Automatyczna archiwizacja - 6 miesięcy w stanie "Tymczasowo niedostępna"

Niestety znowu wandale musiały coś rozpieprzyć...

Etap pierwszy znaleziony bez problemu. Drugiego etapu troszkę się naszukałem, lecz bez rezultatu. Po konsultacji z autorem stwierdzam brak drugiego etapu.

Cieszę się, że abuk wyciągnął mnie na tą wyprawę, super było zwiedzić tą okolicę i do tego zaliczyć tego wyśmienitego kesza. Czołganie masakra, ale się udało, zdecydowanie warto było się pomęczyć. Oczywiście rekomenduję! Znaleziony jeszcze przed zniknięciem, w towarzystwie Czarnucha Bartka i abukkawona. Szkoda, że teraz nie będzie już takiej frajdy przy podejmowaniu. TFTC

Znaleziona wraz z założycielem przed zniknięciem, warto było poświęcić czas na taką sztunie hehe

Znaleziona razem z abukiemjeszcze przed zniknięciem. Tylko trzeba było się czołgaćTFTC !

Skrzynka podjęta razem z założycielem. Do schronu można już (nie)stety wejść drugim otworem, znajduje się on od frontowej ściany schronu. Szkoda, że miejscówka prawdopodobnie jest już stracona i będzie w niej coraz mniej do oglądania. Ze skrzynką wszystko ok, aż dziwne że zlomiarze nie połasili się na pojemnik. Dzięki bardzo za kesza, oraz za wyciągnięcie mnie na rower w to niedzielne popołudnie :)

Serwis wykonany, całe zamieszanie to sprawka graczy ASG, wykopali sobie dodatkowe wejście, ale na szczęście już zakopane. I faktycznie nie było żadnego z etapów, a to co było w ładnym stanie jest poniszczone. Czyli obecni tam zachowali się jak zwykli wandale, no po prostu brak słów. kesz jest na miejscu, zapraszam do zdobywania. Powodzenia!

Wydaje się, że kesza nie ma.
Jeszcze szybki telefon do Nati i Ćwira (pozdrawiamy) z prośbą o potwierdzenie naszych podejrzeńi chyba jednak ktoś zajumał kesznę

Najbardziej podobała mi się akcja, kiedy po przeczołganiu się 25 rurą, zobaczyłem z drugiej strony pomieszczenia taką fest dziuuurę, a przez nią nasze auto ;P

Ostatni keszyk na naszej weekendowej trasie "na D.A.G.-a", ciemno już... brama "Wojsko Polskie" - wow - wjeżdżamy...

Czołgamy się przez wskazane wejście - uf-uf - nie łatwo, kurz ciasno wyłazimy w środku i co - i wejście jest już odkopane i można sobie wejść lub wyjść bez wdychania kurzu i zdzierania łokci i czubków butów :)

Obiekt faktycznie spory, ale po miejscu gdzie był etap pozostał tylko ślad - można poznać po kolorze ściany gdzie to było. Telefon do przyjaciół - wiemy jaki był finał - ale też już go chyba nie miał.

Wszystkie zakamarki zwiedzone, obiekt warty odwiedzenia! Dewastacja postępuje. Złomiarzy chyba jeszcze nie było, bo jeszcze trochę zostało.

Keszyk woła o serwis :) 

Świetne miejsce, cieszę się, że mogłam pomóc przy tworzeniu tego kesza. Dziękuję bardzo! 

PS. No w końcu jestem na czysto ze wszystkimi logami z okresu dwóch lat, ciężko było nadrabiać. :)

  Witaj !!!

    Miło nam poinformować, iż Twoja skrzynka została wybrana skrzynką tygodnia.

