Trochę się namęczyliśmy, żeby dojść do pierwszego etapu, po czym okazało się, że mogliśmy skorzystać z zupełnie prostej i łatwej drogi. Ale bez przygód nie ma skrzynek.

Kartka z brakującymi kordami trochę wilgotna, ale dało się odczytać cyferki. Potem oszukaliśmy system i zamiast przedzierać się przez chaszcze poszliśmy sobie naokoło i sądząc po wcześniejszych wpisach była to dobra decyzja. Finał w ciekawym miejscu, które można by łatwo przegapić, gdyby się nie miało dokładnych namiarów. Skrzynka całkiem dobrze się trzyma. TFTC!