Plan na dziś był prosty: szybko zrobić świeżutkiego kesza i wrócić do codziennych obowiązków. A tu...ścianka-niespodzianka! Liczba podłamanych poszukiwaczy zmieniała się wprostproporcjonalnie do upływających godzin. W kóncu na placu boju było nas pół tuzina, a i tak telefonu do Ronji nie udało się uniknąć

Skrzynka jest wyjątkowa pod każdym względem (miejsce, kształt, maskowanie) ponadto zupełnie przypadkowo, okazała się punktem zbornym dla grupy łakomych FTF'a keszerów

Długo będę pamiętać i ją i spontaniczne spotkanie, TFTC! :)