Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu Topielec - Damantris    {{found}} 59x {{not_found}} 2x {{log_note}} 3x  

2610479 2017-09-21 16:01 MSB_20 (user activity574) - Znaleziona

Było nas dwoje, ja i Szpaczka. Poza tym nad jeziorkiem pustka, wszystkich wędkarzy dawno powciągało już pod wodę. Zapewne do samego końca myśleli, że to ryba bierze, i bardzo cieszyli się na tak wielki i silny okaz. Oczami wyobraźni widzieli już opadające na ziemię z klekotem szczęki innych wędkarzy, słuchających opowieści o złapaniu taaaakiej ryby. Tym razem to jednak oni sami byli złapani, i to własnymi wędkami...

Jedynie w oddali spacerowała niczego nieświadoma kobieta, podziwiająca spokojną taflę wody kryjącą jakże mroczne tajemnice. No i byliśmy my, pragnący rozwikłać choć jedną z tutejszych zagadek. Stąpając ostrożnie po błotnistym brzegu, bacznie obserwowaliśmy przyrządy nawigacyjne. W pewnym momencie zaczęły one wskazywać chaotycznie wszystkie kierunki, a niebo, nie wiadomo kiedy, zaciągnęło się ponurymi chmurami. Oznaczało to tylko jedno - dotarliśmy w punkt "0". Od razu odnaleźliśmy na miejscu rzeczy po innych śmiałkach, zapewne jedyne, jakie po nich zostały na tym świecie - butelkę po wódce i rozkładające się już niedopałki. Ryzykując życie a nawet zdrowie zaczęliśmy przeczesywać okolicę. Starannie, centymetr po centymetrze, patyk za patykiem, niedopałek po niedopałku. Nic nie mogło umknąć naszym czujnym zmysłom, i tak też odnaleźliśmy skarb. Skarb, którego od lat strzegło Coś w jeziorku. Strzegła go także rdza, jednak takie rzeczy nie straszne nam, a dokładniej mojemu podręcznemu zestawowi narzędzi.

Skrzynia została otwarta ze zgrzytem. Ze środka wydostała się woń wilgoci i mokrych kapci, a naszym oczom ukazał logbook i jakieś szpargały. Gdy dokonywaliśmy pamiątkowego wpisu, coś rzuciło się w wodzie za nami. Postanowiliśmy nie czekać na dalszy rozwój wydarzeń, tylko szybko odłożyć skarb na miejsce i uciec ile sił w nogach. Gdy jeziorko na dobre zostało już za nami, ciemne chmury rozeszły się, a w ziemię strzelił jasny promień słońca, rozświetlając ją aż po granice tekstury.