Przyjemny spacer po lesie. Jak dla mnie finałlwi przydałby się serwis i ew zmian a lokacji, bo mrówki chyba chcą zrobić z owego miejsca mrowisko. TFTC :) 

Znaleziona w ramach spaceru po lesie z Nuką. Poprzednio dotarliśmy tylko do etapu 1, a dzisiaj udało się 2 i 3, 2 nieco się zakopał, ale jakoś udało się po chwili wydostać. Finał bardzo fajny. W ogóle spacer super, chociaż śladów po wąskotorówce faktycznie jest niewiele, ale nasypy rzeczywiście w wielu miejscach widoczne. 

Będąc w okolicy sprawdziłem - pierwszy etap jest cały czas na miejscu :-)

Próba znalezienia podjęta z tritritri. Nie mogliśmy zlokalizować pierwszego etapu, choć może dalej tam jest. 

Sprawdzone, wszystkie etapy na miejscu

To najdłuższa skrzynka typu multi, jaką do tej pory znalazłam. Między etapami trochę się nudziłam... nuuudaaa, ja chcę jesć  ;-)  Ale etapy fajne i skrzynka finałowa też. ..........

Jak tu ładnie i spokojnie! Skrzyneczka palce lizać. Drugi etap faktycznie przecieka, nie mieliśmy takiego małego pudełka na wymianę ale trzeba by tym się szybko zająć bo wskazówka się rozmazuje.

Znaleziona z Hekinu podczas niedzielnej wycieczki. Trochę się nachodziliśmy, aż z pięknej, słonecznej pogody zrobił się chłodny zmierzch, ale udało się odnaleźć wszystkie etapy bez większych problemów dzięki 

Wizyta kontrolna przy okazji kwiatkowycieczki nad Pisię. Wszystkie etapy sprawdzone - są na miejscu.

Zapomniałem że 2 etap prowizorycznie zreaktywowałem i muszę pamiętać żeby przy okazji poprawić na wodoodporny.

Pierwszy etap reaktywowany w nowej postaci... a właściwie to w takiej, w jakiej był na samiuśkim początku. Kordy i opis zaktualizowane.

Na wiosnę postaram się odnowić 1 etap w nowym miejscu

Etap pierwszy tak samo jak oryginalnie tyle że piętro wyżej.

 

 

W ten sposób, bo nie ufam zakopkom ani szczelności pojemnika.

Najdłużej zeszło nam się na pierwszym etapie i mimo zrycia terenu jak dzika świnia polegliśmy. I nic dziwnego. Telefon do przyjaciela wyjaśnił nam, że go nie ma. Gdyby nie Dombie znaleźliśmy co najwyżej więcej robaków czy wiatru na polu. Drugi etap broni l się twardo "charakterystycznym drzewem w lesie" i bagnami, ale w końcu zabrałem się za szukanie od dupy strony i udało się. Fina l to już była tylko formalność. Generalnie skrzynkę polecam nawet jeśli ktoś robi ją z buta, ale lepiej rowerem. No i czemu ludzie muszą tak  śmiecić... Thx for cache.

Dwa wcześniej podjęte kesze stanowiły tylko przygrywkę do dzisiejszego dania głównego .

Od dawna już szykowałem się na tego kesza. Bardzo lubię tematy kolejowe. Posiadanie własnego parowozu (a najlepiej całej linii kolejowej, szczególnie wąskotorowej, z przynajmniej dwoma pociągami) to moje marzenie. Smutno mi, że w naszym kraju kompletnie nie szanuje się obiektów i przedmiotów o charakterze technicznym. Niszczy się stare fabryki, na złom wywozi metalowe urządzenia, nieużywane tory i mosty kolejowe, dewastuje się młyny, wiatraki i małe elektrownie wodne... Można by wyliczać w nieskończoność. Na szczęście są osoby, które przypominają o takich miejscach i obiektach i odnajdują często już ledwo widoczne ich ślady. Ten kesz to przykład takiego działania. Sam nie wiem dlaczego tak długo czekał na swój dzień. Ale dzisiaj w końcu się doczekał i to jemu poświęciłem zdecydowaną większość czasu, który miałem do dyspozycji. A wędrując po śladach dawnych torów wyobrażałem sobie sunącą powoli po torach ciuchcię, która ciągnie wagoniki z drewnem i cegłą do Żyrardowa .

Pierwszy etap znaleziony błyskawicznie. Podpowiedź nie pozostawia najmniejszej wątpliwości, więc mimo, że mamy tu do czynienia z mikruskiem to znalezienie go zajęło mi dosłownie kilka sekund. Przy okazji - drewniana osłonka dla pojemniczka już się niestety mocno poddała upływowi czasu i zdaje się, że trzeba ją wymienić na nową. Nawet się trochę porozglądałem dookoła, czy nie znalazłoby się coś, w co można byłoby otulić mikrusa, ale się nie znalazło...

