Tym razem wyjazd nie był typowo keszowy, ale przejeżdżałem zaraz obok, więc się zatrzymałem. Bardzo ciekawe miejsce. Kesz leżał po prostu pod drzewem, więc trochę go przykryłem czym tam się dało, żeby się od razu nie rzucał w oczy.
Dziękuję za kesza I pozdrawiam założyciela:).