Dzięki

Trafiliśmy chyba na najlepszy moment na podjecie kesza.
Elektryczny pastuch był ściągnięty, a w środku bunkra całe błocko pozamarzało.
Całość zajęła nam mniej niż 5 minut.
Dzięki.

Nie myślałem że to dzisiaj powiem "pogoda naszym sprzymierzeńcem". Dzięki za kesza.

I to był ten jeden, jedyny moment, kiedy ucieszyłam się, że jest mróz. Inaczej ciężko byłoby z podjęciem kesza. Dzięki.

Znaleziony bez problemu. Dojście suchą i czystą stopą (butem :D) bardzo trudny/niemożliwy. W ładną pogodę sporo rowerzystów. Uwaga na ogrodzenie pod napięciem. Pojemnik pęknięty, woda już się z niego wylewa. Warto pomyśleć o wymianie.

Idealna pora na podejmowanie tego kesza.  Totalny drive-in, a w środeczku pięknie zamarznięta tafla. Szkoda, ze nie miałem łyżew . Podobało mi się - dziękuję.

Dziękuję za skrytkę.

Znaleziona dzięki Steppenwolfowi, który jak każdy normalny człowiek wozi wodery w bagażniku. 

No te wodery to mega na wyrost, ale gumiaki zostały w domu. Wnętrza bardzo ładnie się zachowały, nawet syfu tam nie ma takiego jak zazwyczaj w tych budowlach. Dzięki za miejscówkę.

Już wiem czemu skrzynka latem tak mało ma znalezień. Obecnie schron ogrodzony jest ogrodzeniem pod napięciem, więc emocje były. Po przeczołganiu się pod ogrodzeniem i wejściu do schonu przypomnialem sobie, że kalosze to w bagażniku zostawiłem... Podobało się. Dzięki

rowerowa wycieczka na okoliczny schron dz

Fajny bunkier z dużą ilością substancji maskującej obuwie na brąz :)

podobało się!

Znaleziona w lotnej ekipie w składzie: Agata, Aneta, rubin i misiek :)

Sobotnie keszowanie z Miśkiem, Nannette i Rubinem. Dużo błota i wody i jeszcze minęliśmy się z Czechami, których wzięłyśmy z Anetą za zboczeńców, bo kto inny jeździ po lesie z uśmiechem na twarzy...Dziękuję i pozdrawiam!

Wiosenny zryw keszowy z Agathą, Miśkiem i MiśkiemChłopakami prawie na ochotnika rzucili się w bagno! Po drodze kolejne przelotne spotkanie z czechami;)

Po drodze mijaliśmy kolegów zza południowej granicy. Nie wiedzieliśmy, że to onidopiero po skojarzeniu rejestracji i wpisie w logbookua co do kesza.. fajny keszyk tylko strasznie błotnisto w bunkrze Wspaniały eszerski dzionek z Nann, Agathą i Miśkiem. dzięki za kesza.

Hm. Szukałem jej w zeszłym roku. Naturalnym wydawało się że kesz będzie w tym drugim. Łatwiejszy dostęp. Nie trzeba uważać na pastucha. W środku jest i rurka przy dwururce. Tylko kesza tam nie ma. Nie wiem jaka jest przyczyna założenia skrzynki w tym a nie w tamtym. Jakiś powód musi być. Na dziś w środku trochę błota. Kesz dostępny bez problemu. Największym problemem było pokonanie pastucha rowerem. Dzięki. Bajkowo. 

Nie lubię za bardzo bunkrów, ale akurat na rowerze przejeżdzaliśmy obok, więc jak tu odpuścić. I okazało się spokojnie, sucho i całkiem ok. Tylko z ogrodzeniem trzeba ostrożnie! Dzięki za kesza :-)

Dojście do schronu obecnie:

Taniec limbo pod pastuchem! Jak na Hawajach:)
Dzięki i pozrowienia. Ania i Marcin

Podjęta razem z Agzimem szybko łatwo i przyjemnie. Trzeba uważać na pastuchaTFTC

Pastuch troszkę pokopał, pokrzywy troszkę poparzyły, ale kesz znaleziony! TFTC

Trzy dni padało, więc się zastanawialiśmy czy gumowce nie za krótkie będą, a w środku suchutko że można w laciach podejmować  Jako że mamy kesza w bliźniaczym obiekcie, poszło jak po sznurku. Znakomicie dziękujemy!