SERDECZNIE GRATULUJEMY !!!
Zespół OpenCaching

Kesz, którego byłem ciekawy od samego początku. Na dziś przewidzieliśmy właśnie te rejony, ale jakoś dopiero po zbliżeniu się w okolicę skojarzyłem, że to właśnie TEN kesz.Odzież raczej wyjściowa, no ale próbujemy.Jedna latarka padła w połowie drogi, w telefonie 10% baterii. No cóż - trzeba sobie radzić. W środku pamiętałem tylko przez mgłę kadr pierwszego etapu, ale......znalazłem od razu finał.Później przypadkiem tez udało się znaleźć pierwszy etap. Droga powrotną trwała zdecydowanie dłużej. Towarzyszka wyszła szybciej - mój wzrost + koszulka z krótkim rękawkiem + wyjściowe spodnie sprawiły, że byłem trochę poobcierany na łokciach. Cały ciężar ciała na nich i na palcach u nóg.Za całość zostawiam zielone. Dobrze się bawiłem, a sam obiekt mega. Dziękuję!

O. Przy takich keszach nie mam kompleksu niskiego wzrostu :). Przejście przez tunel poszło mi sprawnie, gdyż swobodnie mogłam poruszać się tam po czworakach, a nie czołgając. Tylko trochę kolana bolały :). Nie spodziewałam się na końcu tego tunelu, takiego obiektu! Aż żałowałam, że ekwipunek został gdzieś po drodze. Po pierwsze dlatego, że został tam chociażby telefon, którym możnaby strzelić trochę fotek, a po drugie dlatego, że na końcu tunelu siadła mi latarka. Idąc pierwsza zostałam w całkowitych ciemnościach, a towarzysz informuje, że w jego telefonie jest tylko 10% baterii. Nooo, szukanie kesza było trzeba przeprowadzić w trybie błyskawicznym. Ktoś czuwał nad nami, bo jako pierwszy poddał się finał, a dopiero potem etap. Koniecznie muszę wrócić z aparatem :). Dzięki, za zaciągnięcie mnie tam.
TFTC! Pozdrawiam, Nati.

dotarcie na teren ok
ubarnia nie ok
przygotowanie nie ok
tak to jest jak się opisy czyta dopiero w terenie
no ale skoro już tu dotarliśmy to zaliczamy kesza
jak zwykle padło na mnie że idę pierwszy
ale to chyba nawet dobrze bo to nie ja wdychałem ten kurz (generowany przecież przeze mnie)
weszliśmy
pierwszy etap padł szybko
drugi nieco gorzej bo szukałem w dobrym typie miejsca ale nie dokładnie tym co (było) trzeba
ale i tak szybko poszło
wpis dokonany
a zatem czas się zwijać
i znowu to samo
miejsce urokliwe
tftc

Po dotarciu do "wejścia" Masło powiedział to co kamień papier nożyce kto wchodzi pierwszy? Zgodziłem się i na moje szczęście w nieszczęściu wygrałem więc Masło wbił pierwszy. Podczas gdy Masło był już kawałek w rurze wszedłem i zacząłem podążać za nim. Było tyle kurzu za nim że ledwo było czym oddychać. Gdy wyszliśmy już z rury wspieliśmy się i odnaleźliśmy wskazówkę udaliśmy się po skrzynkę dokonując wpisu i zrobieniu kilku zdjęć stwierdziliśmy czas wracać. Wyjście wyglądało tak samo Masło pierwszy ja drugi tylko że poszedłem troszkę później by spróbować uniknąć tego kurzu który się po nim unosił. Dzięki!

Logowanie na wstecznym. Znaleziona z RRedanem, Rodajjami i Ronją po nocy, w ciszy samotnego poligonu czy czegoś podobnego, a równie samotnego. Mój błędnik wariował, dwa razy pomyliłam drogę powrotną do samochodu. Cały czas mi się wydawało, że ktoś z tych egipskich ciemności wyskoczy, będzie bardzo blady z widocznymi ubytkami w uzębieniu i rozumie. Na szczęście to tylko moja wyobraźniaŚwietne miejsce, szalone odrobinę, ale koneserów tematu zachwyci. REKO!

Troszkę się do tego nie przygotowaliśmy, owszem wzięliśmy latarki i moro, ale nie czytaliśmy żadnych opisów, podpowiedzi i nie oglądaliśmy zdjęć. Wczołgaliśmy się bez problemu, ale nikt nie pomyślał o tym, że nie będzie zasięgu... Po dość długich poszukiwaniach znaleźliśmy pierwszy etap, a później drugi. Nie sądziliśmy o tym, że tyle razy będziemy przechodzić obok drugiego etapu i nic nie zauważymy. Mimo wszystko pomysł i wykonanie świetne! TFTC!!! 

