2012-07-01 12:10
Kuba M.
(285)
- Znaleziona
Wreszcie była sposobność by podjąć ostatnie skrzynki z projektu... Przeprowadzka, a raczej wyprowadzka, samochód po dach zawalony sprzętami i ubraniami... O dziwo w pobliżu kesza było dość spokojnie (a może to tylko pozorny spokój?). Podchodzę do kesza, a on jakby "na widoku"... otwieram, a tam, wraz z małym keszowym pudełkiem, zastałem... klapki! Nie było to chyba w zamyśle autora, ale mając cały samochód zapchany "śmieciami", nie zabierałem ich. Proszę o rewizytę. Sam kesz lekko zawilgocony po porannej burzy. Bez wymiany. TFTC!