Miałam dzisiaj pracować w Koronie, ale się pochorowałam. I już miałam brać zwolnienie, kiedy spojrzałam na mapę keszy :>
Dobre 5 minut łaziłam w tę i nazad. No nie pasuje, nie rusza się, to nie to. Pociąg nadjechał, odeszłam kawałek, spojrzałam z perspektywy, wróciłam i znaleziony :)
Gdyby ktoś miał problem - zdjęcie satelitarne jest bardzo pomocne :)