2023-11-13 17:06
SYSTEM
(
0)
- Notitie
2022-03-21 12:12
Werrona
(
2042)
- Cache gearchiveerd
2022-03-19 11:15
izeq
(
5639)
- Niet gevonden
2021-04-16 17:16
Robcon
(
4680)
- Gevonden
2021-04-16 17:12
Qbhaq
(
2321)
- Gevonden
Wspólnie z Robconem przy okazji zdobywania rawskiej ósemki. Dzięki za kesza.
2020-06-21 16:35
ronja
(
18054)
- Gevonden
Hello,
Marian sentymentalny? Ckni mu się do normalności, rodziny, domowego ciepła? Niesamowite! Dotąd znaliśmy go z różnych wybryków, a teraz proszę - ma wyższe uczucia! Czasami z ludzi wychodzi odrobinka tego dobrego. No nic, obejrzeliśmy domostwo i poszliśmy. Mariana nie było, za to na drodze spotkaliśmy obecnego właściciela posesji :) Pogadaliśmy sobie w bardzo miłej atmosferze. Szykuje działkę do sprzedaży, dzisiaj zaczynał kosić zielsko. Zdaje sobie sprawę, że czeka go ogrom pracy. O keszu nic nie wie, podobnie jak i o samym Marianie, przynajmniej nie zdradził się tym :) Pzdr, Wojtek
2020-04-26 09:02
Hr. Jan Usz
(
28567)
- Gevonden
Patrząc na wnętrze tego przybytku i datę ostatniego logu byłem przekonany, że nie tylko pieca obecnie brakuje. Ku mojemu zdziwieniu już po pół godzinie ktoś ufnie spojrzał w me oczy z obrazka. Za Jego plecami krył się spis Marianowych agentów. Teraz tylko ta choinka. Tyle się tu zmieniło...
2020-04-24 11:00
GFS
(
29211)
- Gevonden
Ciekawy domek, chociaż zapaszek niezbyt przyjemny się tutaj unosi.
Gdyby nie sokoli wzrok Janusza chyba bym tam spędził pół dnia.
Dziękuję za doprowadzenie do tego ukrytego urbeksu.
2017-12-20 13:45
lec
(
1099)
- Gevonden
Znaleziono podczas mroźnej psio-wędrówki. Wewnątrz totalna demolka. Co się dało zostało już rozszabrowane, reszta ulega powolnemu rozkładowi. Jedynie stryszek jako tako ocalał. Innych obrazków w domu nie widziałem ale to akurat nie dziwi patrząc na stan wnętrza. Zdobywałem od wschodu i to było piękne ;)
2017-11-05 16:03
wzorowy
(
4552)
- Gevonden
Logb ook znalazłem ja i hasło też. Brawo ja :)
2017-11-05 12:32
MiszkaWu
(
3310)
- Gevonden
2017-11-05 08:51
mimi
(
3270)
- Gevonden
Razem z MiszkaWu, Psikiszkiem i wzorowym.
2017-05-23 20:24
gura
(
9828)
- Gevonden
Jeszcze chwilka była to jeszcze jeden Marianik.
Przyznam, że normalnie bym w życiu tego domku nie znalazł, a juz na pewno bym nie wszedł. Firanki, rzeczy w pomieszczeniach - tu jeszcze w powietrzu unosi się atmosfera zamieszkania.
Na miejscu zrobiłem akcję w stylu naszych służ - rękawiczki i przeszukanie wszystkiego. Logbook był oczywiście w najmniej spodziewanym miejscuEh ta Werrona :)
2017-04-16 21:11
bamba
(
33319)
- Gevonden
Poeksplorowaliśmy trochę dwór Mariana, gdyż mieliśmy problemy z odnalezieniem logbooka.
Szukaliśmy wszędzie, ale nie tam. Tam dopiero zajrzeliśmy na końcu.
Można powiedzieć że prawie zamieszkaliśmy tam i znamy każdy kąt
Niedzielne, świąteczne keszowanie wraz z Serengeti, dziękuję.
