Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu Glinianki Hosera    {{found}} 60x {{not_found}} 1x {{log_note}} 2x Photo 7x Galeria  

2571829 2017-08-15 15:20 Dombie (user activity1928) - Znaleziona

Ponieważ wypadło mi dziś konieczne spotkanie pracowe, więc umyśliliśmy, że zawiozę resztę towarzystwa do Babci, a sam pojadę sobie załatwiać dwoje tematy. A kiedy już załatwiłem, to po drodze postanowiłem skompletować WIS dla pewnej nowopowstałej ścieżki i odwiedzić trzy najbliżej położonej kesze.

W miejscu poprzednim położonym nieopodal dopisało mi szczęście i nikt mi nie przeszkadzał, ani na mnie nie trąbił. Tutaj niestety było już trochę gorzej. Oczywiście należało się tego spodziewać, bo pojawiłem się tutaj w porze wcale-nie-porannej-ani-nie-nocnej-tylko-tej-najbardziej-kąpielowej - zwłaszcza w taki dzień jak dziś. Dlatego wszędzie dookoła kręciły się całe stada, a na ławeczce tuż obok tablicy o mieszkańcach stawu siedziała sobie jakaś niewiasta, wokół której kręcił się młody człowiek - zapewne latorośl. Wydawali się zadowoleni z tego, że zajęli tę miejscówkę, a ponieważ kłóciło się to z moimi planami polegającymi na podjęciu kesza pomyślałem sobie z pewnym smutkiem, że muszę ich przepędzić (ups! embarassed). Zbliżyłem się więc na niewielką odległość, ukształtowałem mimikę w odstraszającą formę i zacząłem się kręcić wokół tego miejsca mamrocąc coś pod nosem. No i towarzystwo w chwilę potem zwinęło się i poszło gdzieś tam. Trochę mi było przykro, ze się mnie przestraszyli, ale ponieważ to ludzie często tak na mnie reagują nawet wtedy, kiedy się nie staram, więc to nic nowego... A przynajmniej mogłem sobie spokojnie podjąć kesza - całkiem przyzwoitego zresztą. Szczególnie spodobał mi się pomysł z kolorowymi kredkami. Dzięki nim logbook wygląda... tak bardziej piknikowo smile.

A kiedy już stamtąd odjeżdżałem to widziałem tych ludków, którzy się mnie wystraszyli kawałek dalej. Nie wydawali się być pod wpływem jakiejś szczególnej traumy, więc chyba nie nagrzeszyłem zbytnio...

Dzięki za tego kesza!