Prowizoryczny etap na słupku ma się dobrze, aczkolwiek za pierwszym razem źle wbiłam współrzędne i etap II wypadł mi o ponad 130km dalej. Ech. No to wbijamy drugi raaaz. A potem na miejscu mi się pomajtały kierunki i trochę połaziłam w krzakach, zanim dotarłam na miejsce. Pomyśleć, że byłam przy szukaniu miejsca na skrzynki. Pff, to było ileś lat temu, nic nie pamiętałam, okolica wygląda inaczej. Finał znaleziony prędko po charakterystycznym maskowaniu. Bardzo fajna miejscówka na podwieczorek, polecam
Zabrałam geokreta, trochę się już należał, może przekażę go Meteorowi, który wybiera się w góry.