Z tym "rezerwatem" jest trochę jak z informacją Radia Erywań o samochodach rozdawanych onegdaj na Placu Czerwonym. Ani rezerwatu tu żadnego nigdy nie było ani nic szczególnego na temat żmij nie wiadomo.
W miejscu, które z jakiś powodów funkcjonuje wśród okolicznej ludności pod tą właśnie nazwą kryje się jednak ciekawostka. Można tutaj zobaczyć drzewostan tworzony przez żywotnika olbrzymiego (Thuja plicata). Rośnie tu dziewiąty spośród najokazalszych polskich żywotników olbrzymich, niemal stuletnie drzewo o obwodzie ok. 2,5 m. W Ameryce - gdzie ten gatunek stanowi piątą część tamtejszego drewna na pniu - byłby ułamkiem bo największy przedstawiciel gatunku, Quinault Lake Cedar, mierzył ponad 50 m wysokości i niemal sześć metrów średnicy. Jego miąższość (objętość drewna) szacowano na... 500 kubików. Dla porównania, w Polsce na hektarze średnio stoi 200 m³ drewna! Więcej o miejscu można przeczytać na "Blogu Leśniczego", a na stronach poznańskiego Instytutu Technologii Drewna znaleźć sporo ciekawostek o gatunku.
Drzewostan jest pamiątką po wieloletnich, rozpoczętych pod koniec XIX wieku badaniach niemieckich leśników z Akademii Leśnej w Eberswalde, Bernharda Danckelmanna i Adama Schwappacha nad introdukcją do europejskich lasów gatunków obcych, głównie północnoamerykańskich. Potrzebę taką motywowano różnorako, jednak cała ta historia rozpoczęła się w 1831 roku od zachwytu handlarza nasionami Johna Richmonda Bootha nad daglezją i jego osobistej przyjaźni z Otto von Bismarckiem (moja inna lubuska skrzynka, nt. właśnie tego pana). Pod wpływem kanclerza minister rolnictwa i leśnictwa, Lucius von Ballhausen, zlecił 15 czerwca 1880 Danckelmannowi prace nad wprowadzaniem obcych gatunków drzew do niemieckich lasów.
Oprócz daglezji i żywotnika olbrzymiego z różnym skutkiem prowadzono badania i do dziś można spotkać można w lasach Brandenburgii i Wielkopolski jodły (kaukaską i kalifornijską), świerka sztywnego i sitkajskiego, sosnę wejmutkę i Banksa, cyprysika Lawsona, jałowca wirginijskiego, dąb czerwony, jesiona szarego, brzozę grabolistną, przeorzecha gorzkiego czy surmię wielkokwiatową... W Wielkopolsce powierzchnie doświadczalne zachowały się m. in. w Puszczy Zielonce, na terenie LZD Murowana Goślina. Zainteresowanych odsyłam do mojej skrzynki na godnej polecenia geościeżce Doliwa i do kesza poświęconego czemuś innemu ale ukrytego tuż przy powierzchni z cyprysikami Lawsona.
Niektóre introdukowane gatunki, jak np. dąb czerwony na stałe zagościły w naszych lasach. Dziś jednak uważa się, że skutki introdukcji są negatywne, a gatunki obce z czasem niekorzystanie wpływają zarówno na walory przyrodnicze (różnorodność gatunkową), jak i gospodarcze (produkcję drewna). Szczególnie jaskrawym przykładem jest pospolita w całej Polsce czeremcha amerykańska, niegdyś intensywnie sadzona w Europie Środkowej, dziś w wielu krajach przez leśników zwalczana.
Skrzynka
Offset. Start mikro w większym maskowaniu, na kordach, wysoko. Maskowania nie zdejmujemy, pojemnika nie wyciągamy. Finał nisko. Atrybut "skrzynka niebezpieczna" tyczy się etapu startowego, tu lepiej żeby dzieci tylko kibicowały, finał dostępny dla pociech.