Z drugim etapem było już trochę więcej zamieszania, ale to chyba dlatego, że mi mój namierzacz troszkę fiksował na porośniętych dość gęsto pozostałościach po nasypie. W pewnym momencie zacząłem już nawet wołać do świata zewnętrznego o pomoc. Dostałem kilka cennych wskazówek zarówno dotyczących etapu drugiego, jak i przede wszystkim finału, ale były to takie wskazówki, które mogłby być pomocne jeśli trzeba by przeszukać powiedzmy obszar 100 metrów kwadratowych. A tutaj miałem do czynienia z całym radziejowickim lasem (no, może prawie całym...). Po zakończeniu konsultacji telefonicznych spojrzałem sobie jeszcze raz w mój kordomierz i - o dziwo - kolega Garmin jakoś się chyba odnalazł w trudnym terenie, bo okazało się, że szukam nie tam, gdzie powinienem. A kiedy doczłapałem do właściwego miejsca wszystko nagle się wyprostowało i już z odległości dobrych kilkunastu metrów wiedziałem, gdzie będzie 2 etap. I faktycznie - tam właśnie był .

Finał to była czysta formalność. Garmin tym razem prowadził jak po sznurku, a dokładnie w punkcie, w którym pokazywał mi waypointa znajdował się kesz!

Bardzo dziękuję za opowieść o zapomnianej kolejce i za znakomity spacerek po lesie. Skrzyneczka jest znakomita!

Znaleziono podczas czterech psio-wędrówek. Pierwszy i trzeci etap zdobyte w ulewnym deszczu. Drugi na raty ze względu na brak współrzędnych w jajku przy pierwszych odwiedzinach w zimowych warunkach. W sumie psia ekipa przechodziła ponad 200 km (moje ze 100 a pies jeszcze więcej). Ponieważ lubię lasy radziejowickie to był to bardzo przyjemnie spędzony czas 

ps. Najfajniejszy był drugi etap

Uzupełniłem 2 etap (gdybym wiedział, że jest trochę uszkodzony, to bym wziął jakiś pojemnik na wymianę... ale póki co powinno być ok), sprawdziłem i podserwisowałem pozostałem etapy.

Aktualnie wszystkie etapy są w terenie gotowe do szukania.

Jeśli w drugim etapie micro to była kinder niespodzianka to już jej nie ma a raczej jest pusta.

 

ps. zapomniałem dodać, że w okolicy ktoś strzela do zwierząt, mniej więcej 300-500 m od II etapu w stronę Radziejowic idąc wzdłuż dawnego nasypu, trzeba uważać!!!

Wszystko jest OK, poprzednia ekipa znalazła skrzynklę i nie zgłaszała problemu ze współrzędnymi :-)

Być może coś źle wpisujesz,  wyślij mi wiadomość przez mój profil, napisz co i jak wbijasz, a ja spróbuję zlokalizować gdzie jest problem.

prosiłbym o aktualizację współrzędnych ponieważ gdy wpisuje je w GPS to mi nie może znaleźdź albo wywala po za unię europejską;)

To nasz pierwszy MULTI. Powiem tak - ekstra !!! Wspaniałe przygotowany kesz, świetnie i oryginalnie przygotowane miejsca - zaangażowany użytkownik/właściciel skrzynki. Duże dzięki !!!

Dziś sprawdziliśmy, wszystkie etapy są na miejscu i można szukać :-)

Dotarliśmy do etapu 2 i nawet spoiler się przydał, ale dalej ani ruszBędę wdzięczny za sprawdzenie (i potwierdzenie), że 2ka jest na miejscu. 

Skrzynka wraca do gry - pierwszy etap reaktywowany w tym samym miejscu, ale w innej postaci. Pozostałe etapy sprawdzone, wszystko jest na miejscu, można szukać.

30km rowerem po okolicy przy -6°C.

Niestety pierwszy etap wyleciał w kosmos wraz z wymianą tablic rezerwatu... na grzyba stawiali nowe, przecież niedawno je wymieniali (pierwsze zginięcie etapu). Zresztą te poprzednie, drewniane były ładniejsze, teraz są w stylistyce znaków drogowych :-/

Postaram się do wiosny (astronomicznej) zainstalować pierwszy etap na nowo i sprawdzić pozostałe etapy.

Znaleziona podczas leśnej przechadzki z Nabuchomozorem i Grushenko.