Nie ma co mówić wiele, super skrzynka w znakomitym miejscu! Masz moją rekomendację ;)

Kolana i tyłek bolą mnie do teraz, ale było warto, super miejsce, kesz niczego sobie. Pozdrawiam autora skrzynki i leci zielona gwiazdka za wybór miejscowki. TFTC

gdy pierwszy raz zapuściłem się z Kubą do środka od razu padł pomysł żeby tu zrobić kesza. Kubuś zawsze chętny i pomysłowy od razu wpadł na kilka ciekawych pomysłów. Nie chcąc mu się mieszać pozwoliłem działać. Efekt niczego sobie i miejsce fantastyczne. nic dodać nic ująćznakomitość + rekoTFTC!

Ciekawskich odsyłam na WIO forum

Kesze przy których można dużo pozwiedzać to super sprawa. Zdecydowanie warto było przedzierać, się przez tunel. 

Zdecydowanie nie jest to szybki kesz, nie jest to też kesz dla każdego. Krótko mówiąc było ciężko, ale było warto mimo obtartego łokcia, porysowanego telefonu i pyłu w płucach. W wojsku nie byłem, ale dzięki keszom takim jak ten jest okazja aby zasmakować (?) tego życia. Po wejściu tak mnie zwiedzanie zajęło, że zapomniałem gdzie szukać kesza. Drugie obejście pomieszczeń ujawniło, co miało ujawnić ;)

No pewnie "Gdy już dostaniesz się do środka kieruj się zdjęciami...", ale śmieszne... w miejscu gdzie nawet baterie od zegarka mi wysiadły mam znaleźć "sieć" i pooglądać obrazki... super! Na szczęście Bodziu był lepiej przygotowany i trafiliśmy do finału bez większych problemów. A tak poza tym to "dołożyliście Panowie do pieca". Dzięki, ale po wielkanocnym jaju to nie wiem czy bym się tam wgramolił

Ale było wesoło!Nie lada wyczynem było się tam wczołgać!Kesz budzi emocjeZwłaszcza o takiej porze jakiej byliśmy...Kolana zdarte,łokcie też,ale co tam -WARTO BYŁO!DZIĘKI!!!

Oj Kuba z każdą chwilą utwierdzam się w przekonaniu że żadnej dziury nie odpuściszSuper kesz!TFTC

Zostałem trochę podpuszczony przez jednego takiego z brodą jednak inna osoba wspomogła odzieniem i już mogłem się nie martwić o uślumbranie w glajdzie. Na miejscu stwierdziłem, że to jednak nie moja bajka, lubię więcej świeżego powietrza niż tam było ;-). Mimo to uznaję kesza ze wyśmienitego i rekomenduję.

wspólnie z ekipą po jubileuszowym WIO

P.S. pod bramą stał zaparkowany samochód, oni chyba na przepustkę nie przyjechali ;-)

TTF w doborowej ekipie Miejscówka pierwsza klasa, bez dwóch zdań! Zwiedzaniu nie było końca, a tunel dał w kość i jeszcze ten nocny klimat. Po prostu Rewelacja! Dzięki za kesza, pozdr. 

bardzo fajne miejsce ,fajnie umieszczona i przygotowana i w ogole. Uczestniczyłem w zakładaniu , dziękuje założycielowi. 

Dzień jak każdy inny. Szkoła a potem popołudniowa nuda i tak narodził się pomysł żeby się gdzieś ruszyć 2/3 telefony i juz bylem w drodze po abukkawon. Na początku chwila zawahania ale po kolejnej już byliśmy w środku i zabraliśmy się do zakładania. Wrażenia gwarantowane a wspomnienia chyba do końca życia, miejsce jest poprostu wspaniale i pewnie jeszcze nie raz tam wrócę. Obecność przy zakładaniu wraz z michaelvankatan, oraz wielkie dzięki dla abukkawon za propozycje współpracy.

