie:DOjjj nie było łatwo, właściwie to nie wiem jak nam się udało to ogarnąć:)Praca zespołowa popłaca :) 

Dzięki za kesza, wychodzi mi, że mamy już medal geościeżki;)No to trzeba odtańczyć taniec zwycięstwa! :D 

2439232 2017-04-09 18:00 rubin (user activity20188) - Found it

Ostatni zając znaleziony dzisiaj. Nie było łatwo - i mimo, że kesz dość trudny to da się lubić:)Zajączki dały nam popalić:)ale spacery przyjemne były:)Miejscowość znana mi już wcześniej bo przez miesiąc jeździłem przez Zajączków do pracy na delegacjiNiedzielne keszowanie z Tisioverkami i Norbim. dzięki za kesza.

2506463 2017-04-09 13:46 [ocenzurowano_1] (user activity5549) - Found it

Od zająca do zająca, hop sa sa

Dziękuje za keszyka i pozdrawiam

2446491 2017-04-09 11:33 art_noise (user activity13752) - Found it

DZIEWIĄTY DZIEŃ KESZOWANIA.

Szybki przeskok z Leksykonu Leśnika na Zające!

Do geościeżki przygotowałem się perfekcyjnie. Wcześniejszy wywiad u poprzednich znalazców oraz wydrukowana mapa topo + satelita on-line oraz jeep - to gwarantowało sukces zarówno w szukaniu keszy jak i sprawnym dojeździe do keszy.

 

No i zaczęły się schody. Tutaj zeszło długo i znów wcześniejsze rozeznanie od poprzednich znalazców było bezcenne. Zająca wyżynnego zapamiętam na długo:)

A przy okazji - odpowiedź na początek dowcipu który opisałem we wcześniejszym keszu:

BO KLAPNIĘTE ŁÓŻKO MA!

Pozdrawiam
Art_noise

2421897 2017-03-25 19:10 GFS (user activity26358) - Found it

Trochę czasu musiało założyciela kosztować przygotowanie tego kesza. Poszczególne etapy w ciekawym terenie.

My mamy nauczkę, że za późno się za nie go zabraliśmy, tuż przed zapadającym zmrokiem. A wykonywanie zadania na drugim etapie w świetle latareczki i światełka z telefonu, a następnie w ten sam sposób szukanie finału na podmokłym i zarośniętym bujną roślinnością terenie nie było łatwe.

Dlatego dziękuję za wsparcie założyciela w naszych poczynaniach. Natomiast kolejnym szukającym radzę zarezerwować trochę więcej czasu.

Dziękuję.

2423678 2017-03-25 17:30 Driver (user activity10013) - Found it

A wydawało się że to tylko nietypowa;)Uf, było ciężko, pierw z kierunkami, potem wzrokiem, potem zrozumieniem, potem z ciemnością...

Niby wszystko człowiek ma co trzeba w samochodzie, ale nie zabraliśmy ze sobą nic prócz skrzynkowskazywacza i telefonu, a się okazuje że warto mieć kartkę i długopis na tej skrzynce :P

 

Wielkie dzięki :)

2306949 2016-09-19 09:36 j_janus (user activity2143) - Found it

Pojawienie nowych zajęcy bardzo mnie ucieszyło. Niestety, dwa miesiące kesz czekał na moje podjęcie. Przy tym keszu byłem kilka razy. Krok po kroku coraz bliżej celu. Pierwszy etap przysporzył najwięcej kłopotu z bezpiecznym zaparkowaniem auta. Jak wychodziłem z powrotem na drogę to mijały mnie jakieś osoby - ich mina - bezcenna. Innym razem walczyłem z owadami próbując zabrać ze sobą intelektualną część zagadki. Finał to już był formalnością. Podoba mi się, że autor pokazuje w tych skrzynkach różne aspekty historii  i osób zamieszkujących okolicę. Pobliskie miejsca wyglądają na zapomniane przez cywilizację ale dzięki temu oddane przyrodzie.
Dziękuję za letter boxa - bardzo zadki typ kesza w Polsce.
Wrzucony GC

2290511 2016-09-07 00:00 viajero71 (user activity398) - Maintenance performed

Pojemnik nr 2 otrzymuje dodatkowe dwa zabezpieczenia przed wilgocią. Odpowiednie ich zamykanie przez odwiedzających powinno w tej formie uchronić przed nadchodzącymi warunkami.

2256861 2016-08-13 18:51 recommendation reddox (user activity1563) - Found it

Etap 1 łatwy musieliśmy jedynie z oponą przeczekać 2 matki z dziećmi które wybrały się na spacer . 

