Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu Miejsce pamięci- Westerplatte    {{found}} 158x {{not_found}} 1x {{log_note}} 6x Photo 1x Galeria  

2757270 2018-04-16 19:30 Dombie (user activity1928) - Znaleziona

Wróciłem ci ja sobie z bardzo miłej podróży do Trójmiasta, gdzie wreszcie udało mi się w należytych proporcjach połączyć pożyteczne (generowanie dodatnich przepływów pieniężnych) z przyjemnym (niesamowita wieczorno-nocna wyprawa keszownicza z Lady Moon) i nawet nie zdążył opaść na ziemię kurz wzbity w niebo przez auto hamujące z piskiem opon pod dawno niewidzianym domem, a tu rozdzwaniają się telefony od znajomych keszerów, którzy zaraz po "cześć" zaskakują mnie stwierdzeniem "Masz Gryfa!". No i że, czy można się jakoś spotkać zanim znowu się gdzieś oddalę razem z wspomnianym.

Szczęka mi się z wrażenia obsunęła i z trudem przywróciłem jej stabilne położenie, ale najwyraźniej jakieś jaskółki albo inne ptaki podniebne wykonały solidnie swoją robotę i cały świat dowiedział się, że istotnie przywiozłem ze sobą z Gdyni onego kesza. Specyfika jego nakazuje pozostawiać go jedynie w nadmorskich okolicach, ale ponieważ za lada moment szykował mi się wyjazd do Szczecina, to zamiarowałem właśnie tam zatransportować delikwenta. Po drodze jednak - jak już wspomniałem - wstąpiłem na chwilę do domu, a zaraz potem miałem wstąpić na inną chwilę do stolycy, gdzie wedle moich oczekiwań czekać mnie miało to pożyteczne i raczej nie zapowiadało się, że uda się znaleźć czas na to przyjemne.

Tymczasem jednak telefony osób spragnionych kontaktu z mityczną bestią spowodowały, że po wybitnie dużej i dość wykańczającej dawce pożytecznego umówiłem się na spotkanie, żeby udostępnić mitycznego ptaka. No dobra - nie do końca ptaka, ale prawie. Spodziewałem się zgoła krótkiej kawki (znowu ptak!), a tu zupełnie niespodziewanie ukształtowało się niezwykle przyjemne spotkanie w niezwykle przyjemnym gronie. No i okazało się dodatkowo, że przy okazji pojawiło się na horyzoncie całkiem kilka keszy...

No właśnie - wróciłem z Trójmiasta po to, żeby "odwiedzić" Westerplatte w Warszawie. Życie to jednak potrafi wymyślić przemyślne scenariusze... Miejsce upamiętnione przez kesza faktycznie ważne i emocjonalne. Dobrze, że upamiętnione również w taki sposób.

Dzięki wielkie!