Znaleziona wspólnie z Tisią.

Było nieco zabawy z przedostaniem się na teren - ale udało się ;-) 

Później było już z górki - dzięki i pozdrawiam.

 

Elektryczny pastuch przy bunkrze jest tam i straszy i skuli niego zastanawialiśmy się nawet czy by tego kesza nie olać.. Ktoś przed nami przygotował jednak rozwiązanie w postaci sznurka, za który można elegancko pastucha podciągnąć i uroczyście dostać się na teren. Hehe, operacje wokół sznurka prowadziliśmy przy pomocy jakiegoś drewnianego czegoś ale wzmiankowany sznurek i tak mnie postanowił kopnąć, więc uwaga na tego pastucha! Niebezpieczny jest jak sam diobeł! No.

Dzięki za kesza :)

:>

na rodzinnym spacerku,z Niką go wyszperaliśmy

Znaleziony podczas sprzątania terenu :)

TFTC! :)

W bunkrze sucho i ciekawiemnóstwo rurek ale właściwa zlokalizowanaTFTC :)
Out: błyszczący kamyk
In: piłka do golfa

Znaleziona za drugim podejściem. Latem błoto i pełno wody, a dziś sucho. Nawet elektryczny pastuch przy bunkrze zniknął. Za extra miejsce ode mnie zielona gwiazdeczka leci !!!

Dzięki za super miejsce i kesza .

Prawie suche błotko, obeszło się bez budowania pomostów. Dzięki

 

Znalazłem co trzeba i ukratkiem chciałem się wpisać, nie informując kompanów, ale zostałem przyuważony... A taki był chytry plan :)

Dzięki :)

Driver wyciągnął skrzynkę... ale pierwszy zauważyłem bunkier

Dziękujemy za skrzynkę.

Podjęta z darektiger podczas sobotniego keszowania. Pozdrawiam.

Znaleziona podczas sobotniego keszowania z synem. Dobrze że przeczytałem komentarze i zabraliśmy gumowce. Miejscówka pierwszego sortu dlatego daję 100% rekomendację, bunkier w doskonałym stanie. Pozdrawiam i dziękuje za kesza.

Ten kesz bym opisał kilkoma słowami: Po krokach w błocie i oponach do celu. Polecam wyjście szybemTFTC!
Znalezione z Laserem i Andrrei.

Tak. Teraz jest na miejscu. Ale wody jakby więcej niż ostatnioPolecam zwiedzenie wszystkich bunkrów!  Daje zieloną! Może za pobliskiego pastucha który w drodze powrotnej i przydepnięciu dwóch drutów przemokniętym glanem.. zadziałał. Aż druga kostka poczuła, kolana też :)

Zabawa przednia. Zarówno w bunkrze, jak i przy elektrycznym pastuchu. Póki co - Sonderwerk zajmuje pierwsze miejsce na mojej liście ekstremalnych miejsc, po których błądziłam. Serdecznie dziękuję za urozmaicenie mi poszukiwań. (:

Nowa skrzynka w tym samym miejscu, stara nie do odratowania, pozostanie dla następnych pokoleń. Powodzenia! Bunkier ogrodzony w tej chwili razem z polem pastuchem - faktycznie kopie więc gołymi rękami lepiej nie dotykać. Jest wejście na drogę przy polu przez specjalną bramę kilkadziesiąt metrów na północ od bunkra.

Skrzynka będzie czasowo niedostępna. Trzeba sprawdzić, co tam się pozmieniało.

"Robiąc" sąsiedniego kesza chciałam oczy nacieszyć wnętrzami sonderwerka, niestety dostęp do niego jest utrudniony - prawdopodobnie właściciel pola, na którym jest bunkier ogrodził ten obszar wrednym pastuchem. Nie ryzykowałam przedzierania się między drutami..

