Siódmy z dziewięciu dzisiaj kesz z 60 kilometrowej wyprawy rowerem - najdalej wysunięty punkt, później juz brałem odwrót na Poznań.
Opis narył mi w głowie, spodziewałem się czegoś strasznego, mrocznego, itd. Tymczasem pojemnik kulturalnie oddalony od mogiły - konstrukcja zasługuje na uznanie! Pomysł na dodatkowe zadanie również na miejscu - załączam zdjęcie robione laptopem. Zapałki w keszu sprawne do użytku, ale miałem swoje.
Dzięki za kesza!