Ale gigant! Strach było ją podejmować (zerkalismy dokola, czy nikt się nie kręci). Niezła niespodzianka:) Tylko dobrze by było, żeby założyciel skrytki ją gruntownie oczyścił z gnijących od wilgoci przedmiotów. Wyrzuciliśmy kilka przy okazji, bo nie nadawały się już do użytku.