Musiałem sie zdecydować czy moje adidasy pójdą na dno i się zdecydowałem zamoczyć łącznie z skarpetkami aż do kostek, ogólnie dużo wody i gliny, obowiązkowo odpowiednie buty :)

Ale było warto, inaczej bym sie nie zdecydował wejśc do środka gdyby nie było cache.

in: geokret

Tak, ten kesz jest potwierdzeniem, że farbowanie wierzchniej części głowy wpływa na jej zawartość. Se przyjeżdzam na moim perpetum-rowerum (całe 25km po kesza). Mapa pokazuje, że rzeczony bunkierek jest po mej prawej, więc dawaj w teren. Kij, że zarośla jakieś gigantyczne, kij, że zdjęcie dostępne - będę ekstra, dam rade bezPenetracje budynku czas zacząć - każda rura, rurka, rurerunia - przegrzebana. No ale opon z jednego z wpisów - ni ma.. No ale co tam. Po 45 minut siedzenia w ciemnościach - poddałam się. Wychodzę na światłość, postanawiam sobie odbić pobliskim mulciakiem. Tam poknociłam jeszcze bardziej, ale za to oświeciło mnie - oj boleśnie. Dzyndzolino: geniuszu plastikowy - TO NIE TEN BUNKIER! Jak już odnalazłam właściwy - kesza szybko namierzyłam. Ogólnie da się przejść w zandalach nawet, tylko uważać trzeba na wciągające bagnaAkurat podczas zdobywania kesza (w obu bunkrachw okolicy słychać było jakieś wybuchy - wewnątrz wrażenia dźwiękowe takie, że aż ciary po plecach przechodziły.

Mocny kesz - oswoił trochę lęków i pokazał, że nie warto wierzyć ślepo GPSowi, lepiej GFSowi i jego opisom :)

TFTC!

 

Miejsce odwiedzone w drodze powrotnej z projektu VvDv. Byłem tam pierwszy raz, więc dopiero w środku zdałem sobie sprawę z tego, jak tam jest mokro  Jednak nie powstrzymało to Nas i uzupełniliśmy gumowy most na rozlewisku. Szukałem głęboko, najpierw ręcznie, potem "na hydraulika" przy pomocy specjalistycznego amatorskiego sprzętu. Koniec końców, usyfiony totalnie - loguję DNFa. Może faktycznie jakieś fatum nad nami, ale sugeruję sprawdzić obecność kesza. Pzdr.  

Wyjazd na projekt VVDV w składzie: Tati, fredzio, Ania no i ja ;)

Drugie podejście do kesza, druga odbitka. Chyba nie jest nam ten kesz dany. No cóż. Więcej juz brudzić i moczyć się nie będę.

Pozdrawiam

Fajne miejsce i ciekawe bunkry. Będąc przypadkiem w Pilchowicach na rodzinnym wypadzie podjeliśmy próbę jednak po obfitych opadach deszczu nie dało się dotrzeć do kesza, troszkę udało się wejść - jednak im dalej tym więcej wody. Cóż kesz musi zaczekać do następnej wizyty w Pilchowicach

Nie rozumiem tych problemów... jest 2r, jest R, jest keszyk. Jest FTFAutor dodał chyba niedawno jakieś dodatkowe podpowiedzi, których nie widziałem, moim zdaniem nie są potrzebne.

A co do trudności, dało radę bez gumioków i nawet po deszczu było. Jestem co prawda zwinny jak łasica, jednak jest to łasica dosyć już wyliniałaZ oponki na oponkę, hyc-hyc i zrobione. Jeden tylko bucik lekko (leciusieńko) podpity, skoczek źle ocenił nośność czegoś, nie wiadomo czego, wystającego z wody...

Tak, jak nie przepadam za bunkrami, tak tu nawet nawet...

Dzięki. 

Miki wszystko ładnie opisał, ja tylko komentarz, bo keszyk pewnie siedzi na miejscu.. chciałam dodać, że bez gumowców też da radę... Bunkier ciekawy, i od środka i od góry,

dzięki za jego pokazanie, pozdrawiam

Tatiana

myślałem, że opis z tymi gumiokami jest przesadzony...więc postanowiłem zerknąć przy okazji. niestety w pojedynke bez gumioków i/lub czołówki nie dałem rady. musze tu zaciągnąc kogoś do trzymania latarki, albo faktycznie poczekac na zimę ;-).

Wspólny wypad na Opolskie keszyki wraz z Tati i Anią ;)

Kurcze, nie wiem albo zaćmienie, albo coś, pewnie brak gumowców się do tego przyczynił, ale kesza nie udało nam się znaleźć. Potem nawet po kontakcie z założycielem, dowiedzieliśmy się, że tam szukaliśmy. No cóż, nie daliśmy rady.

Pozdrawiam i dzięki za pokazanie fajnego bunkra.