Hello,

Wszystko już zostało opisane. Baza nocą wyglądała zupełnie inaczej. Pamiętam swoją pierwszą tu wizytę, wszędobylskie światła i ujadanie psów zza płotu. Wtedy rzeczywiście był to teren wojskowy. Dzisiaj ciemno, cicho, tylko zwierzyna smykała gdzieś bokami. Rura na starcie była nadal, co oznaczało, że skoro przekrój jest akceptowalny, to nie ma sprawy  Pozostawało tylko pytanie, kto (lub co) jest w środku, bo w żaden sposób inny, jak tylko empiryczny, nie dawało się stwierdzić zawartości obiektu. Ktoś musiał być pierwszy i najodważniejszy. Ochotnik wybrał się sam, bo zanim ustaliliśmy jakiekolwiek zasady, on już był w połowie dystansu  Impreza o charakterze bliskim melanżowi w plenerze. Wcale nie chciało nam się stamtąd ruszać. Po wszystkim zastanawialiśmy się nad potencjalnymi drogami ewakuacyjnymi, bo obiekt niby łatwy, ale jednak są "punkty zapalne", które mogą sprawić psikusa. Wyłażenie przez rurę, np. ze skręconą nogą to już gruba sprawa (dla skręconego ). Na taką okoliczność warto wiedzieć, gdzie są jakieś łopaty, żeby odgarnąć zasypane wejścia (perfidnie to zrobili). No i z tego główkowania urodziła się idea pewnego eventu. Może uda się go zrealizować ?  Bardzo dobry kesz, przemyślany, a nie walnięty w środku i tyle. Pamiętajcie o narzędziu i jakiejś asyście. Pzdr, Wojtek

Spontanicznie sklecona nocna ekipa -Da-, Algida i Trzej Panowie "R" zajechała w nocy do bazy. Okoliczności przyrodniczo-atmosferyczne nie mogły być bardziej sprzyjające więc chwilę potem zaczęła się zabawa. Było grubo! Nie śpieszyliśmy się, znaleźliśmy też czas na eksplorację okolicy i podziwianie różnorakich porzuconych tu i ówdzie artefaktów. Do wpisu Ro- dodam jedynie obawę, że może to nie być najczęściej podejmowany kesz w bliższej, a nawet dalszej okolicy. Z myślą o tym powstał nawet pewien pomysł eventowy... Ale o tym w swoim czasie. Doskonała odsłona KKwG :). STF, TFTC!

Dzięki za keszyka i pozdrawiam

p.s.
Nocą w bunkrze jest właściwie tak samo ciemno jak za dnia zatem, gdy okoliczności domowe po zmroku pozwoliły, wybraliśmy się wzmocnioną ekipą na teren byłej jednostki rakietowej.
Przejście przez tunel byłoby bezproblemowe, gdyby nie kurz podnoszący się podczas "przeczołgu".
Obiekt zwiedzony dość dokładnie, nawet bardziej, bo pod ziemią zasięgu nie było , a opis czytany jeszcze w domu.
O pewnej zmyłce porozmawiamy z autorem na spotkaniu, a do listy przydatnych we wnętrzu przedmiotów można dołączyć śrubokręt.
STF - przy okazji do pojemnika podrzuciliśmy ołówek.
Jeszcze tylko mini sesja foto wnętrz, potem grupowe wygłupy i paparazzi na zewnątrz i wieczór z keszem mamy za sobą.
Rekomendujemy za dobrą zabawę przy podejmowaniu. Czas do domu, a może ku nowej przygodzie?

FTF zdobyty razem z synem, żonka czekała na zewnątrz i pilnowała ekwipunku, nie myślałem że to się uda 62 km od domu.Na początek napiszę dla następnych znalazców  radzę zabrać coś  do pisania, chyba że lubicie chodzić takimi tunelami, my musieliśmy niestety dwa razy pokonać tunel, szkoda że nie było go w keszu. Na miejscu chwila zawachania czy  tu można wchodzić . Bardzo nam się podobało, leci rekomendacja. Dzięki za pokazanie tego miejsca ☺zabrałem GK i zostawiłem innego