Keszyk podjęty przejazdem, w drodze z Lubiąża. Jak już był przy mojej trasie, to postanowiłem się zatrzymać i go wygrzebać. Pojemnik znaleziony intuicyjnie. Niestety logbook bardzo przemoczony, ledwo da się wpisać. Jakiś geniusz nie zamknął pojemnika, tylko rzucił zakrętkę obok.
Dodatkowo pojemnik pęknięty. Miejsce całkiem ciekawe, z historią. Dzięki i pozdrawiam :)