2017-04-16 06:51
Serengeti
(
31621)
- Gevonden
Jak ja lubię urbeksiki,a marianowe jeszcze bardziej:)trochę się naszukaliśmy,a wystarczyło rozejrzeć się w miejscu, gdzie szukaliśmy hasła, niedzielne keszowanko z Bambą, dzięki :)
2017-03-15 09:16
Psikiszek
(
20613)
- Gevonden
Jak niektórzy poprzednicy miałem pewne obawy czy na pewno dom jest niezamieszkały i z pewną nieśmiałością zaglądałem do poszczególnych pokoi. Jak już się upewniłem że pusto przyszedł czas na szukanie obrazka. Z trzy razy przemierzałem pokoje nim znalazłem ten właściwy. Już się bałem że może ktoś ukradł logbook, bo znalazłem aż cztery obrazki, a żaden bez wpisów. Co do hasła to obstawiałem coś innego, bardziej marianowego jak kolorowe butelki, a okazuje się że to tradycjonalista.
2017-01-20 17:16
sampler
(
477)
- Gevonden
2016-08-18 17:37
kuba12343
(
76)
- Gevonden
2016-08-18 17:36
Don Vito
(
5313)
- Gevonden
Wspólnie z bartekt1702 i kuba12343.
Kuba dość szybko znalazł obrazek, my z Bartkiem natomiast głowiliśmy się nad hasłem (dużo różnych rzeczy w końcu wokoło było). Ostatecznie i hasło odgadnięte bez problemu.
Dojście do urbeksa dość żmudne, niemniej pierwszy urbeks z okolicy zaliczony
Dzięki
2016-08-18 17:35
bartekt1702
(
2537)
- Gevonden
Pierwsza skrzynka podjęta w dzisiejszym dniu wraz z kuba12343 i DonVito. Samo odnalezienie obrazka zeszło Kubie może ze 2 minuty, bardziej głowiliśmy się nad hasłem, ale w końcu i ono uległo pod naporem naszych starań. Teren wokoło mocno zarośnięty, ale samo dojście do budynku zjadliwe. Dzięki za skrzynkę.
2016-08-15 12:40
Brym
(
5169)
- Gevonden
No ja to nie bardzo wierzę, że Marian już tu nie meszka. Firanki w części prawie piwnicznej świadczą o jego obecności. Pewno na zakupy tylko wyszedł.W każdym razie zaglądnęliśmy do budynku i na jego strych. Mariana niestety się nie doczekaliśmy, ale skorzystaliśmy z gościnnego zaproszenia i poczęstowaliśmy się jabłuszkiem - Azymut stwierdził, że kwaśnym ale mi smakowało. Jabłuszko było bio, nie pryskane! TFTC. :)
2016-08-15 12:40
Azymut
(
5205)
- Gevonden
Mówię do Brym: "Słuchaj, Mariana widziano kiedyś w tej okolicy. Jedziemy na sprawdzenie tej miejscówki?" Nie minęło 15 minut i już byliśmy na miejscu. A tam wszędzie trawa do pasa i wszystko pozarastane. Znaczy się przyroda sygnalizuje, że nikogo tu nie ma. Poszliśmy sprawdzić, czy wciąż jest jeszcze święty obrazek, bo gdyby go nie było, to by znaczyło, że Marian już tu nigdy nie wróci. Obrazek był na miejscu... Tak sobie myślę, że może Marian chwilowo opuścił tą miejscówkę, bo się przestraszył tych owadów latających, co sobie niezłe gniazdo zrobiły na strychu?
2016-05-07 19:45
Maleska
(
11177)
- Gevonden
Zanim obiekt został spenetrowany Bramstenga do mnie tak: Czy tu na pewno nikt nie mieszka ?
2016-05-07 17:48
Bramstenga
(
2981)
- Gevonden
Podjęta podczas kompletnie wariackiego dnia w towarzystwie Maleski i Niestowarzyszonego Towarzysza oraz czworonożnej Samby.
