Kordy w miejscu wskazanym przez Leca wcięło.

Dziś w kapsułce umieszczone zostały w  miejscu zgodnym z pierwotną wskazówką kordy do finału. 

Znaleziono podczas puszczańskiej psio-wędrówki. Reaktywowałem pierwszy etap dzięki uprzejmości Meteora2017. Mikro ze współrzędnymi znajduje się obecnie w doniczce. Skrzynka finałowa znaleziona bez większego problemu. W skrzynce nieco wilgoci ale wpis do logbooka można zrobić. Ze względów wilgotnościowych ewakuowałem ze skrzynki talię kart a ponadto zabrałem naboje do pióra bo nie byłem przekonany czy to było dla nich dobre miejsce gdyby coś się rozszczelniło.

Miejsce polecam ze względu na wspaniałe widoki, które można spokojnie podziwiać siedząc na ławeczce (tej bliższej polanie). Czas tutaj inaczej płynie. Szkoda tylko, że już panuje tam susza i tereny podmokłe prawie całkiem wyschły.

brak pierwszego etapu. Szkoda, bo finał pewnie jeszcze jest :(

skrzynka znaleziona w czasie okołosylwestrowego spaceru z przyjaciółmi.

Jest na miejscu i, oprócz lekkiego zawilgocenia, ma się całkiem dobrze.

Automatyczna archiwizacja - 6 miesięcy w stanie "Tymczasowo niedostępna"

Skrzynka została zawieszona na wyraźną prośbę dyrekcji KPN. KPN dopuszcza skrzynki opencaching na terenie parku, w miejscach ogólnodostępnych (oznaczone ścieżki, wiaty).
Warunkiem jest przesłanie podania na adres esiatecka@kampinoski-pn.gov.pl z prośbą o dopuszczenie umieszczenia skrzynki na terenie parku i każdorazowe uzyskanie pisemnego zezwolenia parku. Kesz nie może być zakopany, to oczywiste.
Po wyrażeniu zgody przez zarząd parku, kesz zostanie odwieszony.
Decyzję pozytywną dyrekcji parku proszę przesłac na cog@opencaching.pl

Koordynaty finału otrzymałem od Meteor2017, ale warunkiem była reaktywacja pierwszego etapu. Nowy pojemnik z namiarami na właściwą skrzynkę, umieściłem tuż przy kapliczce od strony świerku. TFTC

brakuje pierwszego etapu, a brute forcem się nie udało :(

Znaleziona ale musiał być telefon do przyjaciela zamiana śrubokrętów na naboje i pozostawiony GK Skrzynka w stanie SuperTakie lubię:)

Nie wiem co mi strzeliło do łba jechać do Kampinosu pod koniec maja - komary, muchy, gzy, osy, mrówki, pokrzywy... Off mi się już w połowie dnia skończył :-/

Kapsułę znaleźliśmy z wallsonem i lavinką 2,5 roku temu... ale zawsze jaksię wybierałem w te okolice, to nie mogłem znaleźć jej zdjęcia (a nie posiadając wtedy GiePSa, to po znalezieniu kapsuły jeszcze raz i tak bym naraz  finału nie znalazł,).

Dziś nie było lekko - szukam, szukam i nic... w końcu wracam do dębu i po drodze w krzakach widzę charakterystyczne drzewo, coś mnie tknęło żeby podejść, patrzę a tam wystaje worek. To się nazywa intuicjaMyślałem że kordy kopnięte, ale teraz  sprawdziłem że nie... po prostu ja się rąbnąłem w jednej cyferce wbijając je do GiePSa.

Znaleziona dzieki podpowiedzi DDBT bo bez jego pomocy nie znalezli byśmy. Przy kapliczce poryte dosyc mocno i mimo naszych poszukiwan tez niezlaleziono kapsułki z namiarami ;/ 

In: GK wiecheć

Dąb Powstańców, Dąb Powstańców- Piękne miejsce o każdej porze roku. Od razu mówię, że przyznaję w czarnej oprawce ; D. Dlatego, że trasa do Dębu była moją pierwszą puszczańską wycieczką i bardzo mi się tu podoba :)

Do kapliczki nie mieliśmy po co iść, bo bez GPSa to i tak na nic. Przy Dębie szukanie na czuja mi nie wyszło, więc musiałem zadzwonić w jedno tajemnicze miejsce, które nazywa się "Hint Telephone Line", gdzie zawsze (za odpowiednią opłatą) udzielą Ci pomocy, kiedy nie możesz znaleźć skrzynki :P.... oczywiście żarty. Ale mocnego hinta dostałem i dziękuje za to, bo bez niego kręciłbym się ciągle nie tu gdzie trzeba :).