Etap II - opona jeszcze nie klnie ustalił + - gdzie mamy iść, ale tak nieśmiało i nie pewnie. Schodzimy w jakieś chaszcze to jakieś tereny okresowo zalewane - mi się podoba bo jest tu różnorodność roślinnośc(zboczenie zawodowe ) i, ale opona coś już tam burczy:D Aktualizacja - opona już trochę klnie ja tego jeszcze nie słyszę, albo udaję. Jesteśmy w chaszczach. Nie to chyba nie tutaj ? No może nie, ale mi się tu podoba roślinnośc półwodna zawsze mnie fascynowała:)Idziemy na wał i korzystamy ze spoilera ( co czynimy niezwykle rzadko ) Ok. Tak sobie połaziliśmy. Może to to ? Opona już bez entuzjazmu "może". Przy złażeniu klnie, tego nie da się nie słyszeć ja tylko potakuję:)Pokrzywy łaskoczą jednego z nas który poszedł w krotkich spodniach. Znaleźliśmy II etap teraz ja klnę opona udaje, ze nie słyszy:)Z jednym pytaniem mieliśmy problem odpusciliśmy sobie i wróciliśmy do niego po rozwiązaniu reszty. Mamy koordy finału ( chyba ) idziem. 

Nie potrzebnie wpakowaliśmy się znów w chaszcze (opona klnie ja udaję, ze nie słyszę i przytakuję:D). 

Ogólnie co 2 głowy to nie jedna. Pieczątka wbita do pamiętnika. Ufff ciężko było, ale się udało. Z mojej strony zieleń za wielki wkład pracy włożony w tego kesza. 

Serdecznie dziękuję za kesza i za świetne przeżycia towarzyszące jego podjęciu. 

Pozdrawiam

2258817 2016-08-13 18:46 recommendation Opona Tramwajowa (user activity3486) - Found it

Zające vol2. Ostatni dostępny kicaj musi być nasz, wiatrówka w łapę i na wojnę. Etap I nawet sympatyczny, bo Robcio poszedł po pojemnik a jak podziwiałem okoliczne widoki :). Etap II Racjonalnie wytypowany i niewiele przestrzelony ( wątpliwości rozwiał foto spojler ) dojście jak na zająca przystało paskudne:Pale możliwe. Nie ukrywam, że przydałby się jakiś fotel bujany z hydromasażem. Po wygranej bitwie nadszedł czas na wojnę i ostrą amunicję. Piękna aleja ( do czasu ) - w końcu to zając, już mnie nic nie zdziwi, a na miejscu sierściuch leżał i darł z nas łacha, bo po co iść po ścieżce, jak można od dupy strony. Wyprawa wyczerpująco - okaleczająca (nikt nie mówił, że będzie łatwo) , nawet został mi jeden nabój i to nie na zająca ( żart! ).

Najlepszy zając z serii (ukrycie nie powala ), ale wkład pracy i zaangażowanie w historie okolicy ( szacuneczek). Kawał roboty bez wątpienia. II Etap ( Zmusił mnie do zrobienia czegoś czego nie robię ). Nazwa "wyżynny" nie bez powodu. Znakomita z wkładką leci. Dziękuję

 

2231807 2016-07-26 19:44 gura (user activity6332) - Found it

Skoro nowy zając w okolicy to trzeba go łapać ;)

Pierwszy atak był wczoraj, ale pierwszy etap zdryfował trochę z kordów i skończyliśmy z Tymem z poparzeniami i kolcami wszędzie - miałem nawet 3-centymetrowy kolec wbity w środek czoła. Więc wróciliśmy bez kesza.

Dzisiaj, po szybkiej reakcji właściciela, drugi atak. Pierwszy etap poszedł w miarę szybko, bo już wszystko na kordach wczoraj wydeptaliśmy;)teraz podejmowanie powinno być lekkie i prawie przyjemne ;)

Potem lekki research i heja na drugi etap. Pomimo, że cel ustaliłem jedynie w przybliżeniu to poszło szybko i sprawnie. No, ale skoro skrzynka ma taki rozmiar to trudno ją przegapić ;)

A potem była chwila relaksu i oddania się jednej z ulubionych rozrywek - w każdym bądź razie z tych, które możesz robić sam i nie są to używki ;)

Kordy na trzeci etap ustalone szybciutko i poleciałem. No i tam mi trochę zeszło - miejsce wydawało się ok, ale kesza brak. Jak spojzrałem na spojler to już wiedziałem, że to nie to miejsce. Potem była kontrola czynności - no i tak. Mała "cyfrówka" przy wbijaniu kordów finałowych wyprowadziła mnie ciut obok kesza. Po korekcie poszło jak po sznurku.

Dzięki za ciekawe zadania. Tych historii okolicznych to właściciel kesza zna na pęczki ;)

Aha - FTF ;)