Eventowe keszowanie z gorzowską ekipą w wyjątkowo upalnych okolicznościach.
Świetna opowieść - pytanie ile jest prawdy w tej legendzie?

Nie będę ukrywał, że po 3 godzinach snu jechałem na event średnio przygotowany, więc kordy wyliczyli inni członkowie grupy, a ja z legendą zapoznałem się dopiero na drugi dzień. Ale dzięki temu mogłem docenić tematyczny sposób ukrycia keszyka - oby tylko nie skończył jak linoskoczek!
uhuhu dzięki za kesza.