z darjąmarją

Na kordy doszliśmy całkowicie na sucho. Przeszukaliśmy wszystkie kępy w koło, w tym i tę najbardziej podobną.
No niestety pudełko się nie ujawniło.

siemka! od dawna tu nie byłam! była głębina, która była naprawdę głęboka (nie po kolana wody, ale jak trochę ukucnęłam, to czemu nie?).

trzecia skrzynka w 2021 (pierwszy to  "tunel na obwodnicy", a druga to "Quiz biedronki siedmiokropki")!!!

zdrówko, Klu.

Coś tam delikatnie chlupało pod stopami, ale bez większych problemów udało się dotrzeć pod kesza. Dzięki. 

Pogoda idealna! Ciepło, wody brak a głupie komary myślą że jest zima i śpiąTFTC

Tutaj wody nie było, a skrzyneczka leżała pomiędzy kępami drzew, odłożyliśmy na miejsce. Dzięki za skrzynkę 

Znalezione dzięki sprzyjającej aurze temperaturowej. Podmokłe tereny jednak rodzą mnóstwo zaciekłych wojowników i przelało się mnóstwo krwi...

Troszkę wilgotności ale dałem radę podejść w trampkach

Wraz z Katką_40 i Nuką w ramach krótkiego spaceru po lesie. Mimo, że temperatury już dodatnie, to wokół wszystko zmrożone, wiec dojście do skrzynki eleganckie i bezproblemowe. Całkiem fajne miejsce, skrzynka w idealnym stanie.

Po wysuszeniu na wiór, skrzynka wraca na miejsce.

Przejeżdżając obok, postanowiłem zabrać skrzynkę do podsuszenia. Niby mokro w środku nie jest, ale zawsze trochę wilgoci się jednak dostało.

|Po co żołnierz ma pałatkę?

|Po kolona

ot taki suchara skrzynka takie jak lubię

Razem z akimg, crl_ost i Gackiem.

Znaleziona na wyprawie: Żyrardów, Skierniewice, Łowicz i akalice.

Byliśmy przygotowani na podjęcie tej krzynki, poszło dość łatwo.

Znaleziona podczas plądrowania miejscowości na zachód od stolicy z Gacekk, crl_ost i mimi29.

Zimą zdecydowanie łatwiej, chociaż trzeba uważać gdzie się nogę stawia. Mi po jednym kroku wyszła woda, całe szczęście szybko zabrałem nogę. Pewnie niedługo jak mróz całkiem puści bez dobrych kaloszy nie będzie co do niej podchodzić.

Znaleziono podczas psio-wędrówki. Porosło wszystkim co się czepia.

Co za miejsce. Tu obwodnica, tu pociągi a Ty stoisz po szyję w jakiś zaroślach, cały oblepiony dziadami a komary zjadają Cię systematycznie po kawałku. Po kilku wcześniejszych i tej ostatniej doszedłem do wniosku, że skrzynki Meteora są świetne... ale zimą. Latem to po prostu masakraDzięki

Dojeżdżamy jak najbliżej się da i przed nami busz, krzaki, chaszcze i pokrzywy. Do tego zapowiada się mokro i grząsko. Już jesteśmy prawie zdecydowani żeby nie tracić czasu skoro i tak się pewnie nie uda dotrzeć suchą stopą. Ale przecież jesteśmy 40m od kesza. I błędem by było odpuścić, bo dostęp do kesza suchą stopą aktualnie. Dzięki

Mieliśmy odpuszczać ta skrzynkę z powodu trudnego terenu, ale 40 m. Bez przesady. Dzięki.

Trochę chlupało, ale dało radę bez kaloszy

TFTC!

Mimo że susza od miesięcy, to dojscie do kesza mokre. Ale to pikuś w porównaniu do setek rzepów jakie musialem póżniej wyciagać z ubrań. TFTC.

Szczęśliwie suchą nogą do kesza dotarłem, dziękuję i pozdrawiam 

Nie miałem za dobrych butów, bo tu nawet teraz kiedy było sucho to było mokro. Ale mnie wzięli na ręce i donieśli.

No i kto powie, że nie jest dobrze być małym?

Dziękuję za ten skarb - jest naprawdę bardzo fajny!

Nawet teraz było tu całkiem mokro - nie wiem jak tu można się dostać, jak jest więcej wody .

