Mostowe kesze to coś cu lubię. Ten ukryty dość wrednie, ale skutecznie. Nie sądzę, żeby kiedykolwiek mógł nabrać wody.

Ostatni wpis w logu jest autorstwa dawidnd, kolejnych brak. Proponowałbym pokasować, jeśli ktoś nie daje dowodu znalezienia choćby w postaci zdjęcia.

TFTC

Pomimo ogromnej iliści pajęczyn i pająków po drodze, udało się podjąć kesza. Dzięki! Dorzucam zdjęcie, bo zapomniałem pisadełka.

Znaleziona z krzysioKrzys TFTC, wymaga małego serwisu, ostatniej nocy padało i skrzynka nabrała wody.

Znaleziona z ZenkoZet TFTC

Wspólny wypad z kolegami TFTC :)

Nie chciałbym się spotkać z pociągiem na tym moście. Dzięki.

Trudno było przedrzeć się przez krzaczory, ale się udało, dzięki.

Dzięki za pokazanie ciekawej miejscówki.TFTC

Zalogowano przy użyciu GeoCentral Lite

Do skrzynki podjechałem jak autor radził, rowerem da się pod sam most. Radzę uważać przechodząc na drugą stronę. Pociągi jeżdżą tu w miarę szybko i wyłaniają się zza zakrętu. Potem tylko musiałem pokonać pokrzywy, wleźć pod most i skrzynka stała się formalnością. Jak ktoś chętny wrażeń to może przejść dołem, konstrukcja mostu bardzo to ułatwia.

Pokrzywy po pas . Ale udało się . Kesz zaliczony . Dzięki .

Po kilometrowym spacerze dotarłem pod most. Do kesza dotarłem dołem (ciekawie się robi gdy górą jedzie pociąg). Kesz szybciutki, potem umyłem ręce w rzece i powrót już górą. Już po przejściu mostu natknąłem się na padłą sarnę, chyba przebiegała przez tory w niewłaściwym momencie. Dzięki.

Znaleziono podczas wiosennej psio-wędrówki. Jak zawsze trudno tu dotrzeć, szczególnie od północy 

Most podjęty z Madzią. My zrobiliśmy prawie drive in. Auto zostało po drugiej stronie rzeczki. Chyc, chyc pod most i jest. Fajnie wpisać się do logbooka z 2011 roku. Dzięki.

Niedzielny keszing z Robconem. Dzięki za kesza :)

Cach znaleziony podczas rodzinnej wycieczki rowerowej. Rowerem da się podjechać pod sam most choć pod koniec chwasty zaczynają smyrać po rękach i nogach. Największą atrakcją była przeprawa na drugą stronę rzeki (pod torami, po konstrukcji stalowej). Za to moja rekomendacja Dziś zamiast teleexpressów oglądałem exspressy intercity

Wespół z akimg. Reaktywacja.

Zreaktywowana z Gackkiem :)

Po taaakim spacerze dnf... nie no tak nie może być... Zrobiliśmy prowizoryczną reaktywację w miejscu ze spojlera. Kesz powinien mieć atrybut "uwaga komary", chyba nigdy w życiu nie byłem tak "pocięty"

Dokończenie "Tour de Błonie" etap 4.

Ja dotarłem do mostu od stacji w Płochocinie drogą wzdłuż torów potem przez podmokły teren, tuż przed mostem wszedłem na nasyp i spokojnie przeprawiłem się na drugi brzeg choć pomimo tego spokoju obawiałem się zaskoczenia przez jakieś IC które na tym moście wcale nie zwalniają. Jedynym ratunkiem jest wtedy balkonik w połowie przeprawy. Kesza znalazłem szybko. Po wpisie poszedłem dalej wygodną ścieżką w stronę Błonia i dotarłem do drogi tak więc nie trzeba przeprawiać się przez jakieś łąki czy pola. Mysłałem po wpisach poprzedników że dojście cięższe będzie. Dziękuję.

Pierwsza dziś.

Przeczytałem wpis poprzednika i.... poszedłem tą samą drogą co on. Zapomniał dopisać że po drodze jest jeszcze kanał i trzeba było 200 m. w te i wewte nadłożyć. Może bieganie po tym moście to nutka ryzyka ale co w takim razie powiedzieć o mojej żonie która przechodziła nad rzeką po konstrukcji stalowej mostu ale nie obok torów kolejowych tylko pod nimi! Bo obok pociągów się bała. Dzięki. Razem z Ren.

