Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu Zając Wyżynny    {{found}} 24x {{not_found}} 1x {{log_note}} 2x Photo 3x Galeria  

3891721 2022-03-19 16:00 rekomendacja Barciej33 (user activity1004) - Znaleziona

Ten kesz to dla mnie prawdziwy długodystansowiec. Pierwsze podejścia miałem tu, o ile dobrze pamiętam, jeszcze w 2017 roku. Nie kojarzę, dlaczego wtedy się nie powiodło, ale w następnych latach byłem tu kolejnych kilka razy, więc była okazja do zebrania całej kolekcji powodów - od bezowocnych prób przedarcia się przez chaszcze (albo tych, gdzie sam widok ściany zieleni już wystarczył [;)]), przez zwykłą geoślepotę i wariujący GPS, aż do ostatniego DNFa, kiedy to pierwszego etapu po prostu nie było. Dzisiaj rowerowy wypad do Zajączkowa wyszedł spontanicznie - w poszukiwaniu pomysłów na krótką wycieczkę z keszem po drodze zauważyłem, że pojawiło się tu ostatnio kilka znalezień, co zachęciło mnie do ponownego zmierzenia się z tematem. Pora roku też jakby odpowiednia - wystarczająco ciepło, żeby chciało mi się spędzić trochę więcej czasu stojąc przy jednej skrytce i wystarczająco zimno, żeby zieleń (razem z komarami) nie zdążyła się jeszcze rozwinąć. Wyruszyłem więc z domu i po niecałych dwóch godzinach znalazłem się na współrzędnych pierwszego etapu. Trochę pobuszowałem, popróbowałem to z jednej, to z drugiej strony i w końcu się udało. W tym momencie byłem już tak zadowolony, jakbym od razu znalazł finał [;)]. Po namyśle stwierdziłem też, że już przy poprzednich próbach można było podejść na miejsce od tej drugiej strony i może nie byłoby tak źle. Tak czy owak miałem już wskazówkę, gdzie udać się dalej, więc można było działać. Lokalizację drugiego etapu wyliczyłem sobie na tyle dokładnie, na ile udało mi się z pomocą znanych mi narzędzi i ruszyłem na współrzędne. Po dotarciu w pobliże wyznaczonej lokalizacji i chwili bezowocnego kręcenia się w kółko zerknąłem na zdjęcia, które jasno dały mi do zrozumienia, że jestem jeszcze jakieś 30-40 metrów za daleko. Tyle dobrze, że obiekt ze spoilera łatwo było dostrzec, więc lada moment byłem już tam, gdzie trzeba. Samo znalezienie się w pobliżu nie oznaczało jeszcze sukcesu - mimo że rozmiar pojemnika i zakomunikowany w podpowiedzi typ maskowania powinny oznaczać szybkie poszukiwania, to jednak tak nie było, potrzebowałem jeszcze z kilkunastu minut, żeby namierzyć pojemnik. Po przeczytaniu opisu byłem przygotowany na coś bardziej złożonego do zrobienia, a zawartość drugiego etapu i tak mnie zaskoczyła. Z początku trochę się przeraziłem, że zajmie mi to wszystko nie wiadomo ile czasu, ale ostatecznie poszło całkiem sprawnie. Został więc tylko finał, który nie był już dla mnie tak wymagający, jak poprzednie etapy. Zadowolony wpisałem się do logbooka kończąc tym samym długą przygodę z tym keszem. Co się przez ten cały czas napsioczyłem na bujną roślinność to moje, ale pomimo tego skrytka mi się spodobała. To przede wszystkim letterbox z pomysłem, tematycznie przygotowanymi etapami i ciekawą "zagadką" po drodze. Pojemniki są ukryte w sposób "kuloodporny" (zwłaszcza pierwszy i drugi etap) i coś czuję, że w takiej konfiguracji mogą wytrzymać jeszcze parę ładnych lat i cieszyć kolejnych poszukiwaczy. Z tego względu, moim zdaniem, pomocny jest tu odpowiedni dobór pory roku - w lecie nawet bym nie próbował [;)]. Założycielowi bardzo dziękuję za czas włożony w przygotowanie i utrzymanie kesza, który dzisiaj "zrobił mi dzień". TFTC!

Jak już loguję na OC, to dorzucę jeszcze rekomendację, a co. Kesz całościowo zdecydowanie zasługuje na polecenie.