Da się dojechać autem osobowym, ale nie jest to najlepszy pomysł. Lepiej podejść ostatnie 300 m.

TFTC.

Obecnie można jeszcze do tego opuszczonego miejsca całkiem blisko podjechać, ale gdy droga rowerowa zostanie rozbudowana, to pozostanie tylko rower lub nogi.

Dziękujemy.

Dziś niestety nieczynna. Dzięki.

Po konsultacji z właścicielem wykonano reaktywację. Stary samotny korzeń. Za kamieniem.

Dojazd trochę trudny, ale sama skrzynka prosta Dzięki za pokazanie miejsca!

Droga miejscami bardzo błotnisto-koleiniasta, ale na szczęście nie zakopaliśmy się nigdzie i udało się przejechać. Kesz z tych oczywistychDzięki za pokazanie bacówki!

dokulali my się HackoWozem prawie że pod samego kesza :) 

Oscypków brak ;-)

Dzięki i pozdrawiam.

Hehe, terenówka HaCka dała radę!fajna podróż to była, nie ma co! :) 

dzięki piękne za kesza i pozdrawiam :) 

oo ta droga długo zostanie w pamięci ale nasz mały chevrolecik nawet dał radę i zamienił się na chwilę w wóz 4x4 bo dojazd 400m od kesza był nieco stresujący w trakcie roztopow. psy zadowolone ze spacerku na kordy to i my również. dzięki.

Tu zrobiliśmy sobie małe zawody, kto szybciej przerobi swój keszowóz na wersję terenową i pokona odcinek przeznaczony tylko dla traktorów i 4x4. Daliśmy przeciwnikom fory i wraz z crazy_baby dotarliśmy do kesza w momencie, gdy pozostali z minami zwycięstwa wpisali się już do logbooka. Ja się tak nie bawię! :D

PS: Świetne miejsce i fajny spacerek zaliczyliśmy. Dzięki!

W ramach mocno spontanicznej wyprawy na Orawę.Drive-in, chociaż autochtoni dziwnie się patrzyli na naszą furgonetko-ćwierć-terenówkę.In: breloczek, kret nie geo. Out: rower, kostka. TFTC!

Kolejna skrzyneczka podjęta z Aga.pl na projekcie Orawa. Stoimy przy źródełku i już trochę zmrok zapada a tu na azymut prawie dwa. Aga się buntuje ale żal wracać bo to najdalej wysunięta część projektu i szybka decyzja gonimy, powrót już pod osłoną mroku po błocie i haszczach bo auto przy źródełku ale dałyśmy radę i ta radość przy keszowozie. Dziękuję

Znaleziona po żródełku Borowego, dotarliśmy offroadowo pasem granicznym. Podjęta w obecności samotnego barana, którym się zbytnio nie martwiliśmy:)

cisza, spokój i woń ogniskadziękujemy za kesza :)

uwielbiamy takie miejsca... dziękujemy za kesza :)

Skrzynka znaleziona podczas urlopu w górach.
Baca chyba na hali z owcami bo było zamknięte.

Miało być z buta ale jak zobaczyliśmy błoto to najlepszy samochód terenowy(czyt. służbowy) dowiózł nam pod samego kesza...    Chętnie wrócę tu w lecie na rowerku na degustacje świeżych wyrobów :)

Ciąg dalszy Projektu Orawa. Tym razem późno jesienny wypad w ten region Polski przed nadejściem śniegów.
Podjazd pod samą skrzyneczkę, ale ten serowy market był już zamknięty. Mimo to dziękujemy za szybko namierzoną skrzyneczke.

Bacówka odwiedzona, żętyca wypita... pychotka.

TFTC

Skrzyneczka zdobyta rodzinnie podczas noworocznego wypadu na Orawę. 

Lekki mróz, słoneczko, pustkowie, bacówka, góry, skrzynka i  czego chcieć więcej... no może jubileuszu 4000 tysięczenej skrzynek. Wszystko się spełniło, no może poza oscypkami tych nie było, trzeba będzie powrócić tu latem.

Pozdrawiam i dzięki.

Znaleziona razem z Wrzosem

uzupełniam wpisy

pozdrawiam Kawka

Miejsce z prawdziwym orawskim klimatem, warte odwiedzenia. Podczas sylwestrowych wypraw, dziękuję za pokazania Orawy;)

Zimowo-Sylwestrowe keszowanie na Orawie. Piękne miejsca. Dziękuję i pozdrawiam!

Skrzynka podjęta wraz z ekipą "sylwestrową", podczas najazdu na polską i słowacką Orawę.

Po długim, zimowym spacerze w końcu się udało dostać do skrzynki. Miejscówka wyjątkowa. Jeżdżą tam taksówki;) ;)

To się nazywa serwis. Pierwszy Doc się z tym spotkał, że po podjciu kesza przyjeżdża transport w  stronę powrotną.

TFTC

Projekt Orawa dzień II: Jakoś nie potrafiliśmy znaleźc odpowiedniej drogi. Tak więc poszli my z buta 1,5 km. Ale nie żałuję, i cieplej sie zrobiło, i co nie co zobaczyło. Na miejscu cisza, bacówka pusta, ale można ją obejrzeć nawet w środkuPo chwili podjechała zamówiona taksówka, która zawiozła nas do naszego autaDzięki Freney!!! :) Wspólnie z Nannette, Agathą i Docem. Dzięki za kesza :)

Drobne uzupełnienie opowieści freney'a o produkcji oscypków:
Zauważyliście, że jedne są bardziej żółte a inne bardziej brązowe? A wiecie dlaczego? Otóż gaździny, żeby zaoszczędzić na płótnie potrzebnym do wyciskania (widać na jednym ze zdjęć) używają do tego swoich koszul nocnych. No i jak się trafi, że wyciskają z przodu koszuli, to są żółte, a jak... dobra, nie kończę :-D

Znakomite miejsce na skrzynkę. Kiedy pojawiłem się na miejscu z GPS i telefonem w ręku i brulionem pod pachą to "pomocnicy" baców z przerazeniem spytali, czy ja przypadkiem nie jestem z UE na jakąś kontrolę produkcji . jak ich uspokoiłem to poprosiłi aby ich zabrać spowrotem do Lipnicy. Jak im powiedziałem , że mieszkam na kaszubach to się zdziwili. Jeden z nich tez był kiedyś na ziemi kaszubskiej,  jak był w wojsku. Na moje pytanie gdzie był dokładnie to powiedział, że w Malborku. Na koniec jak odmówiłem przyjęcia zapłaty za podwiezienie stwierdzili, ze ja nie jestem kaszubą i w nagrode dostałem oscypka dla żony. Prości ludzie ale z wielkim sercem. Dziękuję za pokazanie miejsca. Goraco polecam, tam można nabyc prawdziwego oscypka a nie jakies podróby.

Droga do bacówki - miód dla góroroweraków. Prześliczna przestrzeń którą można oddychać aż do wypełnienia nią siebie całego. A na miejscu, to co w górach bezcenne: smak łoscypka popitego zyntycą a wszystko bacówkowym dymie. To jest prawdziwy geoeszing. Przyciągnąć w miejsce gdzie by nikt nie trafił, a w którym chce się być. Dzięki za to!

Wszystko wskazywało na to, że będziemy tu FTF, niestety w logbooku był już wpis z grudnia. Bace wypasali, owce beczały, oscypek się robił, psy szczekały, a keszyk na nas czekał. Wymiana krecików i w drogę co rower wyskoczy.