Do kesza dotarłem od d.py strony. A było to tak: szedłem, szedłem przez jakieś pola, błoto do kostek, później była łąka taka troszq bagienna aż doszedłem do nasypu kolejowego i wtedy już było z górki (chociaż trzeba było się wdrapać pod górkę).

Po ostatnim ataku na Błonie zabrakło mi 1 skrzynki do zaliczenia GŚ, więc nie mogło być inaczej jak szybko ją odnaleźć i dokonać wpisu co też uczyniłem.

Dzięki za niezły spacerek.

Przeprowadzono procedurę adopcji skrzynki. Dotychczasowym właścicielem był Pawel Blonie . Nowym właścicielem został użytkownik tygryskris.

Znalezione. TFTC. Teren trudnawy :-)

Sprawnie i bezproblemowo...

Dzięki za pokazanie miejsca.

TFTC!

Olajw

Wieczorne rowerowe 48 km wraz z Pumą i Krzychem... my atakowaliśmy od Płochocina ulicą Kolejową... udało się dojechać na jakieś 200 metrów od skrzynki... rower porzucony, dalej na piechotę przez most... po zmroku bardzo łatwo zęby wybić na każdym kroku, ale po walkach udało się dotrzeć do miejsca docelowego, gdzie skrzynka bardzo szybko wpadła w łapki... sam kesz wymaga serwisu - chyba dopadła go jakaś powódź... w środku wszystko co metalowe pokryte nalotem, jednak logbook tylko delikatnie wilgotny więc bez problemu udało się wpisać... magnes trzyma tylko z jednej strony, taśma oderwała się od pojemnika - warto trochę zadbać o skrzynkę.... ogólnie fajne kolejowe klimaty - dziękuję i pozdrawiam... czajorek

Mały objazd okolicy przyciągnął mnie do tej skrzynki. Dziękuję

Super skrzynka, niesamowite miejsce:-D

Mimo, że w sumie już 2. raz odwiedzam tego kesza, to nie udało się go znaleźć. Albo nie ma go w pierwotnym miejscu (i nie potrafię szukać) albo coś się z nim stało.

Wydawało się początkowo, że pójdzie nam szybko i sprawnie. Niestety garmin trochę nas zrobił w konia, bo pokazał drogę, której nie ma. W rezultacie porzuciliśmy pojazd i ruszyliśmy na kesza, tyle, że końcówka trasy okazała się dość makabryczna i raczej irytująca (zwłaszcza mnie - Werrona zniosła to dzielniej ).

Na miejscu było już znacznie bardziej odlotowo. Widok z mostu genialny. Pędzące pociągi na wyciągnięcie ręki to też niesamowite przeżycie. Kesz wymaga chyba serwisu, bo sporo w nim wilgoci. Może trzeba by mu wymienić pojemnik?

Wracaliśmy już inną drogą - wzdłuż torów w kierunku Błonia. W pewnym miejscu do torów dochodzi też polna droga, która dalej biegnie równolegle do torów aż do samego Błonia. Zmotoryzowanym radzimy właśnie tu zostawiać auto i dojść wzdłuż torów. Spacer i tak jest znakomity i długi, wrażenia przy moście i trudność z podjęciem taka sama, a oszczędzicie sobie przedzierania się przez dżunglę dość obleśnych chaszczy.

Dzięki za pokazanie tego miejsca!

Całą drogę musiałam powtarzać Dombiemu, ze przygoda nie musi być miła, gdy się ją przeżywa, ale potem miło się ją wspomina...Co ja się nasłuchałam i naoglądałam to tylko moje...Dombie klnie w pokrzywach, Dombie klnie  w jeżynach, Dombie klnie w krzakach tarniny...Na koniec wepchał mnie pod most i jeszcze popchnął nogą z okrzykiem "szukaj"

ale przeżycie, ja pod nim a pociag górą, serce mocniej bije. Gwiazda za przeżycia, podobalo sie 

Daję gwiazdkę za miejsce oraz drogę do kesza.

TFTC

Skrzynka nie dla leniwych, a takie lubię najbardziej. Leci gwiazdka ;]

Tak blisko mieszkam a jeszcze tam nie byłem. skrzyneczka troszeczke zawilgotniała przydałoby sie w jakąś folijke ja włożyć. Dzięki za kesza.

