Kordy prowadziły mnie pod właściwe drzewo, ale z powodu zamieszania przed wyjazdem i mnogości spraw z nim związanych, nie wydrukowałem sobie opisu keszy z Przełęczy, pamiętałem wprawdzie po trochę z opisu, ale nie w tym przypadku - tu mi się pomyliło z innym keszem, że trzeba szukać pod kamieniem

a nie, że pod drzewem... No cóż, prawdopodobnie wrócę w te okolice za 2 lata, może kesz jeszcze będzie? :)