A kesz rzeczywiście nieźle uchowany jak na ten wiek !

Niestety pierwszego etapu nie udało się odnaleźć.. miejsce nosiło już wyraźne ślady szukania, ale nic to jednak nie zmienia..

Po 1,5 roku wracam do tej szkrzynki. poprzednim razem z Łośką, Lavinką i Meteorem wydobyliśmy kapsułę startową, ale z braku czasu odpuściliśmy dreptanie 1,5km w jedną stronę. Trochę byłem zaniepokojony poprzednimi wspiami ekipy Sochaczewskiej... ale kapsułę znalazłem po pierwszym dziabnięciu łopatką. Oj chłopaki chłopakiAby inni nie musili ryć w tym betonie za kapliczką, kapsułę wkopałem przy samym rogu (lewym). Dalej było już bardzo prosto ... popedałowałem pod wskazane kordy i bez problemu namierzyłem skrzynkę. Pudełko jak na swój wiek w zadziwiająco dobrym stanie. Bez wymiany

W ogóle nie znaleźliśmy tej kapsuły ! A nawet jakbyśmy znaleźli to i tak nic by nam to nie dało, bo nie posiadamy GPSa.. a siatki geograficznej nie mam w głowie : D

Dąb zaliczyliśmy, natomiast kesza nie.

Czy ta kapsułka znajduje się bezpośrednio za kapliczką ? Bo ziemia tam piekielnie zbita.. a do tyłu całego lasu nie mieliśmy zamiaru przekopywać.

Wszystko szło dobrze... Zrobiliśmy fotke, kordom, i w drogę... Ale po drodze jak chcieliśmy sprawdzić czy jeszcze daleko, -oczywiście nie otworzyła się fotka z kordami, i nie wiedzieliśmy gdzie jechać dalej... Nie wracaliśmy już... :(

Piękny iglak pod kapliczką,piękny dąb i miły spacer po lesie.

Dzisiejsza #6/6 razem z moją mamą i adan. Mnie natomiast, bardzo "miły" Pan strażnik (co to spacerował wcześniej po lesie z koszykiem - ciekawe czego!) uświadomił, że nie wolno przekraczać znaku zakaz ruchu w obie strony. Że też musiał wyjechać zza rogu akurat jak ja minąłem ten parszywy znak!! Pogadaliśmy chwilę okno w okno i na szczęście skończyło się na wstydzie i głębokim postanowieniu poprawy. A tak na serio, to przebywanie przy kapliczce jest średnio legalne. IN: estońskie monety, naklejki ":)", 2 kulki, magnes-gwiazdka, kłódka. OUT: figurka aniołek i pingwin. Dzięki za dozę niezapomnianych przygód i fajne keszyk!

Oba miejsca: i kapliczka pod świerkiem i Dąb Powstańców są idealnie dobrane.Dziękujemy.Jednak w drodze powrotnej od Dębu Powstańców do kapliczki (droga pożarowa nr 86),strażnik leśny zwrócił nam uwagę,że w Kampinosie możemy wędrować tylko po szlakach turystycznych lub drogach publicznych.Ten incydent pozostawił w nas niemiłe wrażenie i dlatego nie oceniamy tej skrzynki,choć niewątpliwie zasługuje na plusy.

Bardzo fajna skrzynka i z solidną zawartością. Rzadko kiedy można tak wygodnie dokonać wymiany jak pod pobliskim daszkiem. Warunki do tego były dziś rewelacyjne - ani żywej duszy na szlaku... In: figurka, przywieszka, plakietka 11.XI; Out: plakietka Alaska, karteczki, kamienie

#300 tT<br /> Według naszych statystyk - niekoniecznie zgodnych z OC - to nasza trzysetna skrzynka. No i super, że to właśnie taki fajny multak. Do zdobycia prosty, miły, znak jakości &quot;BY SNUFFER&quot;.<br /> Za żółwia wrzuciliśmy przywiezioną z Alaski naprasowankę z łosiem.<br /> Ocena: +3.

fajny spacer

Skrzyneczka znaleziona.Oj daleko było od jednego etapu do drugiego,.Tylko wpis.Nie oceniam skrzynek.

Skrzynka znaleziona wspólnie ze znajomymi - patrz wpis: Zby

Dziś, ze znajomymi zwiedzałem Kampinos. Przy okazji trzy skrzynki. Ta była druga.

Świetna skrzynka! Bardzo rzyjemnie się jej szukało. 

Miało być "bez GPS", ale za ciężko było odnaleźć odpowiednie drzewo.