Spacerek po lesie. Pupci nie urywa. Plus za Kanie w okolicy.

Znaleziona wieczorową porą przy gasnącej resztce latarki z zych224 w ramach przerwy w szkoleniu. Etapy w dobrym stanie. Nam najbardziej podobał się patent na pierwszy etapPozdrawiam i dziękuję za tę miłą wycieczkę

Znalazłem w sieci:

Z Kluską podjechaliśmy do pierwszego etapu by wymienić nieco już zużytą prowizorkę na coś bardziej trwałego :-)

Poranna wyprawa piesza z Dziwakusem. Postanowiliśmy zostać  "cegłówkami" i przebyć (co prawda od tyłu) całą drogę jaką pokonywały kolejką. No tochę nam to czasu zajęło, ale jakoś dotarliśmy do pierwszego etapu skrzynki...Potem było dokładnie tak,jak się spodziewaliśmy - Meteor poprowadził nas przez stepy i bagna do celu . Dzięki za kesza i wycieczkę po lesie!

Jak pisała werrona do pierwszego etapu dotarliśmy niczym cegłówki nową żwirówką. Do drugiego etapu gps kazał dalej nam nią podąrzać jednak postanowiliśmy poczuć klimat lasu i weszliśmy w boczną ścieżkę. Patrząc na te drzewa od strony szukania keszy co jakieś 5 metrów widzieliśmy potencjalną skrytkę na skrzynkę. Drugi etap i finał zaliczyliśmy bez problemu. Kesz jest Super!

Prowizoryczny etap na słupku ma się dobrze, aczkolwiek za pierwszym razem źle wbiłam współrzędne i etap II wypadł mi o ponad 130km dalej. Ech. No to wbijamy drugi raaaz. A potem na miejscu mi się pomajtały kierunki i trochę połaziłam w krzakach, zanim dotarłam na miejsce. Pomyśleć, że byłam przy szukaniu miejsca na skrzynki. Pff, to było ileś lat temu, nic nie pamiętałam, okolica wygląda inaczej. Finał znaleziony prędko po charakterystycznym maskowaniu. Bardzo fajna miejscówka na podwieczorek, polecamZabrałam geokreta, trochę się już należał, może przekażę go Meteorowi, który wybiera się w góry.

Fucktycznie, wymienili mi słupekZainstalowałem prowizoryczny pierwszy etap, żeby mozna było szukać zanim przygotuję to porządnie. A przy okazji sprawdziłem, że etap 2 i 3 są na miejscu.

Nie ma pierwszej wskazówki spradzane razem z Wallsonem który wiedział gdzie jest pierwsza wskazówka, prawdopodobnie wymieniony znak.

Wiosenna wizyta u skrzynki - wszystkie etapy są na swoim miejscu

fajny spacer, zwłaszcza zimą jak nie ma komarównie powiem, że skusiła nas 3 część mobilniaka, trzeba było pochwycić zanim znów by wyemigrowała.

dziękuję za kesza

Chyba specjalnie w opisie nie ma podane kilometrażu i czasu zdobywania skrzynkiMiał być w miarę szybki keszyk przed dalszą podróżą, a zajął nam z 1,5h. Co prawda nie chodziliśmy od punktu do punktu po lesie, tylko cofaliśmy się do auta, ale jednak ;)

Wymieniłam krety.

Znaleziona razem z catapilla

Fajny spacer po terenach, gdzie w dzieciństwie z bratem chodziliśmy zbierać grzyby.

Wrzuciłem do środka 1/3 skrzynki mobilnej WRSMAle przedtem spotkałem wallsona i od niego przechwyciłem innego mobilniaka.

Naprawdy fajny, solidny, przemyślany multak. Spacerowało mi się szlakami
kolejki radziejowickiej naprawdę fajnie... tym bardziej, że pogoda bardzo
dopisywała. A na koniec spotkałem samego Meteora2017, który zmierzał
w kierunku skrzynki z zamiarem dosypania kretów.

TFTC!

Gratuluję i dziękuję za gwiazdkę Początkowo II etap miał być przy tym zalanym wkopie, ale tam takie krzaczory i komary jak wróble, a ja stwierdziłem że nie jestem takim sadystą i odpuściłem. W zasadzie do etapu II da się wygodnie dostać dróżkami leśnymi... tylko trzeba wiedzieć gdzie są ;-P

FTF. Prawie jak zabawa w podchodyDojscie do etapu 2 bardzo utrudniaja wszechobecne pokrzywy i jezyny ale dalo rade

OUT: GK, kubek

IN: kilka mniejszych fantów :)

Dzięki :)