Urbeksik? Toż to jakiś apartamentowiec! Błyskawiczna lustracja pomieszczeń ze szczególnym uwzględnieniem wyższych kondygnacji, szybki wpis i dalej w drogę.
2016-04-29 10:22
rubin
(
21653)
- Gevonden
Bardzo fajna miejscowka. Idealna na jedną noc bo i łóżko i kołdra czeka:) dzięki
2016-02-27 08:55
mototramp
(
2201)
- Gevonden
Świętych obrazków znaleźliśmy kilka, ale tylko ten jeden był tym właściwym. Namierzyła go oczywiście LadyMoon. Pierwszy kesz dziś zdobyty, droga tu we mgle (widoczność około 100m).
2016-02-27 07:00
LadyMoon
(
5712)
- Gevonden
Pierwsza tego poranka.
To barbarzyństwo, by wyciągać mnie z cieplutkiego łóżeczka o 6.20. Masakra Mototramp jest bezlitosny...
Niewyspanie rekompensowała kawa z termosu a potem z upragnionego Mc w Żyrardowie no i ciekawe miejscówki na naszej marianowej trasie jak właśnie ta. Dzięki bardzo za pokazanie i za pomysłową skrzyneczkę.
Pozdrawiam!
2016-01-12 16:08
lavinka
(
2929)
- Gevonden
Najtrudniej było znaleźćobrazek. Zafiksowałam się na jednym poziomie, zamiast wziąć pod uwagę cały_dom. No ale za to znalazłam chyba wszystkie święte obrazki w tym budynku, by na koniec trafić na właściwy. Okulary Werrony nie zostały odnalezione, chyba jednak zginęły w innym miejscu.
2016-01-12 13:00
Dombie
(
1928)
- Notitie
Prawdę mówiąc nigdy by mi nie przyszło do głowy, że odwiedzę to miejsce po raz kolejny .
Na szczęście dziś już nie sam, ale w zacnym towarzystwie Lavinki i Meteora. Dzięki temu mogłem dopełnić formalności i dokonać wpisu w logbooku, który istotnie JEST. Natomiast w obiekcie NIE MA (a w każdym razie nie udało nam się stwierdzić obecności): lokatorów, królików, ani okularów Werrony.
2016-01-01 19:29
meteor2017
(
3454)
- Gevonden
Początek sezonu rowerowego 2016 (80km)
Przecież wiadomo gdzie Pan Marian spędza święta... śpi w pociągu! Wie o tym nawet Kluska, która wozi go w swojej kolejce elektrycznej - figurka Pana Mariana leży w wagonie węglowym, znaczy śpi. A potem Kluska go budzi wołając "Majan, siawaj! SIAWAJ!"
Co do tego co wiesza, to też nie mogę się zgodzić z opinią Matki Założycielki. On wiesza na choince małpki. Nie, wbrew obiegowej opinii Pan Marian nie jest alkoholikiem, zasadniczo to jest niepijący... tyle że w tym kraju "kto nie pije ten kapuje", albo "ze mną się nie napijesz??!" więc i Pan Marian musiał nierzadko wypić parę głębszych, a że ma bardzo słabą głowę to często go widziano jak walczył z wiatrem, grawitacją i nieznośną lekkością bytu. Stąd opinia.
Co do małpek, to jego kolega ze szkoły pracował w Polmosie i obdarowywał znajomych tym co wyniósł. Pan Marian wieszał je na choince jak słodycze, znajomi się do niego w gości i wszyscy byli zadowoleni.
Aha, po znalezieniu logbooka i hasła, dokonaniu logowpisów zrobiłem sobie postój na placki i herbatę (na kawę było za wcześnie). Potem jeszcze doczytałem o zgubionych okularach i kolejno przeszukałem parter, strych, ganek, piwnicę, ogródek, pawilon w stylu łódzkim, szklarnię, kurnik... i nie znalazłem. Aha, w budzie nie szukałem, może tam są! A tak na serio to oczywiście mogłem przegapić, albo nie są za bardzo na wierzchu.