Troche to tu w kamasz musieliśmy zawalićale jak na początek to rozchodniaczek w dobrym tempie ;)

Szkoda trochę że wnętrze mostu jest o wiele ciekawsze niż kryjówka przy filarze pod betonem. Musieliśmy sami sobie podnieść poprzeczkę wrażeń ;)

Fajne miejsce, a i most daje radę 

Dziś odwiedziłem to miejsce droga utrudniona przez błoto ale dotarłem skrzyneczka fajnie ulokowana lecz ma mały problem ze szczelnością niestety dostaje się do niej woda jak będe przy okazji to zabespiecze ją jakimś foliowym workiem do skrzyneczki dołożyłem In otwieracz limitowana edycja oraz pare zagranicznych starych monetek a wziełem smyczke skrzyneczka godna polecenia Pozdrawiam MakiPL

Trochę trwało znalezienie bo chciałem podebrać bez spoilera... 

Nie wiem, czy od złej strony się do Tego zabrałem, ale droga, którą tam dotarłem była ciężka do przejechania rowerem  Kesz fajnie umieszczony. Trochę zajęło znalezienio go, bo szukałem od złej strony mostu.

Bardzo fajna skrzynka i ciekawie schowana, największy magnetyk jaki do tej pory znalazłem ! Zgodnie z sugestią autorów samochód zostawiłem przy cmentarzu na Wolicy i dalej na piechotę.

Znaleziona ze szwagrem ,ale most braliśmy nie z tej strony i nie było łatwo dojść sama skrzynka namierzona błyskawicznie i ma się dobrze :)

opis, bez foty (magnes do de facto metolowego mostu) dosyć szeroki, ale sie udało

Keszyk szybko znalezionyPo polach bociany sobie spacerowały

Dzięki

Okolica ciekawa, sam kesz bardzo fajnie ukryty. Podobało się.

Piekny spacer ścieżką przy torach od Kopytowskiej drogi. Mała wymiana. Po drugiej stronie Utraty rybacy wiec trochę ostrozności było zalecone. Wspaniałe wrażenie podczas IC i KM. Dziękuję za kesza. Mała wymiana

Bardzo przyjemny magnetykbardzo przyjmene keszowanie przy przejeżdzajacych nad głową pociągami.

Piekna

Kordy perfekcyjne, tak jak i wykonanie kesza, ocena znakomita więc gwiazda bez skrupułów. Rzadko spotykam takie wypasione skrzynki.

Wrzucam obiecany filmik :-)

http://vimeo.com/31440226

Miała zostac tam ukryta na samym poczatku, lecz stwierdzilismy ze bezpieczniej będzie jej i innym miejscu bardziej bezpiecznym i dostępnym dla " zwiedzających" :)

Bardzo fajna skrzynka, droga do niej co prawda wiodła poprzez miedze i łąki, ale to dodawało wycieczce kolorytu. Rowery zostawiliśmy w kzrakach przy sąsiedniej skrzynce i uderzyliśmy z buta. A wiadukt piękny, nitowany, teraz już takich nie robią. Aż szkoda, że skrzynka nie była ukryta na filarze pośrodku rzeki :D

Fajna skrzyneczkaRowery skitraliśmy przy opuszczonym mostku i wzdłuż kanałku cięliśmy tutaj. A na miejscu pytanie - "Skrzynka jest w tych pokrzywach po lewej, czy prawej?"Ale po chwili ją namierzyliśmy.

A ja żałuję, że nie została przyczepiona gdzieś pośrodku mostku (ale i tak nam się podobało). Jeden magnes się niestety odkleił i skrzynka odpadła. Przyczepiliśmy na nowo i obkleiliśmy dookoła izolacją, co powinno przytrzymać (miejmy nadzieję).

Przez cały dzień nie mieliśmy natchnienia do kręcenia filmów, ale przy sąsiednim mostku natchnienie złapaliśmy za ogon i skręciliśmy sporo materiału tam i tutaj. Jak się zmontuje filmik, to wrzucimy do logów.

Plan na dziś miałem wspaniały... jadę na zakupy do kochanej stolicy! Ale... żeby nie było zbyt nudno stwierdziłem, że pojadę okrężną drogą łojąc przy tzw. okazji kilka keszyNa pierwszy ogień poszedł właśnie Sabotażowy most na Utracie. Na całe szczęście zakładając kesza nie poszliście w ślady Drzazgi & Osiła i zdobycie kesza nie grozi kąpielą w UtracieKąpiel w utacie o tej porze roku... a właściwie każda kapiel, to wątpliwa przyjemnośćFokerem podjechałem na jakieś 300m od kesza, wzdłuż torów od przejazdu kolejowego w Płochocinie. FTF padł szybko, bo kesz w dość oczywistym miejscuDo logbooka wbiłem swoją pieczątkę, zabrałem kreta i pognałem w dalszę trasę.

Skrzynka została zaakceptowana przez COG