Park Kaskada to jeden z najstarszych parków w granicach Warszawy. Pierwotnie ogród letniej rezydencji żony Jana III Sobieskiego - Marii.Historia parku sięga 17 wieku, kiedy to te tereny należały do Sobieskich. Zagajnik, który się tam znajdował słynął ze źródła, które nazywano kaskadą.Na początku XIX wieku urządzono tu park, wytyczono ścieżki i aleje, ustawiono ławki. Miejscem przyciągającym spacerowiczów był wodospad naturalny, stąd nazwa Kaskada.
W centralnej części parku znajduje się fragment muru z tablicą: Miejsce uświęcone krwią Polaków poległych za wolność Ojczyzny. W tym miejscu 14 Września 1944 r. hitlerowcy rozstrzelali 40 osób cywilnych. Na tym samym murze, nad kamienną tablicą, napis czarną farbą:
W" miejscu tym została przez Niemców rozstrzelana, gdy błagała o litość dla pozostałych w schronie, Olga Przyłęcka, bo to była Polka
Przy murze betonowy krzyż z datą 1988 r., otoczony kwiatową rabatką. Ta swoista tablica martyrologiczna i stary, wykonany anonimową ręką napis przypomina dramat sprzed lat, który rozegrał się przed domem pracowników wodociągów miejskich. Olga mieszkała we wspomnianym domu. Tam, w te tragiczne wrześniowe dni urządziła punkt sanitarny, w którym pracowała jako sanitariuszka.
Mąż Olgi Henryk Przyłęcki pracował jako inżynier w pobliskiej przepompowni ścieków. Państwo Przyłęccy mieli syna. Gdy wybuchło Powstanie, mąż i około dwudziesto-, może dwudziestodwuletni syn, poszli walczyć. Obaj przeżyli Powstanie,
Olga pozostała w domu. Ponieważ znała doskonale niemiecki, gdy rozeszła się wiadomość o mordach na ludności cywilnej, została na Marymoncie, nie szukała gdziei ndziej schronienia. Miała nadzieję, że w języku Goethego i Schillera przekona ludobójców żeby odstąpili od swojego zbrodniczego procederu. Ta nadzieja okazała się, jak wiadomo płonna. Została rozstrzelana 14 sierpnia wraz z czterdziestoma osobami którymi się opiekowała.
I taka ciekawostka, Olga Przyłęcka z pochodzenie była Rumunką.
Dzień 14 września 1944 roku, był najtragiczniejszym dniem w historii Marymontu. Był dniem masowych mordów dokonywanych przez oddziały 25 Dywizji Pancernej i oddziały SS-oberführera Dirlewangera. Według oficjalnych protokołów sporządzonych przez Polski Czerwony Krzyż, podczas prac ekshumacyjnych na terenie Marymontu, w samym tylko dniu 14.IX.1944 r. Niemcy i ich kolaboranci wymordowali ok. 360 mieszkańców (osób cywilnych), w tym około 30 dzieci – w wieku od kilku dni do 14 lat.
Na opis skrzynki złożyły się teksty z następujących stron.
Polskaniezwykła Aeropag21 wpg.alleycat
_______________________________________________________________________________________________
Skrzynka to większy mikrus schowana jest kilka kroków za fragmentem muru w korzeniach drzewa. Schowana dość głęboko i tak samo głęboko proszę odkładać.
W tym samym miejscu schowane certyfikaty dla trzech pierwszych znalazców.
Wyjmujcie je i pozostałe wkładajcie ostrożnie bo ledwo się tam zmieściły.
Trzeciego znalazcę bardzo proszę o zabranie i wyrzucenie czarnej folii w którą są zawinięte.
GPS wskazywał dokładność odczytu do 4 metrów.
Pamiętajcie, to jest park, kręci się tam wielu Mugoli bądźcie ostrożni i nie spalcie kesza.
Dziękuję i życzę wszystkim miłej zabawy.
_________________________________________________________________________________________
Nie daleko są również skrzynki poświęcone Powstaniu Warszawskiemu na Żoliborzu
Reduta Żoliborza - Twierdza Zmartwychwstanek - OP86GW
Park Harcerskiej Poczty Polowej - OP5D8A
Skwerek Kompanii AK "Żniwiarz" - OP68EC
Zaczęło się na Żoliborzu - OP86HP