No a kiedy przyszliśmy to skarb leżał sobie obok - może go woda wypłukała stamtąd? W takim razie musiał mieć całkiem przyjemną kąpiel . Ale położyliśmy go z powrotem tam gdzie chyba miał być.

Dziękuję za ten skarb!

Co się odwlecze, to jeszcze bardziej wyschnie - można by rzec. Warunki dziś bliskie idealnych. Do kesza można dotrzeć praktycznie nie mocząc nawet podeszwy, więc mimo że w ogóle początkowo nie myśleliśmy o podjęciu tego kesza właśnie dzisiaj, koniec końców nie mogliśmy sobie odmówić. Nawet kiedy jest tutaj tak sucho, to miejsce jest niezwykle klimatyczne i czuć, że bagno . To już kolejne bagno w ostatnich dniach. Może się w końcu zmienię w jakiegoś łosia bagiennego .

Dzięki za pokazanie tego miejsca!

Na domiar złego przy OP31F2 padł mi telefon, no i skończyła się możliwość namierzania kordów. A to oznaczało, że i tej miejscówki dziś nie podejmiemy, choć warunki wodno-temperaturowe były nader sprzyjające... Nie mając możliwości namierzenia kordów nawet jednak nie spróbowaliśmy, mimo, że jadąc do Werrony przejeżdżaliśmy obok niej... No cóż - będzie musiała jeszcze na nas poczekać...

Coś mnie tknęło aby zabrać wodery na dzisiejsze keszowanie... inna sprawa, że zapomniałem kurtki przeciwdeszczowej... nic, dałem radę, skrzynka znaleziona. Tu wcale nie było najtrudniej, bo stan wody raczej niski.

Bladym świtem zostaliśmy zerwani aby połazić po śmierdzącym bagnie.. ale jak napisał Plebek- było bardzo miło:) Towarzyszyła nam Werrona - dziękujemy!

o 6 pobudka, na rowery i Werrona Nas na początek przetyrała po bagnachale jakże miło i przyjemnie byłow keszu trochę wody, choć logbook nadal suchy :)

Dziś rano postanowiłam dorzucić do skrzynki  kreta- kotka Okruszka. No i ruszyłam...Musiałam przełamać się mocno ( z 10 min. walczyłam ze sobą)  bo woda okazała się być nie po kolana a...nieco głębsza  Skrzynka zamieniła się w podwodny okręt wojenny, cichutko czyhający na wroga gdzieś na dnie....  W miejscu jej stacjonowania woda sięgała po pas i ciężko było w mrocznych odmętach  wymacać cokolwiek....wrócę  jak zejdzie troche tej wody.

A co ja będę pisać... wszystko jest na filmiku: link

Trochę się bałem, czy się nie potopimy, ale jakoś daliśmy radę.

byłam tu z mamą, tatą i braćmi.

Wybraliśmy się z lavinką na biegówki i postanowiliśmy odwiedzić GeoBałwanka v. 4.0 którego lavinka na żywo jeszcze nie widziała, bo tym razem nie uczetniczyła w lepieniu.

Jako że jedyne przejście przez obwodnicę jest właśnie w rejonie tej skrzynki, to właśnie wyjechaliśmy na drogę przy niej... a tam z drugiej strony z krzaków wychodzi jakaś ekipa. Tym razem spotkaliśmy rodzinkę w prawie całym składzie :-)

Zasadzaliśmy sie na zdobycie tej skrzynki od lata....wtedy niestety kalosze nie wystarczały...Dziś suchą nogą, za to musieliśmy usunąć śnieg z większej ilości kęp, aby odkryć tę właściwą. Potem jeszcze tylko opracowanie techniki wysdłubania kesza z lodu...Zadowoleni z sukcesu odpaliliśmy racę dymną zrobioną osobiście  przez Dziwakusa. Dymu było masę, aż sie przestraszyliśmy, że przyjedzie straż pożarana...chwilę później przyjechała....Lavinka z Meteorem na biegówkach

Kesz jest świętny. razem z rodzinką poszliśmy na wyprawę do lasu. znaleźliśmy kesza po paru minutach i szczęśliwi odpaliliśmy race dymną. wychodząc z krzaków spotkaliśmy meteora i lavinke.

