No niestety nie udało się. Miejsce namierzone bezproblemowo. Wyczekałem moment kiedy niekogo nie było i włożyłem paluchy w szparkę... (chyba zabrzmiało dwuznacznie...) i nic. Dzwonię do baloniarza, żeby potwierdzić miejsce ukrycia, mówił, że też tam wkładał paluchy... i wyciągnął kesza. No to podjąłem jeszcze jedną próbę, ale skrzynki nie namierzyłem. Proszę o sprawdzenie czy kesz siedzi na miejscu.