In: adres dobrego miejsca do posilenia się w drodze na narty + długopis / Out: bliźniacy

Znajoma wymieniła - In: trochę kamieni jubilerskich / Out: mini słownik 

A ja się odszczypnąłem, jesli można tak napisać ;)

Swoją drogą to Kampinos jest jednym z niewielu miejsc w okolicach Warszawy odrobinę choćby przypominającym "naturę". I choć latem uczęszczany jak tatrzańskie szlaki, zimą naprawdę sympatyczny.

Świąt Spokojnych Życzę i do zobaczenia na szlaku, pozdrawiam. 

ps. Też bezśniegowo, za to mrozek ładnie maluje. 

hehe, taka sobie drobna uszczypliwość, nic osobistego -- a swoją trasę na (wg. garmina) 53.7 km po bezdrożach wielkopolski już dzisiaj zrobiłem ;]

szadź dzisiaj (zresztą jak wczoraj w krakowie też) na drzewach wymiata. u was pod warszawą też tak biało ślicznie wygląda? :]

Bez problemu, Miejsce niesamowite, dąb robi wrażenie, zwłaszcza w porównaniu ze sztucznie podtrzymywanymi przy życiu "Bartku" czy  "Mieszku".

Znając nieco podstępną naturę Snufferów wskazówkę odczytaliśmy prawidłowo. Bardzo sympatyczny spacer, w pięknych okolicznościach przyrody.

Trochę to śmieszne, że ludziska po mieście ganiają za keszami, a tu w lesie spokojnie można sobie keszować rozkoszując się spokojem i ciszą.

No ale nie każdy to lubi. My tak. 

A co tam, zarekomendujemy, bo spacer przyjemny, a i miejsce niczego sobie. 

To nie była nitka, to był mój cały szalik. Zatanawiałem się gdzie go posiałem. ;-)

A swoją drogą, mam tam w okolicy upatrzone świetne miejsce na kesz. Ale pewnie zaraz przyjdzie Johnny ze swoją skrzynką, zakopie, i tyle będzie po moich kolejnych planach. 

Rozpracowałeś nas!Dodatkowo miejsce poznaliśmy po złamanym patyczku i nitce od Twojego szalika porzuconej bezładnie wśród listowia :)

Pewnie szliście po naszych śladach z zeszłego tygodnia, tylko tyłem ?

Znaleziona podczas wycieczki rodzinnej (Maurycy na nogach taty przeszedł 16km!:)<br /> <br /> Znaleziona co prawda w odwrotnej kolejności (najpierw skarb właściwy a potem kapliczka) ale oba etapy zaliczoneLata praktyki w szukaniu skarbów :)<br /> <br /> IN: wisiorek gemini<br /> OUT: różowa małpka<br /> <br /> UWAGA: pod dębem, gdzie zamierzaliśmy spocząć, wiła się żmija (chyba - patrz fotka), więc uwaga!

Kapliczka w cieniu ogromnej sosny ? Sprytna zmyłka. Toż to piękny świerk jest a nie żadna sosna.

Głowna skrzynka w dobrej kondycji, ładnie ukryta w jednym z naszych ulubionych miejsc spacerowych. Dołożyliśmy jakiś drobiazg, ale nie pamiętam co. Dzięki za skrzynkę. O tej porze w górze klucze gęsi, o innych porach na pobliskich łąkach można spotkać żurawie. W ostatnich latach coraz więcej ludzi też się tu kręci, nawet wybudowali wiatę.

Po 1.5km spacerku dotarłem na miejsce . Spisując namiary pomyliłem się i błędnie wpisałem do gpsu ,trochę w innym miejscu pokopałem. po zorientowaniu się w pomyłce szybko odnalazłem skarb. Pojemnik obficie wypełniony różnymi rzeczami . Wymieniłem krople żołądkowe na Pana Tadeusza. Na zrobionym przezemnie zdjęciu , umieszczonym w poprzednim poście namiary na skrzynkę są nieprawdziwe i miały na celu aby nikt nie ominoł kapliczki. Oczywiście nie było moim zamiarem wprowadzenie kogokolwiek w błąd. Przeuroczy teren na jesienny spacer , żeby nie geocach napewno bym tam nie przyjechał, także dzięki założycielowi skrzynki.Zabrałem geolutinsa ,w tygodniu go uwolnie, ale wiele km. nie zrobi.Dodaje ,że skrzynkę zabezpieczyłem dodatkowo w worek foliowy i nastęnie go zawiązałem. Napewno przetrwa wszelkie opady.

Do kapliczki dotarłem. Znalazłem kapsułkę . Było już póżno aby ruszać dalej na poszukiwania.Jutro chyba dokończę wyprawę.