Taka sobie sobota 104 żyrardów - Łódź
Woda stała więcej jak po kolana, samo miejsce średnio atrakcyjne. Dodatkowo ze względu na deszcz odpuściłem sobie

w zime latwo dotrzec, nie trzeba brodzic w wodzie :)

o tej porze roku to szybka skrzynka ;), dzięki za kesz...

Mało brakowało, a byłoby po kolana śnieguAle na szczęście było go tylko po kostki. Odnalezienie skrzynki pod zaspą nie było łatwe, ale możliwe dzięki maskowaniu. Uff! Przy okazji omal się nie rozkraczyłam na lodzie, na szczęście kijki mnie uratowały.

podczas prawie 10kilometrowego spacerku z Wallsonem przy przyjaznej temperaturze -15C! najfajniejszy dziś kesz

wymiana kinderków

Szlajając się dzisiaj po okolicy z Frankiem Bałwankiem, nakręciliśmy filmik z szukania skrzynki: link

Aktualnie przydałby się atrybut "warto zabrać łyżwy"

Dziś było tu po kolana wody... A jeszcze lał porządny deszcz..!!

trochę mokro było , ale jakoś się udało ; bez wymiany 

znaleziona razem z Ogórem. Mimo iż byliśmy w adidasach to akurat w miarę było sucho - troszkę się zapadaliśmy w tym bagnie ale tylko troszkę :). dzięki zabraliśmy certyfikaty

Fajne bagienko ale naszczęście dlugo nie padało i można było normalnie w butach wejść. Szło sie trochę jak na polu minowym ale było warto. oczywiście cache znaleziony z rubinem. THX

Nauczony filmem kolegi podwodniaka zabrałem ze sobą wodery takie lepsze czyli dół zestawu przeciwchemicznego OP1-sie przydały!!!Poziom nawet ponad kolana,chwilami błędnik chciał mnie z telefonem i zepsutym giepsem  wykompać w cuchnącej bagnistej wodzie ale nieee....Bez odbiornika to była zabawa!Poszło sprawnie(dzięx meteorze za maskowanie)a pół godziny u Jożina zaliczam do cudownych.Z wrażenia nie wpisałem swojego nicka a i nic na wymianę nie wziąłem,zabrałem tylko dwa GK.

 

ps.pojechałem po STF.

Na tą serie skrzynek niestety dzisiaj nie starczyło nam czasu. A z miłą chęcią planowaliśmy zamoczenie dupska na tych kilku podmokłych keszykach.

Traf chciał, że zostawiliśmy je specjalnie na koniec wyprawy. Licząc na kilka dłuższych chwil w zanadrzu. Niestety nie było nam dane ich podjąć. Jednak jeszcze tu wrócimy ;)

Mi GiePS pokazał: N 52° 02.597' E 20° 25.055'

Anderłoter Ekspedyszyn część.1

Założenie było bardz optymistyczne.... FTF na sucho. Sądziłem, że jakoś
sobie poradzę, że goreteksy dadzą radę, że jakoś z drzewa na drzewo
będę przeskakiwał albo jakPffff przecież Meteor przesadza... jakie
pontony, jakie wodery? Gdzie?

Hehehe jeżeli ktoś sądzi podobnie jak to jest w błędziePoczątkowo
można kicać jeszcze po jakiś wystających kępach drzew, ale czym głębiej
w polanę poziom wody wzrasta i w promieniu 30m od skrzynki jest
tytułowe "Po Kolana". Ja bez sprzętu specjalistycznego odpuściłem jakieś
20m od kesza i ruszyłem "na hardkora" brodząc w lodowatej wodzie.
Ta ldowata woda zmotywowała mnie do szybkiego szukania... szczęśliwie
jakoś trudno nie byłoKępa drzew zdecydowanie "bardziejsza" a
maskowanie Meteora wylukałem z daleka. Wrzuciłem do środka dwa
krety i zajumałem 3 certyfikaty. Sorry Meteor, ale dziady się skleiły i
dopiero w samochodzie się zorientowałem. Jak ktoś ma wyjątkowe parcie
na certyfikat STF i TTF z tej skrzynki, to zapraszam do tego kesza, bo
tam je zostawiłem. Dzięi za super przygodę... w nagrodę dla Tomiego filmik :)