2015-12-12 22:01
Werrona
(
2042)
- Notitie
Ej, Dombie, Dombie...Straszysz ludzi tylko :). No może nie jest to miła i ciepła miejscówka, ale nie straszy. Obrazek nie znaleziony....No cóż -kolejny znalazca będzie miał okazję wpisać się jako pierwszy..
2015-12-12 16:20
Dombie
(
1928)
- Gevonden
Ech no... Co tu ukrywać - kto mnie zna i tak się domyśla - nie przepadam za takimi miejscami. Nie lubię ich nawiedzać samotnie, a już szczególnie o takiej porze, kiedy moje słabe oczy niewiele już widzą... No ale jeszcze trochę dziennego światła było, kiedy dojechałem najbliżej, jak się dało, no i FTF kusił.
Miałem tylko nadzieję, że uda mi się uniknąć jakichś spotkań z ewentualnymi krewnymi i znajomymi Mariana (nie wszyscy mnie znają, a jakoś mam przedziwną umiejętność inicjowania u tego typu osobników trybu zaczepnego), którzy mogliby tu pomieszkiwać/imprezować/przebywać czasowo (niepotrzebne skreślić). No i oczywiście, że szybko namierzę świętoobrazkowy logbook i przeciwsłoneczne okulary oraz, ze strych nie zarwie się pod moim wielorybim cielskiem, kiedy się nań wdrapię.
Niestety - mimo, że spędziłem w tym miejscu dobre kilkanaście minut (a może i dwadzieścia kilka) i w międzyczasie zrobiło się już całkiem ponuro-ciemno, a z każdą minutą czułem się coraz mniej sympatycznie, i mimo, że kilka razy przemyszkowałem wszystkie (chyba) pomieszczenia to nie znalazłem ani świętego obrazka, ani okularów. Znalazłem tylko drogę na strych, choć uczciwie muszę przyznać, że za pierwszym razem kiedy otworzyłem te drzwi, nie znalazłem w sobie dość odwagi, żeby tam wleźć. Właściwie to już się poddałem i wyszedłem na zewnątrz, ale jakoś wróciła mi odwaga (a może jakaś szaleńcza brawura - taki łabędzi śpiew) i wróciłem i w akcie determinacji wlazłem na ten strych, który łaskawie nie pozbawił mnie gruntu pod nogami i ujawnił swoje choinkowo-marianowe tajemnice. Prawdę mówiąc wybór nie był łatwy - kusiła zwłaszcza jedna opcja - jakże marianowa... Resztki dobrego samopoczucia odbierała mi nie tylko zapadająca ciemność, ale również bardzo silne wrażenie, że to miejsce jest intensywnie użytkowane. Zbyt świeże flaszki i - w jednym z pokojów - coś w rodzaju łóżka, które wyglądało tak, jakby ktoś w nim spał dzisiaj, wczoraj i pewnie jutro... W końcu więc uznałem, że wystarczy poszukiwań i że w kwestii zaliczenia muszę się zdać na decyzję Matki Założycielki... Zmusiłem się jedynie do uwiecznienia własnej facjaty na tle drzwi wejściowych i w chwilę później siedziałem już w keszowozie, gdzie zaczął mi wracać dobry humor. Ruszyłem trochę w las, żeby znaleźć dobre miejsce do zawrócenia, a kiedy po chwili mijałem obiekt, na jego teren wtaczał się właśnie jakiś jegomość, z którym nie miałem najmniejszej ochoty się poznawać bliżej. Zdaje się, że był to kolega Mariana z przedszkola - Kazek, zwany przez niektórych "Denaturatem". Z Marianem znali się krótko, bo Kazek nie zdał do starszaków... A trochę odetchnąłem z ulgą, że tym razem posłuchałem swojej intuicji.