Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Log entries Underground Gdynia    {{found}} 114x {{not_found}} 7x {{log_note}} 17x Photo 8x Gallery  

2731277 2018-04-13 19:30 recommendation Dombie (user activity1928) - Found it

Zbliżająca się kolejna wizyta służbowa w Gdańsku skłoniła mnie do tego, żeby wreszcie połączyć ten wyjazd z trochę większym keszowaniem niż jeden, czy dwa strzały. Pewnie gdybym znajdował się w jakiejś innej miejscowości, zdecydowałbym się na nocną łazęgę w towarzystwie własnych myśli, co ostatnio sprawia mi więcej przyjemności niż kiedykolwiek. Ale, że znajdowałem się w Trójmieście, własne myśli miały bardzo silnego konkurenta w osobie Lady Moon. Niewielu konkurentów zdołałoby pokonać własne myśli, ale Lady Moon nie miała z tym kłopotów:)A ponieważ - nakręcony nieoczekiwanymi wyimkowymi sukcesami w Gdańsku - zainteresowałem się również wyimkami z Gdyni (znanymi jako Zagadki Gdyńskie) i odniosłem pewne sukcesy wirtualnie przeczesując tutejsze ulice, to umówiliśmy się z Lady na łazęgę po Gdyni. Wyspowiadałem się jej z moich zagadkowych sukcesów i poprosiłem, żeby zarekomendowała kilka innych miejsc, które moglibyśmy odwiedzić przy okazji. I tak oto w piątek trzynastego zameldowałem się na Grabówku, gdzie zaczęliśmy naszą eskapadę!

Program dzisiejszego wieczorno-nocnego keszowania był mi znany tylko częściowo. Były to zagadki, które udało mi się rozkminić. Resztę programu przygotowała w ramach niespodzianki Lady Moon i muszę powiedzieć, że ułożyło to wszystko w taki sposób, że niemal każdy kolejny kesz przynosił coraz więcej emocji. Następny punkt programu był powrotem do zdarzeń, które przeżyłem prawie trzy lata temu, kiedy zstąpiłem do otchłani, gdzie spotkały mnie bardzo silne przeżycia. Jednocześnie stał się okazją do ukończenia misji, która rozpoczęła się tamtego dnia. Matka Założycielka uznała, że doznałem wystarczająco wielu atrakcji w podziemiach i pozostaje mi tylko zdobycie finału. Ale choć finał znajdował się na powierzchni, nie było wcale pewności, czy go znajdziemy, ponieważ dawno już nikt do niego nie zaglądał. Dzisiejszego wieczora wszystko jednak układało się po naszej myśli (no dobra - prawie wszystko, ale o tym dopiero później). Bardzo szybko udało się nam namierzyć schowanko, a wewnątrz kesza w idealnym stanie. Dookoła był ciepły i piękny wieczór, a przez moją głowę przebiegały wspomnienia tamtej nocy. Przełamałem wtedy wiele barier i strachów. Nie udało mi się przełamać jednego, co nie zmienia faktu, że było to niezwykłe doświadczenie. Może dlatego, że pozwoliło mi lepiej poznać samego siebie? Jestem zdania, że nawet jeśli spotykają nas rzeczy straszne i nieprzyjemne, to mogą to być rzeczy wartościowe. Moja rekomendacja dla tej skrzynki nie jest wcale taką rekomendacją oczywistą. Możliwe, że gdybym wtedy dotarł do finału, to skończyłoby się "tylko" na znakomitej. Ale retrospektywa powoduje, że nieco inaczej patrzy się na pewne zdarzenia. Bardziej docenia się ich wartość.

Dziękuję Ci Lady Moon za to przeżycie! Warto było poczekać na ten finał prawie trzy lata...